Mariusz Sadurski Marketing & PR
Temat: Lublin zyska na atrakcyjności?
Ciekawe dwa newsy - co o nich myślicie?Za 2,5 roku w Lublinie przy ul. Grottgera powstanie nowoczesne Lubelskie Centrum Konferencyjne. Marszałek województwa zamierza stworzyć miejce, gdzie na szkolenia i konferencje mogliby przyjeżdżać ludzie z całej Polski. We wtorek podpisano w tej sprawie list intencyjny.
Koszt tej inwestycji wyniesie 83 mln zł, a większość tej kwoty będzie pochodziła z programu Rozwój Polski Wschodniej. Centrum będzie miało powierzchnię 8500 mkw., a znajdą się w nim sale konferencyjne, wystawowe, centrum turystyczne oraz biura. Budynek ma składać się od 5 do 6 kondygnacji nadziemnych oraz 3 podziemnych, w tym dwupoziomowego garażu. Swoje miejsce maja tam znaleźć także wszystkie europejskie departamenty marszałka. - Chcemy, żeby ten budynek był użyteczny nie tylko dla urzędu marszałkowskiego - podkreśla Krzysztof Grabczuk, marszałek województwa. Dlatego pod listem intencyjnym znalazły się podpisy przedstawicieli m.in.: Lubelskiej Regionalnej Organizacji Turystycznej, Związku Gmin Lubelszczyzny oraz Euroregionu "Bug".
Powstanie centrum pilotuje wicemarszałek województwa - Jacek Sobczak. - To będzie tygiel samorządowo-konferencyjny. Stworzymy przy ul. Grottgera szeroki kompleks samorządowy razem z gmachem urzędu marszałkowskiego i Centrum Spotkania Kultur - planuje. Już wcześniej planowano, by LUM i centrum mieściły się w jednym budynku, jednak Ministerstwo Rozwoju Regionalnego zaproponowało, żeby stworzyć placówkę o charakterze ponadregionalnym, dzięki czemu łatwiej było pozyskać z UE pieniądze na ten cel.
Sobczak zapowiada, że konkurs na projekt obejmie dotyczyć będzie dwóch gmachów: centrum i urzędu. - Chcemy, żeby te budynki wizualnie były podobne do siebie - mówi. Przetargi i prace budowlane przeprowadzone będą jednak osobno.
- - -
Lubelski zamek będzie już niedługo do dyspozycji turystów
Już 15 lipca zniknie tabliczka, że lubelski zamek jest niedostępny dla turystów. Na łatwiejsze zwiedzanie po remoncie mogą liczyć niepełnosprawni, ponadto dziedziniec odnalazł zupełnie nowe przeznaczenie.
Pomalowaną i odnowioną fasadę możemy zobaczyć już od wiosny. Już od połowy miesiąca dosłownie każdy będzie mógł przekonać się, jakie jeszcze zmiany zaszły w lubelskim zamku. Po 20 miesiącach kończy się remont, który kosztował ok. 10 mln zł. Blisko 7,5 mln zł pochodzi ze środków Unii Europejskiej, która jednocześnie postawiła warunek, że prace muszą zostać ukończone do 30 czerwca. Można łatwo sprawdzić postęp prac.
Jak mówi Zygmunt Wasalski, dyrektor Muzeum Lubelskiego, pokazując z zadowoleniem krzątających się po dziedzińcu robotników zapewniając, że najważniejsze prace są już wykonane, reszta to już tylko kosmetyka.
Dzięki nim można być już spokojnym np. o los kaplicy Trójcy Świętej, ponieważ zostały zabezpieczone fundamenty, a nowe okna utrzymują lepszy mikroklimat dla fresków.
Niepełnosprawni również mogą liczyć na udogodnienia. Jak opowiada Nasalski, nigdy nie odmawiano zwiedzania zamku osobom na wózkach, ale było to dość trudne. Obecnie czekają na nich windy, podjazdy, a także specjalnie przystosowana kasa z obniżonym blatem.
Będzie można wjechać na wózku również do samoobsługowego sklepu, który jest w zupełną nowością. Niewielkie stanowisko z książkami do tej pory znajdowało się przy kasie z biletami. Aby utworzyć punkt, gdzie będzie można kupić książki lub pamiątki zostały przeszklone arkady dziedzińca. Nasalski wyjaśnił, że trudno byłoby wewnątrz wygospodarować na to miejsce.
Podczas remontu dziedziniec został wyłożony chińskim granitem. Nasalski podkreśla, że teraz jest największą salą widowiskową i wystawienniczą w Lublinie, oczywiście na wolnym powietrzu. Wyjaśnia też, że został przygotowany do tego, aby mogły się tam odbywać wystawy i koncerty. Na zamkowym dziedzińcu już we wrześniu swoje prace ma zaprezentować Tomasz Kawiak.
Już od 15 lipca będzie można odwiedzić to magiczne miejsce, ale na razie zwiedzającym udostępniona zostanie tylko kaplica. Turyści powinni jednak spodziewać się w niej konserwatorów, którzy mają na celu naprawę szkód na freskach, które zostały wyrządzone przez pęknięcia ścian. Za to pozostałe ekspozycje będą sukcesywnie otwierane aż do końca roku, prócz wystawy archeologicznej i ikon, które są w konserwacji. Ta pierwsza wzbogacona ma być eksponatami pochodzącymi ze znalezisk w czasie remontu. Nasalski opowiada, że całkiem przypadkiem natrafiono np. na pochówek sprzed ok. 5 tys. lat p.n.e.
Dyrektor Nasalski mówi, że to nie wcale nie jest koniec przywracania dawnej świetności zamku. Dodaje, że stara się także o pieniądze na remont donżonu. Planuje zrobić na nim taras widokowy. Odnowiona ma zostać również elewacja kaplicy Trójcy Świętej, gdzie wymienione będą dach oraz urządzenia klimatyzacyjne.
Ale na tym plany Wasalskiego wcale się nie kończą. Sam przyznaje, że jeżeli pozwolą mu na to fundusze, będzie chciał doprowadzić do powiększenia zbiorów galerii malarstwa współczesnego, przede wszystkim chodzi o dzieła lokalnych malarzy.
Źródło: GW