konto usunięte

Temat: Skarga na listonosza - gdzie?

Skorzystałem jakiś czas temu z Poczty Polskiej zlokalizowanej na Dworcu Centralnym. Marne to będzie pocieszenie względem opisanych tu historii - Pani w okienku nakleiła kody kreskowe na dwa listy polecone. Okazuje się, że wprowadzając dane do systemu przyporządkowała dwa listy do jednego adresu. Adresat jednego tylko listu otrzymał dwa, niestety odkręcanie tego było czasochłonne, a na kopertach były dokładne adresy (!). Nie wiem jak można mieć w ręku kopertę z adresem dajmy na to poznańskim, a dostarczyć do Krakowa...

Na poczcie wszystko jest możliwe...
Tomasz Zawacki

Tomasz Zawacki Wolny rynek jest
bramą do wolności

Temat: Skarga na listonosza - gdzie?

Przemysław Sudomir:
To i ja wypowiem się, po prawie dwuletniej przerwie.
Dawno tu nie zaglądałem, a szkoda, bo może pewne sprawy potoczyłyby się inaczej.

Do rzeczy. W 2009 roku moja żona dostała pismo o odebraniu darowizny. Całkiem bezpodstawne w naszym mniemaniu, a i 10 lat już minęło od obdarowania, więc się nie przejęliśmy.

Okazało się, że po tym piśmie zaczęły przychodzić pisma z Sądu w Pruszkowie na sprawę. Problem w tym, że nie było ani jednego awiza z Sądu, nic. Oczywiście sprawa odbyła się bez nas. Potem była jeszcze jedna, też bez nas, i dopiero pod koniec lipca 2010 roku dostaliśmy wyrok zaoczny, że darowiznę odebrano. Sprawa właściwie łatwa do obronienia, została przez nas przegrana.

Zaczął się cały korowód z odkręcaniem sprawy. Oczywiście była reklamacja na poczcie. Jak można się domyśleć, Poczta nie poczuwa się do winy i twierdzi, że awiza były doręczane. Na którejś z rozpraw przesłuchiwano nawet listonosza roznoszącego u nas listy, który nie był w stanie stwierdzić, czy na informacji o doręczeniu awiza widnieje jego podpis czy nie. Motał się, kręcił.

Wczoraj odbyła się ostatnia rozprawa z tej serii (trwa to już rok, aby sąd stwierdził, czy doręczono czy nie przesyłkę i czy prawidłowo). Zostałem przesłuchany w roli świadka, wskazałem na przypadek, który opisałem w poście z początku 2010 roku. Dzisiaj dostaliśmy wyrok, że wszystko przebiegło OK. No i musimy zakładać apelację... :-(

Kłopot polega na tym, że niezawisłe sądy polegają na działaniu instytucji, która ma płacone za wysłane, a nie tak jak kurierzy, za dostarczone przesyłki. I nie zależy jej na właściwym wykonaniu zadania, za które ma zapłacone.

Wracając do tematu. Oczywiście po naszej interwencji na poczcie, na ul. Kościuszki, w naszym mieszkaniu pojawił się listonosz z listem poleconym (notabene zupełnie inny ten, który dostarcza je zazwyczaj), ale tylko jeden (1) jedyny raz. Potem wszystko wróciło do normy, czyli awiza w skrzynce, nawet jeśli ktoś jest w domu, od razu powtórne awiza, chociaż pierwszego nie było. Można tak wyliczać w nieskończoność.

Trochę się rozpisałem, ale sprawa niedoręczonego awiza ma dla nas o wiele gorsze skutki, niż zazwyczaj. A niestety prawo mamy tak skonstruowane, że sprawa cywilna może się odbyć nawet bez strony przeciwnej, bo Poczta Polska nie dopełniła swoich obowiązków.


Właśnie przerabiam ten sam przypadek.... Listonosz nie donosi awizo a opisuje wezwania do sądu jako podwójnie awizowane... i też otrzymałem wyrok zaoczny.

Następna dyskusja:

Gdzie w Pruszkowie jest faj...




Wyślij zaproszenie do