Kamil Dura

Kamil Dura Graphic Design,
Photography and Art
Direction

Temat: szukanie pracowników w Łodzi... horror

Pawel Kochaniecki:
i nikt nie chce zarabiac na lape 3000 zl

z ciekawości: o jakim stanowisku mówimy?

konto usunięte

Temat: szukanie pracowników w Łodzi... horror

Paweł Stachowski:
Szukanie pracy w Łodzi też przypomina horror. Najlepiej żeby pracować za friko 7 dni w tygodniu 24 godziny nadobę i się nie odzywać.


w ubiegłym roku wróciłem z UK, po kilku tygodniach lenistwa z czystej ciekawości powysyałem kilka CV po róznych instytucjach ;) i byłem na kilku rozmowach kw. miedzyinnymi w sklepie meblowym Agata na al. Włókniarzy, lubie jezdzic samochodem i pracowałem juz w kilku firmach transportowych w PL i zagranicą, pan zaprponował mi 10 godzinny dzień pracy, 5-6 dni w tygodniu, 1 h przerwy dziennie, do moich obowiązków należałoby prowadzenie dostawczaka i wniesienie mebli do mieszkania, kiedy zostałem zapytany o oczekiwane wynagrodzenie nie chcąc przesadzić strzeliłem 2,5 tyś zł, a pan sie zakołysał aż na krzesełku i wymamrotał że nie ma szans i zaproponował mi 1,5 tyś BRUTTO, zaśmiałem się bo to połowa mojej tygodniówki z Londynu, a przecież koszta są podobne, paliwo jest u nas nawet droższe.

Więc problem pracodawców polega raczej na tym że zawiesili sie w czasie kilka lat wstecz i nie nauczyli się jeszcze płacić, a druga sprawa to kiepskie przepisy i masakryczne podatki i innego rodzaju obciązenie pracodawców bezsensownymi składkami i kontrolami
może kiedys sie to zmieni ;)

pozdrawiam

konto usunięte

Temat: szukanie pracowników w Łodzi... horror

Niestety od dłuższego czasu jakoś nie zawsze pracodawca i poszukujący pracy pracownik spotykają się w połowie drogi.

Z własnego doświadczenia wiem,że absolwentowi ciężko jest podjąć pracę dobrze płatną.Co oznacza dobrze płatna? Jak dla mnie na początek 2000 brutto w zupelnosci wystarcza. A co dzieje sie na rynku pracy? Konczysz studia(nielatwe) majac co najmniej dwuletnie doswiadczenie zawodowe(i nie tylko,bo jako student poznalo sie smak pracy)i wysylajac 75 CV firma odpowiada(o ile pracodawca jest tak laskawy),ze masz ZA WYSOKIE KWALIFIKACJE (?!).Wiec zmieniasz kierunek poszukiwan i szukasz na wyzszych szczeblach bedac przekonanym,ze teraz nie bedzie wiekszego problemu.I JEST!!!! upragniony mail badz tez telefon z zaproszeniem na rozmowe kwalifikacyjna.Na rozmowie okazuje sie,ze owszem poszukuja takiego pracownika jak Ty,ale jeslibys zarabial 1300 brutto to bylbys idealny.
Wracasz do domu zrozpaczony i watpiacy w swoje umiejetnosci i sens studiow....

Niestety taka jest rzeczywistosc.Owszem sa wyjatki jak wiele osob zaznaczalo,ale jak to mowia jaskolka wiosny nie czyni.Wszystko drozeje,firma chce miec zyski,wiec trzeba gdzies ich poszukac,płace sa niskie, pracy przybywa a pracownik cieszy sie bo ma prace i po oplaceniu wszystkich rachunkow zostaje mu tyle aby przezyc do pierwszego.

Oczywiscie moze to skrajnosc,ale niestety z przykroscia obserwuje jak wielu zdolnych ludzi wyjezdza,albo z braku laku ida na doktorat bo przynajmniej to jest pewne.

Owszem pracy jest mnostwo,ale jako przedstawiciel handlowy, na obsluge kas itp.itd. Zadna praca nie hanbi,jednak powstaje pytanie: Czy po to mlody czlowiek zdobywa wiedze na studiach laczac ja nierzadko z praca zdobywajac doswiadczenie,aby zasilic rzesze wyksztalconych bezrobotnych,badz tez pracowac na kasie?

konto usunięte

Temat: szukanie pracowników w Łodzi... horror

Ciężko jest zrozumieć pracodawcę, który chce mieć dobrego i lojalnego pracownika za psie pieniądze. Jeśli kiepsko opłaci się pracownika to od połowy miesiąca zaczyna kombinować jak żyć gdzie dorobić - spada wtedy wydajność w pracy. Studia są niepotrzebne, jeśli po ich ukończeniu nic się z tego nie ma a pracę dobrze płatna wykonują ludzie dobrze się promujący w firmach. ZGROZA!!!! Szanowni pracodawcy, jeśli to czytacie to, kiedy to się zmieni?Paweł Stachowski edytował(a) ten post dnia 30.07.08 o godzinie 15:20
Michał B.

Michał B. IT, multimedia,www

Temat: szukanie pracowników w Łodzi... horror

Paweł Stachowski:
Szanowni pracodawcy, jeśli to czytacie to, kiedy to się zmieni?

Pawle chyba musi jeszcze kilku fachowców wyjechać z naszego kraju. :)
Ja też szukam pracy. W moim przypadku jest inny problem. Co z tego, że skończyłem daną uczelnie o danym kierunku ? Nie mam doświadczenia. Pracowałem i pracuję w innej branży, to chyba mnie dyskwalifikuje. Mimo, iż mi chęci do pracy jako informatyk nie brakuje, to robie nadal w narzędziowni... bo nikt nie chce bez doświadczenia.

konto usunięte

Temat: szukanie pracowników w Łodzi... horror

Tak Michale zgadzam się z Tobą, ale jak Cię nie chcą to zawsze coś wymyślą...Głowa do góry coś się znajdzie..
Edyta K.

Edyta K. Socjolog; pasjonatka
życia

Temat: szukanie pracowników w Łodzi... horror

Witam!

Prześledziłam cały wątek i nie mogłam się powstrzymać, aby dorzucić swoje 3 grosze :)

Ad. staże/praktyki

To bardzo kontrowersyjna kwestia. Jestem zwolenniczką płatnego stażu, niestety, jak dotąd, nie udało mi się takiego doświadczyć. Świetnym rozwiązaniem dla studentów, np. dziennych, tak jak ja, byłyby elastyczne godziny pracy (za pieniądze), ale firm oferujących takie zatrudnienie nie spotkałam, a na pełen etat w toku studiów nie mogłam sobie pozwolić, ponieważ bywało i tak, że zajęcia trwały od 8 - 20, z okienkami lub bez i nawet na 4 roku (brawo Uniwersytet!!!). Wracając do praktyk. Wszystkie rozmowy kwalifikacyjne na praktyki przechodziłam śpiewająco, ale ponieważ cenię sobie swój czas, zdarzało się, że byłam na praktykach 2, 3 dni i rezygnowałam. Oczywiście, nie ze wszystkich, tylko z wybranych :)

Staż pierwszy. W dużej instytucji finansowej praktyki w PR zapowiadały się super, wielkie projekty, ciekawa kultura organizacyjna, itp. Niestety, moja pani opiekunka nie miała dla mnie czasu i gdy prosiłam o jakieś zajęcie, o którym tak żywo dyskutowałyśmy podczas interview, dawała mi dokumenty do drukowania. Moja frustracja wzrastała, a na stażu dalej nic się nie działo. Już miałam prosić kolegów z kredytów hipotecznych o zajęcie mi czasu, ale niestety na ten temat nie mam zielonego pojęcia. No i zrezygnowałam.

Staż drugi. Tym razem HR. Poszłam do firmy. Wszystko extra, ale po 1h coś mi nie pasowało, jakieś dziwne rzeczy kazali mi wykonywać, więc zapytałam, czy na pewno są to praktyki w HR. Pani była lekko obruszona i skonfudowana, wyszła, wróciła i powiedziała, że to są praktyki w dziale import/export (!), ale jeśli dalej chcę tu być to mogą mi zaproponować 1/2 praktyk w HR i 1/2 w imporcie :) bo aktualnie nikogo do rekrutacji nie potrzebują (warto nadmienić, że interview do HR trwał 1,5h i bardzo miło rozmawiało mi się ze specjalistami na temat mojej wiedzy z miękkiego HR i tego co może zyskać owa firma przyjmując mnie).

Staż trzeci. Również HR. Szanowana firma z branży. Na rozmowie kwalifikacyjnej przyjęła mnie pani, ubrana w dżinsy i koszulę w kratę, nie podała mi ręki i nie przedstawiła się. A jak to się mówi - liczy się pierwsze wrażenie... Opowiadała, że właściwie to nie będę robić nic ambitnego, ale żebym pamiętała, że to cały miesiąc i praca od 8 do 16!!! :)

Tego typu historiami mogłabym sypać jak z rękawa, ale miałam również pozytywne doświadczenia z praktyk. Jedną z firm zapamiętam jako miejsce, w którym dowiedziałam się wielu interesujących rzeczy, miałam dużą dozę samodzielności wykonując zadania etatowych pracowników za darmo, których było 3, a praktykantów 8 :) Generalnie byłam bardzo zadowolona, pomijając fakt, że musiałam zmywać naczynia (nie tylko po sobie i klientach, ale także po kolegach etatowych, którzy nonszalancko i bezwiednie zapominali o swoich kubkach), musiałam także odkurzać, zmywać podłogę i zbierać zdechłe muchy z parapetu... :) Wszystko to przeżyłam, ponieważ co nieco się tam nauczyłam. Ale proszę nie pisać, że jako stażysta można się nauczyć nie wiadomo jakich rzeczy i że to kapitał pracodawcy i takie tam... Niestety, ale w gruncie rzeczy praktykanci są tanią siłą roboczą, chyba, że firma albo płaci młodym osobom albo jest przygotowana gruntownie na jego pojawienie się w firmie i ktoś odpowiada za umiejętności, które stażysta ma nabyć w danym czasie. Wtedy jestem za. Oczywiście wierzę w to, że istnieją takie przedsiębiorstwa i po stażu nawet zatrudniają na stałe, ale to chyba nieliczne wyjątki. Konkluzja jest taka: obszerna wiedza zdobywa na stażu lub/i wynagrodzenie (nawet skromne) za staż. I wszyscy będą zadowoleni (w moim odczuciu).

Ad. rynek pracy w Łodzi

Nie jest najlepiej i nie tylko pod względem finansowym (ostatnio na rozmowie pani zaproponowała mi stawkę 1300 zł netto, za to można ewentualnie wynająć mieszkanie i to wszystko, ale jak się usamodzielnić, wyjść na swoje, wziąć kredyt na mieszkanie, jak żyć nie jedząc, nie ubierając się, nie kupując mebli do mieszkania wraz ze sprzętem AGD, nie wspomnę już o RTV, nie dokształcając się i nie chodząc do kina lub do teatru?), ale również pd względem branżowym. W Łodzi nie ma ośrodków badawczych, po co zatem taka specjalizacja na socjologii na Uniwerku (którą notabene kończę)? W Łodzi nie ma rynku telekomunikacyjnego, firm skupiających technicznych fachowców w tej dziedzinie, tylko placówki detaliczne, po co zatem taka specjalizacja na elektronice na Polibudzie (którą na marginesie kończy mój chłopak)? To wszystko skłania młodych ludzi do ucieczki z tego miasta.

Ad. postawa roszczeniowa

O postawie roszczeniowej jako prawie - socjolog mogłabym się rozwodzić godzinami, fakt, to całkiem nowe zjawisko jeśli chodzi o młodą inteligencję. Tylko co innego postawa roszczeniowa robotników niewykwalifikowanych a co innego roszczenia ze strony absolwentów, czyli niemal klasy wyższej. Wydaje się, że ich roszczenia do pracy (samego faktu jej posiadania, niekoniecznie konkretnej płacy) są uzasadnione. Dawniej mówiło się: "idź na studia to będziesz mieć dobrą (!) pracę". Właściwie to studia są teraz taką oczywistością, że nawet się z tym nie dyskutuje. Kiedyś na studia szli nieliczni. Najlepsi. Teraz każdy idzie na studia. Nie jestem ani za ani przeciw. Każdy ma prawo spróbować. Jednak poziom łódzkich uczelni i poziom ich studentów jest bardzo zróżnicowany, ale to temat na osobny wątek. I mamy ostatecznie magistrów multum, inżynierów mniej, ale o nich bym się właściwie nie martwiła.

Dzisiaj dziadek Kazik mówi: "nie lepiej było iść na prawo albo stomatologię?". :)

Uczę się już 17 lat i wydaję mi się, że to dużo, zwłaszcza, że do swojej nauki zawsze podchodziłam poważnie. Gdybym nie poszła na studia, miałabym już 5-letnie doświadczenie zawodowe. Ale wolałam siedzieć na uczelni i niekoniecznie zbijać bąki. Gdybym poszła na studia wieczorowe, też miałabym 5-letnie doświadczenie zawodowe. Gdybym wybrała inny kierunek... itd. Jestem humanistką i czy to oznacza, że ponieważ takich jak ja jest 5 tysięcy i konkurencja jest ogromna to albo nie znajdę po obronie pracy przez pół roku albo będę zarabiać marne grosze? Ja niczego nie żądam. Tylko 1300 zł to na miarę moich aspiracji, wiedzy i wysiłku włożonego w edukację (i staże też!!!) nieco mało... Ale pewnie taką pracę podejmę, bo nie mam innego wyjścia. Albo wyjadę do stolicy szukać szczęścia, tylko troszkę mi szkoda, bo bardzo kocham moje beznadzieje miasto.

Z pozdrowieniami dla wszystkich łodziaków

Jeszcze nie sfrustrowana, ale zaniepokojona E.

konto usunięte

Temat: szukanie pracowników w Łodzi... horror

A może wypowiedzialby się jakiś pracodawca?:)

konto usunięte

Temat: szukanie pracowników w Łodzi... horror

Czytam to wszytsko i .... nie do konca wiem co myslec. Mnie sie udalo! Zacisnelam zeby i zaczelam prace u pracodawcy stawiajacego na mlodych za minmalna pensje! Zdobylam doswiadczenie i jest coraz lepiej. Mam nadzieje, ze nie zapesze :)
Z jednej strony piszecie o skostnialej i niedostosowanej do realiow instytucji studiow, a z drugiej z "golym" dyplomem magistra chcilibyscie zarabiac przyzwoite pieniadze. Tak sie chyab nie da. Dopoki uczelnie ucza technologii sprzed wiekow na sprzecie, ktorego w zakladach nikt nie widzial od lat, to chyba nie mozemy liczyc na uznanie pracodawcow.
Mnie tez sie wydawalo, ze po ukonczeniu panstwowej uczelni, z kilkoma zagranicznymi stazami na koncie i biegla znajomoascia jezyka znjade swietna prace za dobre pieniadze. Nie dostalam! Ale i tak wolalam poswiecic rok czy poltora na prace za marne grosze i zdobywanie doswiadczenia, niz zaprzepascic lata studiow i pojechac zarabiac super kase w tesco uk.
Wybor zawsze nalezy do nas!

konto usunięte

Temat: szukanie pracowników w Łodzi... horror

Dorota S.:
Czytam to wszytsko i .... nie do konca wiem co myslec. Mnie sie udalo! Zacisnelam zeby i zaczelam prace u pracodawcy stawiajacego na mlodych za minmalna pensje! Zdobylam doswiadczenie i jest coraz lepiej. Mam nadzieje, ze nie zapesze :)
Z jednej strony piszecie o skostnialej i niedostosowanej do realiow instytucji studiow, a z drugiej z "golym" dyplomem magistra chcilibyscie zarabiac przyzwoite pieniadze. Tak sie chyab nie da. Dopoki uczelnie ucza technologii sprzed wiekow na sprzecie, ktorego w zakladach nikt nie widzial od lat, to chyba nie mozemy liczyc na uznanie pracodawcow.
Mnie tez sie wydawalo, ze po ukonczeniu panstwowej uczelni, z kilkoma zagranicznymi stazami na koncie i biegla znajomoascia jezyka znjade swietna prace za dobre pieniadze. Nie dostalam! Ale i tak wolalam poswiecic rok czy poltora na prace za marne grosze i zdobywanie doswiadczenia, niz zaprzepascic lata studiow i pojechac zarabiac super kase w tesco uk.
Wybor zawsze nalezy do nas!

nie wszyscy w UK pracuja w Tesco i nie wszyscy zarabiają minimalna krajową, szkoda że nadal ludzie wypowiadają swoje teorie na tematy o których nie maja za grosz pojęcia :/
Michał B.

Michał B. IT, multimedia,www

Temat: szukanie pracowników w Łodzi... horror

Ja też uważam, że co bystrzejsi już dawno nie pracują w Tesco w UK, tylko gdzieś indziej. :) Sam mam kilku znajomych, którzy pracują, powiedzmy, za normalne pieniądze, w normalnych warunkach w UK.
Rozmawiamy tu jednak nie o UK, tylko o Łodzi. :)

konto usunięte

Temat: szukanie pracowników w Łodzi... horror

Kiedy pracowałam w firmie,gdzie nawiązywałam kontakty z firmami z regionu łódzkiego przedstawiając im dość dobry moim zdaniem plan zrzeszenia ich w jednym projekcie oplacalnym dla obu stron zauwazylam ze mimo iz byly to duze firmy to mialy kompleks Warszawy.
Pracodawca lodzki musi sobie zdac sprawe,ze od razu wszystko sie nie zmieni,ale powoli.Warszawy sie juz nie zmieni,to stolica i jest jak jest.Ale wezmy inny przyklad-Wroclaw.Kiedy miasto bez perspektyw a teraz?MOglibysmy sie od nich uczyc.

Co do uczelni technicznych(ktorych jestem absolwentka).W moim przypadku nie uczylismy sie tylko przestarzalych teorii(no jakies podstawy trzeba znac)nie wiem skad taki wniosek,ale pracowalismy i pracujemy na sprzecie dosc nowym(dosc=zuzywa sie rokrocznie wiadomo).W łodzi jest Technologiczny Park Naukowy,ktory powinien spelniac role(i podobno taka spelnia)zrzeszania ludzi po studiach technicznych,jednak jak sie okazuje jest kolejna instytucja dla samej idei.

Czemu w Lodzi jest ciezko o dobra prace? Za blisko Warszawy,ale rzeczywiscie tak jak moi przedmowcy pisali- musi jeszcze sporo ludzi wyjechac do innych miast aby docenic tych co pozostali.

konto usunięte

Temat: szukanie pracowników w Łodzi... horror


nie wszyscy w UK pracuja w Tesco i nie wszyscy zarabiają minimalna krajową, szkoda że nadal ludzie wypowiadają swoje teorie na tematy o których nie maja za grosz pojęcia :/


tak jak pisalam, wybralam biedowanie w lodzi. a pojecie mam takie jakie daja mi odwiedziny u znajomych. i wybacz ale na kilkanascie osob plus ich znajomych na miejscu, zaledwie kilkoro pracuje w zawodzie. moze ty nalezysz do elity?!?!
a w lodzi jest jak jest i na szczescie nikt nas tu na sile nie trzyma :)

konto usunięte

Temat: szukanie pracowników w Łodzi... horror

Wiekszosc z was pisze z pozycji szukajacego pracy , ja wam napisze moje doswiadczenia jako pracodawcy .

Szukam nieskutecznie pracownika na stanowisko asystenta projektanta wnetrz [ kreslarza - glowny zakres obowiazkow ] Moje codzienne doswiadczenia to takie ,ze gdy przychodzi ktos na rozmowe to okazuje sie ,ze nie umie tego czego wymagam - Biegla znajomosc Auto Cada , lub 2 opcja w ogole nie przychodzi na rozmowe o prace i nawet nie dochodzi do podania mu warunkow finansowych 3 opcja po miesiacu wyjezdza do UK , 4 opcja po 3 miechach otwiera wlasna firme .

W moim warunki finansowe wygladaja nastepujaco :
1 miesiac - aklimatyzacja i sprawdzenie 1500 na lape
2-4 miesiac - 2000
5-12 miesiac -3000
po roku pracy - 3000 plus premie za prowadzenie projektow [ wzrost zakresu obowiazkow ] ustalane indywidualnie [ + 1000 ], mozliwosc samodzielnego projektowania pod moim okiem za zupelnie dodatkowe wynagrodzenie ok 2000 / 3000 tys za projekt [ da sie ich zrobic 2 w miesiacu dobijajac do 8000zl -10 000zl to wszystko w Lodzi :P
poniewaz prowadze mala firme zdazaja mi sie "zwiechy z platnoscia pensji nie przekraczajace 2 tyg " to taka szczera uwaga na marginesie i o takim stanie rzeczy zawsze informuje kandydata na prace w mojej firmie.

dodatkowa uwaga [ z zycia wzieta ] , pracownik robi zestawienie opraw oswietleniowych zamiast zamowic 1 mb weza z ledami zamawia rolke 100mb , dzwoni klijenta i mowi Panie pawle na ch... nam 100 mb ledow czy bedziemy opieprzac nimi caly dach i podswietlac dom na Wigilie ? miala byc tylo mala poleczka podswietlona z tego co pamietam ? co sie dziej dalej nie bede pisal.

Tak jak wy nie macie sil do szukania pracy ja juz nie mam do szukania pracownikow :/ Gdy 20 lat temu szedlem do mojej pierwszej pracy uslyszalem... w pierwszym miesiacu nie zaplace Panu nic !!! bo bedzie sie Pan uczyl w drugim miesiacu 700zl [ powiedzmy ze odpowiada to dzisiejszemu 1500zl ] i poszedlem do tej pracy [ wytrzymalem w niej 3 miesiace z zupelnie innych powodow niz finansowe ]

Obecnie przeprowadzilem sie do wawy i wiaze z tym pewne nadzieje na znalezienie pracownikow mysle , ze zapewniam im mozliwosc kariery i rozwoju - samodzielne projektowanie ale jak uczy mnie doswiadczenie ONI wcale tego nie chca albo chca 2000 i maly zakres obowiazkow albo otwieraja wlasne dzialalnosci obie postawy umieszczaja mnie w jednej wielkiej DUPIE :>

konto usunięte

Temat: szukanie pracowników w Łodzi... horror

Dorota S.:

nie wszyscy w UK pracuja w Tesco i nie wszyscy zarabiają minimalna krajową, szkoda że nadal ludzie wypowiadają swoje teorie na tematy o których nie maja za grosz pojęcia :/


tak jak pisalam, wybralam biedowanie w lodzi. a pojecie mam takie jakie daja mi odwiedziny u znajomych. i wybacz ale na kilkanascie osob plus ich znajomych na miejscu, zaledwie kilkoro pracuje w zawodzie. moze ty nalezysz do elity?!?!
a w lodzi jest jak jest i na szczescie nikt nas tu na sile nie trzyma :)

mieszkanie w Łodzi nie oznacza z góry biedowania, bo można tu znaleźć dobrze płatna pracę, wszystko zalezy tylko od elastyczności człowieka i chęci tzw. przebranżowienia się, jeżeli chodzi o opinie wysnówane jedynie na podstawie relacji ze znajomymi podczas kilkudniowego pobytu w UK to nie są one w żadnym wypadku wymiernym wykładnikiem rzeczywistego stanu rzeczy , trzeba na własnej skórze doświadczyć wszystkiego żeby sie wypowiadać, z takich własnie błędnych wniosków wychodzą pózniej chore propagandy np tego że w Lonynie jest praca dla każdego i jada ludzie bez znajomości języka, bez wykształcenia i zaniżają stawki łapiąc sie czegokolwiek, jestem z wykształcenia technikiem hotelarstwa, ale czas dokonał korekty i musiałem sie nauczyc budowlanego fachu i teraz jestem profesjonalny dekoratorem wnętrz, specjalnie dodałem słowo PROFESJONALNYM bo zobaczyłem dzisiaj fuszerke jaka wykonali miejscowi malarze w lokalu znajomego i nie uważam sie za zwykłego malarza widząc różnice w wykonywanej pracy ;)
a co do tego że nikt nas w Łodzi nie 3ma siłą to mi tłumaczyć nie trzeba, bo już od dawna z tej wolności wyboru korzystam
pozdrawiam

konto usunięte

Temat: szukanie pracowników w Łodzi... horror

Ja przeprowadziłam się z własnej woli do Łodzi, z Krakowa - tak się ułożyło życie osobiste:) Nie żałuję - robię to samo za lepsze pieniądze. Dostałam w Łodzi kilka ofert pracy - każda za niezłą pensję, więc naprawdę uważam, że nie jest tu źle i można znaleźć dobrą pracę. Widzę za to poważny problem ze znalezieniem ludzi do pracy. I tyle w tym temacie.Agata Maria J. edytował(a) ten post dnia 01.08.08 o godzinie 10:01

konto usunięte

Temat: szukanie pracowników w Łodzi... horror

Agata Maria J.:
Ja przeprowadziłam się z własnej woli do Łodzi, z Krakowa - tak się ułożyło życie osobiste:) Nie żałuję - robię to samo za lepsze pieniądze. Dostałam w Łodzi kilka ofert pracy - każda za niezłą pensję, więc naprawdę uważam, że nie jest tu źle i można znaleźć dobrą pracę. Widzę za to poważny problem ze znalezieniem ludzi do pracy. I tyle w tym temacie.Agata Maria J. edytował(a) ten post dnia 01.08.08 o godzinie 10:01
mam tak samo :D
Kraków - Łódź
jestem zadowolony !!!
Tomasz Kaczanowski

Tomasz Kaczanowski Ot, programista

Temat: szukanie pracowników w Łodzi... horror

Agata Maria J.:
Dostałam w Łodzi kilka ofert pracy - każda za niezłą pensję, więc naprawdę uważam, że nie jest tu źle i można znaleźć dobrą pracę. Widzę za to poważny problem ze znalezieniem ludzi do pracy. I tyle w tym temacie.

Problem leży po środku... Jest dobra praca w Łodzi, ale jak ma się pecha to nie tak łatwo ją znaleźć, wiem o tym z własnego doświadczenia. Czasami to co może pracodawca zaproponować w kontekście do wymagań budzi śmiech na sali... Jakiś czas temu (jakies 2-3 lata temu) szukając pracy przy wymaganiach wielkich, gdy doszło do rozmowy o pieniądzach zapytany ile chciałbym zarabiać, powiedziałem, że rozumiem, że chce mnie pan sprawdzić i znacznie mogę zejść z mojego pułapu do 2 500zł na okres próbny, a później, jeśli sie sprawdzę mniej więcej podwoić pensję... Pan na to mi odparł, ze 2 500zł to mogę i owszem dostać, ale po roku pracy jak awansuje na jakieś bardziej odpowiedzialne stanowisko... Dlatego grzecznie podziękowałem, a sytuację tą trzymam jako anegdotę do opowiadania przy piwie ze znajomymi. Od tamtego czasu, jeśli szukam nowej pracy - to na etapie rozmowy telefonicznej pytam o jakich pieniądzach rozmawiamy, bo szkoda mojego czasu na zbieranie scenek do anegdot...
Michał Sitarek

Michał Sitarek Citigold Wealth
Manager

Temat: szukanie pracowników w Łodzi... horror

W Łodzi są możliwości na dobrze płatną prace, być może mniejsze niż w Krakowie czy Wrocławiu. Popatrzcie na ilość powierzchni biurowych jakie zostaną odane do użytku w najbliżym czasie, wygenruje to miejsca pracy.

konto usunięte

Temat: szukanie pracowników w Łodzi... horror

Maciej "Goldi" L.:
Agata Maria J.:
Ja przeprowadziłam się z własnej woli do Łodzi, z Krakowa - tak się ułożyło życie osobiste:) Nie żałuję - robię to samo za lepsze pieniądze. Dostałam w Łodzi kilka ofert pracy - każda za niezłą pensję, więc naprawdę uważam, że nie jest tu źle i można znaleźć dobrą pracę. Widzę za to poważny problem ze znalezieniem ludzi do pracy. I tyle w tym temacie.Agata Maria J. edytował(a) ten post dnia 01.08.08 o godzinie 10:01
mam tak samo :D
Kraków - Łódź
jestem zadowolony !!!

Pozdrawiam :D



Wyślij zaproszenie do