Temat: Rewitalizacja wg urzędników w Łodzi?
Robert Fiutak:
Panie Jakubie
Szanuję Pan zdanie i jestem pełen uznania znajomości tematu jak również siły z jaką broni Pan tej koncepcji. Przykro mi, że wszystko sprowadza Pan do scenki z klasyki gatunku.
Rzeczywiście, wszak przytoczenie fragmentu filmu w
drugim poście dla rozluźnienia atmosfery jako pewnego też przykładu na sprawę,
w stosunku do pierwszego postu, gdzie konkretnie odpisywałem na Pana wypowiedź jest "sprowadzeniem wszystkiego do scenki". Moje odpowiedzi natomiast nie istnieją, podobnie jak cały pierwszy post a filmik nie tworzy deseru wypowiedzi, a jego pełnię.
Mój post nie odnosi się bezpośrednio do Pana ale do pewnego
bezkompromisowego klimatu zachowania wszystkiego co jeszcze stoi za wszelką cenę.
Proszę zatem przytoczyć przykład na "zachowanie wszystkiego za wszelką cenę". Obawiam się, że jest to niewykonalne, toteż dlatego ja na takim poziomie abstrakcji nie polemizuję, natomiast chętnie podyskutuję na przykładach namacalnych, może zatem skusi się Pan na przejście do poziomu rozmowy o faktycznych fizycznych obszarach miasta, nazwanych po imieniu, a nawet poszczególnych wybranych kwartałów czy też obiektów? Chyba, że bezpieczniej jest dla Pana stawiać figury retoryczne: "Nie zgadzam się z obroną wszystkiego za wszelką cenę", które to zdanie nie oznacza praktycznie nic.
Mówiąc o "konserwatorze" mam na myśli wszystkich, którzy tym zajmowali się przez ostatnie 20 lat.
Weźmy przedostatniego konserwatora. Pana Podgarbiego. Umie Pan wyjaśnić, jakim cudem zmieniono decyzję i nie dokonano procedury wpisu do rejestru fabryki Eiserta (zakłady Norbelana) po czym prywatny właściciel zrobił z nią co chciał? Tak wygląda także obecne prawo w Polsce, które chętnie wykorzystują lokalne władze, które jakoś nie kwapią się wypełniać swoich obowiązków, lecz wspierają burzycieli zabytków a ci następnie pozostawiają GOŁE kwartały na wiele lat, zarabiając na zmianie wartości wyczyszczonych działek. Czy to dla Pana jest to nowoczesne rozwijanie miasta? Wracając do meritum, konserwatorzy wojewódzcy kiedyś podlegali Państwu. Dzisiaj merytorycznie podlegają Państwu, ale ich siedzenie na stołku zależy od... wojewody. Poprzedni konserwator miał pecha, bo podlegał poprzedniej wojewodzinie. A tamta widocznie uważała, że Magistrat (obecny) broniący prawa do spekulacji ma rację. Proszę, teraz Pana przykład... tylko konkretny. Oczekuję z napięciem.
Zadaje pytanie gdzie byli po 1989r. dlaczego dopiero teraz
aktywnie zaczęli bronić tego co wcześniej ich nie interesowało, > dlaczego pozwolili na 20 letnią dewastację.
Już odpowiadam. Ale najpierw zrobię mały wstęp, żeby uporządkować informacje.
Konserwatorzy dzielą się na wojewódzkich i miejskich. Miejscy są tylko jednymi z wielu urzędników gminnych podlegających starostom (np. w Łodzi prezydentom). Zadaniem konserwatorów wojewódzkich jest ochrona tych zabytków, które posiadają wartość o randze co najmniej regionalnej i kompletnie nie należy do ich obowiązku zajmować się wszystkimi kamienicami, domami, budynkami użyteczności publicznej, parkami, układami urbanistycznymi, zespołami fabrycznymi, starymi tramwajami, włazami kanalizacyjnymi, itd. Jedynie tymi, które uznają za posiadające wartość ponadlokalną. Natomiast
obowiązkiem gminy, a wiec
Prezydenta Łodzi (vide Ustawa o Planowaniu i Zagospodarowaniu Przestrzennym, Statut Miasta Łodzi, Konstytucja RP etc.) jest dbanie o zabytki o randze lokalnej, także te, których walory sprowadzają się głównie do tożsamości mieszkańców miasta (patrz: zburzona remiza strażacka przy Sienkiewicza).
Wracając do Twojego pytania, przyłączam się do Ciebie pytając: Gdzie był Wojewódzki Konserwator Zabytków, kiedy uchwalano miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego nr 44 dla obszaru fabryki Ludwika Geyera (którego zapisy sankcjonują wyburzenie niemal wszystkiego co tam jest i pod dyktando de facto firmy deweloperskiej, gdyż zapisy mpzp są kopią projektu prywatnie sporządzonego dla dewelopera a mpzp robiła nawet ta sama pracownia!). Ale również się pytam, gdzie był prezydent Kropiwnicki i wiceprezydent Tomaszewski (odpowiedzialny za inwestycje i gospodarkę nieruchomościami) kiedy przez 7 lat w Łodzi była planistyczna dziura. Czemu do dzisiaj CENTRUM Łodzi wygląda tak:
(miejscowe plany dzisiaj obowiązujące to te nieliczne zielone fragmenty miasta)?
Przywołuję tutaj zapis z Ustawy o Ochronie Zabytków [...], w którym wyraźnie napisano, że formą ochrony zabytków w skali lokalnej są: plany zagospodarowania przestrzennego (załącznik powyżej wklejony wskazuje, że tych planów miejscowych nie wykonano dla zabytkowego centrum miasta) oraz parki kulturowe (wiceprezydent Tomaszewski pierwszy projekt uchwały wprowadzający park kulturowy zakrzyczał w Radzie Miejskiej w 2007 roku).
Nikt nie nadużywa słowa ruina i rudera do wszelkich pięknych ale zniszczonych dzieł architektury XIX/XX w. a do ruder w postaci rozpadających się piwnic, latryn, walących
się bezpłciowych kamienic.
Proszę mi zatem wskazać, gdzie i kiedy w tym mieście ktokolwiek protestował przeciwko burzeniu walącej się latryny albo piwnicy? Proszę... może jakiś artykuł w prasie, dokument? Jeśli nie zna Pan takiego przykładu, to w jakim celu przytacza Pan informacje nie związane z tym wątkiem?
Barcelona przeżyła dwukrotne modernizację 1929 i 1992 roku, rozumiem że odnosząc się do zdjęcia miasta w filmie lekko podśmiewa się Pan i pyta co tam zostało wyburzone i
poszerzone. W tych dwóch okresach miasto było modernizowane i
rozbudowywane, nie miałem tu na myśli wyburzania dzielnic jak
Pan sugeruje ale tworzenie przestrzeni do rozbudowy miasta.
Więc polemizuje Pan na nieodpowiednim wątku. Tu rozmawiamy o rewitalizacji XIX-wiecznego obszaru miasta ujętego w kolei obwodowej. Co ma kwestia np. budowy obwodnicy miasta wspólnego z domaganiem się zaprzestania dewastacji zabytkowego CENTRUM miasta? Temat o powiększaniu strefy zurbanizowanej proponuję przenieść na wątek o Nowym Studium [...] Zagospodarowania Przestrzennego Łodzi. O tym również chętnie podyskutuję, szczególnie w sytuacji, kiedy Łódź boryka się z nadmiernymi brakami zabudowy w strefie dotychczasowej zabudowy oraz spadkiem liczby ludności.
Zdarzały się przypadki, że niektóre cenne budowle były
odtwarzane w innym miejscu, zresztą potwierdzają to sami
mieszkańcy.
Ale bardzo proszę o konkrety oraz jakieś konkluzje. Nie wiem czy się rozumiemy, jeśli pisze Pan: "Wczoraj poszedłem do sklepu" albo "W Paryżu jest wieża Eiffla" to nie bardzo cokolwiek z tego rozumiem bo niewiele z tego wynika. Co w związku z tym, że jakiś budynek był rekonstruowany w innym miejscu? I o jakie budynki Panu chodzi? Czy np. o dom Scheiblerów odbudowany przez archidiecezję łódzką, a może o kamienicę w której mieściła się siedziba łódzkiej Solidarności zrekonstruowana przez Instytut Europejski? Czy o coś innego? Czy jest ten budynek zagrożony rzekomo rozbiórką i czy ktoś walczy o jego zachowanie? I jak się to ma do tematu o problemie niszczenia zabytków? O co chodzi? :)
Oponenci w tej dyskusji chcą tylko powiedzieć, że nie da się zachować wszystkiego co powstało 70 i więcej lat temu w
100%, tak jakby Pan sobie tego życzył,
Ponownie twierdzę, że nigdy nie spotkałem się ze stwierdzeniem, że należy chronić "wszystko", bo słowo "wszystko" nic nie oznacza w praktyce. To Pan stosuje sformułowanie "chronić wszystko" i jednocześnie z nim Pan polemizuje. Proszę polemizować z moimi faktycznymi wypowiedziami. A nie z Pańskimi własnymi wypowiedziami. To nielogiczne. Zatem wypraszam sobie stwierdzenie, że ja "sobie życzę chronić wszystko". Ja sobie bowiem życzę chronić bardzo KONKRETNIE SPRECYZOWANE obiekty i o tym na poprzednich stronach. Może Pan sobie do tych wypowiedzi wrócić i się do moich faktycznych wypowiedzi odnieść. Na razie Pan w ogóle tego nie robi, natomiast stawia Pan tezy, z którymi to własnymi tezami Pan polemizuje, tj. m.in. z tym, że "trzeba chronić wszystko".
to jest niemożliwe, nie
mamy tyle pieniędzy jako miasto aby uratować WSZYSTKO, nie
można zjeść ciastka i je mieć.
Znowu ten sam problem. Na dodatek podkreśla Pan capsem swoje własne sformułowanie, próbując tym bardziej tworzyć pozór, jakoby to było nie pańskie zdanie :)
Chcemy tworzyć skansen czy nowoczesne miasto z zabytkową
architekturą.
Nowoczesne miasto z zabytkową architekturą to jest właśnie to, czego się domaga spora część mieszkańców, w tym działających społecznie na rzecz ochrony zabytków. Gdzie Pan widzi odmienny postulat? Bo chyba nie w przytoczonych wyżej filmach.
Jeśli interesuje nas przyszłość naszej Łodzi i jej rozkwit
to musimy liczyć się z tym, że nie wszystko przetrwa.
Nie będę kontynuował polemiki ze słowem "wszystko", które to słowo wywodzi się z Pana, a nie z moich wypowiedzi. To pozbawione logicznego sensu. Natomiast chętnie się odniosę do argumentacji rzeczowej, o ile taka się pojawi, np. Pana opinia na temat zachowania/nie zachowania konkretnego obiektu, proszę sobie wybrać, w Łodzi mamy ich sporo.
Jakub Polewski edytował(a) ten post dnia 10.12.09 o godzinie 23:33