Szymon
J.
Dyrektor d/s
Produktów Bankowości
Transakcyjnej ,
Santand...
Temat: Kierowcy w Poznaniu - co się dzieje?
Witold Skrzypczak:Mega-wybitne. A jak na "instruktora" to już w ogóle. Jakieś własne kryteria kto może lecieć po mieście 120/50, a kto 'tylko 90"? a kto może na czerwonym itp? czy wedle uznania "sajgon"?
(mam legitymację instruktora, więc wiem co, gdzie i jak;P) i powiem, że nigdzie nie mogłem zdążyć > (w porównaniu z okresem, kiedy jeżdżę normalnie - jak wariat:).
Więc przykro mi bardzo, ale jeśli wszyscy by się stosowali do przepisów, to w Poznaniu byłby jeden > wielki korek, wszyscy by trąbili (bo każdy by był spóźniony) i w ogóle była by gemela.
Maciej Piechocki:O to to.
Oceńmy sprawę chronologicznie: trąbienie jest efektem tego, że ktoś wjechał na skrzyżowanie nie mając możliwości zjechania z niego. Tu się zaczyna się buractwo. To buractwo zresztą może być karane przez policję zgodnie z kodeksem i taryfikatorem.
Prawda jest taka, że w naszym narodzie panuje duża nerwowość. Ci , którzy wiedzą, że nie zdążą zjechać ze skrzyżowania na nie wjeżdżają, a Ci którzy nie mogą przez to na nie wjechać trąbią namiętnie.
Generalnie chodzi o całokształt tzw. "kultury jazdy". I wspomnianej powyżej "uznaniowości". Czyli przepis przepisem, a wszechobecna "szlachta" i tak może po swojemu.