Temat: Kraków brzydnie w oczach...
Inga M.:
Dla mnie Kraków to jeszcze jedno miasto na mojej drodze
możne zbyt krótko jestem by emocjonalnie podchodzić do niego?
Zapewnie tak ;)
A możne tylko takich emocji nie wywołał,nie mam zawrotów głowy z zachwytu .
Bo nie poznalas miasta - coraz to inne pisma z calego swiata zachwycaja sie nad nim, ale pewnie Forbes czy inne pisma sie myla ;)
Ale podoba mi sie ten nie turystyczny tylko bardziej taki pokazywany przez znajomych wtedy ma swój urok .
nie lubię sztampowych miejsc z przewodników.
No wlasie to dowod, ze Krakow to nie Barbakan-Rynek-Wawel, ale "cos" jeszcze.
I wlasnie sie o to "cos" rozchodzi.
Nie ma tu wiekiej kassy (choc mozna znalezc), nie ma swiatwej muzyki (wiecej jej w Wawie, za to tu za darmo masz w wiekszosci klubow cos kompletnie zaskakujacego, czego sie nie kupuje za pieniadze), nie ma tu "swiata", bardziej "europa' (z pijanymi angolami wlacznie, niestety) i nie ma "warszawki" (niestety) - tu sa inne wartosci, inne klimaty, inne cisnienia i ssawy.
Tu sie wszystkiego nie KUPI.
Nie mam pojecia jak zbrzydł czy wypiekniał.
To potrafia ocenic tylko BYWALCY i turyci.
Ci ostatni sa bezwzgledni - glosuja nogami. Wg. Nich nie jest zle.
Wg mieszkancow - tez nienajgorzej, mieszkania naleza do najdrozszych w Polsce ;)
Ale rozumiem Michała.
Kwestia szczęśliwości w danym miejscu jest rozmaita od punktu widzenia siedzenia i pory dnia zalezy a okrzyki no co ty ma Ci sie podobać albo jak nie to spadaj na urok miasta nie wpłyna :)
Dokladnie ;)