Temat: Nauczyciel - satysfakcja gwarantowana i brak pieniędzy -...
Uważam, że zacząć trzeba od odpowiedzi na pytanie - dlaczego nauczyciele mają tak złą opinię?
Według mnie:
1. Polskie społeczeństwo nie szanuje ludzi o niskim statusie materialnym. Nauczyciel w Polsce od II wojny ma niski status wśród zawodów wymagających wyższego wykształcenia, a dodatkowo w PRL miał status niższy od większości robotników i rolników. To jest kolejny powód, dla którego żadna naprawa oświaty nie uda się bez radykalnej poprawy statusu materialnego nauczycieli. Program niewykonalny (niechętna postawa społeczeństwa i polityków) więc dalszą dyskusję można zamknąć. Ale załóżmy, że troszkę poteoretyzujemy. Co dalej...
2. Ludzie nie szanują tego co dostają za darmo (albo nie muszą płacić bezpośrednio). Postulat bezpłatnej oświaty jest piękny w sensie ideologicznym, ale jego realizacja przyniosła wiele szkód. Uczeń ma w nosie szkołę, a także nauczycieli, bo to jest bezpłatna usługa. W jego mentalności, to co bezpłatne = g.... warte. Dowód - studenci bardziej cenią (w sensie przekonania o jakości) uczelnie prywatne niż państwowe (najnowsze badania na Lubelszczyźnie). A przecież tylko pojedyncze uczelnie prywatne mogą się równać poziomem kształcenia z większością uczelni państwowych. Studenci (podobnie uczniowie i ich rodzice) po prostu bardziej cenią, to za co płacą.
3. Szkoła jest odczuwana jako miejsce represyjnego zmuszania do wchłaniania wiedzy, której praktyczna przydatność jest iluzoryczna. Nie jest także, w większości, zgodna z naturalnymi zainteresowaniami młodego człowieka. Nauczyciel, jako wykonawca systemu herbartowskiego, jest postrzegany jako element nieprzyjaznego szkolnego środowiska. Pora zatem powrócić do rozwiązań z nurtu Nowego Wychowania, do pedagogiki humanistycznej i antyautorytarnej - ale w rozwiązaniach praktycznych, a nie wyłącznie w teorii pedagogicznej i dydaktycznej. Szkoła miejscem nabywania przydatnych życiowo kompetencji, a nie wbijania do głowy teorii.
4. Człowiek ma z natury niechętny stosunek do pana i władcy. Pora zatem zmienić podejście behawioralne (uczeń jako przedmiot obróbki, nauczyciel jako pan i władca) na podejście konstruktywistyczne (uczeń rozwijającym się podmiotem, nauczyciel wspierającym go przewodnikiem, mentorem).
5. Władza zawsze ma tendencje do indoktrynacyjnego wykorzystywania edukacji. Nauczyciel jest postrzegany jako element nielubianego systemu, który wbija do głowy określone postawy i przekonania. Pora zrozumieć, że to nie człowiek jest dla władzy, tylko odwrotnie. Nauczyciel nie powinien zajmować się realizacją ideologicznych interesów władzy, a powinien poświęcić się wspieraniu młodych ludzi w rozwijaniu własnego zestawu poglądów. Mając do wyboru - opowiadać się po stronie władzy lub uczniów, wybieramy to drugie.
6. Zacząłem od kasy i na niej skończę. Punkt ostatni i najbardziej chyba bulwersujący dla nauczycieli. Degradacja materialna zawodu nauczyciela wywołała negatywną selekcję do zawodu. Jeżeli chcemy, by nauczyciele mieli taki prestiż (faktyczny a nie deklarowany) jak lekarze czy prawnicy, to doprowadźmy do tego, by zarabiali tak jak przedstawiciele wspomnianych zawodów. Wtedy kandydaci na studia nauczycielskie będą prezentowali taki poziom kompetencji jak kandydaci na lekarzy i prawników. Wtedy produkt finalny w postaci wykształconego nauczyciela będzie na podobnym poziomie intelektualnym i fachowym jak wykształcony lekarz czy prawnik.