Temat: Grill, kiełbasa, szaszłyk, piwo, miły klimat itp itd;))
Jerzy K.:
Szczepan Maślanka:
No to faktycznie. robota na okrągło... Jak już ci się znudzi użeranie się z ptactwem, gnijącymi owocami itp. to pożyczę ci pi9łę ;-PP
Mam husqvarnę :P
A wiesz, ze zastanawiałem się kiedyś nad tym czy nie uruchomić małego czegoś produkującego cudeńka z drewna (Ten materiał lubię najbardziej), ale niestety obawiam się że konkurencja chińska pomimo tego, że jakościowo byłaby daleko w tyle, cenowo nie miałbym szans powodzenia. Dlatego ewentualnie coś znajomym na zamówienie.
Dobrze wiedziec!!!
:)
No gdyby wiecej takich osób to chyba bym zajał się tym na poważnie... szkoda, ze zainteresowanie jest znikome, bo towarzystwo już tak sie przyzwyczaiło do Chińskiej jakości, ze już właściwie jakość nie ma dla nich znaczenia.
Co zresztą udowodnił mi pan w castoramie. BYłem zakupić sekator. 2 półki sekatorów ceny (od 9.90 - 140pln) pytam który NIE JEST CHIŃSKI, gośc mi odpowiedział, ze tylko jeden NIemiecki ale kosztował 470PLN.
No i zakupiłem ten za 9.90 żeby nie być stratnym jak sie wygnie na pierwszej gałezi... wygiąc sie nie wygiał, ale się wyszczerbił na korze ;-D (Rzepa zamiast stali). a w rękach mogłem je w ogóle zgiąć.
To samo jest z produktami drewnianymi. Produkty z drewna made in china, mają to do siebie, że w każdym nawet najmniejszym miejscu sa niedoróbki po prostu na KAŻDYM łączeniu. wszystko sklejane jest TYLKO klejem, (bez kołkowania), wiec po pół roku (jak klei wyschnie- bo to najcześciej w ogóle nie jest klei do drewna ;-))) wszystko sie rozpada i wbija się jakże profesjonalnego gwoździa aby sie trzymało.
;-))
Przy czym drewnianych produktów z Chin nawet nie opłaca sie naprawiać i usuwac wady produkcyjne ponieważ drewno jest tak lichej jakości ( są to podpedzane na odżywkach drzewa z plantacji), ze gwoździa nie trzeba wbijać, można go wcisnac w palcem,(chyba, ze sie trafi na chińskiego gwoździa, bo ten sie wygnie ;-)). bo drzewo ma tak żadką strukturę że jest jak gąbka.
Swoją drogą drobna uwaga Chińskie gonty, którymi niektórzy teraz ochoczo pokrywają sobie dachy (5 krotnie tańsze od Polskich), mają tę samą żadką strukturę. wiec już współczuje tym, którzy to sobie założyli, ponieważ nawet z zabezpieczeniem farbowym, jeżeli struktura drewna jest porowata, to woda i tak bedzie przez drewno przeciekać. A w ziemie nasączone wodą gonty bedą pekać.
hehehe
(Jak ktoś założył taki gont niech szybko biegnie i zakupi teraz komplet "plastikowych chińskich miednic", bo przy pierwszym deszczu będą potrzebne.
;-))
I ciekawostka Chińskie gonty nie wszystkie są tak miękkie, na paczke robi się tak że pierwsze pieć z góry jest lepszych, a im niżej tym gorzej. Co jest najwiekszym nieporozumieniem. Ponieważ drewno w wysokich temperaturach (jak w lecie na dachu) różnie pracuje wykonując dach z różnych materiałów (sosna, ze świerkiem, bukiem - kiedyś widziałem chiński wynalazek z leszczyny.) po prostu taki dach nie ma szans być szczelny...
i tak właśnie ludzie napedzają dziadostwo z chińskiej gospodarki, bo dach po 5 latach jest do wymiany, a ludzie aby go ratować kupują kolejne wynalazki made in china...
a na koniec. w beskidzie makowskim na jednym z zabytków dach gontowy został położony 1884 roku. I tylko jest napuszczany co kilka lat naftą z żywicą przez ludzi którzy się nim opiekują. Ale ten produkt był tutajszy, nie chiński... i pomimo, żę z drewna ma już ponad 100 lat i nie przecieka, ani sie nie gnie.
trudno, już wszyscy sie przyzwyczaili do dziadostwa, byle było tanie.
Chiny sie bogacą, a my wydajemy kolejne pieniądze, na guzik warte ich produkty...