Szymon J.

Szymon J. Dyrektor d/s
Produktów Bankowości
Transakcyjnej ,
Santand...

Temat: Kierowcy w Poznaniu - co się dzieje?

Witold Skrzypczak:
(mam legitymację instruktora, więc wiem co, gdzie i jak;P) i powiem, że nigdzie nie mogłem zdążyć > (w porównaniu z okresem, kiedy jeżdżę normalnie - jak wariat:).
Więc przykro mi bardzo, ale jeśli wszyscy by się stosowali do przepisów, to w Poznaniu byłby jeden > wielki korek, wszyscy by trąbili (bo każdy by był spóźniony) i w ogóle była by gemela.
Mega-wybitne. A jak na "instruktora" to już w ogóle. Jakieś własne kryteria kto może lecieć po mieście 120/50, a kto 'tylko 90"? a kto może na czerwonym itp? czy wedle uznania "sajgon"?
Maciej Piechocki:
Oceńmy sprawę chronologicznie: trąbienie jest efektem tego, że ktoś wjechał na skrzyżowanie nie mając możliwości zjechania z niego. Tu się zaczyna się buractwo. To buractwo zresztą może być karane przez policję zgodnie z kodeksem i taryfikatorem.
O to to.
Prawda jest taka, że w naszym narodzie panuje duża nerwowość. Ci , którzy wiedzą, że nie zdążą zjechać ze skrzyżowania na nie wjeżdżają, a Ci którzy nie mogą przez to na nie wjechać trąbią namiętnie.
Generalnie chodzi o całokształt tzw. "kultury jazdy". I wspomnianej powyżej "uznaniowości". Czyli przepis przepisem, a wszechobecna "szlachta" i tak może po swojemu.
Mateusz Kabziński

Mateusz Kabziński Inżynier serwisu -
systemy p.poż.

Temat: Kierowcy w Poznaniu - co się dzieje?

No to problem znany, a teraz propozycja jak go rozwiązać, tylko nie pisać "zakazać wjazdu na skrzyżowanie, jeżeli nie można z niego zjechać" bo takie coś już istnieje.
Katarzyna Swosińska

Katarzyna Swosińska Zakupy produkcyjne i
techniczne, projekty
zakupowe i logi...

Temat: Kierowcy w Poznaniu - co się dzieje?

Szymon J.:
Witold Skrzypczak:
(mam legitymację instruktora, więc wiem co, gdzie i jak;P) i powiem, że nigdzie nie mogłem zdążyć > (w porównaniu z okresem, kiedy jeżdżę normalnie - jak wariat:).
Więc przykro mi bardzo, ale jeśli wszyscy by się stosowali do przepisów, to w Poznaniu byłby jeden > wielki korek, wszyscy by trąbili (bo każdy by był spóźniony) i w ogóle była by gemela.

Przyznam się, że jestem lekko przerażona...choć często - NIESTETY - przekraczam prędkość i czasem zdarza się "jazda po amerykańsku" - Z CZEGO NIE JESTEM DUMNA (!) - to w swej najśmielszej fantazji nie sądziłabym, że jazda przepisowa spowodowałaby "gemelę". To, że niektóre skrzyżowania nie są przystosowane do takiego natężenia ruchu, nie zwalnia nas z obowiązku dostosowania się do przepisow. Nawet jeżeli są dla Nas "durnie określone". I nas nie usprawiedliwia....Ciekawa jestem, czy jak jedziesz "normalnie, czyli jak wariat" (tu cytat) i wyskoczy Ci ktoś pod koła, to stwierdzisz, że "dureń wyskoczył"? Przeciez On/Ona mogli tez niestosowac się do przepisów....normalka, nie?
Mega-wybitne. A jak na "instruktora" to już w ogóle. Jakieś własne kryteria kto może lecieć po mieście 120/50, a kto 'tylko 90"? a kto może na czerwonym itp? czy wedle uznania "sajgon"?

Zgadzam się z Tobą.
Ech, szkoda słów. Ja nie jestem aniołem za kółkiem, ale "przeginając pałę" nie zwalam na to, że jadę specjalnie 90/50 bo inaczej będzie korek..? Groteska.
Maciej Piechocki:
Oceńmy sprawę chronologicznie: trąbienie jest efektem tego, że ktoś wjechał na skrzyżowanie nie mając możliwości zjechania z niego. Tu się zaczyna się buractwo. To buractwo zresztą może być karane przez policję zgodnie z kodeksem i taryfikatorem.

Kodeks drogowy stanowi:
Oddział 8
Ostrzeganie oraz jazda w warunkach zmniejszonej przejrzystości powietrza

Art. 29. 1. Kierujący pojazdem może używać sygnału dźwiękowego lub świetlnego, w razie gdy zachodzi konieczność ostrzeżenia o niebezpieczeństwie.

2. Zabrania się:

1. nadużywania sygnału dźwiękowego lub świetlnego;

2. używania sygnału dźwiękowego na obszarze zabudowanym, chyba że jest to konieczne w związku z bezpośrednim niebezpieczeństwem;

Zastanów się, czy kogoś ostrzegasz o niebezpieczeństwie? Czy tylko chcesz go zdenerwować i pokazać swoje zdenerwowanie? Co to da? Jaki jest tego cel i efekt?
O to to.
Prawda jest taka, że w naszym narodzie panuje duża nerwowość. Ci , którzy wiedzą, że nie zdążą zjechać ze skrzyżowania na nie wjeżdżają, a Ci którzy nie mogą przez to na nie wjechać trąbią namiętnie.
Generalnie chodzi o całokształt tzw. "kultury jazdy". I wspomnianej powyżej "uznaniowości". Czyli przepis przepisem, a wszechobecna "szlachta" i tak może po swojemu.

Prawda. I kropka.
Krzysztof Chałupczak

Krzysztof Chałupczak Od zawsze na swoim

Temat: Kierowcy w Poznaniu - co się dzieje?

Witold Skrzypczak:
Widzę, że przedstawione zostały dwa punkty widzenia: tych co trąbią i tych co są "obtrąbywani".
A ja swojego czasu zrobiłem doświadczenie i przez tydzień jeździłem według przepisów, nie złamałem ani jednego przepisu (mam legitymację instruktora, więc wiem co, gdzie i jak;P) i powiem, że nigdzie nie mogłem zdążyć (w porównaniu z okresem, kiedy jeżdżę normalnie - jak wariat:).
Ciekawe, codziennie jeżdżę po Poznaniu 80/100 km zawsze zgodnie z przepisami. I zawsze zdążam. Może po prostu wyjeżdżam wcześniej ?Krzysztof Chałupczak edytował(a) ten post dnia 07.02.13 o godzinie 20:02

konto usunięte

Temat: Kierowcy w Poznaniu - co się dzieje?

80/100 km/h to nie jest jazda przepisowa. W terenie zabudowanym obowiązuje ograniczenie do 50km/h. Tylko w niekótrych miejsach można jechać szybciej np. Hetmańska, czy Niestachowska.
Sam tak jeżdżę i zawsze moge zdążyć, ale to nie jest jazda przepisowa.
Jadąc przepisowo zatrzymujemy się na każdym skrzyżowaniu z sygnalizacją warunkową, zatrzymujemy auto na każdym stopie (nie tylko zwalniamy) i nie przekraczamy 50km/h w mieście i 90 poza miastem. Poza tym, gdy pieszy jest na jezdni (niekoniecznie na pasach) umożliwiamy mu bezpieczne opuszczenie drogi. Pamiętamy również, że używanie "awaryjek" żeby podziękować, że ktoś nas wpuścił jest niezgodne z przepisami. Mógłbym tak pisać i pisać, ale to wszystko jest w kodeksie drogowym. Teraz jestem ciekaw kto pierwszy rzuci kamień...

Widzę, że wszyscy się doczepili do mnie jako kierowcy, a nie do sedna mojego postu, czyli, że i tak nic sie nie da z tym zrobić, a już na pewno nie poprzez wylewanie swoich żali na forum.
Jeżdżę od 14 roku życia, czyli już 13 lat i nigdy nie miałem wypadku, nikogo nie potrąciłem, ani nie zrobiłem nic co mogłoby spowodować zwiększenie składki mojego OC.

A skoro tak lubimy wskazywac na innych, to napiszę, że według mnie najgorsi są "niedzielni kierowcy", w tym jakaś część kobiet, dziadkowie w beretach i młodzi co dopiero zdali prawko.
Niestety takie osoby nie czują się pewnie "za kółkiem", często nie do końca wiedzą co chcą zrobić, "myślą", że jadą przepisowo (np. "jadę 50 lewym pasem, a na mnie trąbią, przecież jadę przepisowo" - nic tylko udusić;), często hamują gwałtownie, reagując na zbliżających się pieszych do pasów itd.

Pozdrawiam

konto usunięte

Temat: Kierowcy w Poznaniu - co się dzieje?

Mateusz Kabziński:
No to problem znany, a teraz propozycja jak go rozwiązać, tylko nie pisać "zakazać wjazdu na skrzyżowanie, jeżeli nie można z niego zjechać" bo takie coś już istnieje.

A czy tak naprawdę ten "problem" potrzebuje naprawienia? Żeby wszyscy jeździli przepisowo musiałby się zmienić nasz polska mentalność, a na to się raczej nie zanosi.
Generalnie przez Poznań da się w miarę sprawnie przejechać (no, może poza godzinami szczytu, ale to tylko przez centrum).
Krzysztof Chałupczak

Krzysztof Chałupczak Od zawsze na swoim

Temat: Kierowcy w Poznaniu - co się dzieje?

Witold Skrzypczak:
80/100 km/h to nie jest jazda przepisowa. W terenie zabudowanym obowiązuje ograniczenie do 50km/h. Tylko w niekótrych miejsach można jechać szybciej
A czy ja napisałem z pędkośćią 80/100 km/h ?
Jeżdżę tyle, to znaczy taką odległość pokonuję.
Napisałem również, że zawsze zgodnie z przepisami.

Polska jezyka trudna jest DDDKrzysztof Chałupczak edytował(a) ten post dnia 08.02.13 o godzinie 13:35
Marta Suchocka

Marta Suchocka Sięgać po
marzenia...

Temat: Kierowcy w Poznaniu - co się dzieje?

Joanna Lesiak:
A dla mnie np. spory problem to rowerzyści.
1) jak mają ścieżki - to z nich nie korzystają tylko blokują jezdnię - kilka razy na Bukowskiej widziałam
2) jeżdżą zupełnie bez przepisów np. jedzie ulicą, jest czerwone, nie czeka na czerwonym razem z samochodami tylko przejeżdża bo akurat nic nie jedzie (wczorajszy przykład skrzyżowanie Głogowskiej z Hetmańską). Albo jak dla aut jest czerwone to nie czeka tylko wjeżdża na chodnik i jedzie dalej, po czym znowu zjeżdża ni jezdnię
3) jedzie środkiem jezdni blokując np. autobus - kilka razy widziałam to na Grunwaldzkiej ;-)
4) mimo złej pogody często bez światełek albo ledwo widoczne i często bez żadnych odblasków
5) w słuchawkach na uszach


Z przykrością muszę się podpisać pod większością z powyższych, mimo że też jestem miejskim rowerzystą.

ad 3) przykre ale prawdziwe, najbezpieczniej dla rowerzysty (jeżeli nie ma ścieżki) jest jechać właśnie środkiem drogi, inaczej kierowcy usiłują nas mijać na cm, nawet mając wąską droge i sznur samochodów z przeciwka.

konto usunięte

Temat: Kierowcy w Poznaniu - co się dzieje?

Ewa Gillner:
Joanna Lesiak:
A dla mnie np. spory problem to rowerzyści.
1) jak mają ścieżki - to z nich nie korzystają tylko blokują jezdnię - kilka razy na Bukowskiej widziałam
2) jeżdżą zupełnie bez przepisów np. jedzie ulicą, jest czerwone, nie czeka na czerwonym razem z samochodami tylko przejeżdża bo akurat nic nie jedzie (wczorajszy przykład skrzyżowanie Głogowskiej z Hetmańską). Albo jak dla aut jest czerwone to nie czeka tylko wjeżdża na chodnik i jedzie dalej, po czym znowu zjeżdża ni jezdnię
3) jedzie środkiem jezdni blokując np. autobus - kilka razy widziałam to na Grunwaldzkiej ;-)
4) mimo złej pogody często bez światełek albo ledwo widoczne i często bez żadnych odblasków
5) w słuchawkach na uszach

Tu się zgodzę z niektórymi punktami, że jeżdżą bezmyślnie i bez świateł. W więszkości przypadków jak widzę to "hipsterzy ze słuchawkami na uszach". Święte krowy.
Ale nie ma co mieć do nich pretensji, że jeżdżą ulicą, a nie drogą rowerową. Żeby jechać poznańskimi drogami rowerowymi trzeba by mieć rower terenowy :| Ja mam kolarkę i idzie się zabić na niektórych drogach rowerowych. Wiem z doświadczenia, bo do tej pory mam blizny na nodze dzięki super utrzymanej drodze rowerowej...
Więc jeżdżąc kolarką też często korzystam z ulicy.


W sumie racja. Trudno się dziwić, że ścieżki rowerowe są w złym stanie, skoro nawet jezdnia jest pełna dziur ;(
Maciej Bartosik

Maciej Bartosik
Chłodnictwo,Klimatyz
acja,Wentylacja,mont
er- serwisant . D...

Temat: Kierowcy w Poznaniu - co się dzieje?

Jak by ,na to wszystko nie patrzyć , brak kultury(Dąbrowskiego , Nad Wierzbakiem (przejazd pod zwężenie - wiadukt itp) , znajomości przepisów,do tego dochodzi fantastyczna wyobrażnia (w nie których przypadkach)- inż. drogowej , nie ma ratunku na sprawne poruszanie się po mieście , do czasu aż ..... dopowiedzcie sobie resztę sami ;-)

konto usunięte

Temat: Kierowcy w Poznaniu - co się dzieje?

Katarzyna S.:
Kodeks drogowy stanowi:
Oddział 8
Ostrzeganie oraz jazda w warunkach zmniejszonej przejrzystości powietrza

Art. 29. 1. Kierujący pojazdem może używać sygnału dźwiękowego lub świetlnego, w razie gdy zachodzi konieczność ostrzeżenia o niebezpieczeństwie.

2. Zabrania się:

1. nadużywania sygnału dźwiękowego lub świetlnego;

2. używania sygnału dźwiękowego na obszarze zabudowanym, chyba że jest to konieczne w związku z bezpośrednim niebezpieczeństwem;

Zastanów się, czy kogoś ostrzegasz o niebezpieczeństwie? Czy tylko chcesz go zdenerwować i pokazać swoje zdenerwowanie? Co to da? Jaki jest tego cel i efekt?[...]

Ale chyba nie czytała Pani moich wcześniejszych wypowiedzi?
Katarzyna Swosińska

Katarzyna Swosińska Zakupy produkcyjne i
techniczne, projekty
zakupowe i logi...

Temat: Kierowcy w Poznaniu - co się dzieje?

Pani czytała.... Pani sama nie jest bez winy, JAK WSPOMNIAŁA, i uważa, że czasem trzeba rozbudzić zaspanego kierowcę samochód przed, ale NIE WIEM, CO DA TRĄBIENIE NA KOGOŚ KTO:
po pierwsze - nie zjedzie z krzyżówki, bo NIE MA GDZIE - jak mniemam, pojazdy z naprzeciwka ruszyły,
po drugie - nie cofnie, BO NIE MOŻE.

Więc PO CO TRĄBIĆ???

A co do "buractwa".....to może wyrażajmy opinie - nawet przeciwstawne, ale nie oceniajmy...Katarzyna S. edytował(a) ten post dnia 11.02.13 o godzinie 23:05

konto usunięte

Temat: Kierowcy w Poznaniu - co się dzieje?

Katarzyna S.:
Pani czytała.... Pani sama nie jest bez winy, JAK WSPOMNIAŁA, i uważa, że czasem trzeba rozbudzić zaspanego kierowcę samochód przed, ale NIE WIEM, CO DA TRĄBIENIE NA KOGOŚ KTO:
po pierwsze - nie zjedzie z krzyżówki, bo NIE MA GDZIE - jak mniemam, pojazdy z naprzeciwka ruszyły,
po drugie - nie cofnie, BO NIE MOŻE.

Więc PO CO TRĄBIĆ???

Po co?
Proste.
Żeby potępić i zawstydzić drogowych egoistów pozbawionych wyobraźni. Oczywiście, część bezmózgich egoistów takimi pozostanie, ale część się nauczy.
A co do "buractwa".....to może wyrażajmy opinie - nawet przeciwstawne, ale nie oceniajmy...

Posłużyłem się tylko określeniem przedmówcy.
Katarzyna Swosińska

Katarzyna Swosińska Zakupy produkcyjne i
techniczne, projekty
zakupowe i logi...

Temat: Kierowcy w Poznaniu - co się dzieje?

Maciej Piechocki:
Katarzyna S.:
Pani czytała.... Pani sama nie jest bez winy, JAK WSPOMNIAŁA, i uważa, że czasem trzeba rozbudzić zaspanego kierowcę samochód przed, ale NIE WIEM, CO DA TRĄBIENIE NA KOGOŚ KTO:
po pierwsze - nie zjedzie z krzyżówki, bo NIE MA GDZIE - jak mniemam, pojazdy z naprzeciwka ruszyły,
po drugie - nie cofnie, BO NIE MOŻE.

Więc PO CO TRĄBIĆ???

Po co?
Proste.
Żeby potępić i zawstydzić drogowych egoistów pozbawionych wyobraźni. Oczywiście, część bezmózgich egoistów takimi pozostanie, ale część się nauczy.


Zgadzam się z Tobą, że może "krótkie strąbienie" kogoś ocuci, tylko kogo ja, czy Ty mamy "potępiać"? Jeździsz idealnie, żeby kogoś potępiać za kołkiem?
Ja się nie odważę.
Kwestia zawstydzenia jest dla mnie niezrozumiała, bo trąbienie może wkurzyć, lub wk....ć a nie zawstydzić. A tak naprawdę, to najbardziej wkuty jest trąbiący, a nie otrąbywany.


A co do "buractwa".....to może wyrażajmy opinie - nawet przeciwstawne, ale nie oceniajmy...

Posłużyłem się tylko określeniem przedmówcy.

A nie masz swoich ;D?
Jakub Łochowicz

Jakub Łochowicz Lubię i potrafię
sprzedawać.

Temat: Kierowcy w Poznaniu - co się dzieje?

Witold Skrzypczak:
Teraz jestem ciekaw kto pierwszy rzuci kamień...

Ja. A wiesz dlaczego? Po mieście jeżdżę 50-55, zatrzymuję się na każdej strzałce i każdym stopie, przepuszczam pieszych zbliżających się do przejścia. Jeżdżę tak od niedawna, choć prawko mam stosunkowo krótko - 5 lat. Kiedyś miałem to w nosie, ale przez te 5 lat najechałem na 12 wypadków (tak, liczyłem). Swoje widziałem i dziękuję pięknie. Co innego zobaczyć trupa, usłyszeć krzyk w telewizji, a co innego na żywo. Przy 50 na godzinę możesz kogoś walnąć bez hamulców i teoretycznie może przeżyć. Przy 70-80 nie ma takiej szansy. To musi po prostu trafić do głowy.

I wiem czemu nie łamię przepisów - bo ja po prostu się za kółkiem nigdzie nie spieszę.

Następna dyskusja:

Co się dzieje w Poznaniu




Wyślij zaproszenie do