Temat: Syndrom Lublina

Błażej J.:
ja tam nie mam zadnego kompleksu prowincji ;) podejscie jak (mam nadzieje) wiekszosci ludzi do miasta, w ktorym mieszkaja :) za cos lubie, za cos nie lubie.. :)
Ja tez ich nie mam:)A jezdze sporo po Europie:)I nie mam kompleksow ani jako Polka ani jako Lublinianka:)
Oczywiscie-podobaja mi sie tez inne miasta ale nie mysle zle o moimDaria B. edytował(a) ten post dnia 23.08.07 o godzinie 22:17

konto usunięte

Temat: Syndrom Lublina

to ja też się podzielę moimi spostrzeżeniami :-)
Kilkanaście lat temu, gdy po raz pierwszy zawitałam do Wrocławia zobaczyłam jaki nasz Lublinek jest biedniutki, malutki, szary i do tego jeszcze rzadko dzieje się coś ciekawego. Jeśli koncerty to tylko zespoły z "drugiej półki", przedstawienia teatralne - jedna, może dwie premiery w roku, filharmonia w budowie, że o teatrze już nie wspomnę( ile to już lat? 33?).
A potem los "rzucił" mnie do Bydgoszczy-tearty, piękna filharmonia, kina i...szarość. Brak zieleni. Ludzie raczej niemili, zamknięci w sobie i swoich pięknych domkach. A bieda na ulicach taka sama jak wszędzie. Koncerty i imprezy też nie powalające na ziemię, choć klimatu pewnych knajpek próżno szukać w innych miastach. I wróciłam po 4 latach do Lublina i.. Prawdziwe jest hasło "cudze chwalicie...". Przez te kilka lat nie umiałam zrozumieć mojego chłopaka co on takiego widzi w Lublinie, że zakochał się w nim "od pierwszego wejrzenia". Teraz, po powrocie odkrywam Lublin na nowo. Jest bardzo dużo zieleni, remonty, poprawa stanu kamieniczek na starówce, "Coś" w teatrze, działa filharmonia... Owszem, niestety, jest brudno, ale nie gorzej niż w innych miastach. To kwestia ludzi, więc mam nadzieję, że się to zmieni. Fakt, z pracą - szczególnie dla pewnych specjalistów - jest ciężko, ale przecież nie ma rzeczy niemożliwych.. Pozdrawiam wszystkich, którzy - mimo wszystko - nie myślą źle o Lublinie :-)
Artur Sadurski

Artur Sadurski Project Manager and
Problem Solver

Temat: Syndrom Lublina

Ja również dostrzegam pewien syndrom Lublina.
Pokażę to na przykładzie moich przyjaciół i znajomych, którzy podobnie jak ja przyjechali do Warszawy na studia i/lub do pracy.

Lublinianie w Warszawie są otwarci i życzliwi, chętnie pomagają sobie nawzajem i innym, nie uważają się za lepszych ani gorszych.
Większość z nas to ludzie, którzy robią to, co lubią, aktywni, często przebojowi, nie mający kompleksów, ambitni.
Syndrom Lublina przejawia się także stałą sympatią do naszego miasta pochodzenia, często ciekawością i zainteresowaniem, co się w Lublinie dzieje. Wielu z nas życzy sobie rozwoju Lublina, miejsc pracy i perspektyw. Niestety, często tylko kibicujemy, trzymamy kciuki i czekamy. Moim zdaniem lokalny patriotyzm Lublinian zbyt rzadko przekłada się na poczucie osobistej odpowiedzialności społecznej (PSR). Byćmoże właśnie dlatego postrzegamy Lublin jako brudne miasto i nic z tym nie robimy...

Jeśli będziecie mieli pomysły na poprawę sytuacji Lublina, chętnie służę pomocą. Każdy może pomóc przynajmniej dzieląc się swoją wiedzą i czasem.
Pozdrawiam!
Bogdan Kobrzyński

Bogdan Kobrzyński Project Manager,
Getin Noble Bank

Temat: Syndrom Lublina

Pamiętam jak jeszcze mieszkałem w Lublinie że miesiące w których nie ma studentów przypominał wymarłe miasto...

Temat: Syndrom Lublina

Bogdan K.:
Pamiętam jak jeszcze mieszkałem w Lublinie że miesiące w których nie ma studentów przypominał wymarłe miasto...

A jaka wtedy cisza, spokój, mniej ludzi, jakby mniej samochodów... Po prostu raj....

konto usunięte

Temat: Syndrom Lublina

Alicja C.:
Bogdan K.:
Pamiętam jak jeszcze mieszkałem w Lublinie że miesiące w których nie ma studentów przypominał wymarłe miasto...

A jaka wtedy cisza, spokój, mniej ludzi, jakby mniej samochodów... Po prostu raj....

i tak ci tu wtedy dobrze, że uciekasz nad morze? :)

ps. jutro jadę do Lublina, ale tylko wpad i wypad, za to 26 października przyjeżdżam na 2 tygodnie, myślę, że się zdąży zrobić spotkanie październikowe i listopadowe

Temat: Syndrom Lublina

Konrad W.:

i tak ci tu wtedy dobrze, że uciekasz nad morze? :)

Ha ha, bardzo śmieszne :)
ps. jutro jadę do Lublina, ale tylko wpad i wypad, za to 26 października przyjeżdżam na 2 tygodnie, myślę, że się zdąży zrobić spotkanie październikowe i listopadowe

Tylko nie róbmy spotkania 26-go, bo mnie na bank nie będzie, tak samo 27 i 8-go. Pliz pliz pliz.

Temat: Syndrom Lublina

Bogdan K.:
Pamiętam jak jeszcze mieszkałem w Lublinie że miesiące w których nie ma studentów przypominał wymarłe miasto...
No ja mieszkam tu 31 lat i w Centrum zawsze jest duzo ludzi:)A teraz jak jest na Lipowej Plaza to tragedia:(

konto usunięte

Temat: Syndrom Lublina

Alicja C.:
Bogdan K.:
Pamiętam jak jeszcze mieszkałem w Lublinie że miesiące w których nie ma studentów przypominał wymarłe miasto...

A jaka wtedy cisza, spokój, mniej ludzi, jakby mniej samochodów... Po prostu raj....
Niestety od dzisiaj koniec raju - korki, zatłoczone autobusy, tłum na ulicach... Ech...

;)

Temat: Syndrom Lublina

Lublin jest miastem bardzo ładnym z dużym potencjałem ale zapuszczonym, zaniedbanym.

I miłość do Lublina to jedno, a życie w nim to drugie.
Miasto to wyniszcza wielu jego mieszkańców ze względu na rynek pracy,
jest jaki jest. Aby rozwinąć Lublin potrzebne są decyzje w Warszawie.
Dokończenie drogi ekspresowej S17 i S19. Obecnie ważna dla Lublina decyzja w postaci przyłączenia jako strefy ekonomicznej została podjęta przez rząd.
W Lublinie nastąpiło tąpniecie ekonomiczne w związku ze zmiana ustrojowa. Zawalił się tak naprawdę ustrój gospodarczy miasta.
Miasto miało fabrykę F.S.C, Zakłady Ursus, Lubelska Fabrykę Wag oraz szereg zakładów związanych z tymi zakładami. Miasto było sztucznie
rozwinięte przez ustrój. Nie miało to pokrycia gospodarczego. Na tej bazie wybudowano cala rzesze osiedli mieszkaniowych aby pracownicy wielu zakładów mieli gdzie mieszkać. Wiec Lublin znowu rozwinął się nie mając uzasadnienia gospodarczego. Po 1989 r. nastąpiło urynkowienie gospodarki. Tapniecie ekonomiczne pociągnęło za sobą cale miasto. Wzrost bezrobocia był spowodowany tym wieloletnim sztucznym napędzaniem miasta. Miasto stanęło w rozwoju.
Zgoda rządu na przyłączenie do Mieleckiej Strefy Ekonomicznej pozwoli zmienić ekonomiczna sytuacje miasta. Aby zmienić Lublin potrzeba wyrównać ten debet w stosunku powierzchni mieszkaniowych do powierzchni będących użytkowymi, zakładów pracy. Wtedy Lublin będzie normalnie funkcjonował. I będzie miastem w którym mieszkańcom będzie się przyjemnie żyło. Ale o to trzeba jeszcze długi czas walczyć w Warszawie.
Pomysł Lublin miasto kultury moim zdaniem jest nieuzasadniony.
Bo na wydatki na kulturę miasto musi posiadać wolne środki. Kultura jest synonimem dobrobytu.
Rozumiem taka sytuacje w Warszawie. Tu jest pokrycie gospodarcze.
Sytuacja z Teatrem i innymi inwestycjami wiąże się z tym debetem powierzchnie mieszkaniowe/powierzchnie produktywne cały czas.

Co to za miast Kultury w którym mieszkańców nie stać na pójście do tych przybytków kultury ???

To złe zarządzanie. Aby zmienić sytuacje potrzebne są konkretne inwestycje. Jesli ktoś krytykuje dla samej krytyki to to jest chybione. Natomiast jeśli ktoś krytykuje konstruktywnie i w oparciu
o swoja wiedzę wie co zmienić, to jest to konstruktywna krytyka mająca na celu rozwój Lublina.
Lublin tez jest silnie powiązany z regionem i w tej symbiozie musi pozostać. Lublin nie rozwinie się bez rozwoju regionu. Nie potrzeba nam lotniska, lecz szybkich dróg ekspresowych i szybkiej połączeń kolejowych do prędkości stałej 300 km/h tak jak ma to miejsce w przypadku Francji. Szybkie drogi to wyrównanie tego debetu poprzez inwestycje. Wyrównanie tego debetu pozwoliłoby na rozwój kultury,
sztuki. Dlatego się podkreśla to w każdym dokumencie europejskim
- zrównoważony rozwój. Finansowanie kultury na kredyt kończy się
budowa Teatru przez 33 lata. Masowym bezrobociem.
Lublin jest obecnie dużym próżnym naczyniem, w którym jest za mało wody by je napełnić cale. To trzeba zmienić, a potem będą pieniądze
na posprzątanie i rozwój, renowacje miasta. Nie dotyczy to zabytków bo one nie poczekają tylko się rozsypia. Chociaż zabytki można restaurować tez przez inwestycje.

Lublin kiedyś był świetnym miastem.

Lecz w 1921 r. zaczęto od burzenia, zburzono na Placu Litewskim najwyższy budynek Lublina cerkiew prawosławna, która była utożsamiana z władza caratu w mieście. Ogromny budynek.
Co za niegospodarność ?

Zamiast przerobić go na kościół ?

Szereg takich decyzji zapadało w historii Lublina.

Do tej pory Starówka wygląda jak wygląda ze względu na politykę prowadzona przez władze carskie.

Decyzja o nie skanalizowaniu Starówki była decyzja polityczna.
Al. Racławickie zamieszkiwali Rosjanie i współpracujący z caratem Polacy. Natomiast Starówkę zamieszkiwali Polacy i Żydzi, wiec władze rosyjskie nie chciały podnosić poziomu życia i wolały zdegenerować ten region miasta. Następstwa tych decyzji są do dzisiaj. Je powoli zaczyna się niwelować.
Lecz to wszystko wynika z gospodarki.
A nadal myślenie jest jak w 1921 r.

To trzeba w Lublinie zmienić aby był miastem jakim kiedyś go tworzono.Emanuel Marcin K. edytował(a) ten post dnia 14.10.07 o godzinie 18:05
Sylwia S.

Sylwia S. 4W Consulting &
Nieruchomości
licencja nr
9717

Temat: Syndrom Lublina

Tomasz D.:
Pewnie każdy się domyśli... tak, wyjeżdżam na wakacje z Lublina, wracam we wrześniu bo nie skończyłem sesji

Kierunek -> Wrocław (kocham to miasto, choć bardzo krótko tam byłem)

zapraszam do grupy http://www.goldenline.pl/grupa/lublin-wroclaw
pozdrawiam
trzeba sie poruszac po swiecie ...



Wyślij zaproszenie do