Temat: dlaczego?!
"świątynie komercyjnych rozkoszy" to jeszcze pół biedy, chociaż ciekawe co ma zrobić osoba, która jednak wybierze się tam na rowerze... Chyba zrobienie w jednym pokoju, gdzieś obok toalet "przechowalni rowerowej", obsługiwanej przez ochronę nie naruszyłoby w poważny sposób rachunku wyników centrum handlowego ;)
Jednak dla mnie, absolutnym nokautem był zakaz wejścia z rowerem do klubu fitness, którego jestem stałą klientką. Mało brakowało, a zostałbym odprawiona z kwitkiem (była 7 rano i pojechałam poćwiczyć przed pracą, więc perspektywa powrotu do domu nieco mnie przeraziła). W zasadzie tylko dzięki sporej zażyłości z obsługą, w końcu wysłuchano moich błagań i mogłam iść poćwiczyć. musiałam natomiast złożyć solenną obietnicę, że nigdy przenigdy, nie wybiorę sie do klubu rowerem, bowiem właściciel nie ma zyczenia by rowery klientów, którym łaskawie pozwala korzystać z klubu, również się w nim znajdowały :).
Zwróciłam jeszcze uwagę, ze przed wejściem jest naprawdę sporo miejsca i można by zainstalować jakiś stojak na rowery, ale usłyszałam, że ciagle są takie uwagi a właściciel i tak nie chce.
Ciekawe jak jest w innych klubach i na basenach - podejrzewam, ze podobnie. Nie ma odpowiedniej jakości stojaków, a do środka roweru wprowadzić nie wolno.
Czy naprawdę ludzie z rowerami to jakieś dziwactwa...? Wszystkim, którym rowery tak przeszkadzają, zapraszam do Kopenhagi. w godzinach szczytu trudno zobaczyć tam korek, bo większosc ludzi jeździ na rowerach. No, ale oprócz ścieżek, maja przed każdym sklepem stojak a na kazdej stacji metra pokój w którym rower można zostawic i przesiąść się na inny srodek lokomocji...
Może jakas wspólna akcja wizerunkowa mili Państwo?