Temat: Z życia rekrutera czyli ... kandydaci pod lupą
Andrzej K.:
Ziemkiewicz określił ten stan umysłu Polaków jako "polactwo". Coś w tym jest -- w Stanach, czy generalnie na Zachodzie rzeczywiście nie uświadczymy czegoś takiego. W Polsce nawet do restauracji nie da się wejść, żeby nie zostać "ocenionym" oczami od góry do dołu przez wszystkich dookoła.
Jak inne narody pomagają sobie wzajemnie (także na emigracji), to Polacy są mistrzami we wzajemnym podstawianiu sobie nóg. Często mnie to wręcz zadziwia.
Niestety Polak Polakowi wilkiem. A zagranicą to od Polaków z daleka tylko patrzą aby wykorzystać i oszukać. Niestety dlatego kiepsko widzę przyszłość tego naszego biednego kraju.
Inne nacje sobie pomagają, szukają pracy, mieszkania, a przede wszystkim dzielą się informacja, widać to szczególnie w USA to jest normalne , że się sobie pomaga. Polaków z Greenpoint już prawie pogonili ! Hehe
Polacy trzymają gębę na kłódkę "mi nikt nie powiedział", nie dzielą się podstawową wiedzą i doświadczeniami tracą czas, "sam się dowiedź", "mi nikt nie pomógł" widać to niestety na każdym kroku.
O klubach, czy restauracjach w PL nie mówię nie da się wejść do spożywczaka czy sklepu wielkopowierzchniowego, a spróbuj zrobić coś nieszablonowego jak wypić wodę, zjeść batonika, czy nie wziętość koszyka ochrona sprzedawca zaraz się przyczepi bo im się to w wąskiej głowie to nie mieści. I znów strata czasu na prostowanie takich delikwentów.
Na zachodzie (Niemcy,Francja, USA, itp.) ludzie brudni, w ciuchach roboczych, umorusani w szpachli, betonie, piasku, czy farbie robią zakupi i jest okej nikt na to uwagi nie zwraca w PL sensacja !
@Dominik Kiepuszewski nie wymagaj od kandydata aby wiedział dużo na temat firmy, wysyłasz setki aplikacji masz uczyć się o każdej firmie wszystkiego ? Proszę Cię. Ja bym zapytał co ten rekruter wie na temat pozostałych xxx firm do których ty wysłałeś aplikacje.
@Anna Sowińska No właśnie rekruter zarzuca kandydatowi brak czytania ze zrozumieniem, a sam nie zna realiów rynku i prawa. Brawo ! Widać jakie urzędnicze podejście ma większość rekruterów.
Patologia. Zatrudnia się człowieka a nie CV, indywidualne podejście jak doradca zawodowy i trener po kursach tego nie wie to straciła Pani czas i pieniądze bo widać, że się niczego Pani nie nauczyła. Ocenia, analizuje Pani innych ludzi i ich kompetencje a może należy zacząć od siebie ?
Klient wymagał ? Klientowi się tłumaczy. Klienta się edukuje - trochę kreatywnego myślenia, inicjatywy, wyjścia poza narzucone standardy, tego przecież najczęściej wymaga się od pracowników czyż nie ?
Nie chce zatrudnić dobrego człowieka z wiedzą bo ten ma 4 tygodnie doświadczenia za mało ? Jak zwykle ramy, wszystko zmierzone linijką.
Jak mam za duże stopy albo inne części ciała i zawyżam firmową średnią lamią tym samym zapisy które możemy znaleźć na stronie 58, poradnika dla pracowników to pracy na tych samych warunkach co reszta zespołu nie dostanę i będę musiał przychodzić codziennie 10 minut wcześniej aby dokonać samo biczowania, parówkami i wcale nie mówię tutaj o dyskretnym biczowaniu w małej komórce z gratami tylko o publicznym biczowaniu w miejscu ogólnie widocznym tak aby wszyscy pracownicy widzieli.
Co za czasy. A firma super nic tylko tam pracować.
Wymagania wyssane z palca niech napiszą wprost, że szukają jednorożca, rycerza w zbroi czy świętego gralla, po co się bawią w rekrutacje i Biznes ?
Z takim podejściem, nadmierną analizą, nadinterpretacją, małostkowością, szablonowym myśleniem, zawiścią, bez skupienia się na tym co jest najważniejsze nigdy nie dogonimy USA pod względem ilości dużych firm ! Przykre. Ziemniak, kurczaki, montownie, outsourcing, to MAX na co nas widać stać.