Temat: Fotoradary raz jeszcze...
Arkadiusz Piotr Z.:
bardzo dobre, bardzo. gówniane i mało zabawne jest prawo. zanim napiszesz jeszcze raz "polskie cwaniactwo" pokaż mi drugie państwo prawa, w którym organ wykazujący wykroczenie/przestępstwo i do tego powołany przerzuca obowiązek dowodowy na obywatela? jeśli na zdjęciu jest widoczny nr rej., ale nie widać kierowcy a jednocześnie nie ma ustawowego obowiązku ewidencji przebiegu pojazdu, to skąd mam pamiętać, kto prowadził miesiąc temu? a co z podstawowym, prawem do obrony? zanim jeszcze raz użyjesz określenia "polskie cwaniactwo" zasięgnij choć odrobinę wiedzy z konstytucji i odrobinę pomyśl, zanim zaczniesz obrażać.
bardzo ciekawa jest twoja reakcja... dlaczego poczules sie obrazony?
a czym jest zdjecie pojazdu i numeru rej., pomiar predkosci? nie dowodem?
nie masz prawa do obrony? nie mozesz wskazac osoby ktora prowadzila pojazd? nie mozesz sie odwolac?
opowiem jak to dziala w Niemczech
masz samochod sluzbowy, zarejestrowany na firme
mandat przychodzi do firmy, firma sprawdza kto go uzytkuje (mimo, ze nie ma takiego obowiazku to prowadzi ewidencje kto go uzytkuje)
nastepnie wysyla go do uzytkownika
uzytkownik placi lub wskazuje osobe ktora prowadzila pojazd i ona placi (np. zona lub inny czlonek najblizszej rodziny luk kolega z pracy), niemniej jednak to ty musisz wskazac kto to byl
z prywatnym pojazdem jest chyba jeszcze prosciej...
zwroc jeszcze uwage na inny aspekt
ma to byc sposob na problem z fotoradarem, bez wzgledu na fakt czy rzeczywiscie popelnilo sie wykroczenie czy nie
chociazby w takim sensie jest to "cwaniactwo"
chcialem tez pokazac ze mozna inaczej patrzec na "problem fotoradarow"
np. przestrzegac przepisy, a jak sie zdazy wykroczenie to miec jaja i placic a nie cwaniaczyc