Temat: Naprawa laptopa - który serwis polecacie / odradzacie?
Zacznę od tego, że firma
laptopy.net (występująca pod nazwą Ultima Notebook oraz Lapstore) wprowadziła nas już na początku w błąd informując, że musimy na własny koszt dostarczyć sprzęt do naprawy gwarancyjnej. Tymczasem zgodnie z art. 580 kodeksu cywilnego, gwarant pokrywa koszty transportu.
Reklamowałem dysk twardy w notebooku.Po jednej z wielu prób udało mi się porozmawiać z pracownikiem, który zapewnił, że jest to kwesta 1-2 dni i odeślą mi laptopa (nawet z większym dyskiem za pewną dopłatą). Więc zaczęło się miło.
Przez 10 dni z laptopem nie zrobiono nic, choć za każdym razem zapewniano mnie, że to kwestia paru dni. Oczywiście to ja musiałem dzwonić (1 na 10 wykonanych połączeń skutkowało łaskawym odebraniem telefonu). Obietnice, że ktoś do mnie oddzwoni pozostały uprzejmą manipulacją. Firma ani razu nie zadzwoniła, nie odpisała na żadnego maila i złamała wszystkie obietnice co do dat. Równocześnie wiadome było, że lada dzień opuszczam kraj na 3 miesiące. Wystarczyło uczciwie przyznać, że laptopa naprawiają 2 tygodnie i ewentualnie miło zaskoczyć szybszą naprawą.
Po kolejnej próbie, tym razem udanej, uprzejmie poprosiłem o rozmowę z właścicielem. Kobieta, która odebrała telefon, zasugerowała oschle, że jest właścicielką, nie przedstawiając się jednak. Z tego co się dowiedziałem nazywa się Kruszewska. Dalej było jak u Allena, lekceważenie klienta, impertynencja, zarzucanie nieuczciwości (sic!) i stwierdzenie, że laptop będzie naprawiony zgodnie z prawem, inne kwestie właścicielkę (czy aby na pewno?) nie obchodziły, a na koniec uprzejme "rzucenie" słuchawką. Pierwszy raz zdarzyło mi się takie prymitywne zachowanie ze strony właściciela firmy. Dawało dużo do myślenia, że to nie przypadek, ale jakaś nieuczciwa polityka firmy. Dopiero później znalazłem na forach informację o innych ciekawych praktykach tej firmy.
Wracając do uroczej właścicielki, pani nie była zainteresowana sprawdzeniem statusu naprawy laptopa, ani wyjaśnieniem, czemu zignorowano sprawę, czemu się tak wlecze i czemu mnie tak zwodzono. Sugerowała również, żeby nadal dzwonić i pytać, może odbiorą telefon, oni sami nie będą dzwonić do klientów, bo nie mają na to czasu.
Jak się okazało, mimo że sama powoływała się na prawo, złamała je, nie dotrzymała terminu. Wszystkie kolejne terminy były też łamane. Laptop trafił do mnie po 3 tygodniach od wysłania. Nic się nie zgadzało. Łącznie z tym, że niejaki pan Zbyszek przekręcił numer telefonu, podając go kurierowi. Zabawne, że ten pan Zbyszek, dostał ode mnie numer telefonu w mailu, a później kazałem mu go przeczytać przez telefon. Czułem się trochę zażenowany sytuacją, traktując pana Zbyszka jak niepełnosprawnego, ale musiałem się upewnić, że tym razem nie zrobi żadnej gafy. Zwłaszcza, że najpierw myślał, że NIP jest numerem telefonu. Oczywiście gafę zrobił. Poza tym zainstalował system operacyjny z błędami*, na dodatek nie instalując żadnego sterownika* (choć na pulpicie zostawił katalog z jakimś zcrackowanym pakietem sterowników*). A wystarczyło wejść na stronę Lenovo i ściągnąć program System Update, który załatwia wszystkie problemy. Na dodatek nie podzielił dysku na partycje zgodnie z ustaleniami. W efekcie musiałem wszystko instalować od nowa. Oszczędność na wymianie gwarancyjnej była pozorna i w sumarycznym bilansie raczej tylko na tym straciłem, jeszcze więcej straciła wizerunkowo na tym firma Ultima.
Marcin Rybak edytował(a) ten post dnia 05.04.12 o godzinie 15:26