Prot Haładaj

Prot Haładaj Programmers manager
& solutions
designer. Apps &
applicat...

Temat: szukanie pracowników w Łodzi... horror

grasz w jakąś dziwną grę kreując sprzeczny wizerunek siebie i pisząc dziwne teksty. z takimi typami którzy starają się stworzyć siebie na podobieństwo alfy i omegi trudno się dyskutuje... ja mówię pas.


Prot Haładaj edytował(a) ten post dnia 12.03.07 o godzinie 00:46

konto usunięte

Temat: szukanie pracowników w Łodzi... horror

Szanowni Państwo. Włączam się do dyskusji trochę późno, ale chciałabym jednak wrócić do tematu poszukiwania pracowników już na uczelniach. Jestem studentką Uniwersytetu Łódzkiego i - prócz tego, że studiuję - staram się włączać w pracę uczelni. Muszę przyznać, że to zapyziała instytucja i studenci są dla niej złem koniecznym. Działając w różnych organizacjach studenckich nauczyłam się, że wszystko można załatwić po znajomości, najlepiej przy kieliszku. Uczelnia w życiu nie pomoże studentowi w karierze, bo firmy, które mogłyby znaleźć na UŁ swoich przyszłych pracowników, nie mają tam wstępu. W ubiegłym roku, razem z Samorządem Studentów, próbowałam przekonać szanowny Senat UŁ, by powstał tzw. Konwent, w skład którego wchodziliby przedstawiciele różnych firm z regionu lub całego kraju, przedstawiciele władz miasta itp. Korzyść byłaby obopólna, bo firmy zyskiwałyby świeży narybek, a uczelnia sponsorów (m. in. oczywiście). Szanowne władze popatrzyły na nas z politowaniem i stwierdziły, że panowaniem nad uczelnią się dzielić z nikim nie będą i na tym temat się skończył. Na UŁ jest wielu młodych, ambitnych i zdolnych ludzi (przynajmniej ja z takimi pracuję w różnego rodzaju organizacjach), ale co z tego, gdy po zakończeniu studiów mamy ok. 24 lata, zazwyczaj niewielkie doświadczenie, stąd jesteśmy mało atrakcyjni na rynku pracy. Ja tu nie narzekam i nie biadolę, o nie!! Ale wyć mi się chce, jak widzę, że w mieście akademickim, jedna z dwóch państwowych uczelni, tak bardzo zamyka się na wszystko, co dzieje się dookoła. Szanowni pracodawcy - studenci to dobra inwestycja, poważnie :) Nawet jak w praktyce niewiele umiemy, to przecież można nas szybko nauczyć, a taki własny, wyuczony, wykarmiony na własnej piersi ;) pracownik to chyba coś cennego?
Pozdrawiam wszystkich grupowiczów.
Piotr Kądziela

Piotr Kądziela Projects and
Business Analysis
Director, Project
Manager,...

Temat: szukanie pracowników w Łodzi... horror

Joanna K.:
Myślę, że taka jest niestety prawda. Większość wyemigrowała do IE, bądź UK w poszukiwaniu lepszych warunków finansowych. Zresztą to dziwne bowiem w Łodzi bezrobocie wciąż się utrzymuje.Dobrzy pracownicy uciekają za naszą PL, bądź uciekają z Łodzi. Druga część to osoby bezrobotne, którym chyba i często nie chce się chodzić na kolejne rozm. kwalifikacyjne, które nic nie wnoszą do ich życia, bądź patrząc z naszej strony przychodzą ludzie, ktorzy niespecjalnie znają się na swojej pracy, fachu, leniwi... Ciężko mi odp. na tego typu pytanie, bowiem jestem grafikiem i prowadzę wł. firmę sięgając dalej uważam, że mamy b. dużą ilość ludzi utalentowanych i ceniących się. Są sposoby dotarcia do takich ludzi za pomocą poczty pantoflowej :) (jeszcze skutecznej), reklamy w internecie, gazetach tu już zależy jakiego szczebla szukamy pracownika. Nie jest źle... :))


Wydaje mi się, że nie masz racji przynajmniej do końca.
W Łodzi bezrobocie utrzymyje się dzięki pracy w szarej strefie. Człowiek na bezrobociu dostaje tak zwany zasiłek a oprócz tego pracuje sobie jako hyrdaulik, elektryk, spawacz, budowlaniec itp tyle, że bez umowy. Przecież często na budowach tak się właśnie ludzi zatrudnia. Oczywiście pomijam w tym przytoczonym przykładzie ludzi, którzy wyjechali czyli wyspecjalizowanych z chęcią do nauki i zarabiania normalnych pieniędzy za które można utrzymać rodzinę, kupić sobie samochód wyjechać na wakacje i jeszcze się dokształcać.
Niestety puki co w Polsce jest taki poziom życia trudny do osiągnięcia.

Pozdrawiam
Piotr Kądziela

Piotr Kądziela Projects and
Business Analysis
Director, Project
Manager,...

Temat: szukanie pracowników w Łodzi... horror

Martyna Joanna G.:
Szanowni Państwo. Włączam się do dyskusji trochę późno, ale chciałabym jednak wrócić do tematu poszukiwania pracowników już na uczelniach. Jestem studentką Uniwersytetu Łódzkiego i - prócz tego, że studiuję - staram się włączać w pracę uczelni. Muszę przyznać, że to zapyziała instytucja i studenci są dla niej złem koniecznym. Działając w różnych organizacjach studenckich nauczyłam się, że wszystko można załatwić po znajomości, najlepiej przy kieliszku. Uczelnia w życiu nie pomoże studentowi w karierze, bo firmy, które mogłyby znaleźć na UŁ swoich przyszłych pracowników, nie mają tam wstępu. W ubiegłym roku, razem z Samorządem Studentów, próbowałam przekonać szanowny Senat UŁ, by powstał tzw. Konwent, w skład którego wchodziliby przedstawiciele różnych firm z regionu lub całego kraju, przedstawiciele władz miasta itp. Korzyść byłaby obopólna, bo firmy zyskiwałyby świeży narybek, a uczelnia sponsorów (m. in. oczywiście). Szanowne władze popatrzyły na nas z politowaniem i stwierdziły, że panowaniem nad uczelnią się dzielić z nikim nie będą i na tym temat się skończył. Na UŁ jest wielu młodych, ambitnych i zdolnych ludzi (przynajmniej ja z takimi pracuję w różnego rodzaju organizacjach), ale co z tego, gdy po zakończeniu studiów mamy ok. 24 lata, zazwyczaj niewielkie doświadczenie, stąd jesteśmy mało atrakcyjni na rynku pracy. Ja tu nie narzekam i nie biadolę, o nie!! Ale wyć mi się chce, jak widzę, że w mieście akademickim, jedna z dwóch państwowych uczelni, tak bardzo zamyka się na wszystko, co dzieje się dookoła. Szanowni pracodawcy - studenci to dobra inwestycja, poważnie :) Nawet jak w praktyce niewiele umiemy, to przecież można nas szybko nauczyć, a taki własny, wyuczony, wykarmiony na własnej piersi ;) pracownik to chyba coś cennego?
Pozdrawiam wszystkich grupowiczów.


w 100% się z Tobą zgadzam. Niestety pracodawcy w Polsce jeszcze nie dojrzeli do czegoś takiego jak wewnętrzny rozwój pracownika, wewnętrzna ścieżka kariery oraz pozafinansowe środki motywowania. Studenci są narazie odrzucani bo zagraniczne firmy przychodząc do Polski czy Europy Środkowej wyobrażają sobie, iż fachowcy rzucą się do nich pod drzwi. I tu często obecnie następuje zaskoczenie. BO dobry fachowiec albo wyjechał albo dostaje takie pieniądze, że nie chce łatwo zmienić pracy. A jeśli chodzi o studentów to często pracodawcy małe albo średnie przedsiębiorstwa nie mają pojęcia na wykształcenie i czerpanie korzyści z potencjału jakim dysponuje młoda osoba po studiach. Ciężko jest bowiem w Polsce o managerów z tak zwanego prawdziwego zdarzenia, którzy myśleliby globalnie oraz dostrzegali relacje między działami w przedsiębiorstwie a tym samym potrafiliby przystosować efektywnie człowieka po studiach do pracy. Nie mówiąc już oczywiście o utrzymaniu jego i podnoszeniu kwalifikacji. POzostaje nam jeszcze troszkę poczekać aż ci właściciele przedsiębiorst tak dostaną w kość, że zechce im się inwestować w młodych i wyuczalnych ludzi.

Pozdrawiam
Przemysław Pilaszek

Przemysław Pilaszek live your life !

Temat: szukanie pracowników w Łodzi... horror

Piotr K.:
w 100% się z Tobą zgadzam. Niestety pracodawcy w Polsce jeszcze nie dojrzeli do czegoś takiego jak wewnętrzny rozwój pracownika, wewnętrzna ścieżka kariery oraz pozafinansowe środki motywowania.


Widac o polskich pracodawcach wiesz niewiele...

Pewnie nigdy nie zaprzatales sobie tym glowy ale polskie przepisy nie przewiduja, ze mozna do pracy uzywac samochodu osobowego. Rowniez posilek dla pracownika nie stanowi kosztu uzyskania przychodu. Pracodawca na kazdym kroku jest KARANY za "pozafinansowe srodki motywowania" a wszelkie dopuszczone sa... OZUSOWANE.

Sciezka kariery jest mozliwa jesli sama firma jest relatywnie duza, okrzepla organizacja. Wiekszosc polskich biznesow nie ma wiecej niz lat 15. A ciagle zmieniajace sie przepisy pozwalaja planowac z wyprzedzeniem gora rocznym - dwuletnim. Dalej to wrozenie z fusow. Wiec chyba pracodawcy stawiaja sprawe uczciwie nie pokazujac jakichs fajerwerkow i drogi na 10 lat bo byc moze za rok ich branza stanie sie koncesjonowana albo VAT na ich uslugi wzrosnie do 22% albo... tak czy inaczej moga upasc.

i t d...

pozdrawiam !
Piotr Kądziela

Piotr Kądziela Projects and
Business Analysis
Director, Project
Manager,...

Temat: szukanie pracowników w Łodzi... horror

Przemysław P.:
Piotr K.:
w 100% się z Tobą zgadzam. Niestety pracodawcy w Polsce jeszcze nie dojrzeli do czegoś takiego jak wewnętrzny rozwój pracownika, wewnętrzna ścieżka kariery oraz pozafinansowe środki motywowania.


Widac o polskich pracodawcach wiesz niewiele...

Pewnie nigdy nie zaprzatales sobie tym glowy ale polskie przepisy nie przewiduja, ze mozna do pracy uzywac samochodu osobowego. Rowniez posilek dla pracownika nie stanowi kosztu uzyskania przychodu. Pracodawca na kazdym kroku jest KARANY za "pozafinansowe srodki motywowania" a wszelkie dopuszczone sa... OZUSOWANE.

Sciezka kariery jest mozliwa jesli sama firma jest relatywnie duza, okrzepla organizacja. Wiekszosc polskich biznesow nie ma wiecej niz lat 15. A ciagle zmieniajace sie przepisy pozwalaja planowac z wyprzedzeniem gora rocznym - dwuletnim. Dalej to wrozenie z fusow. Wiec chyba pracodawcy stawiaja sprawe uczciwie nie pokazujac jakichs fajerwerkow i drogi na 10 lat bo byc moze za rok ich branza stanie sie koncesjonowana albo VAT na ich uslugi wzrosnie do 22% albo... tak czy inaczej moga upasc.

i t d...

pozdrawiam !


Akurat mylisz się bo dosyć sporo zaprzątałem sobie tym głowę i znałem oraz współpracowałem z kilkoma firmami które potrafiły zarządzać personelem nie tylko na papierze.

Ja rozumiem twój punkt widzenia i się z nim zgadzam. Państwo skutecznie utrudnia jakie kolwiek planowanie i to nawet w kwestii strategii krótkookresowej.

Jednak powinieneś spojrzeć na to troszkę z innej strony, mianowicie wielu pracodawców idzie na łatwiznę i wyciska z pracownika co tylko może. Z jednej strony stawiając siebie jako pracodawce karanego za to, że ma pracownika a z drugiej strony traktując pracownika jako zło konieczne do uzyskania przychodu.

Ja wychodzę z takiego też założenia, że gdy w danej firmie jest duża rotacja personelu to nie jest już tu w dużej mierze winne państwo, podatki ale właśnie pracodawca, managerowie, którzy nie potrafią motywować, rozwijać podwładnych, wytworzyć przyjaznej atmosfery pracy itp. Dużo nad tym myślałem i rozmawiałem z różnymi przedsiębiorcami gdy prowadziłem własną firmę. Wielu z nich nie zwracało uwagi na pracowników, liczyły się tylko cele do osiągnięcia. Poza finansowe środki motywowania to nie tylko dawanie czegoś pracownikowi ekstra, wierz mi to pojęcie jest znacznie szersze. A przerwę obiadową można wykorzystać bardzo konstruktywnie gdy przełożony choćby wychodzi na lunch z podwładnymi. Dużo ciekawych pomysłów powstaje właśnie przy talerzu czy filiżance kawy.

Pozdrawiam

konto usunięte

Temat: szukanie pracowników w Łodzi... horror

Przy okazji, nie ukrywajmy, istnieją w Polsce firmy (jest ich niewiele, ale są), które dbają o pracownika, potrafią go wyszkolić i zatrzymać przy sobie. To nie jest taki wielki problem, jednak wymaga cierpliwości i wiary w osobę, którą się chce przyjąć do pracy. Bo każdy nowy pracownik, jeśli okaże się dobry, to zysk na przyszłość. Niestety nasi przedsiębiorcy są nastawieni na szybkie zgarnianie do kieszeni pieniędzy kosztem osób, które zatrudniają (lub nie, bo wymuszają na nich pracę na czarno) i nie myślą perspektywicznie. W Polsce przepisy są zabójcze, ale jak ktoś chce, to potrafi. Kwestia upadania małych firm, to nie tylko przepisy, ale też chęć robienia wszystkiego szybko, zaraz, teraz, natychmiast. My nie umiemy planować, bo dorwaliśmy się do koryta i chcemy jak najwięcej zagarnąć dla siebie. A może właśnie takie planowanie by coś zmieniło, włącznie z traktowaniem pracowników.
Pozdrawiam wszystkich

konto usunięte

Temat: szukanie pracowników w Łodzi... horror

Martyno
RACJA !!! Warunki pracy spartańskie a płace afrykańskie. Są tacy co inwestują i doceniają pracowników ale jest nie wielu.
Pozdrawiam.
Jacek Kopa

Jacek Kopa Cierpliwość-spokój,
że kiedyś się
stanie...

Temat: szukanie pracowników w Łodzi... horror

Mówimy chyba o dużych firmach , które zmieniaja nazwy i włąścicieli i nie płacą podatku,a i tam nie jest już słodko, nie ma imprez, bezwrotnych pożyczek i innych dodatków, które kiedyś były na porządku dziennym, jeśli jest inwestycja w pracownika to tylko w takich firmach w których ten koszt może być przerzucony na klienta. Żadna z tych firm nie uszczupli zwoich zarobków.
Piotr Kądziela

Piotr Kądziela Projects and
Business Analysis
Director, Project
Manager,...

Temat: szukanie pracowników w Łodzi... horror

Jacek K.:
Mówimy chyba o dużych firmach , które zmieniaja nazwy i włąścicieli i nie płacą podatku,a i tam nie jest już słodko, nie ma imprez, bezwrotnych pożyczek i innych dodatków, które kiedyś były na porządku dziennym, jeśli jest inwestycja w pracownika to tylko w takich firmach w których ten koszt może być przerzucony na klienta. Żadna z tych firm nie uszczupli zwoich zarobków.

No i widzisz źle do tego podchodzisz bo bardzo krótko wzrocznie.
Pracownik motywowany jest dużo bardziej efektywny i przynosi znacznie lepsze zarobki dla swojej firmy. Wiec nie zgadzam się z pojęciem uszczuplania. Raczej nazwałbym to inwestycją. Widzę, że jesteś włascicielem firmy. Spróbuj się wczuć w rolę swojego pracownika. Nie traktuj go jako wroga bo przecież on zarabia dla ciebie pieniądze!

Pozdrawiam i życzę udanych przemyśleń :)
Przemysław Pilaszek

Przemysław Pilaszek live your life !

Temat: szukanie pracowników w Łodzi... horror

Piotr K.:

Jednak powinieneś spojrzeć na to troszkę z innej strony, mianowicie wielu pracodawców idzie na łatwiznę i wyciska z pracownika co tylko może.

w sytuacji jaka mamy, a stalo sie juz, ze mamy rynek pracownika a nie pracodawcy to kiepsko swiadczy najwyzej o tych wyzyskiwanych pracownikach
A przerwę obiadową można wykorzystać bardzo konstruktywnie gdy przełożony choćby wychodzi na lunch z podwładnymi. Dużo ciekawych pomysłów powstaje właśnie przy talerzu czy filiżance kawy.

W niektorych korporacjach za cos takiego moglbys wyleciec. Zdajesz sobie z tego sprawe ? Wszystko jest kwestia strategii zarzadzania i jesli sie sprawdza, wszystko jest ok. Biznes sluzy zarabianiu pieniedzy a nie uszczesliwianiu czy motywowaniu pracownikow. Jesli potrzebne czy wskazane jest to drugie to sie to robi. Firma to nie ochronka ani miejsce towarzyskich spotkan a przede wszystkim maszynka do zarabiania pieniedzy co by nie mowic i jak ladnie by nie mowic. Inaczej jest to lifestyle business albo organizacja non-profit.

Dlaczego wszystko probujesz mierzyc swoja miara ? Niektorzy w momencie przekraczania progu firmy strzepuja kurz i zapominaja az do dnia nastepnego o jej istnieniu. Oni pracuja tylko po to, zeby miec za co zyc i nie ganie ich za to. Po prostu dla nich praca ma mniejsze znaczenie w zyciu. I wiesz - oni nie narzekaja. Nie narzekaja na szefa, ktory ich zatrudnia na 1/4 etatu na minimalke choc zarabiaja po 3000. Nie narzekaja, ze jak nie ma roboty to nie ma i nikt im nie placi za "gotowosc do pracy". Inne sa ich potrzeby i wymagania i oni nawet nie slyszeli slowa motywacja w kontekscie pracy zawodowej. Czy to zle ? Owszem sa tacy co by uwazali, ze trzeba ich uszczesliwic i wytlumaczyc, ze tak naprawde to oni sa nieswiadomi swojego nieszczescia i powinni cos zmieniac. W historii byli juz tacy. Socjalizm/komunizm ich drugie imie.
Nie traktuj go jako wroga bo przecież on zarabia dla ciebie pieniądze!

W ten sposob pracownicy traktuja swoja firma. Kazda. A tylko niektorzy pracodawcy traktuja tak swoich pracownikow. Malo ktory pracownik dostrzega zwiazek swojej pracy z powodzeniem calej organizacji przerzucajac odpowiedzialnosc za to ostatnie w calosci na zarzad lub management wyzszego szczebla i to niezaleznie od motywacji czy liczby szkolen. Po prostu taka jest generalnie mentalnosc polskiego pracownika odchowanego na kodeksie pracy, na pokazywaniu przedsiebiorcow jako klasy posiadaczy, oszustow i dojnych krow.

Martyno co do "wstepu innych firm" na UL masz calkowita racje - nigdy moje ogloszenia o prace nie wisialy tam dluzej niz kilka godzin. Widac nie tej pani dalem kawe. :L)

pozdrawiam
Janusz M.

Janusz M. Intensywnie
poszukuję dobrze
płatnego zajęcia

Temat: szukanie pracowników w Łodzi... horror

Witam,
poszukujemy interesujących osób , które chcą stworzyć własny biznes pod skrzydłami wielkiego koncernu na terenie Łodzi
Doceniamy ambicje, cele i marzenia
Nie wymagamy doświadczenia , chcemy wszystkiego nauczyć na naszych szkoleniach .
poszukujemy osób , które chca być pracodawcami a nie pracownikami.
http://hmi-world.pl

pozdrawiam

janusz marszałek
0-697-205-075
Marcin G.

Marcin G. Infrastructure
Administrator

Temat: szukanie pracowników w Łodzi... horror

Witajcie,
pewne rzeczy mnie przerażają. W województwie łódzkim nie jest łatwo o dobrą pracę. Przykład pewnej firemki transportowej z miejscowości Łask, której właściciel umieścił ogłoszenie w Urzędzie Pracy, że potrzebuje informatyka. Co się okazało na rozmowie kwalifikacyjnej nie chodzi wcale o informatyka, a o spedytora, którego obowiązkiem jest:
- organizowanie kierowcom ładunków (biorąc udział w giełdzie ładunków – LKW WALTER) i planowanie tras kierowcom.
- rozliczanie kierowców (faktury, winiety itp.) – przygotowywanie raportów dla księgowego.
- utrzymywanie stałego kontaktu z kierowcami
- stały nadzór nad samochodami (GPS)
i obsługa sklepu budowlanego (to tak przy okazji) i wiele wiele innych obowiązków.
Do dyspozycji telefon służbowy, pod którym spedytor ma być od poniedziałku do niedzieli. Nie można z niego wykonywać telefonów, tylko wysyłać smsy, a jak chciałem zadzwonić do któregoś z kierowców to najpierw smsa trzeba było wysłać do szefa z zapytaniem czy wogole można zadzwonić. Praca niby od poniedziałku do piątku 8 godzin, czasem 10, zależy, co jeszcze pozostaje do zrobienia na koniec dnia.
Na ile można wycenić pensje, jaką mi zaproponował? Tutaj mnie już nic nie zdziwi. W pierwszym miesiącu za jedyne 849 zł brutto, może po 2-3 miesiącach niewielka podwyżka.
Nie wiedziałem, czy mam się śmiać czy płakać.
Adam B.

Adam B. Jestem mocno
nieprofesjonalny.

Temat: szukanie pracowników w Łodzi... horror

Przemysław P.:
Nie traktuj go jako wroga [...]

W ten sposob pracownicy traktuja swoja firma. Kazda.

No to teraz Tobie trzeba zarzucić niesprawiedliwe uogólnienie.

Ale to stara zasada - punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
Marcin G.

Marcin G. Infrastructure
Administrator

Temat: szukanie pracowników w Łodzi... horror

Adam B.:
Przemysław P.:
Nie traktuj go jako wroga [...]

W ten sposob pracownicy traktuja swoja firma. Kazda.

No to teraz Tobie trzeba zarzucić niesprawiedliwe uogólnienie.

Ale to stara zasada - punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
W tym przypadku nie uogólniam, bo są pracodawcy, gdzie naprawdę szanują pracownika, ale podkreślam - nie jest ich za wiele.
Przemysław Pilaszek

Przemysław Pilaszek live your life !

Temat: szukanie pracowników w Łodzi... horror

Adam B.:
Przemysław P.:
Nie traktuj go jako wroga [...]

W ten sposob pracownicy traktuja swoja firma. Kazda.

No to teraz Tobie trzeba zarzucić niesprawiedliwe uogólnienie.

Ale to stara zasada - punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

Przyznaje sie. Nie moglbym tego powiedziec w twarz swoim pracownikom. To byl wynik chwilowej frustracji. Odeszla od nas Pani i musialem jej zgodnie z umowa potracic za szkolenie jezykowe, ktore przerwala. Co zrobila ? Naslala na nas kontrole skladajac donosy do odpowiednich instytucji. :) Kontrole co prawda "to ja robie na sniadanie" ale niesmak pozostaje.

Urazonych przepraszam.
Adam B.

Adam B. Jestem mocno
nieprofesjonalny.

Temat: szukanie pracowników w Łodzi... horror

Przemysław P.:
Urazonych przepraszam.

E, myślę że nikt nie doznał urazy, ja zresztą doskonale rozumiem, skąd to przeświadczenie.
Jeżeli mamy bawić się w stereotypy, to jednym z naszych rodzimych polskich jest postawa roszczeniowa, widać to niemal na każdym kroku zarówno po stronie pracownika jak i pracodawcy.
Być może nasz łódzki rynek jeszcze to wzmaga, kiedy pracownik razi swoją ambicję porównując własną pensję z tymi z innych dużych miast, natomiast pracodawca żąda pełnego profesjonalizmu, wysokiej odpowiedzialności i cudów płącąc najniższą krajową.

Gdzieś jest ten złoty środek i warto użyć nieco rozsądku i spojrzeć z dystansu, by do niego dojść.

No ale pofilozofowalimy, to czas wrócić do rzeczywistości :-)
Dominik Latuszek

Dominik Latuszek NTM Development and
Qualification
Manager

Temat: szukanie pracowników w Łodzi... horror

Po przebrnieciu przez wszystkie 7 stron watku postanowilem dorzucic i ja swoje 3 grosze.

Pierwszym spostrzezeniem jakie obecnie, z perspektywy czasu, nasuwa mi sie na mysl jest to, ze jako mlody czlowiek po ogolniaku mialem tego pecha iz z braku wiedzy/doswiadczenia/madrosci zyciowej wybralem panstwowa uczelnie. Tam czas sie zatrzymal. To student jest dla profesora, nie na odwrot. Nikt nie mysli o dostosowywaniu programu do wymagan rynku, ze o glupim po prostu byciu na biezaco z nowinkami technicznymi nie wspomne. Norma sa profesorowie, ktorych chyba po kolezenskiej znajomosci trzyma sie na etacie a ktorzy mowia tak interesujaco iz usypiaja samych siebie swoim wykladem. Przedmioty obieralne sa fikcja, bo z 6 list do wyboru patrzy sie gdzie zapisalo sie najwiecej studentow i przerzuca cala reszte na tenze wlasnie "obieralny" przedmiot. Praktyki? Smiech na sali. Wspolpraca na linii uczelnia - pracodawca? Bez komentarza. Mnostwo wiedzy teoretycznej, malo laboratoriow a te ktore sa odbywaja sie na sprzecie pamietajacym czasy Mieszka I.

Moze po prostu mialem pecha jesli idzie o wybor wydzialu... moze.

Zgadzam sie z wieloma wypowiedziami, ktore tu padly - ze absolwent po studiach, z zerowym doswiadczeniem chcialby przyjsc do pracy i od razu zarabiac kokosy. Nie tedy chyba droga. Mlody pracownik jest ogromnym ryzykiem dla firmy i tak moim laickim okiem nie kazda firme stac na podjecie takiego ryzyka, niektore wola po prostu zaplacic wiecej ale komus kto ma juz pojecie o tym co bedzie robil aby zminimalizowac ryzyko.

Pozdrawiam wszystkich serdecznie.

konto usunięte

Temat: szukanie pracowników w Łodzi... horror

Witam :)

Nie mialem sily i czasu przebrnac jak moj przedmowca przez 7 ston [ zrobilem to wyrywkowo ] ale ja nie rozumiem jednej bardzo prostej sprawy szukam pracownikow - po studiach jestem gotow w nich inwestowac i czekac az nabiora doswiadczenia , znajduje ogloszenia ,ze szukaja pracy proponuje spotkanie kwalifikacyjne i .. nie przychodza - poprostu zlewka . Dodam , ze nie dochodzimy do momentu okreslania wysokosci wynagrodzenia . Tak szukam od 2 lat i nikt nie chce zarabiac na lape 3000 zl :/ oczywiscie to nie jest jedyna opcja , drugi wariant to dzwonia i mowia , ze juz maja inna prace :) .

konto usunięte

Temat: szukanie pracowników w Łodzi... horror

Szukanie pracy w Łodzi też przypomina horror. Najlepiej żeby pracować za friko 7 dni w tygodniu 24 godziny nadobę i się nie odzywać.



Wyślij zaproszenie do