Temat: Żarówki matowe - mozna to jeszcze gdzieś kupić?
Szczepan Maślanka:
tzw. świetlówki energooszczedne
(bo to nie są żarówki - tam sie nic nie żarzy!!)
może byłyby ok, gdyby nie fakt, ze dziury i niedoróbki w luminoforze powodują emisje pasm zdecydowanie dla oczu nie zdrowych.
Nawet nie tyle chodzi o "pasma niezdrowe" (jakis ultrafiolet czy cos w tym rodzaju), chociaż to też, ale przede wszystkim widmo świetlówki, nawet dobrze wykonanej jest nieciągłe - składa się z poszczególnych linii światła o określonej długości fali. Widmo żarówki, jak piszesz poniżej, jest ciągłe. Światło o widmie nieciągłym jest przez sporą część osób odbierane jako nieprzyjemne, nienaturalne (nic w tym dziwnego - nasze oczy są przystosowane do naturalnych źródeł światła - słońce, ogień itp. - a wszystkie takie źródła mają widmo ciągłe). Widmo nieciągłe również zniekształca kolory.
wszyscy wiedzą, ze żarówka zawodna, energochłonna i że 90% energi idzie w ciepło zamiast świtła.
Ale ma jedną zaletę, daje 100% światło żółte (naturalne).
Dodatkowe wady swietlowek to:
1) dośc długi (w każdym razie wyraźnie zauważalny) okres startu od momentu włączenia, kiedy świetlówka stopniowo sie rozjaśnia. W dodatku przez ten okres startu świetlówka zużywa znacznie więcej prądu niż normalnie! Z tych dwu powodów nie nadaje się do używania w pomieszczeniach gdzie światło się często włącza na krótki czas i wyłącza (np. łazienka). Sam okres startu - nawet jeżeli potem już światło będzie się paliło długi czas - jest poza tym nieprzyjemny dla oczu (przynajmniej moich ;))
2) nie nadają się do używania w ściemniaczach oświetlenia
3) nie da się ich - jak zwykłych żarówek - po zużyciu po prostu wyrzucić do kosza; z uwagi na zawartość toksycznych substancji muszą być oddawane do punktu recyklingu sprzętu elektronicznego
4) z uwagi na zawartośc tychże samych trujących substancji w przypadku stłuczenia świetlówki trzeba podjąć szereg czynności zabezpieczających typu dokładne wywietrzenie pomieszczenia, zmycie podłogi itp. - tutaj przypomina mi się, że w którejś gazecie pare tygodni temu była wielka na dwie strony reklama zachęcająca do recyklingu sprzętu elektronicznego, z czego chyba pół strony zajmował dość groźnie brzmiący tekst o tym, co należy zrobić kiedy się stłucze świetlówkę - a na sąsiedniej stronie była ramka zachwalająca korzystanie ze świetlówek jako "bardziej ekologicznych" - niezła komedia ;)
5) w przypadku gorszej jakości świetlówek może występować efekt migotania, który oprócz tego że jest nieprzyjemny, to wśród osób szczególnie wrażliwych na migotanie może powodować bóle głowy, zawroty głowy itp. - nawet ataki padaczki u osób chorych na te chorobę
6) również w przypadku gorszej jakości świetlówek mogą być generowane różnego rodzaju drgania pasożytnicze w sieci elektrycznej, które przenosząc sie po kablach mogą mieć szkodliwy wpływ na sprzęt elektroniczny
7) charakterystyka obciązenia jaką wnoszą do sieci elektrycznej świetlówki (dużo mocy biernej, w przeciwieństwie do żarówki która pobiera wyłącznie moc czynną) jest bardzo niekorzystna dla tejże sieci i powoduje bardzo cięzkie warunki pracy generatorów w elektrowniach, transformatorów itp. Energetycy twierdzą, że gdyby odbiorniki o takiej charakterystyce mocy jak świetlówki byłyby większością obciązenia w sieci energetycznej (na razie na szczęście do tego daleko), mogłoby dojść do poważnych uszkodzeń tej sieci.
Ogólnie mówiąc świetlówki energooszczędne to syf. Dlatego ja staram sie trzymac od nich z daleka.
Wszystkich wymienionych wyżej wad nie mają żarówki halogenowe, których na szczęscie póki co nie zakazano (ale matowych tak; wolno sprzedawać tylko przeźroczyste), niestety mają inną poważną wadę: cenę. Obecnie najtańsze żarówki halogenowe pasujące do normalnych oprawek dla klasycznych żarówek, jakie udało mi się znaleźc w Krakowie, kosztowały po 6 zł za sztukę... :(
Ten fakt pokazuje, o co tak naprawdę chodziło w zakazie żarówek - jak zwykle gdy nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o kasę. Producentom żarówek już nie opłacało się produkowanie zwykłych żarówek (jak żarówka w detalu kosztuje 1 zł to za ile może ją sprzedać producent?), zainwestowali kasę w linie produkcyjne do produkcji "energooszczędnych" świetlówek których nikt nie chciał kupować, to co było robić? Trzeba było wylobbować odpowiednią ustawę, zręcznie manipulując pseudoekologicznymi argumentami...
Jarosław Rafa edytował(a) ten post dnia 25.11.10 o godzinie 14:22