konto usunięte
Temat: Łańcucka ignorancja promocyjna
Król Kazimierz Wielki zakładając Łańcut w 1349 roku zapewne nie przejmował się tym, czy Łańcut będzie pięknym dużym miastem, o którym będzie się mówiło. On był o tym przekonany.Czasy się zmieniły, umarł król, ale od kilkunastu lat władze miasta tak ochoczo skandują: niech żyje król! Ja się nie pytam kto objął tron? Ja się pytam dlaczego burmistrzowie miasta wraz ze swoimi sztabami od tylu lat udają, że potrafią budować spójną skuteczną strategię marketingową i promocyjną, skoro nie widać efektów.
Łańcut to nie tylko piękne miasto, w którym za średnio 1500 złotych szczęśliwie żyją mieszkańcy - to marka, która rdzewieje. I ja się nie pytam czy ktoś się w końcu weźmie za promocję, tylko kiedy to nastąpi?
Miasto szczyci się od lat czymś na kształt wydziału promocji. Ale prócz propagandowego "Biuletynu Miejskiego" oraz internetowej TV Łańcut nie pragnie znaleźć kontaktu z resztą Polski, nie mówiąc już o świecie. Kto ma kupować bilety do zamku, kto ma rezerwować miejsca w hotelach, kupować łańcuckie wódki czy jeść w łańcuckich restauracjach? Łańcucianie? Przy takim założeniu prawa miejskie stracimy wcześniej niż liczba mieszkańców spadnie poniżej 15 tysięcy.
Łańcut to "marka", o której nie wie klient PKP Intercity, klient PLL LOT, klient PKS, kierowca swojego BMW czy roweru górskiego. A psim obowiązkiem wydziału ds. promocji miasta jest zapewnienie mu takiej informacji, żeby wiedział dokąd jechać na urlop.
Miasta nie stać na wielkie kampanie, na outdoor, ale już np. zastanawiałbym się czy nie stać nas na ulotki i współpracę z PKP Intercity, PLL LOT czy prognozę pogody w TVN 24 czy Polsat News? A już na pewno stać nas na myślenie!
Ja się dziś nie pytam kto to ma zrobić, za jakie pieniądze, ja się pytam kiedy! Łańcut to marka, która dziś leży i kwiczy.
Zakwiczmy więc razem: nie żyje król, ale pora by ożył i zwyciężał!Jakub Piotr P. edytował(a) ten post dnia 19.01.11 o godzinie 21:54