Temat: śnieg zablokował Kraków
Aneta Babicz:
Szkoda, że nie dostosowuje Pan prędkości do znaków drogowych. Proszę tylko nie tłumaczyc, że było widno i bezpiecznie i był Pan niemalże sam na drodze w śródmieściu popołudniu bo i tak nie uwierze. I nie wierzę, że w sytuacji wtargnięcia pieszego\dziecka na ulicę jest Pan wstanie przy tej prędkości i tym natężeniu ruchu nie spowodować tragedii na drodze. Albo Pan kogoś zabije, albo siebie.
Widzi Pani - dostosowuje nie do znaków, ale warunków. I dlatego zdarzało mi sie jechać Wielicką 180 km/h, ale zdarzało sie, źe na autostradzie jechałem 60, bo warunki były podłe. Na wsiowej drodze rozpędzałem sie do 200, a bywa, źe jade 20 km/h na krajówce, bo nigdy nie wyprzedzam na zakręcie, jak nie widzę, czy mogę to zrobic bezpiecznie.
A co do prędkości: zapewniam Panią, źe jestem w stanie Pani udowodnić, źe przy predkości 200 km/h będziemy rozmawiać o fantastycznej sekcji smyczkowej i rewelacyjnych kotłach przy "Orinoco flow" w wykonaniu Celtic Woman, a mogę teź Panią przewieźć z prędkością 30 km/h i będzie Pani testować jakość Pani zwieraczy.
Bo chcialem przez to powiedzieć,jest przepaśc jak Rów Mariański między wyraźeniem "jeździć szybko" a "jezdzić z duźą prędkością".
I źeby absolutnie obnaźyć bezsens "dostosowania prędkości do znaków drogowych" dam Pani przykład wczoraj: np. na ul. Kapelanka jest (chyba) ograniczenie do 60 km/h. A ja tylko wczoraj [na odcinku między Tesco a łukiem w lewo w kierunku miasta] jechalem BEZPIECZNIE 120 km/h, bo:
- nawierzchnia była wczesnym popołudniem sucho-mokra, bez grama śniegu
- separatory odgradzały mnie od przeciwnego pasa ruchu
- piesi ogrodzeni byli
a) pasem zieleni
b) podwójnym torowiskiem
c) pasem zieleni
- tramwaj raczej zajechać mi drogi nie mógł
- miałem idealną widoczność
Tymczasem po godz. 17 jechałem tym odcinkiem max 5 km/h bo były korki. Ale gdybym był nawet sam na drodze, nie pojechałbym szybciej niź 25-30 km/h (a przecieź preferowane przez Pania znaki drogowe pozwalały mi na 60 km/h!) bo:
- było potwornie ślisko
- była 10-20 cm warstwa śniegu
- jechałem autem przednionapędowym, nie czteronapędowym.
- była fatalna widoczność
Czy widzi Pani teraz MALEŃKĄ róznicę?
;)
Bo ja widzę. I moźe dlatego przez 21 lat dynamicznej jazdy 2 x zapłaciłem za nadmierną prędkość (między Błoniami a Parkiem Jordana) - było 50 km/h, ja jechałem 72 i na Królewskiej - było 50 km/h, ja jechałem 65 km/h - białe czapeczki przed komendą bawili się fotoradarem na rozkładanych nózkach :P), miałem 3 stłuczki (wszytkie to najechania na mnie - nie moja wina - to potwierdzala nawet policja i karala mandatami sprawcow) za to setki, jesli nie tysiace razy raztowalem sie przed wypadkami czy stłuczkami z "miszczami kierownicy" ktorzy jechali z "dostosowaniem prędkości do znaków drogowych".
:P