Temat: Prezent dla gości z zagranicy
Wojciech Szymańczak:
ale dałbym głowe ze jest wiele osób które bedąc w Paryzu nabyły sobie wiezę Eifla i soi sobie na telewizorku .
Nie znam takich osób, a sama osobiście omijam takie pamiątki - przywożę sobie za to ubrania, lokalne przyprawy (szczególnie orientalne), kawę, czekoladę itp. Z Anglii przywiozłam kiedyś komplet świetnych walizek. I ich używam cały czas, promując wszędzie, gdzie się z nimi pojawiam markę, którą reklamują.
a ze kobietom sie to podoba .. a wiertarka udwarowa z napisem ,,Gdansk " ? nie jest uroczym gadzetem ?
i ładna i uzyteczna .
Po pierwsze, kobiety to ok. połowa takich gości, o jakich rozmawiamy. Więc chyba warto zwrócić uwagę na ich gust zamiast kpić (znów, jakaś mania?;)).
Po drugie - za porządną wiertarkę promującą np. kraje skandynawskie (czy skąd tam ci najwięksi producenci wiertarek pochodzą) osobiście dałabym tysiąc takich syrenek, które ani ładne nie są (szczyt tandety dla mnie) ani nic mi po nich. I z mojego doświadczenia wynika, że
odbiorcy upominków patrzą na to tak samo.
Owszem, obraz to niezły prezent, także dla cudzoziemca i zdarzało mi się takie dawać, ale były to oryginalne dzieła naszych malarzy (pastele zazwyczaj) a nie reprodukcje. Oczywiście to prezenty kosztowne, więc gdy daję taki jednej czy nawet trzem osobom - ok, ale całej delegacji - już nie:)
Myślałam już nawet kiedyś o komplecie opon Dębicy, gdy miałam obdarować darczyńców z Francji, ale jak pisałam powyżej - to
prezent indywidualny, gdy kogoś lepiej znam, wiem, że mogę sobie na taki pozwolić. No i kwestia transportu - po dary od nas jechał wówczas tir i na prośbę naszych darczyńców wiózł min. ogórki kiszone i pierniczki;)
Ja byłem pewien ze mówimy nie o tym zeby coś komus dać tylko zeby coś promowac
ale skoro tylko chodzi zeby dawać to mnie się by mercedes przydał
i wcale nie musi być wypasiony
jak dostanę od polskiej firmy to powiem ze to promocja Polski i się mi z Poską kojarzy .
Tytuł tematu - "Prezent dla gości zza granicy".
To chyba wyjaśnia, o czym rozmawiamy:)
Promowanie na siłę, bez pomyślunku, ma taki sam sens, jak dawanie wszystkim, jak leci kryształów (czy jak to szło?).
Promować trzeba umieć.
I, z całym szacunkiem dla producentów gadżetów typu syrenka, nie każdemu każdy gadżet.
Każdy kraj ma swoje gadżety tandetne, typu plastikowa syrenka, figurka wieży zegarowej z Big Benem czy mini wieżę Eiffla, ale to są te właśnie durnostójki dla turystów indywidualnych. Jak chcą, niech sobie takie kupują, na zdrowie, ale dawać coś takiego gościom biznesowym to bym się wstydziła.
I powtórzę - dla mnie pendrive jest jednym z wielu z listy propozycji. Za każdym razem dobieram prezenty indywidualnie, biorąc pod uwagę ilość gości, wiek, płeć, cel ich przyjazdu, zawód itp.
Fakt, że te prezenty mają promować Polskę lub się z nią kojarzyć jest dla mnie równie istotny, co fakt, że muszą się takiej osobie przydać. A nie być kolejnym zapychaczem szaf.
Jeślsi juz kamienie to chociaz krzemien pasiasty , to przynajmniej ma zwiazek z Polską i tylko z Polską .
Jeśli tylko są takie, to bardzo poproszę o namiar, z przyjemnością skorzystam z oferty.
i moze przypomne ze prezent ma być dla goscia z zagranicy a > nie syrenka dla warszawianki
Tego nie rozumiem, czyżby tylko syrenką, w dodatku tandetną, można było promować Polskę? Kiełbasą, wódką, Szopenem i Papieżem??
Polska to dziś, w oczach cudzoziemców, kraj rozwijający się gospodarczo i to bardzo intensywnie, kraj młody i z pomysłami, kraj zdolnych inżynierów, genialnych informatyków i rozwoju biznesu kobiecego (polecam raporty na ten temat). Kraj, który w miarę szczęśliwie wyszedł z kryzysu (szefowa moja właśnie wróciła z targów turystycznych w Brukseli i tam, jak mówi, postrzega się nas zazdrosnym okiem, jako tych,którym się udało).
Patrzę po sobie, patrzę po znajomych i rodzinie, patrzę po moich klientach i ich gościach i apeluję -
promujmy mądrze, tak, by upominek miał życie nieco dłuższe, niż do powrotu osoby obdarowanej do domu.
Uff, tyle ode mnie w kwestii łączenia promocji i dawania prezentów:)