Temat: Zakaz palenia !!! Wreszcie, nareszcie !!! :)))))))
Ania Ziaja:
Ależ oczywiście. Bo widzisz mój drogi, dla mnie nie będzie problemem poszukania knajpy gdzie jest sala dla palących i na pewno nie wybiorę knajpy z palarnią lub potrzebą wyjścia na zewnątrz. Dla mnie to oczywiste. Mój wybór. Ale dla Ciebie najwidoczniej nie.
No i o to chozzzi :).
Właśnie o to lata, żeby osoby palące szukały miejsca do współwędzenia się, a normą były miejsca wolne od smogu. Bo przecież palacz nikomu nie przeszkadza, i nikt mu nie zabrania wejścia do knajpy i spożycia obiadu tudzież browarka. Wystarczy, że w tym czasie i miejscu nie będzie palił :).
Cieszę się że to rozumiesz.
Oj byś się zdziwił. I to nawet bardzo. osobiście pochodzę z małego miasteczka - Tarnowskie Góry i już od dawna są tam knajpy dla niepalących. Zawsze byłam pod dużym wrażeniem stosunku takich do tych w których można palić.
Osobiście pochodzę z małego miasteczka Gorlice, mieszkałem w Nowym Sączu i w Kolbuszowej, Łańcucie,również nie metropoliach. W Gorlicach (miasteczko na ok. 27 tysięcy luda) do 15.11.2010 nie było ani jednej knajpy, w której obowiązywałby całkowity zakaz palenia, bądź sala dla palących była skutecznie wydzielona zapewniając komfort niepalącym.
Gratuluję władz i kultury współżycia w Tarnowskich Górach. Jeśli byłaby to norma ogólnopolska (i ogólnoeuropejska na przykład), to ani w Polsce, ani we Włoszech, ani w Norwegii, ani w Irlandii, ani w Hiszpanii, ani w żadnym z kilkunastu pozostałych krajów, które wprowadziły ustawowe istnienie stref wolnych od dymu papierosowego, takie ustawodawstwo nie było by potrzebne.
W ostatnich latach rzeczywiście ze względu na modę na niepalenie, ekologię i zdrowy tryb życia, wskutek wielu akcji społecznych i informacyjnych, coraz więcej normalnych pubów i kawiarni, w których niezależnie od ustawodawstwa się nie pali. Ale jeszcze kilka lat temu były to sytuacje wyjątkowe.
To nie zależy akurat od palaczy, ale od polityki miasta i kultury właścicieli.
Praktyka wskazuje, że tylko w teorii i wyjątkach potwierdzających regułę. A jak mawiał miś Yogi, w teorii nie ma różnicy między teorią a praktyką, a w praktyce jest :).
Wiem jak smakuje zdradzać mi nie musisz. Nie raz je piję bez papierosa i żyję. Nie piszę tutaj dlatego, że nie wyobrażam sobie takiej sytuacji - knajpa dla niepalących, ale piszę tutaj bo mnie krew zalewa jak widzę pełne jadu, złośliwości, dziecinnych i chamskich odzywek komentarze.
Na szczęście nie w moich postach te komentarze :).
Komputerek i telefonik są mi potrzebne do pracy. Do szczęścia na pewno nie.
Tak? Mam nadzieje, że wyłącznie stacjonarny. Bo przecież życie na smyczy to straszliwy nałóg...
Niestety, komórkowy też, ale na szczęście u obecnego pracodawcy wyłącznie od poniedziałku do piątku w godzinach 8-16.
I powiem Ci, że nawet naszego psa, 9-miesięczną sukę, wychowujemy tak, że praktycznie już wszędzie chodzi bez smyczy :).
Coś strasznie szukasz u mnie jakiegoś nałogu i to na odległość. Cholera, muszę cię zmartwić - jedynym nałogiem u mnie były papierosy. Od kiedy się od nich uwolniłem, to można by powiedzieć, że jestem na przykład uzależniony od mojej żony, psa, gitary i fajnej muzy. Oj , jak ja lubię mieć takie nałogi.
I abstrahując od tego - nawet jeśli, jak bardzo pragniesz, byłbym uzależniony od komóry, to to uzależnienie nie ma żadnego wpływu na zdrowie i samopoczucie osób przebywających w moim otoczeniu. Niestety - palenie wykazuje zupełnie odmienne cechy, jeśli idzie o oddziaływanie palenia na osoby przebywające w najbliższym otoczeniu.
Sobiesław P. edytował(a) ten post dnia 20.11.10 o godzinie 15:24