konto usunięte

Temat: Nie ma pracy dla inżynierów w Krakowie

Szczepan M.:
Polecam przeczytać Grant`a. który udawania, że nie ma możliwości, aby pucybut mógł awansowac nawet na stanowisno niższego strzebla.

Zamiast gdybań Granta wolę poczytać prawdziwe historie. Np. pana Jacka Olczaka, prezesa europejskiej części firmy Philip Morris International. Pochodzi z Łodzi, ale było mu trudno, bo opiekował się chorą na serce matką, która zmarła, gdy był na pierwszym roku studiów. Ojca stracił, kiedy miał 9 lat. Już sama ta historia obala jakieś teoretyczne wypociny jakiegoś Granta.

A przy okazji to... gratuluję mu i czapka z głowy. Takich ludzi nam potrzeba, niesamowity facet.Dariusz Kiełbasa edytował(a) ten post dnia 21.04.12 o godzinie 13:33

Szczepan J.

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora

konto usunięte

Temat: Nie ma pracy dla inżynierów w Krakowie

Szczepan M.:
A no to skoro Grant jest dla ciebie osobą, od którego analiz makro wazniejszy jest pojedyńczy przypadek z przed 50 lat jakiejś osoby z łodzi. To ok.

Po prostu odniosłem się do Twojego stwierdzenia "Polecam przeczytać Grant`a, który udawania, że nie ma możliwości".
Do obalenia dowodu że 'nie ma możliwości' wystarczy jeden przypadek. Więc go podałem.

konto usunięte

Temat: Nie ma pracy dla inżynierów w Krakowie

Pan Szczepan ma rację.

Znajomość języków obcych, programów do projektowania takich jak autocad czy Catia nawet w stopniu bardzo dobrym to dziś zdecydowanie zbyt mało, aby złapać nawet kiepskopłatną pracę.

Tylko, ze to nie ma miejsca tylko w krakowie. Ja szukam pracy w całym kraju i niestety, ale tej pracy po prostu nie ma, chyba, że ktoś faktycznie zna wszystko, umie wszystko, i zgodzi się pracowac za tysiac złotych.

Co wiecej ja nawet szkolilem sie w roznych kierunkach także informatycznych i zgadzam sie z Panem Pawlem pracy w it tez juz nie ma.

Pan Szczepan wspomniał tutaj o ośmiuset kandydatach na jedno miejsce. Ja bywałem na rozmowach kwalifikacyjnych, gdzie o miejsce jedno walczyło ponad tysiąc osób, a nie było to intratne stanowisko,a praca dla gościa od komputerów.

konto usunięte

Temat: Nie ma pracy dla inżynierów w Krakowie

Piotr Radocki:
Znajomość języków obcych, programów do projektowania takich jak autocad czy Catia nawet w stopniu bardzo dobrym to dziś zdecydowanie zbyt mało, aby złapać nawet kiepskopłatną pracę.

Bo nie znajomość programów do projektowania się liczy, a umiejętność projektowania z wykorzystaniem tych programów. Z językami obcymi jest podobnie. Są to najczęściej condicio sine qua non (żeby jeszcze trochę mądrzej zabrzmiało :) pracy na danym stanowisku.

Nie będę opowiadał bajek, że praca znajdzie się dla każdego i wszędzie, ale sam już się zdążyłem przekonać, że pracodawców obchodzą konkretne umiejętności. Jeśli się je posiada i ma się szanse je zademonstrować, to praca się znajdzie.
Szymon Kubisiak

Szymon Kubisiak Developer aplikacji
mobilnych Android

Temat: Nie ma pracy dla inżynierów w Krakowie

Kłócąc się o to czy potrzeba inżynierów czy magistrów i z jakimi certyfikatami, tracicie z oczu sedno problemu: Wykształcenie, jak i certyfikat to tylko towar jaki uczelnia sprzedaje swoim klientom (czyli uczniom). Jak każda firma istnieje tylko po to by ZARABIAĆ.

Jak nie Nikon lub Canon czyni fotografa, tak samo wykształcenie nie zrobiło jeszcze z nikogo dobrego pracownika.
Problemem jest nieuczciwe reklamowanie studiów, kursów i certyfikatów jako magicznej mikstury chroniącej skórę przed strzałami bezrobocia.
Jakub Łoginow

Jakub Łoginow Nie ma kangurów w
Austrii

Temat: Nie ma pracy dla inżynierów w Krakowie

Śmieszy mnie argument w stylu: "Jak będziesz najlepszy, to będziesz mieć pracę". Że niby tym się trzeba kierować w życiu i to zapewnia motywację. OK, najlepsi będą mieć dobre zatrudnienie - z tym się zgadzam. A co z pozostałymi? Mają się powiesić? Jak wiadomo, nie każdy może być najlepszy, a bycie przeciętnym jeśli chodzi o kwalifikacje wcale nie jest przecież obelgą. I tym się różnimy od normalnych krajów typu Austria czy Holandia, że tam w życiu zawodowym radzą sobie nie tylko ci superambitni i megautalentowani, ale także ci przeciętni oraz ci słabsi. I wcale tam nie panuje kult bycia najlepszym za wszelką cenę i pogarda dla osób, które są trochę mniej zdolne i wykształcone. Tylko w Polsce jest możliwe takie podejście do ludzi i ziejąca od wielu osób pogarda do człowieka z nieco mniejszymi kwalifikacjami, niż te NAJ NAJ NAJ.
Justyna Laskowska

Justyna Laskowska purchasing
specialist

Temat: Nie ma pracy dla inżynierów w Krakowie

nie czytałam całej dyskusji.. ale jedno wam powiem. jestem z wykształcenia technologiem żywności, czyli w dzisiejszych czasach zupełnie "bez wzięcia" dopóki nie zdobędę min 3 lat doswiadczenia. doświadczenia nie ma jak zdobyć, chyba że w małych firemkach, w których i tak pod nazwą "technolog" kryje się "pracownik produkcji" (z autopsji). więc nawet z 5 latami doświadczenia w takiej firmie następny pracodawaca ma argument, że "co ty tam możesz wiedzieć". dodatkowy minus to - paradoksalnie - fakt, że jestem kobietą. Inna sprawa, że niektóre kobiety faktycznie zapracowały reszcie na opinię takich, co to zaraz po dostaniu umowy lecą na l9.. ale szczerze mówiąc dla mnie to żaden argument. inna sprawa, że o co chodzi - przecież na l9 takiej kobiecie płaci ZUS, a umowę na zastępstwo z pocałowaniem ręki przyjmie wiele osób (biorąc pod uwagę dzisiejsze realia na rynku pracy)

co do IT - praca jest, ale zalezy gdzie i za ile. też kiedys marzyłam, że w mojej pierwszej pracy zarobię 5 koła, ale to są odosobnione przypadki, aby absolwent z niewielkim doświadczeniem dostał taką ofertę. podobnie jest w innych branżach.

żyć za coś trzeba, więc się łapie jakąkolwiek pracę (śmieszne jest to, że na BEZPŁATNE praktyki w pośledniej firmie przechodzi się bardzo surową rekrutację, więc "jakąkolwiek pracę" też nie jest tak łatwo zdobyć, pomijam juz fakt ambicji - mgr inż siedzi na kasie w biedronce, jakoś to boli). co innego, że gdybym skończyła wyższą szkołę, gdzie papier dostaje się za obecność, to by to nie było tak przykre, jak po studiach naprawdę absorbujących i wymagających. a mimo to przez cały okres mojego szukania pracy TYLKO RAZ usłyszałam, że mój kierunek to dobry kierunek. Reszta potencjalnych pracodawców uśmiecha się tylko z politowaniem, że jakie tam ścisłe studia, toż to technolog się tylko gotować uczy (żenujące, że nie pofatygują się nawet o sprawdzenie, co wykładane jest na takiej uczelni).

ja licze trochę na to, że pracodawcy pójdą po rozum do głowy, bo faktycznie co lepsi specjaliści wolą pracować w UK niż u nas, chyba że w firmie z zagranicznym managementem - warunki są zdecydowanie bardziej adekwatne do tego, co mogą zaproponowac "Polacy".

i o dziwo - mieszkałam przez rok w krakowie i udało mi się dostać tylko dorywczą pracę na kilka miesięcy, na zlecenie, w fatalnej atmosferze. we wrocławiu pracuję właściwie od chwili przeprowadzki i jakos coraz bardziej rozwojowo mi to wygląda. dziwię się, bo szczerze mówiąc byłam przekonana, że Kraków to większy rynek pracy i bardziej przyjazny dla pracownika.

inna sprawa - jestem przekonana, że obecny stan rynku pracy w Polsce jest ściśle skorelowany z tym, kto i jak rządzi tym krajem. to nie pracodawcy sa źli (jako ogół, bo niektórzy to faktycznie zwykłe buraki za przeproszeniem), bo faktyczne koszty zatrudnienia pracownika za przysłowiową najniższą krajową sa jakby nieco wyższe niż 1100 zł, które pracownik widzi. przy osobie zarabiającej ok 5 tys zł netto, składki to ponad 1.5 tys zł + kolejne 2 tys zł płacone juz bezpośrednio przez pracodawcę. a nie milej by było móc zarobić 8 netto i samemu sobie opłacić ubezpieczenie? ale to już temat na inną dyskusję.

konto usunięte

Temat: Nie ma pracy dla inżynierów w Krakowie

Jakub Łoginow:
Śmieszy mnie argument w stylu: "Jak będziesz najlepszy, to będziesz mieć pracę". Że niby tym się trzeba kierować w życiu i to zapewnia motywację. OK, najlepsi będą mieć dobre zatrudnienie - z tym się zgadzam. A co z pozostałymi?

OK, pozostali nie powinni się starać rozwijać.
Nie ma sensu, lepiej posiedzieć i pozłorzeczyć na świat. Przy piwie. Gratuluję postawy.
Dla takich powinna być URZĘDOWO zapewniona praca 8-16
i czy się stoi czy się leży x tysięcy się należy.
Niestety ale urodziłeś się ok 50 lat za późno na tego typu rozwiązania.
Dziś wszyscy muszą się starać i nikt nie ma lekko. Najlepsi, średni, gorsi.
I tym się różnimy od normalnych krajów typu Austria czy Holandia, że tam w życiu zawodowym radzą sobie nie tylko ci superambitni i megautalentowani, ale także ci przeciętni oraz ci słabsi.

Dlaczego AKURAT Austria i Holandia? Może dlatego że to 2 kraje o najniższym w Europie bezrobociu i "fajnie się wzdycha" że u nas tak też by mogło być? Obawiam się że wskaźnik bezrobocia w Polsce (wg Eurostat) wynoszący 10,7% jest na poziomie takim jak np we Francji. Hiszpania ma 23% a Irlandia 14%. W 2003r to u nas było 23% i jakoś dałem radę, właśnie wtedy skończyłem studia.
Nasz poziom bezrobocia jest mniej więcej taki jak średnia dla strefy Euro (EU17 / EU27).
http://epp.eurostat.ec.europa.eu/tgm/table.do?tab=tabl...
Nasz PKB i wskaźnik dobrobytu jest też gdzieś w okolicy pierwszej 30 krajów.
Nie wmówisz mi więc że jakoś szczególnie źle jest akurat teraz, bo bywało gorzej.
I wcale tam nie panuje kult bycia najlepszym za wszelką cenę i pogarda dla osób, które są trochę mniej zdolne i wykształcone. Tylko w Polsce jest możliwe takie podejście do ludzi i ziejąca od wielu osób pogarda do człowieka z nieco mniejszymi kwalifikacjami, niż te NAJ NAJ NAJ.

Tu za to panuje kult gnojenia lepszych za wszelką cenę i pogarda dla tych, którym się udało
Tylko w Polsce jest możliwe takie podejście do ludzi i ziejąca od wielu osób pogarda do człowieka z nieco lepszymi kwalifikacjami / pieniędzmi, niż te które sami posiadamy.

Żeby nie sięgać daleko ograniczę się do wypowiedzi w tym wątku.
To zaczynamy:
trzeba mieć znajomości
Tak - moja porażka nie jest moja winą. Te ch..je winne. Na pewno mają pracę, bo mają znajomości! Wszyscy!
Prawdę mówiąc, jestem mocno zdziwiony tym, że informatycy i programiści nadal mają takie świetne perspektywy zawodowe.
Tak, te ch...je to mają dobrze. Czemu oni a nie ja? Inni to mają dobrze, z nieba im spada draniom. Nic nie muszą umieć. Nic. Siedzą sobie w pracy i plotkują.
Zresztą, ja osobiście nie potrafiłbym chyba odnaleźć się w pracy dla koncerny - tylko mała/średnia firma lub urząd państwowy.
No baaa, wymagania trzeba mieć! Nie będę pracował dla koncernu! Nie!
Co z tego że w Krakowie jest Orlen, jest Shell. Gardzę nimi! Tfu! Imperialiści!
Tylko może mnie olśnisz czemu powyżej tak zachwalałeś zachód a już zachodnie firmy.... niedobre są?
Wierz mi że wybierając urząd państwowy i nicnierobienie pokrzyżujesz jakikolwiek dalszy rozwój. Twój wybór. Można i tak. Można do urzędu zamiast do koncernu gdzie jest oczywiste że stosują nowoczesne technologie i byś się być może wiele nauczył. A jak nie to chociaż zdobył doświadczenie i zwiał po roku. Ale duma jest duma!
No i są jeszcze rolnicy, którzy nie są ujmowani w tych statystykach, bo np. nie płacą
podatku dochodowego. Dzisiaj w dużej mierze dzięki UE wielu rolnikom dobrze
się żyje (...) ale i tak ludzie z rolnictwa żyją tam o wiele lepiej, niż ci "młodzi,
wykształceni, z wielkich miast"
O te ch...je! Czemu oni mają tak dobrze a nie ja. MI TEŻ SIĘ NALEŹY!
Chłopie, co cię powstrzymuje? Kup 100ha pola od agencji rolnej i będziesz żył jak król!
Zasiejesz i samo urośnie. Ty będziesz leżał. Z dala od wyścigu szczurów i lepiej jak wykształceni z wielkich miast. Tylko obawiam się że jak byś to sielskie życie zobaczył od kuchni (a wiem doskonale jak to tam jest) SPIEPRZAŁ BYŚ DO MIASTA po tygodniu.
Dlatego w moim przypadku praca w korporacjach odpada i wcale nad tym
nie ubolewam (wolę pracować na siebie, a nie na bezimiennego molocha).
Proponuję popracować NAD SOBĄ.
Poza tym pracodawcy nie uznają znajomości niszowych języków za atut,
jeśli się nie zna angielskiego. Zawsze w wymaganiach jest
"doskonały angielski + niszowy język".
To może, u diabła czas wyciągnąć z tego JAKIEKOLWIEK wnioski?
Do tego miasta Przybywają ludzie na studia z 3 województw i pomimo,
że nie ma tutaj dla nich Pracy po zakończeniu edukacji spory odsetek
z nicj chce tutaj pozostać i pozostają psując lokalny rynek pracy.
O te ch...je! Znów winni są oni. Jak śmieli, rasa gorsza śmie zabierać pracę rasie lepszej!
O ile jestem zwolennikiem otwartości i przepływu kapitału ludzkiego,
o tyle nienormalną rzeczą jest, że większość lepszych stanowisk
w tym mieście piastują osoby, które podatki płacą gdzie indziej.
Kraków też ma swoich specjalistów - tyle, że są oni na bezrobociu
albo już poza miastem :).
TU pracują i TU odbywa się sama czynność płacenia, ale NIE NA RZECZ
naszych Urzędów Skarbowych. Subtelna różnica ale jednak.
Daniel tu dobrze zrozumiał, mam na myśli m.in. tę akcję.

Znów winni są ONI! Trzeba ich zgnoić!
Ja kolego chętnie zapłacę podatki w Krakowie jeśli Kraków zrobi coś w zamian:
1. Niech wynajmujący przyjezdnym też zaczną płacić podatki od wynajmu a nie na czarno
2. Jak będę chciał wyrobić paszport powiedzą mi: "niedasię", jedź do siebie!
3. Jak będę chciał zmienić coś w danych samochodu powiedzą: "niedasię", jedź do siebie!
4. Jak będę chciał zagłosować i ot przyjdę do punktu wyborczego powiedzą: "niedasię", jedź do siebie!
5. Jak będę potrzebował oddać dziecko do przedszkola to: "niedasię", jedź do siebie!
itd...

Jak miasto mnie tu zamelduje (nie, że ja "uproszę" wynajmującego) tak by powyższe było możliwe, natychmiast zacznę tu płacić podatki.
"W Krakowie jest wiecej możliwości znalezienie ciekawej pracy" - to zdanie to tzw.
wyświechtany zabobon.
Zatem zadam Pytanie GDZIE ?
Pewnie. MI SIĘ NALEŻY, więc DAJ NA TACY. To zjem, chyba że niesmaczne.
Kilkakrotnie pisałem o nadmiarze niewymagającej, taniej, zdesperowanej sile roboczej:
czyt. "to są te setki studentó, których łatwiej liczyć na tony". :D
Tu przypomnę kolegi portfolio - nie tak dawno usunięte, metalurg z doświadczeniem dziennikarskim. "zdesperowana siła robocza" która ma czelność to samo zarzucać innym. Trzeba ich zgnoić, to oni są winni mojego nieszczęścia!
Jeśli chodzi o miejsca pracy - to jakie mamy w Krakowie możliwości?
Na palcach obu rąk możemy policzyć korporacje
- IBM (ostatnio w internecie głośno o aferze związanej z traktowaniem tam pracowników),
Comarch (wszyscy wiedzą, jakie są opinie i jaka jest prawda),
Capgemini (outsourcing),
Motorola (adminów i sieciowców nie potrzebują, bo support zapewne w Indiach),
Sabre (j/w)... Coś pominąłem?

Wszystko źle. Duma nie pozwala tam pracować. Nie ważne że to w zasadzie jedni z lepiej płacących w Krakowie, że taki pracodawca w CV to wabik. Tak IBM, ponad 100 letnia firma robi sobie jaja i gnoi pracowników. Na pewno - wszystkich. Nie ma szans że ten koleś być może po prostu był toksyczny i należało go wyrzucić. W ten sposób 100 lat funkcjonują.

chyba nie zdajesz sobie sprawy, jaką reputację ma obecnie firma, w której pracujesz.

Hahahaha, to się uśmiałem. Pracuje mi się dobrze. Ale kolega wie lepiej a ja sobie nie zdaję sprawy. Ale na pewno są źli bo osiągnęli sukces. Więc trzeba jakiś jeden przypadek (gdzie nie wiadomo jak to było, a być może "pokrzywdzony" wcale nie był bez winy) popularyzować. Tak bezinteresownie gnoić i głosić na prawo i lewo, bo ktoś ma lepiej, trzeba go zrównać z Polskim bagienkiem.
Poza tym korporacje jak widać już ładnie Cię ustawiły, abyś mógł pracować jako
element wielkiej machiny, która wyprowadza kasę do kieszeni prezesów.
Ty nie zobaczysz nawet odsetka procenta z tej kasy. Warto?
Ja bym się bardzo cieszył gdyby tak było. Niech zarabiają astronomiczne kwoty. Im więcej zarobią tym lepiej dla mnie. Jak długo płacą mi za moją pracę NIC MI DO TEGO i nie obchodzi mnie to.

Ale koledze 'pulsuje gul' bo trzeba ich zgnoić bo zarabiają! Jak to tak, że oni mają a ja nie!
I to bezinteresownie - co mnie naprawdę dziwi. Czy IBM skrzywdził cię w jakikolwiek sposób?
Być może Cię nie przyjęli i masz żal. Teraz Cię tym bardziej nie przyjmą, akurat poszukujemy ładnych parę osób...

Zauważyliście, drodzy bezrobotni koledzy że to wasze słowa?
Jakub, Szczepan, Paweł, zobaczcie na chłodno, jak się zachowujecie. Roszczenia, roszczenia, roszczenia! A zauważyliście co robią inni? Ich słowa: zero roszczeń. I mnóstwo dobrych rad co zrobić.

Przestańcie narzekać na innych i zacznijcie pracować nad sobą! Koniec zwalania winy na innych, koniec gnojenia innych, bo się im udało i mają troszkę lepiej. Przestancie już! I skończcie z tą dumą wobec koncernów bo być może nie są takie złe - prawda jest taka że jeśli ktoś pozwoli wam się czegoś nauczyć to właśnie oni. Jak się wam nie spodoba, nikt nie trzyma na siłę, można się zawsze zwolnić, już z papierkiem i doświadczeniem.

Jak to jest że chemik/farmaceutyk nie może pracy w Krakowie znaleźć a np. taka Selvita (obserwuję ich od jakiegoś czasu jako ciekawą, młodą inicjatywę) ma obecnie coś koło 10 ofert w kategorii "Chemia/Farmacja"? Może warto się dowiedzieć kogo potrzebują a jak nie zaoferują pracy wyciągnąć wnioski czego zabrakło? I uzupełnić te braki.

Miałeś trochę jaj i zareagowałeś na tę wypowiedź?
Jerzy K.:
Albo skończ AGH albo Polibudę jako ten represjonowany inżynier krakowski, miej troche jaj i doświdczenia, a mnniej nieco roszczeń i pretensji, mile za to widziane zaangażowanie i umiejetność w pracy w zespole, OK?

Przyślij mi CV, przejdz przez rozmowę wstepną (z minimum języka obcego), a na wstępie Ci zaoferuję jedną średnia krajową w jedną kieszeń, a pół drugiej średniej w druga...

Tego wam koledzy życzę. Uzupełnienia braków i super pracy. Super płatnej, 10, 100 razy lepiej jak moja. Podatki możecie płacić i w UK, psuć rynek możecie i w Botswanie i w Krakowie. Nic mi do tego i nie będę wam nic zarzucał a już na pewno nie będę zazdrościł sukcesu.
Nie będzie łatwo, a forsa pewnie sporo poniżej średniej krajowej ale tak zaczynał niemal każdy. Cudów nie ma a i w tej Holandii ostatnio jest głośno o nagonkce na Polaków, że pracę zabierają więc takiego raju chyba tam nie ma. Dawniej była dżungla i lwy
co zjadały słabych. Dziś co innego nas eliminuje ale nadal jest jakaś selekcja...Dariusz Kiełbasa edytował(a) ten post dnia 22.04.12 o godzinie 12:39

Szczepan J.

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora

konto usunięte

Temat: Nie ma pracy dla inżynierów w Krakowie

Szczepan M.:
i o dziwo - mieszkałam przez rok w krakowie i udało mi się dostać tylko dorywczą pracę na kilka miesięcy, na zlecenie, w fatalnej atmosferze. we wrocławiu pracuję właściwie od chwili przeprowadzki i jakos coraz bardziej rozwojowo mi to wygląda. dziwię się, bo szczerze mówiąc byłam przekonana, że Kraków to większy rynek pracy i bardziej przyjazny dla pracownika.

to co pogrubione jest jedną z najtrafniejszych opinii w dyskusji.

Rozumiem że już się pakujesz.
Inaczej po raz kolejny.... jęczysz.

Szczepan J.

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora

konto usunięte

Temat: Nie ma pracy dla inżynierów w Krakowie

Szczepan M.:
Rozumiem że już się pakujesz.
Inaczej po raz kolejny.... jęczysz.

Jedna sprawa. Nie przypominam sobie, abym atakował twoją osobę ad. personam.

Nie? Przecież nazwałeś takich jak ja, zacytuję:
- "Czynnik psujący rynek pracy"
- "zdesperowana sila robocza"
- "których łatwiej liczyć na tony"
- "tak jakby te osoby mogły być w jakikolwiek sposób kompetentne"
- "działąjąc na zasadzie desperados psuja rynek pracy"

Nie życzę sobie tego typu określeń, więc postanowiłem że koniec cackania się z Tobą!
Nie tak trudno sprawdzić kim jesteś, jakie masz doświadczenie i czy jesteś na prawdę taki lepszy!
Ubzduranie sobie, że Tobie coś więcej się należy i że jako jeden z tych setek tysięcy krakowskich absolwentów jesteś jakiś wyjątkowy i wyrastasz ponad "te setki studentów, których łatwiej liczyć na tony" i którzy to Tobie "psują rynek" pracy uważam za idiotyzm oraz rodzaj dyskryminacji z powodu na pochodzenie. Równie dobrze to Ty im psujesz rynek!
Co do wcześniejszej wypowiedzi, twojej ja nie mam w zwyczaju dyskutując z kimś sprawdzać profilu, chyba, ze to jest tematem rozmowy.
A ja znów mam taki zwyczaj. Mam zwyczaj sprawdzać co kto sobą prezentuje i czy jego słowa są puste, czy poparte jakimkolwiek doświadczeniem. Mam w zwyczaju sprawdzać czy np. jak ktoś atakuje korporacje, to miał z nimi w ogóle do czynienia, czy tylko gdzieś przeczytał że ktoś coś komuś mówił. Chcę też wiedzieć czy jak ktoś atakuje krakowskich absolwentów to sam nim przypadkiem nie jest. Itp.
Ty natomiast wygląda na to, ze nie posiadasz żadnych argumentów na poparcie swojej tezy.
Nie potrzebuję Ci udowadniać żadnej Tezy.
A jesli ktos ma odrobine rozsadku, to zadaje pytanie dlaczego ktoś ma taki a nie inny profil. (jesli to w ogóle ma znaczenie w dyskusji).
Nie potrzebuję zadawać takiego pytania, nie rekrutuję Ciebie do pracy.
Zatem zamiast udawadniać sporej grupie dyskutujących na tym forum, że wszyscy jesteśmy debilami i nieudacznikami, tylko ty jeden jesteś genialny.
Nie jestem genialny i wiele rzeczy mogłem zrobić lepiej. Np nie wdawać się w tą dyskusję wcale. Mój błąd.
Proponuję zwyczajnie wrzucić może nawet do exela ilość wypowiedzi twierdzacych na nie i na tak (tylko oczywiście jedna tej samej osoby za jednen głos) i obliczysz sobie % osób które popierają twoją tezę.

Nie mam na to ochoty bo mi wisi Twój status zatrudnienia - wystarczy że zauważyłem 100% korelację między trójką narzekających bezrobotnych i ich pretensjami że wszyscy są winni tylko nie oni sami. Będąc jednocześnie super wybrednymi co do pracodawcy.

I tak było moim dużym błędem wchodzenie w dyskusję której tematem jest sobie ponarzekać na los. Czemu się nie przeprowadzisz do tego Wrocławia jeśli "to co pogrubione jest jedną z najtrafniejszych opinii w dyskusji."? No czemu? Miej jaja i zrób to jeśli uważasz to za najtrafniejszą opinię. A jeśli brak Ci jaj, to podkul ogon i narzekaj dalej.

Z mojej strony mogę powiedzieć że Wrocław to piękne miasto
i bardzo dobrze się tam mieszka. Ludzie otwarci i uprzejmi.
Więc nic strasznego, namawiam na taką przeprowadzkę
jeśli poprawi ona Twoją sytuację, to gorąco polecam to miasto.

Spędziłem tam 3 lata jeśli tak ważne są liczby więc to nie są puste słowa.
Wyjechałem bo właśnie tam była praca a tutaj nie.
Tak jak zrobiła Justyna i tak, jak możesz zrobić Ty. Powiem ci też, że pierwszą (jeszcze w czasie studiów kiedy inni pili i imprezowali) wypłatę miałem raczej w okolicach pensji minimalnej niż średniej krajowej i nie wybrzydzałem że korporacja be, praca z wyjazdami be. I nie "psułem rynku",była to praca dodatkowa dla firmy 150km od Krakowa. Powolutku ale do celu.Dariusz Kiełbasa edytował(a) ten post dnia 22.04.12 o godzinie 16:05
Justyna Laskowska

Justyna Laskowska purchasing
specialist

Temat: Nie ma pracy dla inżynierów w Krakowie

Szczepan M.:
i o dziwo - mieszkałam przez rok w krakowie i udało mi się dostać tylko dorywczą pracę na kilka miesięcy, na zlecenie, w fatalnej atmosferze. we wrocławiu pracuję właściwie od chwili przeprowadzki i jakos coraz bardziej rozwojowo mi to wygląda. dziwię się, bo szczerze mówiąc byłam przekonana, że Kraków to większy rynek pracy i bardziej przyjazny dla pracownika.

to co pogrubione jest jedną z najtrafniejszych opinii w dyskusji.
miło mi, ale muszę zaznaczyć jedno.
nie pracuję w zawodzie, ani nawet w branży pokrewnej, nie robię tego, o czym marzyłam jeszcze 2-3 lata temu. po prostu mam pracę, mam umowę i jakieś wynagrodzenie.
Ja myślę, że ogólnie z pracą jest bardzo ciężko teraz, zwłaszcza dla tych, którzy dopiero wchodzą na rynek.. co innego, gdy ktoś już się sprawdził, ma kilka lat doświadczenia i to jeszcze w branży, w której nieprędko dojdzie do nasycenia. znam ludzi, którzy za przeproszeniem z palcem w d.. znajdą pracę w ciągu mca i wynegocjuja sobie takie warunki, o jakich się nie śniło takim jak ja.
Ja szukałam długo i póki co cieszę się, że znalazłam. Oczywiście liczę na rozwój, ale przyjęłam metodę "małych kroczków" (zaczynałam tu od wynagrodzenia rzędu 600-800 zł mcznie! a to było rok temu, więc "pensja" śmieszna).
Znam z kolei tez takich, co "szukają" pracy ponad rok i żadna oferta nie jest dla nich dobra.
Kwestia podejścia..

konto usunięte

Temat: Nie ma pracy dla inżynierów w Krakowie

@Justyna, Szczepan: troll warning - szkoda Waszych klawiatur i transferu.

Powiedzmy sobie szczerze - w tym kraju zarządzają najczęściej idioci. Ci, którzy faktycznie są dobrzy, zasuwają z projektami, a nie zarządzają :). Zarówno idioci są w rządzie, sejmie, jak i na stołkach prezesowsko-managerskich. To trochę jak w zasadzie Pareto - 80% to idioci nie potrafiący zarządzać i rozwalający nasz kraj/rynek pracy/swoje firmy, a pozostałe 20% to ci, którym zależy.
Robert K.

Robert K. Self szew :-), P-N
Consulting

Temat: Nie ma pracy dla inżynierów w Krakowie

Paweł K.:
@Justyna, Szczepan: troll warning - szkoda Waszych klawiatur i transferu.

Powiedzmy sobie szczerze - w tym kraju zarządzają najczęściej idioci. Ci, którzy faktycznie są dobrzy, zasuwają z projektami, a nie zarządzają :). Zarówno idioci są w rządzie, sejmie, jak i na stołkach prezesowsko-managerskich. To trochę jak w zasadzie Pareto - 80% to idioci nie potrafiący zarządzać i rozwalający nasz kraj/rynek pracy/swoje firmy, a pozostałe 20% to ci, którym zależy.

a to są jakieś dane ? - było badanie zidiocenia zarzadzających? czy moze tak same paluszki poleciały po klawiszach hę? :-)

konto usunięte

Temat: Nie ma pracy dla inżynierów w Krakowie

@Robert:

Własne doświadczenie. Nie tylko w branży. Tak naprawdę w tych 20% zawierają się wszyscy, którym zależy na czymś więcej, niż tylko własnym stołku i kieszeni.Paweł K. edytował(a) ten post dnia 22.04.12 o godzinie 22:25

konto usunięte

Temat: Nie ma pracy dla inżynierów w Krakowie

Paweł K.:
@Justyna, Szczepan: troll warning - szkoda Waszych klawiatur i transferu.

Powiedzmy sobie szczerze - w tym kraju zarządzają najczęściej idioci.


Jasne - co tylko złego, to Tuska wina....

normalnie rzygać sie chce...

A może lepiej zabrać się za siebie, a nie tylko narzekać?

:)

Szczepan J.

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora
Jakub Łoginow

Jakub Łoginow Nie ma kangurów w
Austrii

Temat: Nie ma pracy dla inżynierów w Krakowie

Jerzy K.:
Jakub Łoginow:
Dużo się mówi o tym, że w Krakowie inżynierowie bez problemu znajdują pracę i że w ogóle jest świetnie. Postanowiłem rozprawić się z tym mitem i napisać tekst na ten temat, bo z moich obserwacji wynika, że jest inaczej. Praca owszem jest, ale dla informatyków, mechaników, absolwentów automatyki. Natomiast dla inżynierów i absolwentów UJ o profili biologiczno-chemicznym pracy w zawodzie po prostu nie ma i jest pod tym względem gorzej, niż w Uhercach Mineralnych.

To pojedz do NY albo Monachium i szukaj pracy w zawodzie jako mgr. o specjalizacji np: dziedzictwa kulturowego Krakowa, Wiedza o kulturze przełomu XX i XXI wieku, studium przekładu literackiego, muzealnicze studia kuratorskie w zakresie sztuki współczesnej ew. żydowki kraków https://www.usosweb.uj.edu.pl/kontroler.php?_action=act... ) wszystko na UJ) albo inne egzotyczne kierunki oblegane tylko i wyłacznie DLA PRZYJEMNOŚCI.

Albo skończ AGH albo Polibudę jako ten represjonowany inżynier krakowski, miej troche jaj i doświdczenia, a mnniej nieco roszczeń i pretensji, mile za to widziane zaangażowanie i umiejetność w pracy w zespole, OK?

Przyślij mi CV, przejdz przez rozmowę wstepną (z minimum języka obcego), a na wstępie Ci zaoferuję jedną średnia krajową w jedną kieszeń, a pół drugiej średniej w druga...

Zeby nie było... min. 4 kiilo zeta na reke od razu, ale pokaż, że jesteś fachowcem i chcesz pracowac.

Zapomniałbym podkreślić po raz drugi - pod warunkiem, że jesteś absolwentem NORMALNEGO, a nie egzotycznego kierunku!

;)

Kolega chyba nie umie czytać ze zrozumieniem. Ja nie szukam pracy, więc daruj sobie tę pseudoofertę pomocy. Poprzez zainicjowanie tej dyskusji robię natomiast rozeznanie przed napisaniem kilku artykułów dotyczących rynku pracy. Na tym właśnie moja praca jako dziennikarza polega. Jeden artykuł już się ukazał tutaj:
http://porteuropa.eu/krakow-tanie-noclegi/publicystyka...
A kolejny będzie opublikowany w ukraińskim tygodniku "Dzerkało Tyżnia" - http://dt.ua, w którym jestem zatrudniony jako korespondent zagraniczny w Polsce.

"Kończyć Polibudę lub AGH i jako represjonowany inżynier krakowski mieć trochę jaj i doświadczenia aby cośtam cośtam" - dziękuję, nie skorzystam, bo nie mam czasu.

Następna dyskusja:

AE w Krakowie - Sanatorium ...




Wyślij zaproszenie do