Zbigniew J Piskorz

Zbigniew J Piskorz www.PISKORZ.pl
sMs692094788
kreowanie wizerunku
...

Temat: Czy zaleje nas morze?........do 2100 roku poziom mórz...

Nowe badania z Grenlandii wskazują, że powłoka lodowa topnieje szybciej niż 10 lat temu, a następstwa tego mogą być poważne. Według opinii ekspertów do 2100 roku poziom mórz na świecie może się podnieść o ponad metr.


Badania sugerują, że poziom mórz może wzrosnąć w tym stuleciu bardziej niż to wcześniej przewidywano, stanowiąc zagrożenie dla milionów ludzi zamieszkujących nisko położone obszary.

Naukowcy zgromadzeni na szczycie klimatycznym w Kopenhadze podają, że do 2100 roku zmiany w polarnych pokrywach lodowych mogą spowodować podniesienie poziomu mórz o metr lub więcej. Konsekwencje mogą być poważne – ostrzegają. Narażone obszary zamieszkuje 10 procent światowej populacji, czyli około 600 milionów ludzi.

Nowe szacunki są znacznie groźniejsze niż przewidywania ujęte w raporcie Intergovernmental Panel on Climate Change (IPCC – ang. Międzyrządowy Zespół ds. Zmian Klimatu – przyp. Onet.pl) z 2007 roku, który podawał, że w tym stuleciu poziom mórz podniesie się o maksymalnie 59 centymetrów. Raport IPCC zaznaczał, że nie można wykluczyć większego wzrostu, ale brak jest wystarczających informacji na temat pokrywy lodowej, by można było przewidywać jak szybko będzie ona się zmniejszać wraz ze wzrostem temperatur.

Profesor Konrad Steffen z Uniwersytetu Kolorado zauważa, że nowe badania na temat ubytków pokrywy lodowej na Grenlandii wykazały przyspieszenie tych procesów w ostatnim dziesięcioleciu.

- Przewiduję, że do 2100 roku poziom mórz wzrośnie o około jeden metr - mówi. - To może być 1,2 lub 0,9 metra, jednak biorąc pod uwagę obecne zmiany, które postępują do trzech razy szybciej niż średnia przewidywana przez IPCC, będzie to jeden metr lub więcej. To znaczne zmiany i wzywają one do podjęcia działań.

- Najnowsze obserwacje naziemne i satelitarne wykazują, że od 1993 roku poziom mórz stale się podnosi w tempie trzy milimetry rocznie lub szybciej, czyli w znacznie większym tempie niż średnia dla XX wieku – mówi dr John Church z Centre for Australian Weather and Climate Research (ang. Centrum Australijskiej Pogody i Badań Klimatu – przyp. Onet.pl) w Tasmanii. - Oceany wciąż się ocieplają i powiększają, również nasilenie topnienia lodowców górskich i pokrywy lodowej na Grenlandii i Antarktydzie przyczynia się do podwyższania się poziomu mórz.
Według profesora Erica Rignota, naukowca z Laboratorium Napędów Odrzutowych NASA, nowe badania pokazują, że topnienie i ubytek pokrywy lodowej nie mogą zostać zlekceważone. - Wskutek przyspieszenia topnienia lodowców na dużych obszarach pokrywy lodowe Grenlandii i Antarktydy przyczyniają się do jeszcze większego i szybszego podnoszenia się poziomu mórz, niż to przewidywano.

Profesor Stefan Ramstorf z Instytutu Badań nad Oddziaływaniem Klimatu w Poczdamie ocenia: - Bazując na dotychczasowym doświadczeniu, spodziewam się, że wzrost poziomu mórz będzie przyspieszał wraz z ocieplaniem się klimatu planety.

Szacunki IPCC były oparte w dużej mierze na ekspansji oceanów na skutek rosnących temperatur, a nie na ilości wód roztopowych i wpływie lodowców wpadających do mórz.

Ramstorf mówi, że badania wykazują, że poziom mórz podniesie się o 75 do 190 cm. - Nawet jeśli światu uda się ograniczyć emisję gazów cieplarnianych napędzających globalne ocieplenie, to „najlepsze szacunki” i tak wynoszą jeden metr – dodaje.

Według Steffena, „różne grupy badawcze mogą uzyskać nieco inne się wyniki, jednak różnice w szczegółach nie powinny zasłaniać całości obrazu, bo nawet ostrożne szacunki wydają się mieć bardzo poważne następstwa”.

- Musimy przyjrzeć się temu, co według najgorszego scenariusza grozi ludziom obecnie żyjącym – stwierdza John Ashton, specjalny przedstawiciel do spraw zmian klimatu w brytyjskim Biurze Spraw Zagranicznych.

Ponad 2000 naukowców z 80 krajów weźmie udział w konferencji, która ma na celu nakłonić polityków do podjęcia działań w kwestii globalnego ocieplenia.

- Olbrzymia odpowiedź ze strony naukowców wynika z poczucia pilności sprawy, ale także z frustracji - uważa Katherine Richardson, przewodnicząca duńskiej rządowej komisji do spraw zmian klimatycznych, która zorganizowała konferencję. - Większość naukowców została nauczona, by nie brudzić sobie rąk rozmowami z politykami.

Uważa ona, że raport IPCC z 2007 roku był „bezcennym dokumentem”, ale w grudniu w Kopenhadze, gdy negocjatorzy będą się starać ustalić nowe regulacje dotyczące emisji dwutlenku węgla, byłby o lata nieaktualny.