Robert Ciesielski

Robert Ciesielski Specjalista ds.
sprzedaży w firmie
Suport Mirosław
Kryska

Temat: Z życia rekrutera czyli ... kandydaci pod lupą

Odwołując się do istniejącego już wątku dotyczącego zarzutów, jakie stawiamy MY - kandydaci rekruterom, warto też przyjrzeć się temu, jak NAS oceniają rekruterzy - dlaczego nie mamy się uczyć od siebie na wzajem?

Zatem - drodzy rekruterzy - co zarzucacie kandydatom?
Jakie najczęściej błędy popełniają?
Jakie zachowania automatycznie skreślają kandydatów z procesu rekrutacji?
Co Was irytuje, denerwuje, działa na Wasze nerwy?

WYŻYJCIE SIĘ a MY chętnie poczytamy i postaramy się wyeliminować te błędy z naszego postępowania :-)Ten post został edytowany przez Autora dnia 20.11.15 o godzinie 10:33
Michał J.

Michał J. Menadżer

Temat: Z życia rekrutera czyli ... kandydaci pod lupą

Robert C.:

WYRZYJCIE SIĘ a MY chętnie poczytamy i postaramy się wyeliminować te błędy z naszego postępowania :-)

Nie jestem wprawdzie rekruterem, ale co do błędów, to "życie" piszemy zdecydowanie przez Ż.

konto usunięte

Temat: Z życia rekrutera czyli ... kandydaci pod lupą

Michał J.:
Robert C.:

WYRZYJCIE SIĘ a MY chętnie poczytamy i postaramy się wyeliminować te błędy z naszego postępowania :-)

Nie jestem wprawdzie rekruterem, ale co do błędów, to "życie" piszemy zdecydowanie przez Ż.


Cóż, jaki poziom nauczania w szkołach, takie błędy.
Zapewne rekruterzy mają do czynienia z większą ilością błędów ortograficznych w otrzymywanych CV.
Robert Ciesielski

Robert Ciesielski Specjalista ds.
sprzedaży w firmie
Suport Mirosław
Kryska

Temat: Z życia rekrutera czyli ... kandydaci pod lupą

Paweł A.:
Michał J.:
Robert C.:

WYRZYJCIE SIĘ a MY chętnie poczytamy i postaramy się wyeliminować te błędy z naszego postępowania :-)

Nie jestem wprawdzie rekruterem, ale co do błędów, to "życie" piszemy zdecydowanie przez Ż.


Cóż, jaki poziom nauczania w szkołach, takie błędy.
Zapewne rekruterzy mają do czynienia z większą ilością błędów ortograficznych w otrzymywanych CV.

Dziękuję za zwrócenie uwagi.
Strasznie głupi błąd - ale komu się one nie zdarzają?
Michał J.

Michał J. Menadżer

Temat: Z życia rekrutera czyli ... kandydaci pod lupą

Spoko.
To jeszcze popraw słowo menager w opisie.
Po angielsku piszemy "manager".
Robert Ciesielski

Robert Ciesielski Specjalista ds.
sprzedaży w firmie
Suport Mirosław
Kryska

Temat: Z życia rekrutera czyli ... kandydaci pod lupą

Michał J.:
Spoko.
To jeszcze popraw słowo menager w opisie.
Po angielsku piszemy "manager".

Powinno być mi choć trochę głupio - i w sumie jest.
Tym bardziej, że w stanowisku wszystko się zgadza - zgodnie z przyjętym nazewnictwem.

Brak dokładności gdziekolwiek zawsze się mści.

Raz jeszcze dzięki!

No to powrót do wątku głównego?
Michał P.

Michał P. Looking for a new
project.

Temat: Z życia rekrutera czyli ... kandydaci pod lupą

Powrót do wątku głównego ? Tutaj nie chodzi o merytoryczną dyskusje tylko o to aby przyczepić się do pierdół. Tutaj sami rycerze w zbrojach lśniących wypolerowanych, i sami papieże bez winy.
Tomasz Basza

Tomasz Basza Never give up

Temat: Z życia rekrutera czyli ... kandydaci pod lupą

Nie zajmuje się HR ale podsumowując wypowiedzi wniosek jest prosty. Małe potknięcie a upadasz z wielkim impetem. To właśnie detale zamykają wszystko w uporządkowany kształt.
Michał P.

Michał P. Looking for a new
project.

Temat: Z życia rekrutera czyli ... kandydaci pod lupą

Liczy się wynik - owoc końcowy. Małe detale są do poprawy. Dzisiaj ludzie zwracają ludzie na pierdoły szukając nie wiadomo czego. Oceniać innych na podstawie kilku wypowiedzi czy szczegółów jest łatwo.

"źdźbło w oku bliźniego widzisz, a belki w swoim nie ... " - dalej aktualne...

W firmie która przyczepia się do wszystkiego wszystko analizuje i nad interpretuje nie warto pracować. Oceniać jest łatwo - stworzyć jest ciężko. Aby jeszcze (Wszystkie) te HR, Meagiery, Prezesy byli tacy wspaniali, dobrzy i czyści a niestety tak nie jest im wyżej tym (zazwyczaj) więcej trupów w szafie. Niech zaczną od siebie a nie od pracowników najniższego szczebla.
Robert Ciesielski

Robert Ciesielski Specjalista ds.
sprzedaży w firmie
Suport Mirosław
Kryska

Temat: Z życia rekrutera czyli ... kandydaci pod lupą

Analizę i krytykę wypowiedzi należy zawsze najpierw rozpocząć od samego siebie, gdyż niekonstruktywne jest wytykanie błędów, które sami popełniamy.
Michał P.

Michał P. Looking for a new
project.

Temat: Z życia rekrutera czyli ... kandydaci pod lupą

A może zamiast wytykać szybko przejść do życia codziennego coś stworzyć, coś wybudować, spędzić czas z rodziną, iść na spacer ochłonąć ? Zamiast oftopować i sprawdzać ortografię ludzi na forum Golden Line ?

Większość Polaków analizuje drugiego człowieka - a sami tacy idealni nie są ( najczęściej gorsi), wyścig szczurów. Zagranicą tego nie widziałem w Polsce każdy się chce poczuć lepszy, większość analizuje każde słowo aby tylko pokazać, swoją wyższość i pseudo mądrość - osobą które zwracają uwagę na pierdoły widocznie czegoś brakuje ...

Temat: Z życia rekrutera czyli ... kandydaci pod lupą

Michał P.:
A może zamiast wytykać szybko przejść do życia codziennego coś stworzyć, coś wybudować, spędzić czas z rodziną, iść na spacer ochłonąć ? Zamiast oftopować i sprawdzać ortografię ludzi na forum Golden Line ?

Większość Polaków analizuje drugiego człowieka - a sami tacy idealni nie są ( najczęściej gorsi), wyścig szczurów. Zagranicą tego nie widziałem w Polsce każdy się chce poczuć lepszy, większość analizuje każde słowo aby tylko pokazać, swoją wyższość i pseudo mądrość - osobą które zwracają uwagę na pierdoły widocznie czegoś brakuje ...

Ziemkiewicz określił ten stan umysłu Polaków jako "polactwo". Coś w tym jest -- w Stanach, czy generalnie na Zachodzie rzeczywiście nie uświadczymy czegoś takiego. W Polsce nawet do restauracji nie da się wejść, żeby nie zostać "ocenionym" oczami od góry do dołu przez wszystkich dookoła.

Jak inne narody pomagają sobie wzajemnie (także na emigracji), to Polacy są mistrzami we wzajemnym podstawianiu sobie nóg. Często mnie to wręcz zadziwia.Ten post został edytowany przez Autora dnia 30.11.15 o godzinie 11:39
Dominik K.

Dominik K. designer & developer

Temat: Z życia rekrutera czyli ... kandydaci pod lupą

Rekruterem nie jestem, przyglądałem się z boku lub rozmawiałem z ludźmi z pracy podczas gdy musieli uczestniczyć w rekrutowaniu nowych pracowników.

Najbardziej zwracały uwagę błędy jak absolutny brak minimum rozeznania kandydata czym firma, w której stara się o posadę, w ogóle się zajmuje. Poznałem przypadek, tu na forum człowieka, który jak twierdzi jest "coachem" i uczy innych prezencji, obycia, starał się kiedyś o prace, jak przyznał, w agencji McCann Erickson sądząc, że aplikuje do firmy Ericsson (tej od telefonów) i tę pracę zdobył. W dobie internetu w takiej formie jak dziś, nie sprawdzenie firmy, brak wyszukania choć minimum informacji na stronie domowej, brak ciekawości jaką płaszczyzną działalności się zajmuje potencjalny pracodawca jest bezrefleksyjną głupotą i zawracaniem tyłka, szczególnie dla tych, którzy rekrutują.

Kolejne błędy to chyba brak takiego mentalnego treningu przed rozmową. Zacinanie się podczas testu znajomości języka obcego jest zrozumiałe, bo stres, przełączenie się na inną materię myślenia, ale trzeba być przygotowanym i pewnym na tak elementarne pytania jak oczekiwane wynagrodzenie. Podobnie odpowiadanie na pytania dotyczące doświadczeń w poprzednich firmach szczególnie mało jasne opisywanie swojego stanowiska. Oczywiście, że w małych firmach ciężko jest utrzymać pozycję specjalisty w jakiejś dziedzinie i wychodzi na to, że się wszystkiego po trochu robiło, ale to powrót do początku, trening mentalny i sprzedanie dobrej historii bez wątków pobocznych.
Anna S.

Anna S. Doradca zawodowy /
specjalista ds.
szkoleń , rozwoju

Temat: Z życia rekrutera czyli ... kandydaci pod lupą

Z tym językiem to jest ciekawa sprawa ;)- wszystko zależy jakie umiejętności są poszukiwane ;) i od "widzi mi się" rekrutera/firmy zatrudniającej - ale to moja opinia. Dość często przytaczam pewną historię, która - tak mniemam, że w "polskich" warunkach skreślałaby kandydata na wejściu.
Otóż pewna firma poszukiwała osób, które są w stanie się porozumieć z innymi osobami różnych nacji, są otwarte na multi-kulti, no i generalnie podstawa - angielski. Tak się stało, że osoba, która aplikowała angielski znała , ale nie na tyle by płynnie mówić. Niemniej jednak rozumiała wszystko- bierny angielski - C2 ;). Poza tym
znała - aktywnie- niemiecki perfekt. Jako, że rekruterem był Szwed to mówił po angielsku, ale niemiecki znał
biernie. Wyszło tak, że on zadawał pytania po angielsku, a ona odpowiadała po niemiecku. Dogadali się. Kompetencja sprawdzona - nie było problemów- została zatrudniona. W związku z tym.... wszystko zależy od podejścia i "otwarcia" obu stron.

A tak już kierując się do brzegu - to jak ja rekrutowałam ludzi do projektu, to co się rzucało w oczy to zbyt pobieżnie czytanie ogłoszeń. Mieliśmy dość jasny system rekrutacji - jawna była ilość punktów za dane rzeczy. W związku z tym - jeśli było napisane, że oczekiwane ... 2 lata doświadczenia to 2 lata. 1,9roku się nie liczył. Albo x godzin szkoleń to musiało być wykazane jakaś tam liczba szkoleń. Nie mogłam się domyślać. Choć czasami CV na to wskazywało. Kiedyś nawet poprosiłam kandydatkę o doprecyzowanie, ale stwierdziła, że nie pamięta. Skoro tak... no cóż. Zasady były i musiałam się tego trzymać.Ten post został edytowany przez Autora dnia 01.12.15 o godzinie 00:18
Dominik K.

Dominik K. designer & developer

Temat: Z życia rekrutera czyli ... kandydaci pod lupą

Anna S.:
(...) to jak ja rekrutowałam ludzi do projektu, to co się rzucało w oczy to zbyt pobieżnie czytanie ogłoszeń. (...) jeśli było napisane, że oczekiwane
... 2 lata doświadczenia to 2 lata. 1,9roku się nie liczył.


Trochę dla mnie dziwne podejście. Pracownik np. przepracował w firmie 2 lata i 11 miesięcy licząc z okresem wypowiedzenia, co jest uzasadnione w działaniu pracodawcy redukującego zatrudnienie i chce uniknąć sytuacji przekroczenia 3 lata stażu pracy w firmie pracownikowi, bo wiąże się to z większą odprawą, jeśli ma odejść z woli zatrudniającego. Tak odprawiony pracownik nie może sobie przypisać 3 lata doświadczeń w danej branży, w danej firmie, nie mając innego doświadczenia i może zostać skreślony z procesu rekrutacyjnego jeśli poszukuje się kandydata z 3-letnim doświadczeniem?
Dziwne...Ten post został edytowany przez Autora dnia 01.12.15 o godzinie 09:41
Anna S.

Anna S. Doradca zawodowy /
specjalista ds.
szkoleń , rozwoju

Temat: Z życia rekrutera czyli ... kandydaci pod lupą

.Ten post został edytowany przez Autora dnia 01.12.15 o godzinie 10:07
Michał P.

Michał P. Looking for a new
project.

Temat: Z życia rekrutera czyli ... kandydaci pod lupą

Andrzej K.:
Ziemkiewicz określił ten stan umysłu Polaków jako "polactwo". Coś w tym jest -- w Stanach, czy generalnie na Zachodzie rzeczywiście nie uświadczymy czegoś takiego. W Polsce nawet do restauracji nie da się wejść, żeby nie zostać "ocenionym" oczami od góry do dołu przez wszystkich dookoła.

Jak inne narody pomagają sobie wzajemnie (także na emigracji), to Polacy są mistrzami we wzajemnym podstawianiu sobie nóg. Często mnie to wręcz zadziwia.

Niestety Polak Polakowi wilkiem. A zagranicą to od Polaków z daleka tylko patrzą aby wykorzystać i oszukać. Niestety dlatego kiepsko widzę przyszłość tego naszego biednego kraju.

Inne nacje sobie pomagają, szukają pracy, mieszkania, a przede wszystkim dzielą się informacja, widać to szczególnie w USA to jest normalne , że się sobie pomaga. Polaków z Greenpoint już prawie pogonili ! Hehe
Polacy trzymają gębę na kłódkę "mi nikt nie powiedział", nie dzielą się podstawową wiedzą i doświadczeniami tracą czas, "sam się dowiedź", "mi nikt nie pomógł" widać to niestety na każdym kroku.

O klubach, czy restauracjach w PL nie mówię nie da się wejść do spożywczaka czy sklepu wielkopowierzchniowego, a spróbuj zrobić coś nieszablonowego jak wypić wodę, zjeść batonika, czy nie wziętość koszyka ochrona sprzedawca zaraz się przyczepi bo im się to w wąskiej głowie to nie mieści. I znów strata czasu na prostowanie takich delikwentów.

Na zachodzie (Niemcy,Francja, USA, itp.) ludzie brudni, w ciuchach roboczych, umorusani w szpachli, betonie, piasku, czy farbie robią zakupi i jest okej nikt na to uwagi nie zwraca w PL sensacja !

@Dominik Kiepuszewski nie wymagaj od kandydata aby wiedział dużo na temat firmy, wysyłasz setki aplikacji masz uczyć się o każdej firmie wszystkiego ? Proszę Cię. Ja bym zapytał co ten rekruter wie na temat pozostałych xxx firm do których ty wysłałeś aplikacje.

@Anna Sowińska No właśnie rekruter zarzuca kandydatowi brak czytania ze zrozumieniem, a sam nie zna realiów rynku i prawa. Brawo ! Widać jakie urzędnicze podejście ma większość rekruterów.
Patologia. Zatrudnia się człowieka a nie CV, indywidualne podejście jak doradca zawodowy i trener po kursach tego nie wie to straciła Pani czas i pieniądze bo widać, że się niczego Pani nie nauczyła. Ocenia, analizuje Pani innych ludzi i ich kompetencje a może należy zacząć od siebie ?

Klient wymagał ? Klientowi się tłumaczy. Klienta się edukuje - trochę kreatywnego myślenia, inicjatywy, wyjścia poza narzucone standardy, tego przecież najczęściej wymaga się od pracowników czyż nie ?

Nie chce zatrudnić dobrego człowieka z wiedzą bo ten ma 4 tygodnie doświadczenia za mało ? Jak zwykle ramy, wszystko zmierzone linijką.

Jak mam za duże stopy albo inne części ciała i zawyżam firmową średnią lamią tym samym zapisy które możemy znaleźć na stronie 58, poradnika dla pracowników to pracy na tych samych warunkach co reszta zespołu nie dostanę i będę musiał przychodzić codziennie 10 minut wcześniej aby dokonać samo biczowania, parówkami i wcale nie mówię tutaj o dyskretnym biczowaniu w małej komórce z gratami tylko o publicznym biczowaniu w miejscu ogólnie widocznym tak aby wszyscy pracownicy widzieli.

Co za czasy. A firma super nic tylko tam pracować.

Wymagania wyssane z palca niech napiszą wprost, że szukają jednorożca, rycerza w zbroi czy świętego gralla, po co się bawią w rekrutacje i Biznes ?

Z takim podejściem, nadmierną analizą, nadinterpretacją, małostkowością, szablonowym myśleniem, zawiścią, bez skupienia się na tym co jest najważniejsze nigdy nie dogonimy USA pod względem ilości dużych firm ! Przykre. Ziemniak, kurczaki, montownie, outsourcing, to MAX na co nas widać stać.
Dominik K.

Dominik K. designer & developer

Temat: Z życia rekrutera czyli ... kandydaci pod lupą

Michał P.:
@Dominik Kiepuszewski nie wymagaj od kandydata aby wiedział dużo na temat firmy, wysyłasz setki aplikacji masz uczyć się o każdej firmie wszystkiego ? Proszę Cię. Ja bym zapytał co ten rekruter wie na temat pozostałych xxx firm do których ty wysłałeś aplikacje.

Michał, napisałem wcześniej, że powinien przyswoić kandydat jakieś absolutne minimum informacji znalezione choćby na stronie internetowej firmy. W takich branżach jak reklama czy IT, gdzie głownie się obracam, jest dobrze wiedzieć jaką materią firma się posługuje, w której siedzę w biurze i rozmawiam o potencjalnym stanowisku pracy. Reklama i IT to szerokie pojęcia, więc każda z firm przyjmuje jakąś niszę lub węższy zakres usług lub kompetencji. Każda z tych firm coś robi dla jakiegoś klienta. Warto rozeznać się nawet "googlowo" w projekcie/usłudze dla wybranych 2 czy 3 klientów firmy do której się startuje. Moim zdaniem to oczywiste. Gdybym nie miał tej informacji, a ile jest ogólnie dostępna, w oczach osób, które mnie rekrutują, po prostu się ordynarnie wydurnię. A pozyskana wiedza przed rozmową z nie wynika z niewolniczego myślenia, tylko, że zależy mi na pracy w tej firmie, więc chce coś już wiedzieć o niej i o przyszłej pracy. A niuansiki wyciągnę na rozmowie.

W branży reklamowej wymagają jeszcze znajomości wybranych działań reklamowych i przede wszystkim kto za tym stoi, czyli jakie agencje, nawet te konkurencyjne dla firmy w której staramy się o pracę. A jak już kampania zdobyła nagrody na jakiś prestiżowych konkursach to warto wiedzieć gdzie i kiedy. Brak tej wiedzy może nie skreśla, ale jest cholernie mocnym atutem, to znak, że kandydat nie jest abnegatem, a ta branża mu bliższa sercu.
Michał P.:
Co za czasy. A firma super nic tylko tam pracować.

Wymagania wyssane z palca niech napiszą wprost, że szukają jednorożca, rycerza w zbroi czy świętego gralla, po co się bawią w rekrutacje i Biznes ?

Z takim podejściem, nadmierną analizą, nadinterpretacją, małostkowością, szablonowym myśleniem, zawiścią, bez skupienia się na tym co jest najważniejsze nigdy nie dogonimy USA pod względem ilości dużych firm ! Przykre. Ziemniak, kurczaki, montownie, outsourcing, to MAX na co nas widać stać.

Tu się zgodzę, dodam nawet, z własnego doświadczenia, że wymagania stawiają ponad przeciętną w ogłoszeniu, potem okazuje się na rozmowie, że tak naprawdę one się maja nijak do pracy, która trzeba wykonywać. Mało tego, miałem się okazję przekonać, że osoby zatrudnione na podobnych stanowiskach i wcześniej niż ja nie mają tej wiedzy, którą ode mnie wymagano na rozmowie.Ten post został edytowany przez Autora dnia 01.12.15 o godzinie 13:19
Michał P.

Michał P. Looking for a new
project.

Temat: Z życia rekrutera czyli ... kandydaci pod lupą

Dominik K.:
Michał, napisałem wcześniej, że powinien przyswoić kandydat jakieś absolutne minimum informacji znalezione choćby na stronie internetowej firmy. W takich branżach jak reklama czy IT, gdzie głownie się obracam, jest dobrze wiedzieć jaką materią firma się posługuje, w której siedzę w biurze i rozmawiam o potencjalnym stanowisku pracy.

Minimum informacji o firmie czy branży każdy posiada, no chyba, że mieszkał w jaskini przez ostatnie 50 lat. Albo kompletnie się niczym nie interesował.

Dlaczego w ogłoszeniu o pracę nie zawszeć minimum informacji o firmę ?
Zajmujemy się tym i tym taka i taka technologia wygraliśmy to i to.
Tego i tego oczekujemy. Proste ? Proste !

Opisy stanowiska to ogólniki, przekopiowane z innych ogłoszeń. Popatrz na IT, masz opisy technologii wszystkich jakie są na rynku, a w firmie różnie to bywa, najczęściej firma TYLKO marzy aby byłą ją stać na zakup dobrego serwera i oprogramowania, a jak ma jakąś "w miarę" infrastrukturę to Administracją zajmuje się od lat znajoma firma albo firma syna/córki i nie dostaniesz dostępu (każdy broni swojego poletka), a w Corpo jak będziesz pilnował konto dostępu stworzą Ci za 6-9 miesięcy może...

Wymagania w IT też są wyssane z palca, bo jeśli czegoś nie robisz nie masz szans mieć w tej materii doświadczenia - no chyba, że jesteś do końca życia nastawiony na pracę w tej branży i zainwestujesz we własne laboratorium.

Zakres prac u każdego klienta jest inny. Tak naprawdę niektórym firmą które szukają Informatyka czy Administratora nie potrzeba Informatyka tylko asystenta, albo zaopatrzeniowca który wie jak czasem zrobić małe naprawy.

Może jestem jakiś inny i mam inne podeście do ludzi, firmie też powinno zależeć aby się zaprezentować. Dlaczego kandydat ma się sprzedawać ? Niech firma też się wysili - z szacunku.

W IT czy reklamie tylko kreatywne myślenie , umiejętność szukania i chęć nauki informacji tyle I tylko tyle ! Ale najlepiej sobie utrudniać szukać ludzi z x doświadczenia w jakiejś tam technologii, stworzenie jakiś ram i miar - po to aby trenerzy, doradcy, psychologowie, czyli (w większości) pasożyty bez żadnej inicjatywy i umiejętności mieli co robić. Jak by sprzątali by ulice to przynajmniej był by z tego jakiś pożytek a tak to nie ma nic same koszty.

Kiedyś (lata temu) znajomy szukał dobrych ludzi do tworzenia stron www, najlepiej bez studiów bo to strata czasu, i zabicie kreatywności - mieli szkolenie własne 6 miesięcy intensywnie szkolili z tego co potrzebne materiał ludzie łykali w te 6 miesięcy na studiach trwało by to 5 lat. Można ? można ! Liczy się dobry produkt końcowy, wszystko inne to szum i pierdoły.

Każdego można nauczyć tylko chęci.
Dominik K.

Dominik K. designer & developer

Temat: Z życia rekrutera czyli ... kandydaci pod lupą

Michał P.:
Minimum informacji o firmie czy branży każdy posiada, no chyba, że mieszkał w jaskini przez ostatnie 50 lat. Albo kompletnie się niczym nie interesował.

Dlaczego w ogłoszeniu o pracę nie zawszeć minimum informacji o firmę ?
Zajmujemy się tym i tym taka i taka technologia wygraliśmy to i to.Tego i tego oczekujemy. Proste ? Proste !

Szanujące się firmy tak robią, ale to nie zmienia faktu, że przyjdzie istota, która tego nie doczyta i kompletnie nie ma świadomości tego kim jest firma, która zaprosiła na rozmowę. Głównie o takich kwiatkach mówię.
Wymagania w IT też są wyssane z palca, bo jeśli czegoś nie robisz nie masz szans mieć w tej materii doświadczenia (...) Tak naprawdę niektórym firmą które szukają Informatyka czy Administratora nie potrzeba Informatyka tylko asystenta
(...)
W IT czy reklamie tylko kreatywne myślenie , umiejętność szukania i chęć nauki informacji tyle I tylko tyle ! Ale najlepiej sobie utrudniać szukać ludzi z x doświadczenia w jakiejś tam technologii, stworzenie jakiś ram i miar - po to aby trenerzy, doradcy, psychologowie, czyli (w większości) pasożyty bez żadnej inicjatywy i umiejętności mieli co robić. Jak by sprzątali by ulice to przynajmniej był by z tego jakiś pożytek a tak to nie ma nic same koszty.

W reklamie akurat dużo pracuje, na kluczowych stanowiskach, psychologów czy socjologów lub z pokrewnym wykształceniem, którzy nie zdobyli się na przysłowiowa praktykę w Nowym Orleanie, nie chcąc zostać "pielegniarką" niektórzy zostali dyrektorami kreatywnymi, zarządzającymi. Im nie trzeba HRu, sami doskonale znają "narzędzia' manipulacji i negatywnej motywacji by wywrzeć oczekiwany rezultat na swoich pracownikach, bo... "klient nie czeka" ;).

W IT, trudno się z Tobą nie zgodzić Michale, brutalnie to opisałeś, ale faktycznie można odnieść wrażenie, że tworzy się bardzo sztuczne opisy stanowiska, daję się prace ludziom, których jedynym zadaniem jest pilnowanie by jakiś pracownik nie stał się mądrzejszy od samego szefa i nadal był oportunistycznie nastawiony do wszystkiego. Firma rozwija starą technologię, mimo "emplojerbrandingowej" tuby nie ma w tym rozwoju, firma podobnie nie ma się czym pochwalić pod względem projektów czy realizacji, bo to wszystko zaplecze programistyczne większych firm, nic nie mówiących zupełnie, nudnych, dziwacznych systemów dla szarego człowieka niedostępnych, często opisane jako styl pracy w "outsorcingu". Wabią pracowników dodatkami, wódką w ostatni piątek miesiąca, kartami multisport, innymi pierdołami, a jak się potem okazuje, ten "dobrobyt" dla wybranych i trzeba na niego zasłużyć jeszcze dodatkowo. Oczywiście nie generalizuję, bo w IT jest kilka firm fajnych i dobrze działających w tym "leasingu" ludzi, ale to pojęcie już faktycznie powoli się wyprzedaje. Prawie jak zjawisko "start-up'u" będzie się kojarzyć zaraz z nikomu niepotrzebną dojarką kasy publicznej lub kroplówki unijnej. To dlatego, że za pewne rzeczy biorą się dyletanci.

Ech... chyba zmierzamy do tego drugiego tematu, czyli "rekruterzy pod lupą..." ;)Ten post został edytowany przez Autora dnia 01.12.15 o godzinie 14:44



Wyślij zaproszenie do