Temat: (Nie)bezpieczne dzielnice Krakowa
Tak sobie czytam i czytam...., i dodam tylko tyle. Wbrew wszelkim opiniom ( zwłaszcza tym z 2 czy 3 ręki ;) ), Kraków to bezpieczne miasto. A ilość wszelkich wykroczeń ( wybryki chuligańskie, zakłócenia spokoju ), czy przestępstwa ( kradzieże lub co gorsza morderstwa ;) ) to w przeliczniu na statystycznego mieszkańca zacnego Grodu jest zaledwie promil ( Bajki o "Wampirach" to domena czasów Tow. Gierka, utrzymywana przez takie śmieszne pisemko pt."Detektyw" ). Pomimo usilnych prób stworzenia "czarnego PR-u" o setkach dresiarczyków czających się za najbliższym budynkiem, i usiłowaniem jakoby 5-krotnej próby okradzenia Was i zamordowania w przeciągu jednego dnia - to bajka. To nie Fawele w San Paulo. A próba porównania Krakowa do np. Londynu, Wiednia czy nawet Budapestu i Pragi jest śmieszna, z kilku powodów:
1) Nasz Gród - liczy sobie kilkukrotnie mniej mieszkańców ( i kamery w coraz większej ilości też posiadamy ;) ),
2) Jesteśmy w 99% jednolici pod wzgledem etnicznym - kolorowych mieszkańców z obywatelstwem RP jest może ca. 100 ( kilkanaście grup zamieszkujących w obszarze miasta nie jest nawet zauważalna..., no chyba że weźmiemy pod uwagę turystów spoza Europy spędzających tutaj ca. 1,5 doby + grupę takichż studentów zamykających się w liczbie max. kilkuset osób...., ale nie słyszałem by teroryzowali zacnych mieszczan ;) ),
3) Nie ma podziału na społeczności kulturowe, rasowe, religijne ( np. Londyn - Hindusi, Chińczycy itp. i co za tym idzie dzielnice zamieszkałe prawie i wyłącznie przez w/w ),
4) Nie jesteśmy wbrew pozorom państwem socjalnym ( zatem jak np. w Wiedniu nie zaleje nas fala 100 tyś tureckich emigrantów + na każde małżeństwo 4-5 dzieci ).
Jedyne co może stać na drodze szacownego obywatela, to jakaś tam gromadka podpitych leszczy pod którymś z klubów/dyskotek, drobni złodziejaszkowie/kieszonkowcy, "dreszcze" zbierajacy na bełta, czasem jakiś "zbok" postraszy przez "sezon" np. w parku mistrzejowickim lub w sezonie piłkarskim grupa "pseudo-kibiców" wrzeszcząca coś tam niezbyt przychylnego o konkurencyjnym klubie ;)
Proponuję mniej telenowel w TV, zdrowy sen, i wiecej optymizmu. Może w najblizszy "Weekend" jakiś spacer na dotlenienie przemęczonych umysłów ?!