Temat: Rondo Mogilskie
milena m.:
na początek drobna uwaga: forma pana wypowiedzi sprawia, że czuję się jak osoba "bombardowana miłością" przez jakąś grafomańską sektę. uprzejmie proszę o rezygnację w wypowiedzi
skierowanej bezpośrednio do mnie z nadmiernej ilości emotikonóW
i wielokropków bo naprawdę źle mi się to czyta.
Kazdy ma swoj sposob wyrazania siebie i emocji w nim tkwiacych. Ktos nosi irokeza inni nosza garnitur, jedni sie usmiechaja inni mniej - czy to dyskredytuje czlowieka w rozmowie? jezeli lubie sie usmiechac, to sie usmiecham .. lezeli Pani to przeszkadza to zrezygnuje z owych drazniacych oko emotikonow - choc i tak usmiechac sie nie przestane :)
dyskutujemy tutaj o róznicach w kontekście lingwistycznym a historycznym, a pan udaje (?) nieznajomość skrótów myślowych? >
uściślanie takiego rodzaju sformułowań to perfekcyjne bicie piany.
no wlasnie - dyskutujemy o roznicach. Lingwistycznie sprawa zostala wyjasniona, jak i historycznie. W poprzednich moich wypowiedziach jednoznacznie okreslilem rowniez, ze rynek krk bede nazywal rynkiem krk a nie starowka (bo taki jest kontekst historyczny, bo tak jest ogolnie przyjete i zaakceptowane), choc okreslenie go starowka nie jest niewybaczalnym bledem jezykowym i zupelnie spokojnie powinno byc akceptowane. Zwlaszcza w stosunku do osob przyjezdnych.
osobiście nie obrażam się ani nie obruszam, jednakowoż śmieszy mnie upieranie się że można o krakowskim starym mieście mówić starówka. znowu mieszamy tutaj dwa poziomy dyskusji, bo teoretycznie wszystko można, nawet odwrócić kask
na drugą stronę, ale - po co?
a mnie nie smieszy, ale kazdy ma inne poczucie humoru - choc jak nadmienilem, uzywam formy - rynek krakowski i nie spotkalem nikogo, kto mowilby o rynku krk - starowka.
poniekąd ma pan rację, ale krakowski rynek pierwszeństwo bycia
placem targowym oddał małemu rynkowi, na którym zdaje się jeszcze po II wojnie światowej pojawiali się handlarze warzyw z
okolicznych wsi.
poniekad? To ze rynek 'glowny' oddal pierwszenstwo rynkowi malemu, oznacza, ze placem targowym byl - bowiem odbywal sie na nim handel?. Prawdaz?
nawiasem mówiąc.
podczas pisania tej wypowiedzi stanęła za moimi plecami pewna
osoba, i odezwała się w te słowa: kilkanaście lat temu gdy zaczynała swoją karierę radiowca, strzeliła gafę i powiedziała o krakowskiej starówce. zadzwoniła do niej pani nauczycielka historii, osoba starsza i powiedziała że to niedopuszczalne tak mówić. że "starówka" oznacza miejsce _OD_budowane, nowe, stylizowane na stare. nie mam w tym momencie
słownika na potwierdzenie tej tezy, ale skłaniałabym się do niej jak najbardziej.
pozdrawiam krakowsko.
jedna z wazniejszych zasad radiowych dotyczacych prowadzacych program, lub robiacych materialy 'z miasta', jest taka, ze poslugujemy sie jezykiem spolecznosci, w ktorej zyjemy i dla ktorej pracujemy. Wiec, jezeli prowadzilbym program w Krk nigdy w zyciu nie pozwolibym sobie na uzycie slowa - starowka - w stosunku do krk rynku glownego. Wiec owa nauczycielka histoii miala racje w 100%.
A czy starowka, ma takie znaczenie jakie Pani przytoczyla? nie wiem .. byc moze. Choc nigdy sie nie spotkalem z takim znaczeniem tego slowa, i byc moze zostalo ono przyjete specjalnie na potrzeby stolicy.
I kazdy sklania sie do tego do czego mu wygodniej, co najbardziej pasuje do jego przekonan. Jezeli udaloby sie Pani znalezc potwierdzenie owych slow (starowka - Odnowiona .... ) to z mila checia siegnalbym do zrodla by przyswoic sobie wiedze jak na razie mi obca.
BR
q :)