Temat: W OBRONIE S7 W KRAKOWIE - Wschodniej Obwodnicy Krakowa
Według mnie ta akcja jest o kilka lat spóźniona.
Wiele razy tu na tym forum i nie tylko pisałem na temat projektu SoNorA i braku Krakowa w nim. Pies z kulawą nogą się nie zainteresował tą sprawą - ani prezydent Majchrowski, ani dziennikarze krakowskich mediów, ani obecni tu forumowicze.
Dla niewtajemniczonych:
http://www.sonoraproject.eu/ - po angielsku
http://www.smab.pl/ - po polsku
Takie to nudne, prawda? Fajniej jest rozmawiać i pisać o kulturze i zabytkach, a nie zawracać sobie głowy jakimś korytarzem transportowym Bałtyk - Adriatyk, który omija Kraków i przechodzi wyłącznie przez Katowice.
Gdyby Kraków był członkiem Stowarzyszenia Miast Autostrady Bursztynowej i Sonora oraz przeforsował, że będą dwa równoległe warianty tego korytarza (Gdańsk - Łódź - Katowice - Brno - Wiedeń i Gdańsk - Warszawa - Kraków - Żylina - Bratysława - Wiedeń), to problemu ze wschodnią obwodnicą by nie było, bo byłaby ona fragmentem większego, ogólnoeuropejskiego projektu.
Dalej. Media pisały jakiś czas temu o projekcie kanału Odra - Dunaj i Kanału Śląskiego, że "Kraków będzie portem trzech mórz". I zostało to w Krakowie podjęte w kategoriach ciekawostki sezonu ogórkowego. A dlaczego prezydent Majchrowski, radni i media nie podjęli tematu i dlaczego Kraków znów jest poza tematem, podczas gdy inne polskie, czeskie i słowackie samorządy angażują się w projekt i robią odpowiednie zapisy w planach zagospodarowania przestrzennego pod przyszłe porty rzeczne?
Idealne miejsce pod przyszły Port Kraków jest właśnie między Mogiłą a Pleszowem, w sąsiedztwie kombinatu. Dlaczego nikt nie wpisał tego miejsca do planów zagospodarowania przestrzennego i innych dokumentów jako przyszłych terenów portowych i logistycznych? Sąsiedztwo wschodniej obwodnicy jak najbardziej do tego celu jest potrzebne.
Gdybyśmy chociaż na papierze mieli zapisane, że w tym miejscu będzie port i centrum logistyczne oraz byli w projekcie SoNorA jako element korytarza Bałtyk - Adriatyk, to zapewniam was, że wschodnia obwodnica byłaby traktowana priorytetowo - również dlatego, że to by wynikało z naszych zobowiązań wobec UE.
Ale to takie typowo krakowskie: najpierw przez wiele lat totalnie olewać myślenie perspektywiczne na 15-20 lat do przodu, nie myśleć o transporcie rzecznym "bo to przecież mrzonki", a później dziwić się, że nam skreślili inwestycję, która jest inwestycją regionalną, a mogłaby być traktowana jako ogólnoeuropejska - gdybyśmy o to wcześniej zadbali.