konto usunięte

Temat: J.M. pozostaje na fotelu president`a

Było oczywistym, że Pan Wojewoda nie wygra, nad czym teraz debatować i po co?

Nawet prasa pisała o tym i wróżbici nie z jamajki ;))

http://krakowska.info/index.php/co-tam-panie-w-polityc...

Pozdrawiam
Cieśla z Krakowa
Tomasz B.

Tomasz B. "Są tylko dwa
sposoby życia: tak
jakby nic nie było
cudem...

Temat: J.M. pozostaje na fotelu president`a

Renata Kaczor:
Jak napisze, ze mi sie podoba opera krakowska czy tramwaj nr 50 to i tak mi nikt tutaj nie uwierzy. ;)
Ja wierzę.:) Majchrowski działa może czasem nie tak jak chcę ale skutecznie.
Przylasek niech zostanie taki jaki jest,Teraz można się kąpać i łowić ryby.Pomijam ,że jest tam nawet ładnie - oczami wędkarza.:)
Budowy rozpoczęte mają szansę zakończyć się podczas tej kadencji.
W ten oto sposób mamy jednego z nielicznych prezydentów, którego będzie można rozliczyć za całokształt, czyli zatwierdzenie projektu, jego wdrożenie i wynik końcowy.Na nikogo nie będzie mógł zrzucić odpowiedzialności.
Osobiście jestem za !!!

konto usunięte

Temat: J.M. pozostaje na fotelu president`a

Właściwie to sama nie wiem co o tym myśleć...
Z drugiej strony, może Tomek ma rację, niech się nasz prezydent wykaże od początku do końca :)
Łukasz Z.

Łukasz Z. Woda i ścieki

Temat: J.M. pozostaje na fotelu president`a

Jakub Łoginow:
Tomek S.:
Jakub Łoginow:

Jakub....hmm.....z Twoimi wymaganiami rekreacyjnymi w zasięgu ręki może być Ci trudno w całej zjednoczonej Europie...serio :)))

Nie. W każdej europejskiej metropolii są baseny, ścieżki rowerowe, parki, korty, boiska sportowe, a w pobliżu jakiś las i akwen.

Jeśli chodzi o jeziora w granicach aglomeracji (nie w granicach administracyjnych miasta) to daleko nie trzeba szukać: takie jeziora (sztuczne) ma Warszawa, Lublin, Kijów, Mińsk, Wiedeń, Bratysława, Rotterdam. Przy czym wymieniłem tu miasta, które osobiście znam i pominąłem oczywistości, gdzie woda jest naturalna: np. Gdańsk, Olsztyn.

Tomek, ja nie mówię, by za jakieś ogromne pieniądze przegradzać Wisłę czy robić inne gigantomańskie inwestycje. Akweny w Krakowie powstają tak czy tak - bo wydobywa się żwir (aktualnie w rejonie osiedla Przewóz) i miejsce żwirowiska jest zalewane wodą. I porzucane. A ja namawiam tylko do tego, by te nieużytki zagospodarować z korzyścią dla miasta i jego mieszkańców. A więc by w miejscach po żwirowisku nie powstało 30 sąsiadujących ze sobą małych stawików przedzielonych pasem ziemi o szerokości kilku metrów (tak jak to mamy na Przylasku), tylko jedno, duże jezioro, z plażą, pomostem, ratownikiem, wypożyczalnią sprzętu wodnego.

Czy to aż takie trudne? Akurat znam ten temat od środka, bo rok temu rozmawiałem o tym z prezesem spółki Kruszywo, który powiedział, że on z pocałowaniem ręki tak poprowadzi eksploatację, by powstał taki fajny akwen, ale miasto nie wykazuje nawet minimum zainteresowania tym tematem. Inne samorządy się cieszą, że mogą mieć za darmo kąpielisko, Kraków ma to w nosie. I tego podejścia nie rozumiem.

Dobrze by było gdyby np. taki Zakrzówek został objęty zagospodarowaniem sportowo-rekreacyjnym, a nie pomysły o budowaniu hoteli i domów :)
Wtedy w jednym miejscu bardzo blisko centrum, można by mieć dosłownie wszytsko poczynając od wspinaczki skałkowej, poprzez pływanie i nurkowanie, a kończąc na pływaniu łódką i jeździe na rowerze.

konto usunięte

Temat: J.M. pozostaje na fotelu president`a

Jakub Łoginow:

Ci zagraniczni top-menedżerowie są bardzo wymagający i decyzja o zainwestowaniu w danym mieście jest podejmowana również na podstawie tego, czy da się w tym mieście fajnie i aktywnie spędzić czas. Uwierz mi, wiele razy wszystko było cacy, ale menedżer na końcu stwierdził: "nie ma pola golfowego? To ja to pier..., wybierzemy inne miasto".
>

Jasne. Brak pola golfowego przy Market Square = zero inwestycji ( przykład: IBM, Capgemini, PMI, Googl, Accounting Plaza, Electrolux itp, itd. ;-) ).
Takie "inwestycje" sporadycznie występują na terenie miast ( w Europie Środkowej, ba nawet w CH, pomimo obecności top -managerów / przez zarówno duże "T" jak i "M" /, takie centra rozrywki dla elit, zlokalizowano tuż obok aglomeracji.
Jak się nie mylę tylko jeden Golf-club działa w Zuerichu:
http://www.doldergolf.ch/
Reszta znajduje się poza granicami administracyjnymi.
Ci zacni "Top" posiadają tak liczną i dobrą flotę samochodową, iż są wstanie dojechać do klubów ( infrastruktura drogowa - cóż tu kryć, jest nieporównywalnie lepsza - ale to temat zupełnie osobny, na inny wątek ).
W przypadku Krakowa, managerów interesują przede wszystkim : zaplecze intelektualne, uproszczone procedury - łatwość zarejestrowania działalności ( przychylność lokalnych władz ), i powierzchnie biurowe do wynajęcia.
Nikt tu siedziby firm nie przenosi dla kilku klubów fittnesu itp, a tylko z czystej kalkulacji - dobra i tańsza kadra, powierzchnie biurowe za niższą cenę = czysty zysk ( prezesi firm, w ramach rozrywki w weekendy z biletem lotniczym na koszt firmy szaleją np. w londyńskim Soho, czy paryskim Champs-Élysées.
Tuż pod Krakowem mamy jeden taki klub, który póki co jest wstanie pomieścić całą "śmietankę" bogów na olimpie, chcących sobie trafić do dziurki :)
http://www.krakow-valley.com/idm,58,golf.html

Warto sięgnąć pamięcią ot, tylko 10 lat wstecz, i porównać infrastrukturę rekraacyjną ( wówczas i dziś .... ).
Niemniej jednak ścieżki rowerowe, a raczej ich brak - to w naszym zacnym Grodzie - pięta Achillesowa :-)
Jakub Łoginow

Jakub Łoginow Nie ma kangurów w
Austrii

Temat: J.M. pozostaje na fotelu president`a

Sylwester R.:

Widzisz - bo Kraków już wiele z tych rzeczy MA. Menedżer z USA mieszkający w Krakowie może sobie pojeździć na rowerze po fajnych miejscach, popływać, skorzystać z oferty kulturalnej, a gdy zechce - szybko dostać się samolotem do tego Londynu czy Wiednia.

A teraz pomyśl sobie, że jesteśmy miastem takim jak Lwów. Lwów jest ładniejszy od Krakowa, ma tyle samo mieszkańców i jeszcze większy potencjał naukowo-intelektualny, niż Kraków. Ale mało kto tam inwestuje, mimo że jest o wiele taniej i teoretycznie - lepiej. Pracownikowi centrum IT czy centrum rozliczeniowego we Lwowie zapłacisz dwa razy mniej niż w Krakowie i będzie OK. A jednak korporacje wybierają Kraków, a nie teoretycznie lepszy Lwów. Dlaczego?

Również dlatego, że ten przysłowiowy zachodni menedżer może żyć w Krakowie w miarę tak jak na Zachodzie, a we Lwowie - wciąż jeszcze nie. We Lwowie nie będzie mógł w pełni skorzystać z wielu rozrywek i możliwości dla rekreacji sportowej, które w Krakowie są powszechnie dostępne, nie mówiąc już o gorszej sytuacji ekologicznej i fatalnej dostępności transportowej Lwowa (lotnisko z poprzedniej epoki, 10-godzinne kolejki na granicy z Polską).

A zapewniam Cię, że władze Lwowa stają na rękach, by takiego potencjalnego dużego inwestora jak najlepiej obsłużyć i mu nieba przychylić, więc nie można powiedzieć, że korupcja i biurokracja - tych dużych inwestorów się we Lwowie na rękach nosi. Podejście lwowskiego magistratu do inwestorów jest tam o wiele lepsze, niż w Krakowie. A mimo to firmy wybierają Kraków. Więc jednak to, czy w mieście się wygodnie i fajnie mieszka (a o tym decyduje również infrastruktura sportowo-rekreacyjna, czystość powietrza i rzek itp.) ma wpływ na atrakcyjność inwestycyjną.

Nie mówię, że jak się zrobi nową przystań żeglarską czy udostępni Zakrzówek dla pływania, to inwestorzy rzucą się do Krakowa drzwiami i oknami. Ale każde tego typu działanie to maleńka cegiełka, która składa się na to, że w mieście żyje się wygodniej i ciekawiej, a to już jest brane pod uwagę przy decyzji o zainwestowaniu w danym miejscu.

konto usunięte

Temat: J.M. pozostaje na fotelu president`a

Jakub Łoginow:
Sylwester R.:

Widzisz - bo Kraków już wiele z tych rzeczy MA. Menedżer z USA mieszkający w Krakowie może sobie pojeździć na rowerze po fajnych miejscach, popływać, skorzystać z oferty kulturalnej, a gdy zechce - szybko dostać się samolotem do tego Londynu czy Wiednia.

A teraz pomyśl sobie, że jesteśmy miastem takim jak Lwów. Lwów jest ładniejszy od Krakowa, ma tyle samo mieszkańców i jeszcze większy potencjał naukowo-intelektualny, niż Kraków. Ale mało kto tam inwestuje, mimo że jest o wiele taniej i teoretycznie - lepiej. Pracownikowi centrum IT czy centrum rozliczeniowego we Lwowie zapłacisz dwa razy mniej niż w Krakowie i będzie OK. A jednak korporacje wybierają Kraków, a nie teoretycznie lepszy Lwów. Dlaczego?

Primo:

Ponieważ Kraków jest obecnie w obszarze UE, i tylko tyle lub aż tyle :)
Również dlatego, że ten przysłowiowy zachodni menedżer może żyć w Krakowie w miarę tak jak na Zachodzie, a we Lwowie - wciąż jeszcze nie. We Lwowie nie będzie mógł w pełni skorzystać z wielu rozrywek i możliwości dla rekreacji sportowej, które w Krakowie są powszechnie dostępne, nie mówiąc już o gorszej sytuacji ekologicznej i fatalnej dostępności transportowej Lwowa (lotnisko z poprzedniej epoki, 10-godzinne kolejki na granicy z Polską).

Secundo:

Z wielu powodów Kraków wygrywa z Lwowem oprócz w/w :

- korupcja ( chyba o tym nie muszę pisać ),
- warunki lokalowe ( poza kilkoma hotelami, paroma hostelami i paroma prywatnymi rezydencjami ) są koszmarne -np. brak ciepłej wody ( i zachęć tu kogoś by tam wyjechał na np. 2 lata ). Miejscowi są "uodpornieni" na takie drobiazgi.
- życie nocne - raptem kilka klubów/dyskotek w mieście o analogicznej ilości mieszkańców jak Gród Kraka,
- mentalność - bardzo odmienna ( a Kraków od Lwowa to nieco ponad 300 km )
- brud - niestety znaczny

Czy Lwów bardziej/mniej od Krakowa zabiega o potencjalnych inwestorów to mało istotne.
Bardziej martwi mnie należyte doinwestowanie w Moim rodzinnym mieście zarówno infrastruktury np. ścieżki rowerowe ( vide: miasta w Szwajcarii ), czy solidne place zabaw ( vide: Wiedeń ).
Za wschodnią granicą duch ZSRR jeszcze długo będzie odstraszał inwestorów: ile firm z zachodu tam zainwestowało, w tym z Polski ( część już się wycofała :-( )

Szczepan J.

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora

konto usunięte

Temat: J.M. pozostaje na fotelu president`a

Odpowiedź zawarta już powyżej:))
Ps. Raczej nikt wątku przewodniego nie zapomniał - te dygresje służą tylko przybliżeniu argumentów "za" lub 'przeciw".
IMHO najbliższe 4 lata, drastycznych zmian nie przyniosą - wielkich inwestycji ( oprócz rozpoczętych, już nie będzie - bo skąd zadłużone miasto mogłoby wziąć funduszy ?! ).
Jakub Łoginow

Jakub Łoginow Nie ma kangurów w
Austrii

Temat: J.M. pozostaje na fotelu president`a

Sylwester R.:
Z wielu powodów Kraków wygrywa z Lwowem oprócz w/w :

- korupcja ( chyba o tym nie muszę pisać ),
- warunki lokalowe ( poza kilkoma hotelami, paroma hostelami i paroma prywatnymi rezydencjami ) są koszmarne -np. brak ciepłej wody ( i zachęć tu kogoś by tam wyjechał na np. 2 lata ). Miejscowi są "uodpornieni" na takie drobiazgi.
- życie nocne - raptem kilka klubów/dyskotek w mieście o analogicznej ilości mieszkańców jak Gród Kraka,
- mentalność - bardzo odmienna ( a Kraków od Lwowa to nieco ponad 300 km )
- brud - niestety znaczny

Nie wiem czy zdajesz sobie z tego sprawę, ale powyższymi potwierdziłeś właśnie moją tezę o tym, że jakość i wygoda życia w danym mieście jest istotnym czynnikiem, wpływającym na atrakcyjność inwestycyjną miasta :)

We Lwowie się żyje niewygodnie -> nie ma inwestorów
W Krakowie żyje się wygodniej i ciekawiej (wspomniane już życie nocne - a więc ta sama kategoria, co infrastruktura sportowa, w tym dla sportów wodnych) -> jest więcej inwestorów
A jeśli w Krakowie powstanie jeszcze kilka obiektów, uatrakcyjniających życie w tym mieście (pole golfowe - to akurat nie dla mnie, jeziora żeglarskie, metro) - inwestorów będzie jeszcze więcej :)

Szczepan - piszę o tym, bo za trzeciej kadencji Majchrowskiego wspomniana infrastruktura sportów wodnych raczej nie powstanie, a gdyby wygrał Kracik, to by powstała. Więc to JEST w temacie wątku.
Jakub Łoginow

Jakub Łoginow Nie ma kangurów w
Austrii

Temat: J.M. pozostaje na fotelu president`a

Jak rozumiem, na tej grupie nie ma entuzjastów sportów wodnych i większości z was to czy powstanie akwen rekreacyjny czy nie, jest obojętne. OK. Ale jezioro to tylko przykład. Ten typ myślenia: mamy zabytki, mamy atmosferę, więc po co się starać o coś więcej, można odnieść do wielu innych przykładów.

Prosta z brzegu sprawa: Kraków ma świetne ukształtowanie terenu w tym sensie, że nie jest płaski jak Wrocław czy Warszawa, ale w granicach miasta, w tym niemal w centrum, są całkiem wysokie wzgórza.

W zimie mamy śnieg, może nie zawsze, ale przez co najmniej kilka miesięcy w roku mamy temperaturę ujemną.

Pytanie za 100 punktów: dlaczego na Sikorniku lub innym wzgórzu nie ma żadnego stoku narciarskiego?

Względna wysokość niektórych krakowskich wzgórz to ponad 100 metrów. A to już nie jest ośla łączka, tylko wysokość dla normalnego stoku narciarskiego. Oczywiście nie zastąpi to Tatr czy Alp, ale fajnie byłoby sobie wyskoczyć po pracy na narty np. pod Kopiec Kościuszki, na oświetlony stok, dośnieżany armatkami w miarę potrzeby.

W centrum Kijowa (Protasiv Jar) taki stok z powodzeniem funkcjonuje, i to na górce o połowę mniejszej, niż Sikornik. W Lidzbarku Warmińskim, w Raubiczach pod Mińskiem, a nawet w nizinnym Rotterdamie jest podobnie. Co więcej, Rotterdam jest zupełnie płaski i oni swoją górkę narciarską sztucznie usypali.

A my mamy gotowe wzgórza i ani jednego stoku narciarskiego. Dlaczego?

konto usunięte

Temat: J.M. pozostaje na fotelu president`a

Jakub Łoginow:

Prosta z brzegu sprawa: Kraków ma świetne ukształtowanie terenu w tym sensie, że nie jest płaski jak Wrocław czy Warszawa, ale w granicach miasta, w tym niemal w centrum, są całkiem wysokie wzgórza.

W zimie mamy śnieg, może nie zawsze, ale przez co najmniej kilka miesięcy w roku mamy temperaturę ujemną.

Pytanie za 100 punktów: dlaczego na Sikorniku lub innym wzgórzu nie ma żadnego stoku narciarskiego?

W/w Sikornik to nie tylko "górka" o wys.333 m.n.p.m ale ..... teren ochronny Zwierzynieckiego Parku Kulturowego ( ca. 1107 ha ), częściowo uchylony przez NSA w 2007 roku :
http://www.dzielnica7.krakow.pl/index.php?option=com_c...

Ps. 100 punktów jest moje :-)

Względna wysokość niektórych krakowskich wzgórz to ponad 100 metrów. A to już nie jest ośla łączka, tylko wysokość dla normalnego stoku narciarskiego. Oczywiście nie zastąpi to Tatr czy Alp, ale fajnie byłoby sobie wyskoczyć po pracy na narty np. pod Kopiec Kościuszki, na oświetlony stok, dośnieżany armatkami w miarę potrzeby.

W centrum Kijowa (Protasiv Jar) taki stok z powodzeniem funkcjonuje, i to na górce o połowę mniejszej, niż Sikornik. W Lidzbarku Warmińskim, w Raubiczach pod Mińskiem, a nawet w nizinnym Rotterdamie jest podobnie. Co więcej, Rotterdam jest zupełnie płaski i oni swoją górkę narciarską sztucznie usypali.

A my mamy gotowe wzgórza i ani jednego stoku narciarskiego. Dlaczego?

Niewiele wzgórz w Krakowie nadaje się do uprawiania sportów zimowych.
Dla dzieci mamy kilka pagórków osiedlowych ( Krowodrza Górka, Park Jordana, Kurdwanów itp. - wszystkie "sztucznie usypane" ), a dla nieco starszych wystarczy 20 minutowa podróż do np. Sieprawia :)
Jazda na nartach z któregokolwiek z Kopców ( w samym mieście jest ich 4 : http://www.e-krakow.com/e-krakow/kopce ) może się zakończyć np. w sądzie grodzkim :)
Ps. Pozwolę sobie odwołać się do Wschodu i Twojego ulubionego Lwowa, który również posiada słynny Kopiec Unii Lubelskiej ( znacznie wyżej położony, od naszych krakowskich, bo aż 413 m.n.p.m ), ale nikt specjalnie o niego nie dba ( wszak jest symbolem polskości .... ), zarówno jako o zabytek, a także teren rekreacji.
Jakub Łoginow

Jakub Łoginow Nie ma kangurów w
Austrii

Temat: J.M. pozostaje na fotelu president`a

Sylwester R.:
a dla nieco starszych wystarczy 20 minutowa podróż do np. Sieprawia :)

Świetnie. Jestem jak najbardziej za. Pytanie tylko, czym tam mogę dojechać, jeśli nie mam samochodu lub też nie czuję się na siłach / nie jestem we właściwym stanie psychofizycznym / nie mam uprawnień do kierowania samochodem?

Obawiam się, że niezmotoryzowani do Sieprawia nie dojadą, chociaż mogę się mylić, bo nie znam dobrze tego tematu.

konto usunięte

Temat: J.M. pozostaje na fotelu president`a

Jakub Łoginow:
Sylwester R.:
a dla nieco starszych wystarczy 20 minutowa podróż do np. Sieprawia :)

Świetnie. Jestem jak najbardziej za. Pytanie tylko, czym tam mogę dojechać, jeśli nie mam samochodu lub też nie czuję się na siłach / nie jestem we właściwym stanie psychofizycznym / nie mam uprawnień do kierowania samochodem?

Obawiam się, że niezmotoryzowani do Sieprawia nie dojadą, chociaż mogę się mylić, bo nie znam dobrze tego tematu.


Dla czujących się na "siłach", a nie dysponujących samochodem, kursują regularnie busy :-)
Ps. Słabi i chorzy nie powinni się forsować zbytnio - lepiej niech zostaną w domach
Tomek S.

Tomek S. Korzystaj z życia
zanim ono ciebie
wykorzysta

Temat: J.M. pozostaje na fotelu president`a

Jakub Łoginow:

a
gdyby wygrał Kracik, to by powstała.

Jakub podaj przynajmniej trzy rzeczowe argumenty które pozwoliłyby uwierzyć w to co napisałeś w tym zdaniu
Jakub Łoginow

Jakub Łoginow Nie ma kangurów w
Austrii

Temat: J.M. pozostaje na fotelu president`a

Tomek S.:
Jakub Łoginow:

a
gdyby wygrał Kracik, to by powstała.

Jakub podaj przynajmniej trzy rzeczowe argumenty które pozwoliłyby uwierzyć w to co napisałeś w tym zdaniu

Tu nie da się podać żadnych argumentów poza tym, że z tego co wiem, z Kracikiem i jego ludźmi były prowadzone rozmowy na ten temat i pan wojewoda wyraźnie się tym tematem zainteresował. Poza tym skoro za dwóch kadencji obecnego prezydenta nie zrobiono w tym temacie nic, to wnioskuję, że raczej nie należy oczekiwać nagłego olśnienia w trzeciej kadencji. A może? Wszystko zależy od radnych, którzy uchwalili niefajny (chciałem użyć bardziej emocjonalnego słowa, ale się powstrzymałem) plan zagospodarowania przestrzennego np. dla Przylasku. Radni radnymi, ale pewne sprawy inicjuje prezydent i wiceprezydenci.

Na korzyść pana Majchrowskiego w tym temacie przemawia natomiast to, że miasto aktywnie wspierało budowę i rozwój nowoczesnej przystani żeglarskiej na Bagrach i doprowadziło tam szybki tramwaj. Mamy więc najnowocześniejszą w Polsce przystań żeglarską nad kałużą. Dobre i to, ale możemy mieć też jezioro o powierzchni 3-4krotnie większej niż Bagry zaledwie 5 km dalej na wschód. A właściwie skupisko jezior rekreacyjnych bo już za granicami Krakowa powstaje zbiornik Brzegi, a po drugiej stronie Wisły jest Przylasek - a więc takie "małe Mazury" nam powstają, tyle że nikt się tym nie interesuje.
Tomek S.

Tomek S. Korzystaj z życia
zanim ono ciebie
wykorzysta

Temat: J.M. pozostaje na fotelu president`a

Jakub Łoginow:
Tomek S.:
Jakub Łoginow:

a
gdyby wygrał Kracik, to by powstała.

Jakub podaj przynajmniej trzy rzeczowe argumenty które pozwoliłyby uwierzyć w to co napisałeś w tym zdaniu

Tu nie da się podać żadnych argumentów poza tym, że z tego co wiem, z Kracikiem i jego ludźmi były prowadzone rozmowy na ten temat i pan wojewoda wyraźnie się tym tematem zainteresował.

A więc nie jest to żaden argument do stwierdzenia, że jakby Kracik był to inwestycja zostałaby zrealizowana...
Co z tego, że tematem się zainteresował? A jak myślisz co by powiedział Majchrowski gdyby przed wyborami zadano mu pytanie dotyczące Twojego problemu? Tak samo mocno zainteresowałby się tematem , jak Kracik :))) To był okres przedwyborczy, kampania Jakubie :)
Jakub Łoginow

Jakub Łoginow Nie ma kangurów w
Austrii

Temat: J.M. pozostaje na fotelu president`a

Tomek S.:
A więc nie jest to żaden argument do stwierdzenia, że jakby Kracik był to inwestycja zostałaby zrealizowana...
Co z tego, że tematem się zainteresował? A jak myślisz co by powiedział Majchrowski gdyby przed wyborami zadano mu pytanie dotyczące Twojego problemu? Tak samo mocno zainteresowałby się tematem , jak Kracik :))) To był okres przedwyborczy, kampania Jakubie :)

Ale ja nie mówię, że jest to argument tylko raczej przeczucie. Na zasadzie: obecna władza czegoś nie zrobiła przez dwie kadencje, więc w trzeciej raczej na pewno nie zrobi. A nowa - nie wiadomo.

Chodzi mi o pewien efekt świeżości, nowego spojrzenia, nowych pomysłów, który zawsze występuje, gdy zmienia się władza. Obojętnie jaka - dotyczy to parlamentu, rządu, władz gminnych, powiatowych, wojewódzkich...

Jedno jest pewne - na tych przeczuciach pozostaniemy i nie dowiemy się, co by było gdyby.

Najśmieszniejsze jest w tym wszystkim to, że wiele osób skłonnych było zagłosować na Kracika, ale nie zrobiło tego, bo to Platforma (a dokładniej: osoba związana z PO). Akurat programy Dudy i Kracika były ze sobą w wielu sprawach zbieżne i wyborcom pana Dudy bliżej było raczej do koncepcji, którą reprezentował pan wojewoda. Ale znów wygrała zasada, że Warszawa wpieprza się w sprawy samorządów i wyszło jak wyszło.

konto usunięte

Temat: J.M. pozostaje na fotelu president`a

Powiem tyle: Miejsce rządzone przez historyka może być albo muzeum albo skansenem.

Szczepan J.

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora

Następna dyskusja:

President Walker ASC




Wyślij zaproszenie do