Temat: Podwyżka cen biletów ZTM od 1 stycznia
Tak sobie czytam, i czytam i nie do końca wiem o co chodzi??
Czy to pod spodem jest niejasne? Ma ktoś inny pomysł na zdobycie tych pieniędzy?
Przeciwko podwyżce od samego początku byli radni PiS i SLD. Wszystko było w rękach radnych PO, ale Grzegorz Ganowicz powtórzył argumenty prezydenta, wskazując, że bez podwyżki brakujące 8,5 mln zł trzeba będzie pokryć z innych źródeł np. podwyżek dla pracowników żłobków.
Za miesięczny bilet sieciowy od 1 stycznia 2013 r. będziemy płacić 107 zł zamiast dotychczasowych 99 zł.
No to koniec. A tak chciałem sobie kupić tę Colę z lodem na rynku raz na miesiąc. Teraz te 8 zł będę musiał wydać na bilet...
Naprawdę dziwię się, że ktoś w ogóle kupuje te bajery PiSu, że obywatele powinni mieć wszystko za darmo, albo ceny powinny być te same. Ludzie, mamy kryzys, miasto jest zadłużone i KTOŚ to musi spłacić. Tak - właśnie my, mieszkańcy. Pomysły PiS, że wszystkim będą wszystko dawać - bilety, dopłaty do podręczników, dopłaty dla najbiedniejszych, obniżka cen paliwa... A KTO za to zapłaci?
Państwo to nie Caritas!
Normalnie jest tak, że jak się korzysta z jakichś usług, to się za nie płaci pokrywając koszty i jeszcze dając komuś zarobić. Jak ktoś zauważył wcześniej - miasto dokłada do interesu i to grube miliony. Te bilety powinny kosztować co najmniej dwie i pół stówy, a kosztują 107, więc chyba jest ok?
Poza tym to zwykłe bicie piany. Rysunki z pustymi tramwajami? Bo trzeba dopłacić 8 zł na miesiąc, czyli 26 groszy na dobę? I co, wszyscy będą latać z siatami z jednego końca miasta na drugi, żeby zaoszczędzić 26 groszy? O czym my rozmawiamy? Sucha bułka kosztuje więcej.
Pamiętajmy o jeszcze jednym - kara za brak biletu może sięgnąć nawet 200 zł. Tyle wydamy więcej na bilety jeżdżąc ponad
dwa lata.