Aleksandra
P.
Wydawnictwo Znak -
specjalista ds.
promocji
Temat: Sposób na natrętnych żuli pod Galerią Krakowską
Robert Kulig:
Robercie, jako założyciel wątku i "pomysłodawca" swoistego getta dla żuli, odpowiedz mi na zadane kilka wypowiedzi wyżej pytania.
Zaintrygowała mnie ta idea.
W związku z negatywną konotacją słowa "getto", proponuję zastąpić je np. miasteczkiem żulerskim
Nie założyłem wątku, ale co do getta:
Przede wszystkim, załatwić przymus leczenia alkoholizmu, następnie stworzyć placówki lub wykorzystać szpitale psychiatryczne, gdzie osoby będą musiały przebywać do czasu pełnej resocjalizacji....
Czyli postępować jak w przypadku chorób zakaźnych: Gruźlicy, kiły i rzeżączki...Robert Kulig edytował(a) ten post dnia 30.04.09 o godzinie 22:02
Pardon, nie założyłeś, ale zdominowałeś go swoim pomysłem.
Nie wiem, jak chcesz zmusić żula do leczenia. Musiałbyś go ubezwłasnowolnić. Z jednym byłby problem, a co dopiero z większą liczbą! Chyba że alkohol przestałby być legalny...
Poza tym, żul żulowi nierówny- jeden pije bo lubi i alkohol stał się przyczyną bezdomności, inny z powodu straty dachu nad głową, zaczął pić, bo to mu pomaga zapomnieć. O ile z tym drugim byłoby łatwiej, bo alkoholizm jest efektem załamania, o tyle z pierwszym miałbyś już więcej roboty, bo jak się coś lubi, to się z tego nie rezygnuje. Tym bardziej, jeśli to jedyne, co zostaje.