Sławomir
Adamiec
RADNY RADY MIEJSKIEJ
w RADOMIU
Realizowana dziś w Polsce reforma systemu oświaty, odbywa się przy braku jej akceptacji, a wręcz bardzo krytycznej opinii i niechęci zdecydowanej większości nauczycieli, samorządów, organizmów społecznych i samych rodziców. Zasadniczo jednak, obecnej reformy nie wyprowadzano z postulatów i pakietu oczekiwań samych nauczycieli. Buduje się ją mechanizmami całkowicie odgórnymi i przymusowymi.
Na tym tle warto postawić sobie zasadnicze pytanie; jakie oczekiwania i warunki powinny być spełnione, aby jakakolwiek pozytywna zmiana w polskim systemie oświaty, mogła zostać zaakceptowana przez środowiska oświatowe i skutecznie realizowana.
Odpowiedzią na tak postawione pytanie, jest BUDOWANIE WSPÓLNOTY ŚRODOWISK OŚWIATOWYCH, ze szczególnym uwzględnieniem w niej roli samych NAUCZYCIELI.
Dzisiaj jak na dłoni widać, że realizowana w Polsce reforma systemu oświaty, pochodzi wprost z ministerialnych i politycznych gabinetów, uwikłanych w splot interesów ekspertów i tzw. „biznesu edukacyjnego” i realizowana jest w zupełnym oderwaniu od opinii i akceptacji środowisk oświatowych.
Klasycznym tego przykładem jest obecna reforma programowa, której nie konsultowano szeroko z nauczycielami, przyjmując jedynie zasadę konsultacji z ograniczoną grupą ekspertów ministerialnych i tzw. partnerów społecznych. Nie przeprowadzono najprostszego zabiegu, jakim byłoby po opracowaniu pakietu reform, zapytanie wszystkich nauczycieli w Polsce, np. w ankiecie, czy referendum - czy oczekują właśnie takiego pakietu reform? Nie zadano sobie najmniejszego trudu, aby opracować jakikolwiek program pilotażowy. Znaleziono natomiast ogromne pieniądze na przeprowadzenie wielkiej akcji medialnej i szkoleń na temat i tak już przesądzonej podstawy programowej, prowadzonych przez wszystkie ośrodki doskonalenia nauczycieli w Polsce i „prywatne firmy edukacyjne”.
Innym przykładem nieliczenia się z opiniami większości środowisk oświatowych, a szczególnie rodziców, stał się przymus wychowania przedszkolnego dla pięciolatków i obowiązku szkolnego dla dzieci sześcioletnich. Upowszechniane w ten sposób przez MEN wychowanie przedszkolne, nakłada również na samorządy ogromne koszty budowy i utrzymania nowych i już istniejących przedszkoli, bez zaangażowania środków bezpośrednio z budżetu państwa, ponieważ jak wszyscy wiemy do dziś nie ustanowiono żadnego realnego mechanizmu finansowania tego zadania. Najwyższy czas, aby dumnie podnoszony do standardów europejskich, polski standard dzieci uczestniczących w wychowaniu przedszkolnym, zaczął być finansowany nie tylko przez samorządy i samych rodziców, którzy płacą bardzo duże pieniądze za swoje dzieci w przedszkolach. Czas najwyższy, aby to państwo upowszechniając werbalnie wychowanie przedszkolne, zaczęło je finansować poprzez subwencję oświatową, tak jak to dzieje się w innych krajach europejskich, do których chcemy się porównywać.
Podobnym przykładem narzucenia odgórnych rozwiązań organizacyjnych i programowych, pozbawionych zresztą podstaw finansowych, stał się program reorganizacji szkolnictwa przy polskich placówkach dyplomatycznych oraz przy ośrodkach polonijnych.
Powyższe i tylko wybrane z wielu przykłady pokazują, że wprowadzona w Polsce reforma systemu oświaty, która w tym przypadku ma charakter rewolucyjny, odbywa się nie tylko bez konsultacji i porozumienia ze środowiskami oświatowymi, ale i na ich koszt, co więcej przy zastosowaniu mechanizmów swoistego przymusu. Odnosi się również wrażenie, że twórcy reformy bardzo świadomie starają się zatomizować środowisko nauczycielskie, bojąc się jego potencjału intelektualnego.
Zatem, jeżeli my sami chcemy dokonywać w polskim systemie oświaty pozytywnej i skutecznie realizowanej zmiany i jego naprawy, musimy zdać sobie sprawę, z podstawowego jej uwarunkowania. Konieczności budowania WSPÓLNOTY ŚRODOWISK OŚWIATOWYCH, mechanizmami oddolnymi, przy równomiernym, sprawiedliwym i solidarnym podziale kosztów prowadzonych zmian.
Obecna dekompozycja polskiego systemu oświaty wynika m.in. z zasadniczego braku spójności pakietu reform ministerialnych, z ich akceptacją przez środowiska edukacyjne, przy jednoczesnym ich realizowaniu kosztem nauczycieli, samorządów i rodziców. Cechą zaś permanentną obecnego pakietu reform jest zatem zarówno jego rozchwianie jak i niepewność środowisk edukacyjnych, nie tylko co do celów, ale również środków i sposobu ich realizacji.
Dziś to właśnie polscy nauczyciele, ich doświadczenia i wiedza pedagogiczna winna być źródłem zmian podstaw programowych całego systemu polskiej oświaty, przy jednoczesnym zapewnieniu ze strony państwa niezbywalności pakietu słusznie nabytych i należnych praw, określających status i prestiż społeczny zawodu oraz jego podstaw materialnych.
Polscy nauczyciele, którzy dziś realnie pracują 40 godzin tygodniowo, a bardzo często jeszcze więcej, przenosząc pracę do swoich domów, muszą mieć zagwarantowaną niezbywalność 18 godzinnego pensum dydaktycznego i zapewnienie wycofania się z obecnego ustawowego zapisu KN ws. tzw. „godzin karcianych”, które ostatecznie w obecnych planach ministerialnych mają doprowadzić do pensum 22-24 godzinnego, dalej powinni mieć zagwarantowany realny wzrost płac i w ciągu czterech lat osiągnięcie średniego pułapu płac nauczycielskich w krajów UE, zapewnienie dyskusji i powrót nad pełnej emerytury nauczycielskiej po 30 latach pracy, uproszczenie systemu awansu zawodowego, objęcie takim samym pakietem nauczycieli w ośrodkach polonijnych. Nauczyciele oczekują również obniżenia dopuszczalnej liczby uczniów w klasach, np. przykład w szkołach podstawowych do 25 uczniów, a ponadgimnazjalnych do 28 uczniów, wprowadzenie w każdej placówce szkolnej opieki lekarskiej i pedagogiczno – psychologicznej, logopedycznej w przedszkolach i szkołach podstawowych, wprowadzenie „naznaczonych pieniędzy dla samorządów” na zajęcia z uczniami zdolnymi i mającymi trudności w nauce.
Bez uświadomienia sobie konieczności zapewnienia niezbywalności pakietu należnych praw nauczycielskich oraz właściwych warunków pracy - czyli de facto zawarcia swoistego paktu z nauczycielami - nie możemy marzyć nie tylko o odbudowie prestiżu społecznego i godności powołania do zawodu nauczycielskiego, ale również poparcia i twórczego zaangażowania się nauczycieli na rzecz zmian w polskiej oświacie. Na marginesie, wydaje się również konieczne wyzbycie się z Naszego słownika i używania retoryki i zapowiedzi głębokich „reform” - kolejnej rewolucji oświatowej, których nauczyciele mają serdecznie dość, na rzecz używania określeń: twórcza zmiana w systemie oświaty, ewolucja i jego naprawa.
Podobnych zapewnień i uczestnictwa w kreowaniu zmian i naprawie systemu oświaty potrzebują samorządy, „organizmy społeczne” prowadzące placówki oświatowe i sami rodzice: np.: poprzez wspomniany już rządowy program wspomagania samorządów dla budowy i objęcia subwencją przedszkoli; rodzice – m.in. poprzez możliwość znaczącego zwrotu kosztów (odliczenia od podatku) nauki uczniów w placówkach niepublicznych i opłat za ich udział w placówkach kulturalno – oświatowych (np. MDK, etc).
Oczywiście równie jasno jak pakiet niezbywalnych praw nauczycieli i wszystkich środowisk oświatowych, musi być definiowany zakres powinności obywatelskich w duchu codziennej służby, czego nie zapewnią jedynie warunki finansowe samego nauczyciela, jak i warunki w których pracuje. Konieczna jest w tym względzie stałe doskonalenie zawodowe i formacja intelektualna, kulturalna i duchowa nauczycieli, dla której troskę i sprzyjające warunki powinno tworzyć również państwo.
Jednym z możliwych rozwiązań, a jednocześnie źródłem zmian w oświacie, winien być mechanizm zachęty do udziału nauczycieli w organizacjach społecznych i stowarzyszeniach, w których możliwa byłaby m.in. dyskusja programowa i oddolna inicjatywa pozytywnych zmian w oświacie. Dziś taką formułę proponuje między innymi Towarzystwo Nauczycieli Szkół Polskich, które pragnie ponad wszelkimi podziałami, nie tylko przywrócić prestiż i godność powołania do zawodu nauczycielskiego, ale również przeciwdziałać systemowemu kryzysowi w oświacie. Towarzystwo zamierza prowadzić w środowisku oświatowym działalność formacyjną oraz zajmować stanowisko w sprawach bieżącej polityki rządu w oświacie, kulturze i nauce. Stowarzyszenie ma być również miejscem kreowania zasobów kadrowych do zarządzania w oświacie oraz forum wymiany myśli i kontaktów środowiskowych, miejscem rodzenia się nowych pomysłów i inicjatyw. Ważnym polem programowego działania Towarzystwa mają być sprawy kształcenia nauczycieli i modelu kariery zawodowej. To jedno z pól do współpracy środowisk szkolnych i akademickich. Towarzystwo dążyć będzie do ścisłej współpracy z nauczycielami akademickimi, którzy interesują się również sprawami oświaty, m.in.: podstawą programową, systemem egzaminowania, rekrutacją na wyższe uczelnie.
Innym miejscem koordynującym pracę związana z doskonaleniem i twórczym zaangażowaniem nauczycieli w program zmian edukacyjnych, powinien być Ośrodek Rozwoju Edukacji – do niedawna CODN, jako miejsce skupiające i budujące ową WSPÓLNOTĘ ŚRODOWISK OŚWIATOWYCH.
Jednoznaczne opowiedzenie się za budowaniem programu zmian w oświacie w sposób oddolny i przyjęcie ich jako „własny program zmian”, jego solidarna realizacja oraz zapewnienie nienaruszalności pakietu praw nauczycielskich i innych środowisk oświatowych, stanowi zasadnicze źródło skutecznej zmiany i naprawy polskiego systemu oświaty.Sławomir ADAMIEC edytował(a) ten post dnia 08.03.10 o godzinie 23:16