Temat: Znowu o Piotrkowskiej
Problem w tym, że rozwiązanie problemów nieruchomości przy Piotrkowskiej nie obędzie się bez zaingerowania w spokojne i dostatnie życie lokatorów gminnych lokali. Chyba nie wyobrażacie sobie ekskluzywnej Pietryny na parterze i socjalnej na piętrze.
Każda zaś ingerencja w święte prawo lokatora lokalu gminnego (czyli naszego) to zbrodnia na prawach człowieka i porównanie do wysiedleń radzieckich.
Już widzę straszne artykuły na ten temat. Widzę zdjęcia pani Stefanii lat 90, która nie opuści swojego (gminnego) lokalu gdyż to jej heimat! Za nią żul, pan Mietek, co nie płaci od lat za lokal, ale jest oburzony podwyżką czynszu z 20 do 30 gr/metr. Wiecie gdzie je widzę.
Bardzo bym chciał żeby dziennikarze z Łodzi spotkali się na konferencji i zdecydowali, czy chcą mieć Łódź solidarną, czyli taką, gdzie zarabiający pieniądze są z nich drenowani na rzecz leniwców, czy chcą mieć Łódź nowoczesną, w której ci leniwce drżą o swój los i stoją przed wizją kontenerów za miastem. Mogliby nawet podpisać w tej sprawie deklarację.