Tomasz T.

Tomasz T. za gorąco...;)

Temat: Nowy tatuś ...

Największym zmartwieniem mojej eks w momencie naszego rozstania,nie były uczucia dzieci lecz : "kto mnie teraz weźmie z trójką dzieci"?
Większość z nas ma potrzebę tworzenia nowych związków, nikt nie lubi samotności... i teraz zachodzi pytanie kim dla dziecka jest nowy partner (-ka) mamusi lub tatusia... Być może nie ma problemu, jeżeli są to tylko spotkania poza domem, co jednak gdy nowy partner zaczyna wchodzić w rolę ojca?!
Kim staje się w tym momencie biologiczny ojciec...?!
Jaki wpływ ma to na dzieci?!
Tomasz Gregorczyk

Tomasz Gregorczyk Product Manager

Temat: Nowy tatuś ...

No coz, zaleznie od wieku dzieci z czasem bedzie wlasnie takim drugim tatusiem. Sam mam taka sytuacje z 8letnim synem. Tego raczej nie przeskoczysz kiedy dziecko jest jeszcze male. Ludze sie ze jak bedzie juz dorosly to w pelni rozrozni role ojca biologicznego i przyszywanego.
Tomasz T.

Tomasz T. za gorąco...;)

Temat: Nowy tatuś ...

Tomasz G.:
No coz, zaleznie od wieku dzieci z czasem bedzie wlasnie takim drugim tatusiem. Sam mam taka sytuacje z 8letnim synem. Tego raczej nie przeskoczysz kiedy dziecko jest jeszcze male. Ludze sie ze jak bedzie juz dorosly to w pelni rozrozni role ojca biologicznego i przyszywanego.


Przykro mi ale jesteś w błędzie. Niestety nieobecni nie mają racji. Dziecko jest związane z matką. Matka z nowym partnerem, wiec siłą rzeczy dziecko albo będzie cierpieć albo wejdzie w układ "rodzinny"

konto usunięte

Temat: Nowy tatuś ...

Tomasz T.:
Przykro mi ale jesteś w błędzie. Niestety nieobecni nie mają racji. Dziecko jest związane z matką. Matka z nowym partnerem,
wiec siłą rzeczy dziecko albo będzie cierpieć albo wejdzie w układ "rodzinny"

No to ja powiem z drugiej strony.
Nie funduje dziecku nowej rodziny z wielu powodow.
Za to ojciec zafundowal: nowa mame, jej dziecko i przyrodniego braciszka. Jak dla mnie i nie tylko (bo i wg psychologow) to troche za duzo jak na umysl i emocje 3-latka.
Ale wg tatusia to w sam raz, wiec dziecko zabral na wakacje 2-tygodniowe z nowa rodzinka, ktorej moje dziecko praktycznie nie zna.
Dziecko po 3 dniach powiedzialo do mnie przez telefon "nie musze z toba rozmawiac" a po 5 "nie kocham cie mamusiu".

Po powrocie mam umowionego juz psychologa dzieciecego.
Przykro mi.
Obawiam sie tez, ze wiecej wspolnych wakacji nie bedzie.
Tomasz T.

Tomasz T. za gorąco...;)

Temat: Nowy tatuś ...

Magda B.:
Tomasz T.:
Przykro mi ale jesteś w błędzie. Niestety nieobecni nie mają racji. Dziecko jest związane z matką. Matka z nowym partnerem,
wiec siłą rzeczy dziecko albo będzie cierpieć albo wejdzie w układ "rodzinny"

No to ja powiem z drugiej strony.
Nie funduje dziecku nowej rodziny z wielu powodow.
Za to ojciec zafundowal: nowa mame, jej dziecko i przyrodniego braciszka. Jak dla mnie i nie tylko (bo i wg psychologow) to troche za duzo jak na umysl i emocje 3-latka.
Ale wg tatusia to w sam raz, wiec dziecko zabral na wakacje 2-tygodniowe z nowa rodzinka, ktorej moje dziecko praktycznie nie zna.
Dziecko po 3 dniach powiedzialo do mnie przez telefon "nie musze z toba rozmawiac" a po 5 "nie kocham cie mamusiu".

Po powrocie mam umowionego juz psychologa dzieciecego.
Przykro mi.
Obawiam sie tez, ze wiecej wspolnych wakacji nie bedzie.


witaj Magdo, muszę stwierdzić, że ostatnio jestem wyjatkowo zgodny z Twoimi opiniami, ale szczeże mówiąc, jestem ciekaw tych powodów, których nie wymieniłaś...

konto usunięte

Temat: Nowy tatuś ...

A potraficie sobie wyobrazić że dzieci w takim nowym związku potrafią się odnaleźć, niekoniecznie szukając w nowych partnerach swoich rodziców? Chodzi mi o sytuację w której np. dziecko przebywa w tygodniu z mamą a w weekendy z tatą, oboje rodzice kochają swoje dziecko i potrafią zapewnić mu poczucie bezpieczeństwa.
Tomasz T.

Tomasz T. za gorąco...;)

Temat: Nowy tatuś ...

Kasia L.:
A potraficie sobie wyobrazić że dzieci w takim nowym związku potrafią się odnaleźć, niekoniecznie szukając w nowych partnerach swoich rodziców? Chodzi mi o sytuację w której np. dziecko przebywa w tygodniu z mamą a w weekendy z tatą, oboje rodzice kochają swoje dziecko i potrafią zapewnić mu poczucie bezpieczeństwa.


Kasiu, teoretycznie, masz rację. Tyle tylko, że w praktyce to nie wychodzi. Może zupełnie inaczej jest w przypadku tzw. wpadki, gdzie dziecko nie było wychowywane przez ojca, ale całkiem inaczej wygląda sprawa jeżeli rozpadła się rodzina. Oczywiście , kazdy z nas odbiera to inaczej. ja na przykład nie moge sobie pozwolić na weekendy z dziećmi, ale stać mnie jeszcze na płacenie alimentów. Byłem jednak również w sytuacji, kiedy stać mnie było tylko na alimenty i wyjazdy do dzieci i na nic więcej.
Kiedy byłem z rodziną nie pozwalałem dzieciom przyjmować prezentów od obcych. Miało to swój cel. W momencie kiedy eks spotyka sie tylko z partnerem jest coś innego niż w momencie kiedy ten zamieszkuje pod jednym dachem z dziecmi. Co innego wreszcie gdy zaczyna wychowywać dzieci i zastępowac im ojca.
Co innego również gdy matka robi dzieciom pranie mózgów...

konto usunięte

Temat: Nowy tatuś ...

No ja nic nie rozumiem. A co ma nowy partner do dzieci z poprzedniego związku w aspekcie rodzicielstwa? I to dzieci, które znają dobrze swojego tatę i mają z nim kontakt, ale po prostu tak wyszło że rodzice się nie dogadali (tu można wpisać sobie coś innego, gdyż wątek nie jest o przyczynach rozstania). Dzieci potrzebują swoich prawdziwych rodziców i relacje o których mówicie mają sens tylko w przypadku, gdy jeden z rodziców nie żyje bądź nie utrzymuje żadnych kontaktów z dzieckiem i nie łączy ich więź emocjonalna. Ważne jest aby dziecko stopniowo zaznajomić ze swoim nowym partnerem tak żeby nie był to dla niego szok i ważne jest aby zapewnić dziecko że nic się nie zmieniło i nikt temu dziecku nie zabierze mamy/taty.
A co do małych, kilkuletnich dzieci, to z mojego doświadczenia wynika, że mają one fazy - raz mama (nie chcą jeździć do taty) raz tata (nie chcą wracać do mamy).
Tomasz T.

Tomasz T. za gorąco...;)

Temat: Nowy tatuś ...

Kasia L.:
No ja nic nie rozumiem. A co ma nowy partner do dzieci z poprzedniego związku w aspekcie rodzicielstwa? I to dzieci, które znają dobrze swojego tatę i mają z nim kontakt, ale po prostu tak wyszło że rodzice się nie dogadali (tu można wpisać sobie coś innego, gdyż wątek nie jest o przyczynach rozstania). Dzieci potrzebują swoich prawdziwych rodziców i relacje o których mówicie mają sens tylko w przypadku, gdy jeden z rodziców nie żyje bądź nie utrzymuje żadnych kontaktów z dzieckiem i nie łączy ich więź emocjonalna. Ważne jest aby dziecko stopniowo zaznajomić ze swoim nowym partnerem tak żeby nie był to dla niego szok i ważne jest aby zapewnić dziecko że nic się nie zmieniło i nikt temu dziecku nie zabierze mamy/taty.
A co do małych, kilkuletnich dzieci, to z mojego doświadczenia wynika, że mają one fazy - raz mama (nie chcą jeździć do taty) raz tata (nie chcą wracać do mamy).

Ojciec po rozwodzie już zostaje zepchnięty poniekąd z boiska, Jezeli eks jest ok. pozostaje na aucie, jeżeli natomiast nie , nie siadzie nawet na trybunach, bo go nie wpuszczą. Wychowanie to jest przygotowywanioe do życia, przekazywanie swoich doświadczeń. to jak Ty sobie wyobrażasz nowy przekazuje doświadczenia, a ojciec robi za kolege...!?

konto usunięte

Temat: Nowy tatuś ...

Wiesz co wiele wątków na tym forum zmierza do tego żeby generalizować a tak się nie da. Ty patrzysz przez swój pryzmat a reszta przez swój.. Nie każdy jest tysiące kilometrów od swojego dziecka i są rodziny który mieszkają nawet.. w tym samym mieście. I w takich przypadkach są szanse na to, żeby dziecko spędzało część tygodnia z ojcem. Trudno mi dyskutować o tym, czy np. weekendowo da się wychowywać dziecko. Bo pewnie, że jest to proces ciągły. Ale to już temat na zupełnie inną dyskusję.
Poza tym tak na serio - dlaczego rodzice dziecka mają być sami? Czy oni nie mają prawa do ułożenia sobie życia na nowo? I dlaczego ci "nowi" mają brać od razu na swoje barki ciężar wychowania bądź co bądź obcego dziecka, które ma swoich rodziców. A to że mogą sie zaprzyjaźnić to już inna para kaloszy, świadcząca o mądrości dziecka, jego dojrzałości i umiarkowanym egoizmie.
Tomasz T.

Tomasz T. za gorąco...;)

Temat: Nowy tatuś ...

Kasia L.:
Wiesz co wiele wątków na tym forum zmierza do tego żeby generalizować a tak się nie da. Ty patrzysz przez swój pryzmat a reszta przez swój.. Nie każdy jest tysiące kilometrów od swojego dziecka i są rodziny który mieszkają nawet.. w tym samym mieście. I w takich przypadkach są szanse na to, żeby dziecko spędzało część tygodnia z ojcem.

Kasiu nie zawsze.Znasz trochę moją historię. Krótko po rozstaniu wierzyłem jeszcze, że możemy wychowywać razem dzieci. W porządku, rozstaliśmy się, ale dzieci są nasze. Niestety myliłem się. Nie wyobrażasz sobie ile upokorzeń zniosłem żeby widzieć moje dzieci.
Niestety nie było tak jak bym chciał. Moja eks za punkt honoru postawiła sobie zniszczę cię, bo inaczej musiałabym do ciebie wrócić.

Trudno mi
dyskutować o tym, czy np. weekendowo da się wychowywać dziecko. Bo pewnie, że jest to proces ciągły. Ale to już temat na zupełnie inną dyskusję.

Nie masz niestety racji. tytuł tego forum to prawa ojca, a temat, który poruszyłem, aczkolwiek śliski i niewygodny, to życie.
Poza tym tak na serio - dlaczego rodzice dziecka mają być sami? Czy oni nie mają prawa do ułożenia sobie życia na nowo?
Tak, jak najbardziej maja sobie prawo urządzić życie na nowo, tylko czyim kosztem to się dzieje?! Moje dzieci określiły związek mojej eks jako "dla seksu i pieniędzy". Mnie osobiście to nie przeszkadza, przeszkadza mi natomiast to, że staję się dla moich dzieci nikim.
I
dlaczego ci "nowi" mają brać od razu na swoje barki ciężar wychowania bądź co bądź obcego dziecka, które ma swoich rodziców.
Wybacz, a Twoim zdaniem mają korzystać z przywilejów bez ponoszenia odpowiedzialności?!

A to że mogą sie zaprzyjaźnić to już inna para
kaloszy, świadcząca o mądrości dziecka, jego dojrzałości i umiarkowanym egoizmie.

Lub braku wyboru, lękiem przed restrykcjami itp...

To też już przeszedłem...

konto usunięte

Temat: Nowy tatuś ...

Tomasz T.:

witaj Magdo, muszę stwierdzić, że ostatnio jestem wyjatkowo zgodny z Twoimi opiniami, ale szczeże mówiąc, jestem ciekaw tych powodów, których nie wymieniłaś...

Zaraz po dosc gwaltownym rozstaniu z ojcem dziecka zrobilam jedna napewno pozytywna rzecz, ktora chyba polecam kazdemu.
Po pierwsze zaczelam sama chodzic ze soba do psychologa, by stanac na nogi, a tapnelo mna strasznie, po drugie zas polecialam w te pedy do psychologa dzieciecego.

Patrzac na malego widzialam jednak co sie dzieje z rocznym dzieckiem po roznego rodzaju przezyciach. Widze caly czas ranke na jego kciuki, bo ssal go prawie do krwi, pamietam, gdy budzil sie w nocy po 4-5 razy (dopiero praktyczni ejak skonczyl 3 rok zycia przesypia cale noce).
Pani psycholog wyjasnila mi wtedy, ze dziecko jest "antenka" opiekuna, ze podswiadomie wylapuje emocje, wiec przede wszystkim ja musze sie wyciszyc.

Pamietam o tym i widze teraz po moim synku, ze stal sie zupelnie innym dzieckiem.
I oczywiscie, czasem wieczorami chcialabym z kims wypic herbate czy nawet obejrzecz film. Ale nei mysle, ze chcialabym ryzykowac i narazac dziecko na przezywanie jakichs emocji.

Dodatkowo sporo czytalam opinii doroslych dzieci rozwiedzionych rodzicow i staram sie nie popelniac bledow tychze rodzicow. To kosztuje mnie najwiecej zdrowia. Bo z jednak strony olbrzymi zal i negatywne emocje do eksa, wrecz nerwica, gdy mial przychodzic, a z drugiej pewnego rodzaju proby gry, ze jest ok, gdy maly ma z nim wyjsc, mowienie, ze fajnie bedzie, dzwonienie po to, by maly zlozyl ojcu zyczenia urodzinowe (ojciec o dniu matki zapomnial).

Tomku, nie chce Ci pokazac, ze niby jestem idealna matka. Bo taka nie jestem. Napewno popelniam bardzo duzo bledow. Ale chcialabym wychowac moje dziecko na uczciwego i szczerego czlowieka. Ale niestety ojciec dziecka mi w tym nei pomaga.. Coz, jemu nawet ksiazki sa niepotrzebne ;(

konto usunięte

Temat: Nowy tatuś ...

Kasia L.:
A potraficie sobie wyobrazić że dzieci w takim nowym związku potrafią się odnaleźć, niekoniecznie szukając w nowych partnerach swoich rodziców? Chodzi mi o sytuację w której np. dziecko przebywa w tygodniu z mamą a w weekendy z tatą, oboje rodzice kochają swoje dziecko i potrafią zapewnić mu poczucie bezpieczeństwa.
Czy myslisz, ze 3-latek jest w stanie cos takiego emocjonalnie objac?
Podobno nie.
I ja uwazam, ze nie trzeba mu mieszac narazie w glowie. Po co?

konto usunięte

Temat: Nowy tatuś ...

Kasia L.:
I
dlaczego ci "nowi" mają brać od razu na swoje barki ciężar wychowania bądź co bądź obcego dziecka, które ma swoich rodziców. A to że mogą sie zaprzyjaźnić to już inna para kaloszy, świadcząca o mądrości dziecka, jego dojrzałości i umiarkowanym egoizmie.

Dokladnie napisze to co Tomek.
Jesli decydujesz sie na partnera z jakims bagazem doswiadczen to jest oczywiste: widzialy galy cco braly. Nie mozna wiec niby generalizowac, a jednak zarowno biologiczny ojciec jak i biologiczna matka ZAWSZE beda kladli sie cieniem na nowe zwiazki swoich poprzednich partnerow.
I jesli ktos chce ich odsunac - wybacz, dowodzi to tylko tego, ze nie zna sie na trudnych sytuacjach i chcialby moze przyjac dziecko, ale bez matki czy ojca.
Tak sie nei da, powtarzam.

Czy jednak 2- czy 3-letnie dziecko moze byc na tyle madre by zaprzyjazniac sie z nowym partnerem? Czy jest to naturalne? Moje dziecko jest przyjaznie nastawione w ogole do obcych i nie ma znaczenmia, czy jest to nowa partnerka ojca czy sasiadka z mieszkania obok czy tez sprzedawczyni ze straganu z warzywami, czy tez osoba przygodnie spotkana na stacji kolejowej.
To normalna otwartosc w tym wieku i wlasnie nie mozna generalizowac.
Czy bede namawiac swoje dziecko do przyjazni z tamta osoba? Nie. Bo i dlaczego?
Nie mam powodow, a wrecz mam ich milion, by plunac jej w twarz i wierz mi, moje dziecko rowniez.
Tomasz T.

Tomasz T. za gorąco...;)

Temat: Nowy tatuś ...

Pani psycholog wyjasnila mi wtedy, ze dziecko jest "antenka" opiekuna, ze podswiadomie wylapuje emocje...

Tu jest właśnie pies pogrzebany, dziecko moze rozumieć potrzeby tatusia , bądź mamusi co nie znaczy, że są one z jego korzyścią...
Siłą rzeczy dziecko przejmuje uczucia opiekuna, czyli zbliża się do nowego oddalając od starego...
Nowy przejmuje funkcje ojca (matki)...
Jak mówi bardzo brzydkie powiedzenie: "Nie ważne czyje cielę, ważne w czyjej oborze stoi"
Tomasz T.

Tomasz T. za gorąco...;)

Temat: Nowy tatuś ...

Pani psycholog wyjasnila mi wtedy, ze dziecko jest "antenka" opiekuna, ze podswiadomie wylapuje emocje...

Tu jest właśnie pies pogrzebany, dziecko moze rozumieć potrzeby tatusia , bądź mamusi co nie znaczy, że są one z jego korzyścią...
Siłą rzeczy dziecko przejmuje uczucia opiekuna, czyli zbliża się do nowego oddalając od starego...
Nowy przejmuje funkcje ojca (matki)...
Jak mówi bardzo brzydkie powiedzenie: "Nie ważne czyje cielę, ważne w czyjej oborze stoi"

konto usunięte

Temat: Nowy tatuś ...

Tomasz T.:
Pani psycholog wyjasnila mi wtedy, ze dziecko jest "antenka" opiekuna, ze podswiadomie wylapuje emocje...

Tu jest właśnie pies pogrzebany, dziecko moze rozumieć potrzeby tatusia , bądź mamusi co nie znaczy, że są one z jego korzyścią...
Siłą rzeczy dziecko przejmuje uczucia opiekuna, czyli zbliża się do nowego oddalając od starego...
Nowy przejmuje funkcje ojca (matki)...
Jak mówi bardzo brzydkie powiedzenie: "Nie ważne czyje cielę, ważne w czyjej oborze stoi"

Ale tak samo mozemy mowic o pelnej rodzinie. Tez nie wiadomo czy dziecko wychowuje sie w dobrej emocjonalnie atmosferze.
Tego nei da sie tak ocenic.

Zreszta.. potrzeby drugiego czlowieka z reguly dla nas nie sa dobre, bo nie sa nasze.
Tomasz T.

Tomasz T. za gorąco...;)

Temat: Nowy tatuś ...

Ale tak samo mozemy mowic o pelnej rodzinie. Tez nie wiadomo czy dziecko wychowuje sie w dobrej emocjonalnie atmosferze.
Tego nei da sie tak ocenic.

Tak, masz rację, ale ludzie dorośli, którzy odpowiedzialnie podchodzą do dzieci, umieją rozdzielić te dwie sprawy i nie powodować szkód.


Zreszta.. potrzeby drugiego czlowieka z reguly dla nas nie sa dobre, bo nie sa nasze.

Masz rację jeżeli chodzi o dorosłych, zawsze się toczy swego rodzaju handel, ja zaspokoję Twoje potrzeby jeśli Ty zaspokoisz moje... Handel wymienny. Interes przestaje iść, kiedy jedna ze stron, chce uzyskać coś a nie ma nic do zaoferowania...

W stosunku do dzieci sprawa jest nieco bardziej pogmatwana lub prosta, zależnie od punktu widzenia...
Rodzice są powołani do weryfikacji jego potrzeb i ich obowiązkiem jest ich zaspakajanie...

konto usunięte

Temat: Nowy tatuś ...

"Pani psycholog wyjaśniła mi wtedy, ze dziecko jest "antenka" opiekuna, ze podświadomie wyłapuje emocje, wiec przede wszystkim ja muszę sie wyciszyć". W świetle tych słów niezły kontrast robią słowa tego, że chciałabyś napluć na nową partnerkę swojego eks. To jest te radzenie sobie z emocjami? A gdzie tu miejsce na dziecko - tylko to was łączy a nie wasze obecne życie. Skąd te podejście o "kładzeniu się cieniem rodziców"? I kto mówi o odsuwaniu tychże? Więc co po rozstaniu lepiej mieć kwasa na siebie całe życie, pluć jak się siebie widzi i nie wnosić nic konstruktywnego? A gdzie tu miejsce na dystans i próbę, mimo wszystko dogadania się z eks na temat dziecka? Bez złośliwości i bez przykrych słów?

Magda B.:
Kasia L.:
I
dlaczego ci "nowi" mają brać od razu na swoje barki ciężar wychowania bądź co bądź obcego dziecka, które ma swoich rodziców. A to że mogą sie zaprzyjaźnić to już inna para kaloszy, świadcząca o mądrości dziecka, jego dojrzałości i umiarkowanym egoizmie.

Dokladnie napisze to co Tomek.
Jesli decydujesz sie na partnera z jakims bagazem doswiadczen to jest oczywiste: widzialy galy cco braly. Nie mozna wiec niby generalizowac, a jednak zarowno biologiczny ojciec jak i biologiczna matka ZAWSZE beda kladli sie cieniem na nowe zwiazki swoich poprzednich partnerow.
I jesli ktos chce ich odsunac - wybacz, dowodzi to tylko tego, ze nie zna sie na trudnych sytuacjach i chcialby moze przyjac dziecko, ale bez matki czy ojca.
Tak sie nei da, powtarzam.

Czy jednak 2- czy 3-letnie dziecko moze byc na tyle madre by zaprzyjazniac sie z nowym partnerem? Czy jest to naturalne? Moje dziecko jest przyjaznie nastawione w ogole do obcych i nie ma znaczenmia, czy jest to nowa partnerka ojca czy sasiadka z mieszkania obok czy tez sprzedawczyni ze straganu z warzywami, czy tez osoba przygodnie spotkana na stacji kolejowej.
To normalna otwartosc w tym wieku i wlasnie nie mozna generalizowac.
Czy bede namawiac swoje dziecko do przyjazni z tamta osoba? Nie. Bo i dlaczego?
Nie mam powodow, a wrecz mam ich milion, by plunac jej w twarz i wierz mi, moje dziecko rowniez.

konto usunięte

Temat: Nowy tatuś ...

I jeszcze powiem jedno. Myślałam że celem tego forum jest nie tylko kontakt między ojcami którzy z różnych powodów czują się pokrzywdzeni - przez prawo czy też przez byłe małżonki, ale również szukanie konstruktywnych rozwiązań jak radzić sobie w tej nowej sytuacji aby dzieci były jak najmniej poszkodowane.
Ponieważ ja sama jestem dzieckiem rodziców którzy się rozstali gdy miałam 3 lata i nie mam w ogóle więzi emocjonalnej z moim ojcem (ostatni raz widziałam go z 10 lat temu) chciałam aby ojcowie nie zapominali w swoich dorosłych wojnach o dzieciach i aby schowali swoje ambicje pokazania czegokolwiek eks na okazję np. pracy zawodowej. Dodam, że mój ojciec od wielu lat ma drugą rodzinę - do głowy by mi nie przyszło żeby pluć im w twarz, co nie znaczy że jesteśmy przyjaciółmi. Nie znamy się bo taka była decyzja mojego ojca. I z perspektywy czasu widzę że zrobił błąd, że wybrał tylko nową rodzinę bo to wszystko da się pogodzić. Mnie nikt w domu przeciwko niemu nie buntował i nie prał mi mózgu. Tak po prostu bywa w życiu jak za zakładanie rodziny biorą sie ludzie niedojrzali emocjonalnie. A co do mamy to ona właśnie miała takie podejście żeby życie poświęcić mi. I efekt jest taki, że jest sama a ja mam poczucie winy. Co do teraźniejszości to z uwagi na to, że jestem w związku z kimś kto ma dzieci, cieszę się że matka tych dzieci ma troszkę inne poglądy na życie. Znamy się, szanujemy i do głowy by mi nie przyszło żeby wcielać się w rolę matki czyiś dzieci. Lubię je a one mnie, mamy ze sobą dobry kontakt i tyle. Dodatkowo spędzamy razem rokrocznie niemal całe wakacje, połowę każdych świąt , ferie zimowe itp. Ja jestem w związku ze swoim partnerem, którego mogę wspierać w życiu ale każdy ma swoją rolę.
Reasumując nie mam ochoty spierać się że czerwień ma tylko jeden odcień. Nie widzę tu, przynajmniej w tym wątku chęci przełożenia dobra dziecka nade wszystko. Jesteśmy dorośli i musimy umieć sobie radzić ze swoimi emocjami a tu dodatkowo nie ma miejsca na egoizm i na przedkładanie własnej osoby ponad wszystko.

Pozdrawiam gorąco i życzę dalszych owocnych dyskusji.

Następna dyskusja:

Kiedy nowy partner wychowuj...




Wyślij zaproszenie do