konto usunięte

Temat: wątek poprawiający humor ;-)


Obrazek

konto usunięte

Temat: wątek poprawiający humor ;-)

Z Królem Julianem to wcale nie był żart.... ;-)


Obrazek

Janusz P.

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora
Jan S.

Jan S. Warsztaty "Twardej
Ścieżki" - chodzenie
po ogniu , sauna...

Temat: wątek poprawiający humor ;-)


Obrazek


Uwaga dziewczyny, lepiej nie plątajcie się bez celu w okolicach Balic :P

Temat: wątek poprawiający humor ;-)

Ale może to nie byłaby aż tak wielka tragedia)))))))

konto usunięte

Temat: wątek poprawiający humor ;-)

Gwara policjantów wg portalu nasygnale.pl - trochę długie, ale chyba ciekawe? ;-)

Funkcjonariusz, nie idzie, tylko udaje się na miejsce; nie łapie bandyty, tylko doprowadza do ujęcia sprawcy; nie patrzy, tylko dokonuje oględzin; nie rozmawia, tylko zdobywa i gromadzi informacje; nie dowiaduje się, tylko ustala. Wszyscy znamy oficjalny język mundurowych, sztywny jak przęsło mostu i oderwany od rzeczywistości jak większość naszych polityków.

Ale uwaga! To tylko pozory. Bo między sobą policjanci rozmawiają w zupełnie inny sposób. Ich gwara bywa całkiem zabawna.

Wiesz kim są w policji "ruchacze" czy "szaszłyki? Co znaczy "zaliczenie kilku blondynek"? Do czego służy "chlebodawca" i "rabarbar"? Sprawdź to w naszym słowniku policyjnego slangu!

Przydrożne "dmuchanko"

Ruchacze, drogowskazy, pieczarki, wiatraki i - najsłynniejsze na falach CB radia - miśki. Wszystkie te określenia dotyczą najbardziej "ruchliwego" wydziału policji - drogówki. To oni najczęściej "kwitną na posterunku zaporowym" (miejscu, gdzie policjant dokonuje kontroli) długie godziny. Z "suszarką" w ręku, inaczej zwaną "chlebodawcą", czekają na przekraczających prędkość kierowców.

Podczas kontroli policjanci najpierw "wrzucają wózek na bęben", czyli sprawdzają numery samochodu w bazie. Następnie odbywa się rutynowe badanie trzeźwości, nazywane pieszczotliwie "dmuchankiem". W sytuacji, gdy "klient przedmuchany na wydechu" okazuje się nietrzeźwy, policjanci mogą "zabrać mu okładki" (zatrzymać prawo jazdy) lub "przytargać" na komisariat.

Po przekroczeniu prędkości mundurowi wystawiają odpowiednią "fakturę".

"Rabarbarem" po plecach

Przedmioty wykorzystywane w pracy policjantów także otrzymały swojskie nazewnictwo. Pałki policyjne nazywają: gumą, lolą bądź rabarbarem. "Blondyną" albo "siwą" określana jest pałka szturmowa starego typu. Stąd też wzięło się popularne: "zaliczył kilka długich blondynek" na temat osoby, wobec której funkcjonariusz użył pałki służbowej.

Wszystkim znane są na pewno policyjne obrączki (kajdanki) i lizak lub bat (tarcza używana przez policjantów z drogówki).

"Żółw" to kamizelka kamienioodporna, a "szczekaczką" lub "wiertarką" funkcjonariusze nazywają radiostację. Mundurowi najczęściej podróżują "dyskoteką" (radiowozem), "rajdowozem" (autem pościgowym), "świetlicą" (samochodem ciężarowym) lub "poczwarą" (transporterem opancerzonym BTR-60). "Wesołym autobusem" odwożeni są nietrzeźwi na "młyn" (izba wytrzeźwień).

Na czele z komediantem...

Jak mówią mundurowi, najwyższe stanowisko w hierarchii policyjnej zajmuje "komediant". Przy nim młody, niedoświadczony policjant jest na początku "dzięciołem". Aspirant zasłużył na miano "szaszłyka", sierżant to "sierściuch", a podkomisarz - "dwukropek".

"Pianista" bynajmniej nie umila policjantom pracy, grając Chopina - jest technikiem daktyloskopii. "Faceci w rajtuzach" patrolują ulice na rowerach, a "tańczący z wilkami" układają grafiki pracy.

"ZOMO" ciągle pracuje w prewencji, chociaż ostatnio nazywani są też pałkarzami, a "ćpun" pracuje w Wydziale do Spraw Narkotyków.

Jagodzianki i strażniczki lasu

Policjanci podejmują interwencję wobec różnych osób. Dla swoistego rozróżnienia stworzyli własny słownik określeń na przestępców i nie tylko. Doliniarz to kieszonkowiec. Osoba, która rozcina torby tak, by wypadła z nich zwartość to krawiec. Babcia Jadzia zazwyczaj trudni się produkcją nielegalnego alkoholu.

Policjanci mają także swoją kwalifikację "pań do towarzystwa". Wszystkie określane są panienkami lub koleżankami. Jagodzianki i strażniczki lasu to te urzędujące przy drogach. Prostytutki z "lepszym wyglądem" są - według mundurowych - motykami lub panterkami.

Małoletni złapany na przestępstwie to glut albo smyk. Hejnalistą jest żul pijący tanie wino wprost z butelki, a hasio maszkietnik - bezdomnym, wyjadającym resztki ze śmietnika. Majtkowy to z kolei sprawca przestępstwa na tle seksualnym, a transplantator - złodziej.

Bandit Motor Wagen

Słownictwo gwary policyjnej obejmuje także marki samochodów. Ogólnie auta są określane mianem "czterech kółek". Wśród nich wyróżnia się BMW nazywane beemą, dreswagenem czy Bandit Motor Wagenem.

Słynny volkswagen I czy II określany jest dresowozem. Mietek albo merc to mercedes. Maluszka albo kaszlaka nie trzeba nikomu tłumaczyć.

Magiczny fokus pokus to samochód marki ford. Zdrobniałe: renia i renówka, to nazwy francuskich aut firmy renault. Model laguna doczekał się oddzielnego określenia - lala.

Wszystkie samochody o nadwoziu hatchback są "kopnięte w tył".

Za "czekoladę" za kratki?

Wydział do Spraw Narkotyków to kopalnia specyficznych określeń. Często zamiast marihuany mundurowi odnajdują zatem trawę, brokuły albo bakę.

Haszysz nazywany jest przez nich czekoladą, a heroina - słomką.

Jeśli policjanci wykryją amfetaminę, to posiadacz nielegalnego narkotyku - według slangu mundurowych - raczył się futrem, białym albo sufitówką.

Na dyskotekach królują najczęściej obwarzanki, kółka albo tablety - czyli popularne ekstazy.

Turlacz z deskorolką i turbodziurą

Stan techniczny kontrolowanych samochodów często pozostawia wiele do życzenia. Nie dziwią więc określenia: szrot, złom, turlacz, rozpadówka, dziurawiec czy rudy.

Pojazdy po tzw. tuningu również zasłużyły na specyficzne policyjne nazewnictwo. Samochód z obniżonym niezgodnie z przepisami zawieszeniem nazywany jest deskorolką albo "ślizgiem na dupie".

Posiadacz bardzo hałaśliwego tłumika w aucie jeździ turbodziurą. Duży spojler zamocowany do samochodu to skrzydło, a wydech o ponadprzeciętnej średnicy to armata albo kubeł.

Stary diesel z niesprawnym wtryskiem paliwa określany jest przez policjantów mianem zasłony dymnej.

Klient do serwisowania

Na ironiczne "zdzieranie butów" wychodzą policjanci z patrolu pieszego (tzw. dwusuw). Pilnują porządku i bezpieczeństwa na ulicach. Pomagają tym, którzy "uczą się" chodzić, czyli pijanym pieszym, zagrażającym bezpieczeństwu ruchu.

Nietrzeźwy, który nie potrafi o własnych siłach wstać z chodnika - według policyjnego slangu - "położył się i płyt słucha".

Mundurowi dostarczają "leżaka" do tzw. serwisu, kliniki lub na młyn, czyli do izby wytrzeźwień.

Zdarza się im również ścigać sprawcę "transplantacji" (to osoba, która spowodowała, że jakiś przedmiot zmienił właściciela, czyli złodziej).

W pogoni za "hołkiem"

W trakcie pościgu nie ma czasu na nieprzemyślane słowa. Policjanci z drogówki muszą porozumiewać się jak najszybciej i jak najjaśniej. Mają zatem cały słownik słówek, które tę komunikację ułatwiają.

Hołek to osoba, która nieźle sobie radzi na drodze, uciekając przed autem z włączoną "bombą" (kogut policyjny). Przestępcy poruszają się zazwyczaj "ferrari", czyli samochodem obojętnie jakiej marki, ale na pewno szybszym niż radiowozy pościgowe.

Gdy "ferrari" oddala się z coraz większą prędkością, to na pewno jego kierowca "wrzucił do pieca". Niestety policyjny wóz może wobec niego okazać się tylko "dechą szafy" i szybciej nie pojedzie.

Uciekający często "przeskakują na kolorze" (przejeżdżają na czerwonym świetle), a zakręty "robią bokami", czyli z poślizgiem. "Hołek" w końcu wpadnie, jeśli na drodze będzie czekał "komitet powitalny" (policyjna blokada).

"Izba lordów"

Funkcjonariusze rano przyjeżdżają do fabryki albo do bazy (komisariat).

Gdy policjanci złapią przestępcę, trafia on na dołek (izbę zatrzymań) lub na dechy czy do pudła (aresztu). Po drodze może otrzeć się o sieczkarnię, czyli celę przejściową.

Żłobek, betlejem, serwis, młyn, izba lordów, wytrzeźwiałka, hotel, dom rozrywki - to tylko niektóre z nazw izby wytrzeźwień.

Policjanci natomiast bawią się w policyjnym kasynie, inaczej zwanym "klubem pod pałami".

"Znęty-alimenty"

Policjanci z oddziału prewencji najczęściej interweniują w tzw. domówkach albo "znętach-alimentach", czyli awanturach domowych. Gdy jednak kłótnia dotyczy więcej niż jednego mieszkania, policjanci wyjeżdżają do "wojny granicznej" albo "interwencji na linii Kargul-Pawlak".

Siekierezada to potyczki kibiców. Zdarzenia związane z aktami wandalizmu nazywane są z kolei demolkami.

Do "wejścia" policjanci szykują się, gdy np. doszło do włamania. Zdarza się, że przy takich interwencjach wymagane jest użycie środków przymusu. Wtedy mamy do czynienia z wejściem na tzw. cztery pały lub stosowaniem "pouczenia z przedłużeniem konstytucji", czyli z pomocą "rabarbaru" (pałki).

Czas na procentową... "żarówkę"

Funkcjonariusze nawet "po godzinach" nie potrafią rozstać się ze swoim specyficznym słownictwem.

Spotkanie przy kieliszku rozpoczyna się od zakupu "40-watowej żarówki" (alkoholu). Na wieczór potrzebny jest jeden "flakon" na głowę - butelka zawierająca 0,5 litra trunku. Następne w planie jest "montowanie żarówki", czyli spożywanie procentów.

Gdy impreza się rozkręca, trwa tzw. poważne przesłuchanie "świadka" (kieliszek). Nie trzeba więc tłumaczyć, czym jest "oczyszczenie świadka z zarzutów"...
Adam O.

Adam O. przejmuję władzę nad
światem

Temat: wątek poprawiający humor ;-)


Obrazek

konto usunięte

Temat: wątek poprawiający humor ;-)

Na rozprawie rozwodowej:
- A pan jakie ma zastrzeżenia do żony?
- Panie sędzio ta cholerna baba żyć mi nie daje, ciągle czegoś chce!
- Prosimy o jakieś przykłady...
- Ależ bardzo proszę! W sobotę wpadli kumple na piwko.
Siedzimy na tarasie, gadamy, pijemy, słoneczko świeci bo lipiec gorący jak nie wiem, a ta jak nie zacznie znowu:
- wyrzuć choinkę i wyrzuć choinkę!

Temat: wątek poprawiający humor ;-)

Ludożercy sortują złapanych białych.
-Zdrowy?
-Zdrowy.
-Na mięso, następny. Zdrowy?
-Chory.
-Chory, na co?
-Na cukrzycę.
-No to na kompot, następny.

Jarosław K. na wizycie u seksuologa dalej uskarża się na napięcie, stres, nerwy... Na co lekarz:
- Kiedy radziłem panu by wypierdolił Pan fajne babki ze swojej partii nie to miałem na myśli tego, co Pan zrobił.

Dlaczego Polska jest narodem wybranym?
-Bo nam prezydent spadł z nieba

Temat: wątek poprawiający humor ;-)

lk ogląda niemiecki film porno.
Patrzy z niedowierzaniem co się tam wyprawia.
Gały na wierzchu, siedzi w szoku.
W końcu nie wytrzymuje i mówi sam do siebie:
- Ja pierdolę, tyle rzeczy moglem z nią zrobić, a ja ją głupi zeżarłem!

Amerykański żołnierz przesłuchuje Araba:
- Name?
- Abdulah Asaf Sarafi
- Sex?
- Yes! Five times a week.
- No, no… I mean male or female?
- Male, female, sometimes camel.
- Holy cow!
- Yes, cow, sheep, animals in general.
- But isn’t that hostile?
- Horse style, doggy style, any style!
- Oh dear!
- No, no! Deer run too fast.

konto usunięte

Janusz P.

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora

konto usunięte

Temat: wątek poprawiający humor ;-)

Mąż postanowił zrobić niespodziankę i odwiedzić żonę przebywającą od
tygodnia na delegacji. Przyjechał wyposzczony, więc od razu wziął ją do
łóżka, seks urozmaicony, orgazm nieunikniony, finał! Nagle zza ściany: -
K...a, ciszej tam! Przez was już piątą noc nie można zasnąć!

Janusz P.

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora
Jan S.

Jan S. Warsztaty "Twardej
Ścieżki" - chodzenie
po ogniu , sauna...

Temat: wątek poprawiający humor ;-)

Janusz P.:
Jak podało znane wszystkim radyjo:
W tym roku Mikołaj nie odwiedzi dzieci z in vitro.
Na szczęście dzieci te pewnie tego nie usłyszały, bo jeśli ich rodzice zdecydowali się na in vitro to raczej nie są słuchaczami tego kołtuńskiego radia.

konto usunięte

Temat: wątek poprawiający humor ;-)

http://www.youtube.com/watch?v=12YR9Mcb7Ao

konto usunięte

konto usunięte

konto usunięte

Temat: wątek poprawiający humor ;-)

Google Translate - maszyna do beatboksu
Monika Orłowska

Monika Orłowska Angażuję się w
doradztwo z
dziedziny marketingu
w social ...

Następna dyskusja:

Polskie Termopile, zapomnia...




Wyślij zaproszenie do