Temat: (Nie)bezpieczne dzielnice Krakowa
Marcin H.:
Macie jakieś swoje typy z życia wzięte? ;-)
Mieszkałem w Starym Mieście 5 lat, rok na Kazimierzu, rok na Krowodrzy i uważam, że to bezpieczne miejsca, wbrew statystykom policyjnym, że Stare Miasto to najNIEbezpieczniejsza dzielnica Krakowa obecnie.
Miałem w rękach "mapę bezpieczeństwa w krakowie" i faktycznie Stare Miasto oraz Kazimierz są najniebezpieczniejszymi iejscami w Krakowie, ale...
to jest prawda STATYSTYCZNA!!!
Li i jedynie!!!
wynika to z:
a) oggromnej ilości ludzi w tych miejscach, co oznacza, że STATYSTYCZNIE (n liczbę ludzi) liczba zdarzeń jest dużo niższa, niż w innych rejonach miasta
b) jesttam wyjątkowo dużo policji i straży miejskiej, co oznacza, że wykrywalnośc (a przede wszystkim liczba zgłoszen!) jest większa.
W praktyce, od nastu lat czy w dzień czy w nocy Stare Miasto i Kazimierz jest bezpieczne.
Oczywiście względnie: jak się szuka zaczepki, wszędzie się znajdzie. Ale np. moja kolezanka SAMA wracala 3 lata ze Starego Miasta na Kazimierz, gdzie mieszkała casami o 3 w nocy i tylko RAZ zaczepil ja... pijczek.
Sam mieszkam od zwasze przy Grodzkiej i ostatnią zaczepkę zanotowalem z 15 lat temu, choć czesto chodze w nocy do Kefirka.
Z drugiej strony wlasnie pod Kefirkiem zakatowano bezdomnego kilka miesiecy temu, a do mojego auta tam stojacego wlamywano sie 4 razy.
Generalnie jednak w porównaniu do tego co było, jest spokój - np. w latach 80-tych było strach przejść ieczorem PRZEZ RYNEK!!! Mojemu kumplowi na najniebezpieczniejszym odcinku - mędzy Sukiennicami a Ratuszem o 20 ożeniono 4 sztosy kosą!!!
To samo z Hutą - kiedyś synonim chuligaństwa, teraz stara Nowa Huta - synoni spokoju.
Nieprzyjemnie jest jednak nadal na Kozłówku i Bieżanowie.