konto usunięte

Temat: Lublin oczami odwiedzających

W związku z przyjazdem do Lublina nowej krwi z trójmiasta - nie będę pokazywał palcem na Bartka, bo nie wypada ;) i naszym spotkaniem, na którym była również koleżanka z nad morza - tak wiem było dawno, ale jakoś dopiero sobie przypomniałem o tym, pomyślałem o stworzeniu nowego tematu.

Chciałbym, żebyście pisali z czym kojarzy się Lublin nie Wam, ale Waszym gościom, turystom, których oprowadzacie, klientom, którzy przyjeżdżają do waszych firm, itd. Nie piszcie o swoich odczuciach. Ciekawy jestem jak wygląda obraz miasta w oczach tych, którzy często nie mają okazji na drugie wrażenie.

Pierwsze co wpiszę, a co usłyszałem od Doroty z Gdańska to:

1. pełno tu sex shopów - Bartek, którędy szliście? :>
2. jeszcze więcej kościołów
3. a najwięcej aptek - swoją drogą czytałem kiedyś raport rynkowy i Lublin był miastem o największej liczbie aptek na tysiąc mieszkańców w całej Polsce

coś jeszcze? ...

Temat: Lublin oczami odwiedzających

1. pełno tu sex shopów - Bartek, którędy szliście?

pewnie szli Zamojską, tam faktycznie jest ich trochę :)
2. jeszcze więcej kościołów

Ostanio byłam we Wrocławiu. Zawsze myslałam, że faktycznie w Lubinie jst mnóstwo kosciołów, ale to zobaczyłam we Wrocławiu przeszło moje wyobrażenia. U nas moze i dużo, ale tam za to kościoły to olbrzymie gigantyczne "stodoły", co krok to następna.
coś jeszcze? ...

Ssefostwo z Wrocławia stwierdziło, że w L. jest mnóstwo niewykorzystanje przestrzeni, pola, ogródki w środku miasta.

Faktycznie, po pobycie we W. nabawiłam sie kompleksu. W. to jeden plac budowy, wszędzie się buduje. Jest na prawde pieknie i kolorowo. A nie jak u nas - wszechobecny ecru.

konto usunięte

Temat: Lublin oczami odwiedzających

Alicja C.:

Faktycznie, po pobycie we W. nabawiłam sie kompleksu. W. to jeden plac budowy, wszędzie się buduje. Jest na prawde pieknie i kolorowo. A nie jak u nas - wszechobecny ecru.

nie mówi się ecru tylko lubelski beżyk - brzmi tak lokalnie, a jednocześnie światowo, prawie jak błękit paryski ;) poza tym moim zdaniem lubelskie Stare Miasto jest jednym z bardziej kolorowych. w Krakowie dopiero widać, że chyba nie mieli więcej kolorów niż 2, może 3

ps. jeśli chodzi o światła to Bartek, jak go odwoziłem do domu, powiedział ciekawą rzecz, ponoć typowe dla lubelskich kierowców jest zatrzymywanie się na żółtych światłach na skrzyżowaniach, bo przecież można przejechać jeszcze, zastanawialiśmy się z czego to wynika, ale chyba niekoniecznie z uprzejmości mieszkańców, raczej z tego, że nam się nie do końca spieszy. ja mieszkając w Lublinie nie zauważyłem tego, ale w końcu mówimy o odczuciach przyjezdnychKonrad W. edytował(a) ten post dnia 19.07.07 o godzinie 15:30
Krzysztof W.

Krzysztof W. radca prawny/Partner
zarządzający
Kancelaria Lawards
Sule...

Temat: Lublin oczami odwiedzających

Konrad W.:

ps. jeśli chodzi o światła to Bartek, jak go odwoziłem do domu, powiedział ciekawą rzecz, ponoć typowe dla lubelskich kierowców jest zatrzymywanie się na żółtych światłach na skrzyżowaniach, bo przecież można przejechać jeszcze, zastanawialiśmy się z czego to wynika, ale chyba niekoniecznie z
uprzejmości mieszkańców, raczej z tego, że nam się nie do końca spieszy. ja mieszkając w Lublinie nie zauważyłem tego, ale w końcu mówimy o odczuciach przyjezdnych[edited]Konrad W.
A może Lublinianie po prostu przestrzegają przepisów? :)

ROZPORZĄDZENIE
MINISTRÓW INFRASTRUKTURY ORAZ SPRAW WEWNĘTRZNYCH I ADMINISTRACJI
z dnia 31 lipca 2002 r.w sprawie znaków i sygnałów drogowych.

§ 95. 1. Sygnały świetlne nadawane przez sygnalizator S-1 oznaczają:
1) sygnał zielony - zezwolenie na wjazd za sygnalizator,
2) sygnał żółty - zakaz wjazdu za sygnalizator, chyba że w chwili zapalenia tego sygnału pojazd znajduje się tak blisko sygnalizatora, że nie może być zatrzymany przed nim bez gwałtownego hamowania; sygnał ten oznacza jednocześnie, że za chwilę zapali się sygnał czerwony,
3) sygnał czerwony - zakaz wjazdu za sygnalizator,
4) sygnały czerwony i żółty, nadawane jednocześnie - zakaz wjazdu za sygnalizator; sygnały te oznaczają także, że za chwilę zapali się sygnał zielony.
Bartosz C.

Bartosz C. Konsultant językowy

Temat: Lublin oczami odwiedzających

No i ładnie to tak, za plecami :>?

:)
Magdalena M.

Magdalena M. prawnik- specjalista
d/s zamówień
publicznych

Temat: Lublin oczami odwiedzających


ps. jeśli chodzi o światła to Bartek, jak go odwoziłem do domu, powiedział ciekawą rzecz, ponoć typowe dla lubelskich kierowców jest zatrzymywanie się na żółtych światłach na skrzyżowaniach, bo przecież można przejechać jeszcze, zastanawialiśmy się z czego to wynika, ale chyba niekoniecznie z uprzejmości mieszkańców, raczej z tego, że nam się nie do końca spieszy. ja mieszkając w Lublinie nie zauważyłem tego, ale w końcu mówimy o odczuciach przyjezdnychKonrad W. edytował(a) ten post dnia 19.07.07 o godzinie 15:30

Drodzy Panowie- ja przyjechałam do Lublina na studia- urodziłam się i wychowałam na Śląsku. Faktycznie- nie wszystkim się do końca spieszy, ale czasami mam wrażenie, że jest tu gdzieś szkoła jazdy im. Steviego Wondera szkoląca w kierunku jazdy "dwójkami" . Jazda parami to jedna z tych rzeczy, do której po 6 latach nie jestem w stanie się przyzwyczaić. Drogi mają potencjał, tylko z rozsądkiem różnie. Ale tak poza tym to fantastycznie się tu studiował i mieszkało. Naprawdę- super atmosfera, inne spojrzenie na życie, mniej pośpiechu. Nigdy nie uwierzę w teorię Polski-B. Tylko ci kierowcy... :)

konto usunięte

Temat: Lublin oczami odwiedzających

Magdalena M.:

Ale tak poza tym to fantastycznie się tu studiował i mieszkało.
Naprawdę- super atmosfera, inne spojrzenie na życie, mniej pośpiechu. Nigdy nie uwierzę w teorię Polski-B. Tylko ci kierowcy... :)

eee tam, przecież Krzysztof kilka postów wyżej napisał, że to wynika z przestrzegania przepisów ;)

ps. a poza tym po co się gdzieś spieszyć?:> co my zające gonimy?
Magdalena M.

Magdalena M. prawnik- specjalista
d/s zamówień
publicznych

Temat: Lublin oczami odwiedzających

Z tym fanatycznym przestrzeganiem przepisów to uważam, że kolegę poniosło.
Jestem blondynką, ale ta teoria jakoś mnie nie przekonała...

Wiesz- to jest tak, że ludzie w Lublinie się nie spieszą, ale trafiają się takie nerwowe jednostki jak ja, które spieszą się tam, gdzie inni też się spieszą, np. wracając na swój rodzinny Śląsk. :)
Dobrze- niech będzie, że ja się wcale nie czepiam tych kierowców.
Ja po prostu podziwiam umiejętność jeżdżenia powoli i zwycięzców konkursów "Kto wolniej na dziś" :)
M.
Andrzej Budnik

Andrzej Budnik linencjonowany pilot
dronów UAV, pilot
wycieczek
incentiv...

Temat: Lublin oczami odwiedzających

Magdalena M.:
Ja po prostu podziwiam umiejętność jeżdżenia powoli i zwycięzców konkursów "Kto wolniej na dziś" :)

Muszę tutaj poprzeć Małgosię. Nie należę do rajdowców, ale tempo w jakim kierowcy w Lublinie ruszają na światłach lub jeżdżą lewym pasem po prostu mnie rozwala. I tu nie chodzi o to, że mi się spieszy, tylko o zwykłą ergonomię jazdy samochodem.

Wracając jednak do tematu, który poruszył Konrad w pierwszym poście. Prawdę mówiąc nie jestem w Lublinie po raz pierwszy, ale pamiętam doskonale moje pierwsze wrażenia z pobytu w tym mieście chyba w 2002 roku. To co zaszokowało mnie najbardziej, to fakt, że jak wszedłem do Informacji Turystycznej przy Bramie Krakowskiej to... wszystkie ulotki/foldery/mapy były płatne. Turystyka to mój konik, więc zwykle udaję się do takiego miejsca, gdy gdzieś jestem po raz pierwszy i nigdy wcześniej nie spotkałem się z takim stanem rzeczy.
Druga rzecz, która rzuciła mi się w oczy to bardzo zły stan niektórych kamienic wokół Rynku. To jest wręcz nie dopomyślenia, że tak może być. Mam nadzieję, że Pan od promocji miasta czyta te słowa. Może teraz jest inaczej, nie wiem, nie bylem już tam nigdy więcej.
Trzecia kwestia, też turystyczna, która mnie uderzyła chyba jeszcze bardziej niż poprzednie. W maju byłem po raz pierwszy na Majdanku. Wchodzimy z Elizą przez bramę i ja z przyzwyczajenia idę w kierunku budki przy wejściu. Ona do nie: "A Ty dokąd?" Ja na to, że bilety chcę kupić! Hmm... i tu wielka konsternacja, ale jak to nie trzeba kupować biletów! Tak ważne historycznie miejsce i można wejść od tak sobie? Nie no fajnie, nie marudzę, ale kurcze choćby ze te symboliczne 2-3 zł można byłoby coś zrobić więcej dla tego miejsca. Nie sądzę, aby komuś było żal tych kilku zł, a w skali makro może uzbierałaby się jakaś suma, którą można przeznaczyć na promocję Muzeum/miasta. Tu pytanie do osób władnych, ile rocznie osób przewija się przez to miejsce? Może warto pomyśleć nad lekka komercjalizacją, w pozytywnym tego słowa znaczeniu...Andrzej Budnik edytował(a) ten post dnia 23.07.07 o godzinie 13:41

konto usunięte

Temat: Lublin oczami odwiedzających

Andrzej B.:
W maju byłem po raz pierwszy na Majdanku. Wchodzimy z Elizą przez bramę i ja z przyzwyczajenia idę w kierunku budki przy wejściu. Ona do nie: "A Ty dokąd?" Ja na to, że bilety chcę kupić! Hmm... i tu wielka konsternacja, ale jak to nie trzeba kupować biletów! Tak ważne historycznie miejsce i można wejść od tak sobie? Nie no fajnie, nie marudzę, ale kurcze choćby ze te symboliczne 2-3 zł można byłoby coś zrobić więcej dla tego miejsca. Nie sądzę, aby komuś było żal tych kilku zł, a w skali makro może uzbierałaby się jakaś suma, którą można przeznaczyć na promocję Muzeum/miasta. Tu pytanie do osób władnych, ile rocznie osób przewija się przez to miejsce? Może warto pomyśleć nad lekka komercjalizacją, w pozytywnym tego słowa znaczeniu...Andrzej Budnik edytował(a) ten post dnia 23.07.07 o godzinie 13:41

wydaje mi się, że kwestię opłat za wejście na tereny byłych obozów koncentracyjnych rozwiązuje jakaś wyższa władza, podobnie jest w każdym innym takim miejscu w Polsce, a jedynie płacisz za usługę przewodnicką w obcym języku

konto usunięte

Temat: Lublin oczami odwiedzających

W Dachau tez nie ma biletow wstepu.
I tak powinno byc.
Wowczas takie miejsce sa bardziej dostepne.
Andrzej Budnik

Andrzej Budnik linencjonowany pilot
dronów UAV, pilot
wycieczek
incentiv...

Temat: Lublin oczami odwiedzających

Adam nie powiesz mi, że symboliczna złotówka to kwota, która może być barierą dla odwiedzających. A z zebranych pieniędzy można wydać ulotkę lub broszurę, którą każdy dostałby za darmo przy wejściu. Niech będzie w kilku językach. Niby świstek papieru, ale jednak. Sam osobiście nie raz pojechałem w miejsce, z którego ktoś ze znajomych wrócił z taką ulotką, która mnie zainteresowała.

konto usunięte

Temat: Lublin oczami odwiedzających

Do sprzedawania biletow potrzebna jest osoba, miejsce gdzie to będzie robic, kasa fiskalna i nie wiem co jeszcze. Wiec zlotowka czy nawet 3 obawiam się że mogla by nie poktyc kosztow samej sprzedarzy.
Pozatym to wladze naszego kraju powinny dostatecznie dobrze dotowac takie miejsca, żeby były szeroko dostepne.
Wiec moim zdaniem nie powinno być zadnych oplat, wrecz przeciwnie dotacje np. do wycieczek szkolnych żeby edukowac dzieci
Eliza Elis Szymaniak

Eliza Elis Szymaniak Pilotuję i
oprowadzam :)

Temat: Lublin oczami odwiedzających

Adam K.:
Do sprzedawania biletow potrzebna jest osoba, miejsce gdzie to będzie robic, kasa fiskalna i nie wiem co jeszcze. Wiec zlotowka czy nawet 3 obawiam się że mogla by nie poktyc kosztow samej sprzedarzy.

Osoba jest - ta która zbiera opłaty za parking, miejsce jest również, a nawet dwa: budka, w której zbiera się pieniądze za parking oraz budka przy wejściu na tę część, gdzie są baraki - tam urzęduje sobie pan strażnik. A, jest jeszcze pawilon muzeum, ale tam są sprzedawane bilety na pokaz filmu oraz opłaca się przewodnika. W związku z tym i kasę fiskalną mają i faktury VAT wypisują. Te rzeczy zatem problemem nie są...
Chodzi właśnie o tę ogólną dostępność terenu poobozowego. Żeby każdy zainteresowany mógł go zobaczyć. Tak mi się przynajmniej wydaje... Choć z drugiej strony jakieś cegiełki na utrzymanie muzeum też by nie zaszkodziły...
Andrzej Budnik

Andrzej Budnik linencjonowany pilot
dronów UAV, pilot
wycieczek
incentiv...

Temat: Lublin oczami odwiedzających

Adam K.:
Pozatym to wladze naszego kraju powinny dostatecznie dobrze dotowac takie miejsca, żeby były szeroko dostepne.
Wiec moim zdaniem nie powinno być zadnych oplat, wrecz przeciwnie dotacje np. do wycieczek szkolnych żeby edukowac dzieci

Żartujesz prawda? Włącz Wiadomości, posłuchaj co się dzieje w kraju i jego budżecie, a potem zastanów się drugi raz nad tym, co napisałeś. Jeśli ktoś* sam sobie nie poprawi bytu, nie liczyłbym na władze.

*dotyczy także instytucji publicznych,muzeów etc. Przykładem może być np. świetnie zarządzane przez dyrektora muzeum w Kozłówce. Systematyczne powiększanie kolekcji eksponatów, promocja obiektu, świetne pomysły na wystawy, np. wystawa śladami Socrealizmu w Polsce. Nawiasem mówiąc, gorąco polecam...

Dobra, offtopic się zrobił...

Następna dyskusja:

Lublin - niewykorzystywany ...




Wyślij zaproszenie do