Krystian Pluciak

Krystian Pluciak ♛CO MOGĘ DLA CIEBIE
UDOSKONALIĆ?☛JAKIE
BARIERY, BŁĘDY I
P...

Temat: Gdybyście zostali prezydentem Poznania...

Jeśli nie dałoby się wprowadzić wolności, wolnego rynku, prawa własności... to oddzielić się od niestety "firmy Polska". Zanim socjaliści/biurokraci zniszczą wszystko.

Temat: Gdybyście zostali prezydentem Poznania...

Tomasz W.:
Marek Wojciechowski:
Dokładnie - np. Berlinie polskie firmy mogą dostać dofinansowanie na utrzymanie biura!
Ne zapominajmy że do Berlina mamy bliżej niż do Warszawy i możemy być ciekawym kierunkiem dla niemieckiego small biznesu. Jednak dla urzędników wyjazd do Berlina jest mało atrakcyjny lepiej polecieć do Chin.

??
Mógłbyś napisać coś więcej na ten temat?

Tomaszu, który wątek Cię interesuje? Zakładanie firmy w Niemczech czy możliwość prowadzenia promocji Poznania na kierunku Berlin? Bo Berlin już się u nas promuje: lotniska, linie lotnicze, nawet rewia - Friedrichstadt-Palast. Rewia lub promocja Berlina wynajęła swego czasu wagon kolejowy wsadzili doń VIPów z Panem Grobelnym na czele w asyście dziennikarzy i zawieźli na spektakl przy suto zastawionym i zakrapianym stole. Rewia super w cancanie w jednej linii tańczy najwięcej tancerek w Europie w tym kilka z Poznania. Skoro Berlin sięga do poznańskich kieszeni to czemu by Poznań miał by być gorszy?
Tomasz W.

Tomasz W. Badania społeczne i
marketingowe

Temat: Gdybyście zostali prezydentem Poznania...

Głównie jak można dostać dofinansowanie na założenie biura, brzmi dobrze, a nie spotkałem się z taką akcją do tej pory.

Temat: Gdybyście zostali prezydentem Poznania...

Tomasz W.:
Głównie jak można dostać dofinansowanie na założenie biura, brzmi dobrze, a nie spotkałem się z taką akcją do tej pory.

Była swego czasu, nie wiem czy Berlin za to płacił czy tylko promował w Polsce np. GA (Gemeinschaftsaufgabe – zadanie wspólnotowe). Generalnie musisz poszukać. Z wielu projektów realizowanych na terenie Berlina może korzystać każdy obywatel UE. Oczywiście zawsze są jakieś warunki brzegowe np. 10 tys EUR. Dysponentami znacznej części funduszy był Bank Inwestycyjny Berlina (IBB) i Bank Odbudowy (KfW), co ciekawe potrafią wziąć na siebie (poręczyć) nawet 80% kwoty.
Tomasz W.

Tomasz W. Badania społeczne i
marketingowe

Temat: Gdybyście zostali prezydentem Poznania...

Marek Wojciechowski:
Tomasz W.:
Głównie jak można dostać dofinansowanie na założenie biura, brzmi dobrze, a nie spotkałem się z taką akcją do tej pory.

Była swego czasu, nie wiem czy Berlin za to płacił czy tylko promował w Polsce np. GA (Gemeinschaftsaufgabe – zadanie wspólnotowe). Generalnie musisz poszukać. Z wielu projektów realizowanych na terenie Berlina może korzystać każdy obywatel UE. Oczywiście zawsze są jakieś warunki brzegowe np. 10 tys EUR. Dysponentami znacznej części funduszy był Bank Inwestycyjny Berlina (IBB) i Bank Odbudowy (KfW), co ciekawe potrafią wziąć na siebie (poręczyć) nawet 80% kwoty.

Dzięki
Joanna Nawrocka-Laboga

Joanna Nawrocka-Laboga muzyk, nauczyciel
rytmiki

Temat: Gdybyście zostali prezydentem Poznania...

...zrobiłabym wszystko by ratować Młodzieżowe Domy Kultury. Wiecie, że w Krakowie jest 30 i mają się dobrze, a w Poznaniu 3 i wszystkie chcą zamknąć?
Marta Suchocka

Marta Suchocka Sięgać po
marzenia...

Temat: Gdybyście zostali prezydentem Poznania...

Łukasz Senger:
Niemcy i inni cywilizowani ludzie już dawno zrozumieli że samochód w mieście nie ma sensu. Odpowiedz sobie na pytanie dlaczego w np Berlinie jest 320a/1000m a w Poznaniu 559a/1000m. W Monachium także jest o kilkaset samochodów mniej w przeliczeniu na tys mieszkańców, tak samo we Frankfurcie, Hamburgu, Wiedniu, Kopenhadze.
Dlaczego likwidowanie miejsc parkingowych i ograniczanie przestrzeni dla samochodów tam się przysłużyło a tu ma się nie przysłużyć? Na razie jako miasto jesteśmy najlepszym przykładem na to jak można spieprzyć przestrzeń wpuszczając do niej zbyt wiele samochodów.

Nitk nie twierdzi, że miejsce pod firma ma mieć każdy pracownik każdego biura/sklepu itp. Mówimy o miejscach dla mieszkańców. Bo nawet jeśli po mieście poruszam się miejską lub rowerem, to czasem musze z tego miasta wyjechać i co mam trzymać samochód na parkingu na obrzeżach i jak go potrzebuje to sobie po niego jechać?!?!
Brak miejsc parkingowych to nie tylko wina miasta, ale i deweloperów, tworzących za mało miejsc parkingowych do nowych inwestycji, sprzedających je za abstrakcyjne kwoty, co powoduje, że miszkańcy tych miejsc nie wykupują za to szukają miejsc pod budynkiem.
Łukasz Senger

Łukasz Senger Właściciel

Temat: Gdybyście zostali prezydentem Poznania...

Marta Suchocka:

Nitk nie twierdzi, że miejsce pod firma ma mieć każdy pracownik każdego biura/sklepu itp. Mówimy o miejscach dla mieszkańców. Bo nawet jeśli po mieście poruszam się miejską lub rowerem, to czasem musze z tego miasta wyjechać i co mam trzymać samochód na parkingu na obrzeżach i jak go potrzebuje to sobie po niego jechać?!?!
Brak miejsc parkingowych to nie tylko wina miasta, ale i deweloperów, tworzących za mało miejsc parkingowych do nowych inwestycji, sprzedających je za abstrakcyjne kwoty, co powoduje, że miszkańcy tych miejsc nie wykupują za to szukają miejsc pod budynkiem.


Fajnie jest posiadać własne auto, łatwo się uzależnić od jego nadużywania, trudno jest zmienić swoje przyzwyczajenia komunikacyjne i przesiąść się do zbiorkomu czy na rower. Po kilku kolizjach musiałem sprzedać auto na części, codzienne dojazdy z Naramowic na Górczyn stały się upierdliwe, zwłaszcza że trzeba było jeszcze trochę przejść do biura. Zgadzam się z tym że czasem trzeba wyrwać się za miasto i że coraz trudniej jest zmieścić się ze wszystkimi swoimi zabawkami. Ale tu trzeba zwrócić uwagę że w porównaniu do Berlina mamy wciąż jeszcze niewielkie zagęszczenie mieszkańców na kilometrze kwadratowym a już ogromne problemy z parkowaniem. Samochód staje się coraz mniej potrzebny w mieście, a do wyjazdów za miasto można samochód wypożyczyć na godziny co jest coraz popularniejsze w RFN. U nas też już jest taka możliwość żeby np wypożyczyć VW Polo na dwie godz zrobić większe zakupy, zrzucić je w domu i auto oddać do bazy ( http://www.easymotion.pl/sharing ).
Takie zmiany są nieuchronne. Proszę zwrócić uwagę że ceny ubezpieczeń będą rosły dlatego że ubezpieczyciele zostali przymuszeni wyrokiem sądu do używania oryginalnych części zamiennych przy naprawach. Miasta chcąc być atrakcyjniejsze do mieszkania będą przeznaczać pule płatnych miejsc tylko dla mieszkańców i nie dla wszystkich ich wystarczy. Utrzymanie dróg i zbiorkomu też kosztuje więc prędzej czy później będziemy płacić za wjazd do Śródmieścia (tak jak w np. Londynie) oraz co jest nieuchronne za każdy przejechany kilometr drogi samochodem osobowym (Biała księga transportu UE). W pewnym momencie okaże się że samochód jest zbyt drogą atrakcją bez której spokojnie można żyć a rowery, tramwaje i S-Bahn rozwiązują sprawę podróży po aglomeracji.
Mnie osobiście już dziś wkurza to, że tyle kasy dokłada się do utrzymania dróg, że efektów tego utrzymania nie widać. Potrafię auto zostawić i uszanować dobro wspólne, ale inni jakoś znajdą tysiące wymówek żeby tylko używać auta przez co wszystkich trują spalinami (nowotwory, zawały, alergie + zakurzone elewacja i roślinność, hałas). Mimo że najwięcej podróży po mieście odbywam rowerem, pieszo i tramwajem to i tak podatki idą na utrzymanie dróg, parkingów itd. To jest chore. Wolę żeby ta kasa szła na poprawę jakości życia, na tereny zielone, na badania naukowe żebyśmy stali się innowacyjną gospodarką z dodatnim bilansem a nie rynkiem zbytu dla mądrzejszych. Nasi rówieśnicy na zachodzie mieszkający w dużych miastach pasjonują się nowymi technologiami i w zbiorkomie widać takich ludzi z tabletami śmigających po sieci, oglądających filmy itd. I nie są to ludzie ubodzy. U nas marnuje się życie na siedzenie w samochodzie w korku. Do nas też to przyjdzie i lepiej będzie jak to się stanie wcześniej niż później. Wystarczy zmienić podejście.

Uff rozpisałem się znów.
Brak miejsc to brak wyobraźni zarządu miasta który nie promuje poruszania się po mieście rowerami i zbiorkomem, który bezmyślnie pozwala by tramwaje stały w korkach (odpowiedzialni to ZDM), oraz nie określa warunków na jakich deweloperzy mogą realizować swoje inwestycje. Miejsce parkingowe (podziemne) powinno być wliczone w cenę mieszkania i powinno być tylko jedno na mieszkanie, tak żeby nie doprowadzać do zwiększania się ruchu samochodowego w miastach. Trzeba dać mieszkańcom realną alternatywę dla samochodów. Oddychamy spalinami i siedzimy w hałasie albo jeździmy bardziej ekologicznie koleją i rowerami.
Jakub Łochowicz

Jakub Łochowicz Lubię i potrafię
sprzedawać.

Temat: Gdybyście zostali prezydentem Poznania...

Ok, wszystko ładnie, pięknie, tylko trzeba pamiętać, że kierunek jest tylko w jedną stronę => najpierw ścieżki rowerowe, później wymaganie od kierowców, żeby zostawili auta w domu. Na razie ścieżek jest jak na lekarstwo, a w niektórych miejscach jadąc po ulicy można zostać wciągniętym pod koła tira mijającego nas z odległości 20 cm, lub dostać mandat za jazdę po chodniku. Wolę postać w korku. To samo dotyczy komunikacji miejskiej - na przystankach działające biletomaty, usprawnienie systemu informacji itd.

Łukasz - zupełnie nie kumam o co Ci chodzi ze ściśnięciem Głogowskiej do jednego pasa ruchu. Wolę nie myśleć co by się tam działo ok. godziny 7 i 16... Korek sięgałby Piątkowa. Próbujesz iść w drugą stronę, czyli uprzykrzyć życie kierowcom nie dając im żadnej alternatywy.
Szymon J.

Szymon J. Dyrektor d/s
Produktów Bankowości
Transakcyjnej ,
Santand...

Temat: Gdybyście zostali prezydentem Poznania...

Łukasz - gdyby wszystko było tak jak piszesz, to centra wszystkich miast na świecie byłyby wolne od samochodów ;)

Wiesz, że w wielu sytuacjach zgadzam się z Twoim mysleniem, ale nie zawsze. Otóż:

1. komunikacja miejska nie zastąpi w 100% samochodów. Nie ma takiej możliwości. Ograniczeniem są przede wszystkim konfiguracje sieci komunikacji (nie połączysz każdej lokalizacji bezpośrednio i nie przeskoczysz czasu dojazdu na wiekszych dystansach) oraz pewne względy natury techniczno-logistycznej: ot choćby - jadąc na spotkanie z laptopem, projektorem, ekranem - nie zabierzesz tego pod pachę. Tym bardziej jadąc rowerem ;) A u niektórych praca na tym polega - żeby dowieźć towar, zabrać sprzęt, itp. Zresztą - sam jadąc na spotkanie mam dylemat - samochodem czy... taksówką. Na komunikacji - stracę z 2 godzin dojazdu/spotkania/powrotu - jakieś dodatkowe 60 minut. Proste. 50% doliczone do mojego czasu. Wycena? na pewno wieksza niz paliwo + godzina parkowania (o ile jest). A czasem to >50% kiedy trzeba na drugi koniec Poznania pojechać.

2. komunikacja miejska musiałaby być efektywna, zintegrowana, przyjazna, wygodna, przejrzysta.. itd itp. Ostatnio byłem w Wawie. Znaczy się jak wiesz - wróciłem z wizytą. Wszystko chodziło jak w zegarku i tak jak zapowiadane na wyświetlaczach. Dworzec Centralny - naprawdę szacun za odświeżenie... Wysiadłem na dworcu w Poznaniu i pomyślałem sobie "klimat jak na Os. Kopernika w 1979 roku" ale "ok - spróbuję...". Na 51 czekałem 19 minut. Pierwszy nie przyjechał. Kolejny się spóźnił. Powiedziałem sobie "no more". Sorry - na dworze zacinał mroźny śnieg z deszczem - ludzi było nieco za dużo, żeby się schować pod małą wiatą. Nie będę więcej testował komunikacji miejskiej!
Już nie chcę!

Przy okazji patrzyłem jak policja lata i kasuje ludzi, którzy zatrzymali się przed dworcem, tylko po to, żeby wysadzić pasażerów i ciężkie walizki. Ale to iny temat.

3. wjeżdżając do Wiednia, Berlina, Brukseli, itp - bardzo szybko się odnajduję. W Poznaniu mam wrażenie, że wpadam w jakiś obłęd - kiedy jako pyra z dziada pradziada - starając się wytłumaczyć koledze jak dojechać z Górczyna do Starego Browaru włącza mi się "tu remont, tu zamknięte, tu się nie da...". Brakuje nam tego, żeby domknąć zachodnią obwodnicę, poszerzyć wreszcie autostradę do 3 pasów (to powinno byc od razu - jak we Wrocku - ale u nas myśli się na miesiąc do przodu - byle ryjem trzymać się koryta). Do tego - bezwzględne wyrzucenie TIRów z Poznania. Sorry - bazy przeładunkowe powinny być/są pod miastem - a do miasta nie powinny mieć prawa wjazdu pojazdy, które nie muszą się tu pojawiać (opowieści TIRowców jak to mi bułki wiozą do sklepu osiedlowego można sobie wysłać w kosmos). Ale z drugiej strony - nie ścieśniajmy głównych ulic. Głogowską omijam jak mogę - bo to sen pijanego pracownika urzędu kazał mu ustawiać sygnalizację na początku i końcu przystanku tramwajowego. To jest bubel jakich mało. Generalnie - nasze miasto nie jest komunikacyjnie przyjazne.

4. Rowerzystów - z ich "masą kretyniczną" powinno się traktować równie surowo. Albo zasady obowiązuja wszystkich albo zakładamy, że 2 pedały, łańcuch i kierownica zwalniają z myślenia. Jakiś czas temu opieprzyłem idiotę na 2 kółkach. Sorry. Nie idiotę - ale mega debila- bo tak trzeba nazwać tego półgłowka - który na Hlonda - gdzie są 3 pasy z podniesiona do 70km/h prędkością i równą i szeroką ścieżką rowerową biegnącą wzdłuż trasy, uparł się, że koniecznie musi blokować jeden pas. A jaki był agresywny do tego... uuu haaa... normalnie hełmu Wikinga mu brakowało, bo słownictwo miał iście bojowe.

5. Jedno miejsce parkingowe na mieszkanie? Łukasz chcesz na amen wypróżnić mieszkaniowo centrum? Rychowi Wąsatemu już się to prawie udało - a Ty chcesz już odebrać ostatnią zachętę? Dla singla to jest ok. Ale większość ze znanych mi małżeństw/związków ma 2 samochody. Rowery też 2 albo i więcej - dla dzieci ;) i co? mieszkasz w centrum z rodziną i co? dzieci czy żonę wsadzisz na rower w zimie? ;)

Łukasz sam rower i tramwaj to naprawdę nie jest recepta na to co się dzieje. Ale rozumiemy się, ze to wymaga przewietrzenia tego "wypierdzianego" przez Ryszarda Pierwszego Wąsatego Wielokadencyjnego fotela, który jest niewątpliwym przyjacielem deweloperów, ale niestety jednocześnie jest wrogiem mieszkańców. Podobnie jak i jego skompromitowana świta.

Swoją drogą - nie myślałem, że to powiem jako poznańska pyra (od pokoleń): gdzie nie pojadę, tak z większym trudem patrzę na to jak się miasto degeneruje :( i nawet Wawa mi się bardziej podoba. Cholernie mnie to boli ta świadomość :(((((((
Łukasz Senger

Łukasz Senger Właściciel

Temat: Gdybyście zostali prezydentem Poznania...

Jakub alternatywą są właśnie tramwaje i pociągi. Teraz po np. Głogowskiej jeżdżą krótkie bo 32m jednostki które zabierają mniejszą liczbę pasażerów. I tak Solarisy Tramino zabierają do 244 pasażerów, dwuskład 105N zabiera oficjalnie 272 pasażerów, trójskład 408. Na tym samym odcinku drogi w prywatnych samochodach nie upakujesz takiej liczby ludzi. Jeżeli tramwaje będą kursować co 90 sekund to efektywność przewozu liczona w pasażerach na godzinę na dzień dzisiejszy może sięgnąć 9760 w przypadku obsługi linii Solarisami Tramino do 10800 w przypadku obsługi kursów tramwajami 105N. Częstotliwość z 90 sekund pewnie można jeszcze podkręcić, ale pozostańmy przy tym, to daje 40 kursów na godzinę w jednym kierunku, czyli powyższe wartości trzeba mnożyć x2 żeby maksymalne obciążenie linii określić. Te wartości można podnieść poprzez wprowadzenie dłuższych jednostek, operując proporcjami Tramino długości 50m mógłby przewieźć 381 osób, a trójskład 105N 408 takie trójskłady już po Poznaniu jeździły, jeżdżą po Krakowie, Warszawie, widywałem je też w Szczecinie czyli nie są niczym niezwykłym. W takich warunkach jeżeli trasa byłaby obsłużona długimi Tramino to obsługa jednego kierunku sięga 15240 os (30480os w obie strony), 105N 16320os (32640os w dwie strony).
Takich wartości nie da się osiągnąć wykorzystując samochody i transport indywidualny. I w tych warunkach gdzie już mamy torowisko na Głogowskiej mamy realną alternatywę do jej zwężenia. Nie operujmy wyłącznie przepustowościami ruchu bo to teraz robi ZDM i mamy to co mamy. Przepustowość czy płynność ruchu to tylko jedna składowa z wielu wpływających na jakość życia. Ratunkiem dla Głogowskiej jest właśnie zwężenie jej, wtedy obsługę pasażerską z powodzeniem udźwigną tramwaje a drobny handel znów się rozwinie. Teraz mamy w mieście taką sytuację że wspiera się budowę kolejnych centrów handlowych (przykład trasa tramwajowa na Franowo, rozwiązanie idiotyczne bo powinno obsługiwać szpital i dowozić pracowników do browaru oraz dojeżdżać do osiedli z tyłu na Folwarcznej a nie robić dobrze centrom handlowym). Wpierając centra handlowe zabiera się miejsca pracy w drobnym handlu, a jak chcemy mieć sensowną gospodarkę to musimy mieć w niej konsumentów o chociaż przyzwoitej sile nabywczej. Jako liberał specjalnie nie lubię tematu redystrybucji czy janosikowego, ale chcąc mieć biznes musimy mieć grupy konsumentów bo inaczej szybko dołączymy do tych którym możliwości się kończą. Zatem jako miasto musimy tworzyć warunki dla np drobnego handlu i usług. I teraz żeby dojść do tego stanu trzeba sprawić żeby znów po mieście dobrze się chodziło. A jak się chodzi to ma się portfel przy sobie i do sklepików też się wchodzi. Tu jest źródło potrzeby likwidacji zewnętrznych pasów ruchu na Głogowskiej, ma się nie chcieć jeździć samochodem tylko chodzić pieszo, jeździć rowerem czy tramwajem. Z samochodami w mieście mamy straszne przegięcie, na zachodzie też tą chorobę przerabiano i z niej powychodzili 20-30 lat temu, wcześniej mieli takie same warunki komunikacyjne. Tego typu rozmowy jak tu teraz prowadzimy, tam trwały latami. Mi nie chodzi o eliminację samochodów. Bo trzeba robić dostawy, sklepy internetowe muszą dowieźć zakupy, śmieci trzeba powywozić, są zawody gdzie bez samochodu nie da rady funkcjonować. Sam też czasem muszę auto użyć ale to ta gdzie już nie mogę się sprawnie dostać zbiorkomem. Powiedzmy wyjazd do Krakowa, Bielska-Białej, Świnoujścia, Olsztyna już przekracza przyzwoity czas i tam trzeba autem jechać. Ale po Poznaniu? Do urzędów - rowerem, jestem szybciej niż autem. Część spotkań - rower, musi być podła pogoda żeby się nie dało dojechać. Czasem trzeba w garniturze, tu to jest niezwykłe, ale w Berlinie, Paryżu jeżdżą rowerzyści w garniturach, tam to nie jest nic niezwykłego. Piszesz o braku dróg rowerowych, ale tak na prawdę to nie jest aż taki problem, wystarczy objąć jak największą część miasta strefą Tempo 30 oczywiście z wyłączeniem dróg transportu międzydzielnicowego. 30km/h wywołuje nudności w samochodzie, ale wierzcie mi że średnia prędkość w mieście, zwłaszcza w korku, i tak jest niższa. W tych warunkach spokojnie można jeździć rowerem i w ciągu ostatnich dwóch lat tak jak jestem w Poznaniu to miałem raptem jeden incydent jak jakiś kretyn w Toyocie Land Cruiser celowo mnie spychał z drogi chcąc mi pokazać moje miejsce na chodniku a nie że po chamsku samochody wyprzedzam rowerem. Chciałem skurwiela dogonić, wyjąć go z auta i mu wpierdolić ale akurat trafił na zielone na Libelta i zwiał w kierunku Jeżyc. Normalnie jest w dość bezpiecznie, nikt nie poluje na rowerzystów.

Szymon.
Pozwolisz że odpowiem w punktach bo inaczej znów się rozpiszę a muszę się spieszyć :)

1. Nie chodzi mi o całkowite wyeliminowanie samochodów bo tego nie da się zrobić. Są zawody w których auto jest niezbędne i tego się jeszcze długo nie przeskoczy. Chodzi o wyeliminowanie nadużywania samochodów.

2. 3. Poznańskie warunki transportowe czy to w transporcie zbiorowym czy indywidualnym to tragedia i idiotyzm. Mimo że jestem poznaniakiem fanatykiem to nie powiem ani jednego dobrego słowa na to co się tu dzieje. Następnym razem może pojedź inaczej, najpierw PST a potem przesiadka, o ile dobrze pamiętam to w Twoje strony też coś jedzie co komunikuje Cię z PST?
Właśnie dlatego, z przyczyn o jakich piszesz, nie uważam Poznania za normalne miejsce, a już na pewno nie za cywilizowane. Równia pochyła i już spore tempo upadku cywilizacyjnego.

4. Raz byłem na masie krytycznej i moje obserwacje są takie. Ludzie są agresywni i bojowo nastawieni, zupełnie niepotrzebnie. Jest to reakcja na głupotę w zarządzaniu miastem i oczywistą dyskryminację rowerzystów i pieszych. Tyle że agresją nie załatwia się problemu a się go pogłębia. Część rowerzystów nie korzysta ze ścieżek rowerowych bo te są kretyńsko zrobione, jakiś idiota forsuje żeby je brukować kostką bauma, za chwilę takie gówno jest nierówne i do naprawy (wywalenia publicznych pieniędzy na remonty, obawiam się że nie tylko remonty). I teraz pojedź po takiej drodze na kolarce gdzie masz 9-12 atmosfer w oponie i twarde siodełko - samokastracja i zrycie dupska. Niewielu to lubi.

Na pewno rowerzysta jadący po chodniku powinien dostać bezwzględnie mandat i to taki żeby się nauczył że tego się nie robi. Taki ktoś jest zagrożeniem i razi głupotą. Na drodze na treku sięgam 45 km/h w sprincie, prędkość przeciętna to ok 25km/h no nie ma możliwości żeby z tą prędkością pojechać w slalomie między pieszymi. Na drodze pojedziesz i masz spokój.

5. Proponuję jedno miejsce w tanim abonamencie, reszta na warunkach rynkowych. W Szwajcarskich miastach (w centrach) gdy chcesz postawić budynek wielorodzinny to dostajesz pozwolenie na budowę z warunkiem najwyżej jednego miejsca. To jest model docelowy, który u nas przez jakość transportu zbiorowego nie ma jeszcze specjalnej możliwości realizacji. Zresztą porównaj statystyki zmotoryzowania Poznań 559a/1000m, Berlin 320a/1000m, oni są zamożniejsi a nie używają samochodów na taką skalę jak u nas. I do nas też to przyjdzie bo ceny ubezpieczeń pójdą w górę, paliwa także. Auto przestanie się opłacać prędzej czy później, teraz pytanie czy będziemy na to gotowi z transportem publicznym czy damy się zapędzić w kozi róg.
Zimą też jeżdżę rowerem, jak chcesz to poszukam fotek z zaśnieżonej np. Kopenhagi gdzie kobiety z dzieciakami jeżdżą rowerami a po ulicach jeździ tyle rowerów że jadąc wśród nich poczułbyś się jak w peletonie. U nich rowerowy styl życia przekłada się na zdrowie i dłuższe życie (co w Polsce średnio pasuje aparatowi państwowemu ;)).

Co do ostatniego akapitu to mam te same odczucia. To jest wyjątkowa przykrość dla Pyry z dziada pradziada jak się patrzy na to co się dzieje z tym miastem. Upadek cywilizacyjny i równia pochyła. Warszawa jest mądrzej zarządzana i tam już się żyje lepiej, wyprzedziło nas miasto z którego od pokoleń się śmialiśmy że jest zacofanym kołchozem. Tak to jest jak się robi dobrze jedynie deweloperom i samochodom, a nie tworzy miasta dla ludzi. Miasta niemieckie, duńskie, w ogóle cywilizowane przeszły drogę z przekształceniem społeczeństwa postindustrialnego na kreatywne, tam się żyje inaczej. Lepiej. Tu jest zgrobelizowane degradujące się wariatkowo i albo ten pan ze swoim wielokadencyjnym fotelem pójdzie do domu na emeryturę albo miasto zdechnie i stoczy się do poziomu Detroit.
Na dzień dzisiejszy planuję powrót do Niemiec, tym razem już na stałe. Najchętniej Monachium, może Stuttgart i okolice (najwięcej zgłaszanych patentów rocznie w UE, kreatywna gospodarka, nie jak w Poznaniu), może Berlin żeby móc w miarę szybko do Rodziców podskoczyć. Mam serdecznie dość polskiego, a w szczególności poznańskiego burdelu bo ten najbardziej boli.
Jakub Łochowicz

Jakub Łochowicz Lubię i potrafię
sprzedawać.

Temat: Gdybyście zostali prezydentem Poznania...

Ok - to, co piszesz już mi się podoba :-) Szczególnie te tramwaje co 90 sekund. Mnie wkurza to, że idąc 5 minut na przystanek (Poznańska, 1 przed Teatralnym), zwiewa mi tramwaj i muszę czekać 10 minut. W tym czasie samochodem byłbym na Starym Rynku, koło Browaru czy w drugą stronę koło Plazy. Nie mam na myśli oczywiście godzin szczytu :-) Wspieranie drobnego handlu - jak najbardziej. No i tempo 30 rzeczywiście uratowało by rowerzystów. PLUS!
Marta Suchocka

Marta Suchocka Sięgać po
marzenia...

Temat: Gdybyście zostali prezydentem Poznania...

Na pewno rowerzysta jadący po chodniku powinien dostać bezwzględnie mandat i to taki żeby się nauczył że tego się nie robi. Taki ktoś jest zagrożeniem i razi głupotą. Na drodze na treku sięgam 45 km/h w sprincie, prędkość przeciętna to ok 25km/h no nie ma możliwości żeby z tą prędkością pojechać w slalomie między pieszymi. Na drodze pojedziesz i masz spokój.

Z tym się nie zawsze mozna zgodzić, jazda chodnikiem po Świetym Marcinie, czy w innym tłumnym miejscu jasne, zwłaszcza jak jeszcze rowerzysta zachowuje się jakby był świętą krową i to piesi maja sie przed nim chować. Ale regularenie jeżdżę chodnikiem Solną, około 7 rano, prawie nie ma tam pieszych, zresztą nawet jeśli są to jadę wolno i ostrożnie, za to jazda na tym odciku ulicą to koszmar, samochody wymijaja na centymetry, trąbią!?! a zmiana pasa na lewoskręt to poważne zagrożenie życia :(
Łukasz Senger

Łukasz Senger Właściciel

Temat: Gdybyście zostali prezydentem Poznania...

Marta Suchocka:

Z tym się nie zawsze mozna zgodzić, jazda chodnikiem po Świetym Marcinie, czy w innym tłumnym miejscu jasne, zwłaszcza jak jeszcze rowerzysta zachowuje się jakby był świętą krową i to piesi maja sie przed nim chować. Ale regularenie jeżdżę chodnikiem Solną, około 7 rano, prawie nie ma tam pieszych, zresztą nawet jeśli są to jadę wolno i ostrożnie, za to jazda na tym odciku ulicą to koszmar, samochody wymijaja na centymetry, trąbią!?! a zmiana pasa na lewoskręt to poważne zagrożenie życia :(


Nie pamiętam teraz jakie jest ograniczenie prędkości na Solnej, jeżeli więcej niż do 50km/h to masz już prawo jechać rowerem po chodniku.
Dobrze by było jakbyś miała kamerę do nadrywania tego co się dzieje na drodze i mogła nagranie przedstawić jako dowód dla drogówki. Pozwól jednak że się nie wypowiem o tym czy w ogóle się ruszą do zrealizowania sprawy. Ostatnio mają ciśnienie żeby robić łapać pieszych przechodzących na czerwonym palącym się w nieskończoność.

PS. Proponuję też napisać o tym problemie do radnych miejskich i dzielnicowych. Najlepiej do wszystkich. Jak oni poczują ruch i ciśnienie to może coś się zacznie ruszać, na razie to mamy dyktaturę ZDM i jawną dyskryminację rowerzystów i pieszych. Łukasz Senger edytował(a) ten post dnia 04.03.13 o godzinie 11:05
Marta Suchocka

Marta Suchocka Sięgać po
marzenia...

Temat: Gdybyście zostali prezydentem Poznania...

Łukasz Senger:

Nie pamiętam teraz jakie jest ograniczenie prędkości na Solnej, jeżeli więcej niż do 50km/h to masz już prawo jechać rowerem po chodniku.
Na Solnej jest standardowe 50km/h
Dobrze by było jakbyś miała kamerę do nadrywania tego co się dzieje na drodze i mogła nagranie przedstawić jako dowód dla drogówki. Pozwól jednak że się nie wypowiem o tym czy w ogóle się ruszą do zrealizowania sprawy. Ostatnio mają ciśnienie żeby robić łapać pieszych przechodzących na czerwonym palącym się w nieskończoność.
Obawiam się, że jak się sezon zacznie to rowerzyści na chodnikach dołączą jako ofiary mandatów do pieszych na czerwonym ;( Na skrzyżowaniu Solna Garbary polują dosyć często
Łukasz Senger

Łukasz Senger Właściciel

Temat: Gdybyście zostali prezydentem Poznania...

Marta Suchocka:
Obawiam się, że jak się sezon zacznie to rowerzyści na chodnikach dołączą jako ofiary mandatów do pieszych na czerwonym ;( Na skrzyżowaniu Solna Garbary polują dosyć często

Myślę że tu trzeba będzie po pierwsze poprosić ludzi z Masy Krytycznej o pomoc, a na pewno trzeba to omówić z radnymi. Za skutek teraz nie poręczę, ale jako stowarzyszenie (IdP) często o rozwiązaniach drogowych rozmawiamy. Miasto i ZDM zobaczą problem tak "za mała przepustowość drogi żeby wytyczać drogę rowerową, może dopiero po wybudowaniu łącznika z Zawad w rejon stacji Garbary". Jeżeli chcesz temat aktywniej ruszyć to zapraszam do nas, podczas komisji w radzie miasta przyda się więcej głosów mieszkańców.

Na razie w momencie gdy jest korek to nie ma obaw o jazdę pomiędzy samochodami, niestety jest to slalom bo matolstwo za kierownicą nie rozumie że należy trzymać się lewej strony swojego pasa ruchu po to żeby po prawej stronie zgodnie z przepisami mogli przejechać rowerzyści. Dziwne to jest, po przejechaniu zachodniej granicy polscy kierowcy nagle umieją jeździć przepisowo i zwracają uwagę na rowerzystów, pieszych itd. W Polsce mają wszystko w takim poważaniu że trudno ich skomentować.
Tu może udałoby się skłonić dziennikarzy do podjęcia wysiłku edukacyjnego i serii artykułów/programów "jak jeździć żeby jeździło się dobrze, wszystkim".
Arkadiusz Paniuticz

Arkadiusz Paniuticz konsultant Feng Shui
i Ba Zi (Cztery
Filary
Przeznaczenia)

Temat: Gdybyście zostali prezydentem Poznania...

Łukasz Senger:
Dziwne to jest, po przejechaniu zachodniej granicy polscy kierowcy nagle umieją jeździć przepisowo i zwracają uwagę na rowerzystów, pieszych itd. W Polsce mają wszystko w takim poważaniu że trudno ich skomentować.

Co w tym dziwnego ???
Działa stara, sprawdzona zasada :
jak się nie da przemówic do rozumu, to trzeba do kieszeni !!!

konto usunięte

Temat: Gdybyście zostali prezydentem Poznania...

Grzegorz Albinowski:
Poznań przegrywa z Wrocławiem i Krakowem w kwestii inwestycji firm zagranicznych, przez co psuje sie lokalny rynek pracy. Inwestorzy oczekują aktywnego wsparcia władz miasta w kwestiach takich jak znalezienie powierzni biurowej, kontakt z absolwentrami wyższych uczelni, ulgi podatkowe, sprawy adminsitracyjne, etc. - miasto z tym sobie nie radzi, to trzeba poprawić.

Nie zgodzę się z tym że Poznań przegrywa w kwestiach inwestycji firm zagranicznych. Zacznijmy od tego, że wszystkie inwestycje kumulują się aktualnie w Warszawie i ewentualnie z tym miastem Poznań przegrywa. Centralizacja firm w jednym miejscu spowodowana jest oczywistymi kwestiami oszczędności - ale to nie przeszkadza temu że Poznań nadal jest atrakcyjnym rynkiem pracy mimo rosnącego bezrobocia.

Co zmieniłbym w Poznaniu ? W Poznaniu jestem od dawna zakochany - ale im dłużej tu żyje, to tym bardziej drażni mnie system świateł - prozaiczna sprawa, ale jakże irytująca. System sygnalizacji świetlnej jest tragedią tutaj - 30 sekund zielonego, 3 minuty czerwonego, nie wspominając że światła niekiedy są ustawione co 200-300 metrów.
Plan inwestycji - związku z tym że zostały zaprzepaszczone wcześniejsze terminy realizacji inwestycji, aktualne inwestycje skumulowały się w jednym terminie w efekcie tego mamy komunikacyjny paraliż miasta w kontekście przebudowy Ronda Kaponiera, Mostu Dworcowego, Wiaduktu Kosynierów Górczyńskich i w najbliższym czasie dojdzie inwestycja na Rondzie Rataje, nie wspominając o innych mniejszych drogowych przeróbkach.
Komunikacja miejska to ruina - spóźniające się autobusy, które nie wynikają z korków w mieście. Po prostu jest źle opracowany system kursów pojedyńczych autobusów. Brak awaryjnych pojazdów w razie wypadnięcia jednego autobusu, który nie odjedzie na czas z dworca MPK, ponieważ utknął, lub ma awarie.
Brak zastępczych, mimo że MPK posiada ich wystarczająco.

konto usunięte

Temat: Gdybyście zostali prezydentem Poznania...

Michał T.:
Grzegorz Albinowski:
Poznań przegrywa z Wrocławiem i Krakowem w kwestii inwestycji firm zagranicznych, przez co psuje sie lokalny rynek pracy. Inwestorzy oczekują aktywnego wsparcia władz miasta w kwestiach takich jak znalezienie powierzni biurowej, kontakt z absolwentrami wyższych uczelni, ulgi podatkowe, sprawy adminsitracyjne, etc. - miasto z tym sobie nie radzi, to trzeba poprawić.

Nie zgodzę się z tym że Poznań przegrywa w kwestiach inwestycji firm zagranicznych. Zacznijmy od tego, że wszystkie inwestycje kumulują się aktualnie w Warszawie i ewentualnie z tym miastem Poznań przegrywa. Centralizacja firm w jednym miejscu spowodowana jest oczywistymi kwestiami oszczędności - ale to nie przeszkadza temu że Poznań nadal jest atrakcyjnym rynkiem pracy mimo rosnącego bezrobocia.

Co zmieniłbym w Poznaniu ? W Poznaniu jestem od dawna zakochany - ale im dłużej tu żyje, to tym bardziej drażni mnie system świateł - prozaiczna sprawa, ale jakże irytująca. System sygnalizacji świetlnej jest tragedią tutaj - 30 sekund zielonego, 3 minuty czerwonego, nie wspominając że światła niekiedy są ustawione co 200-300 metrów.
Plan inwestycji - związku z tym że zostały zaprzepaszczone wcześniejsze terminy realizacji inwestycji, aktualne inwestycje skumulowały się w jednym terminie w efekcie tego mamy komunikacyjny paraliż miasta w kontekście przebudowy Ronda Kaponiera, Mostu Dworcowego, Wiaduktu Kosynierów Górczyńskich i w najbliższym czasie dojdzie inwestycja na Rondzie Rataje, nie wspominając o innych mniejszych drogowych przeróbkach.
Komunikacja miejska to ruina - spóźniające się autobusy, które nie wynikają z korków w mieście. Po prostu jest źle opracowany system kursów pojedyńczych autobusów. Brak awaryjnych pojazdów w razie wypadnięcia jednego autobusu, który nie odjedzie na czas z dworca MPK, ponieważ utknął, lub ma awarie.
Brak zastępczych, mimo że MPK posiada ich wystarczająco.


.... i dopisując jeszcze do kwestii komunikacji miejskiej - Jeżeli ona zostanie poprawiona, to zmiejszą się korki na ulicach z prostego powodu. Ludzie do komunikacji miejskiej powrócą. Teraz jak słyszę teksty typu ''jedźcie autem bo autobusy się spóźniają, bo bilety za drogie, bo to bo tamto'' to mi się przysłowiowy nóż w kieszeni otwiera.
A potem płacz i lament - bo w korku stoje.
Łukasz Senger

Łukasz Senger Właściciel

Temat: Gdybyście zostali prezydentem Poznania...

Obawiam się że Poznań przegrywa w kategorii firm zagranicznych. Nie mam teraz danych pod ręką, ale jak się porówna ilość miejsc pracy w określonych aktywnościach takich jak R&D to dopiero wtedy widać zapóźnienie - tu chodzi o tworzenie społeczeństwa kreatywnego, ile patentów zgłoszono w Wielkopolsce a ile w Badeni Württenbergii? Porównuję się teraz do najlepszych w Europie, do Polski nie ma co bo utrzymywanie się pod dnem i trzema metrami mułu, albo ile mamy "białych kołnierzyków" i jak na tym tle wypadamy w porównaniu z Frankfurtem/M? Albo siedziby krajowe dużych firm czy banków. To drugie przekłada się na podatki a tych tu satysfakcjonujących nie mamy. Ma to swoje plusy bo ci nasi geniusze nie rozpieprzą kasy na bzdury, ale fakty są takie że wypadamy gorzej a najwięcej miejsc pracy jakie pozyskało się ściągając inwestorów to miejsca pracy produkcyjne. Produkcję jedną decyzją można przenieść na Ukrainę, do Rumunii, czy do Afryki (tańsi niż Chińczycy, w klimatyzowanej hali będą sprawnie pracować, w dodatku to ta sama strefa czasowa).

Następna dyskusja:

Gdzie spotykaja sie single ...




Wyślij zaproszenie do