Temat: Dramat w krakowskiej kanpie (proszę o pilną pomoc!)
Radosław Schmalz:
Tak sobie to czytałem i na początku współczułem...
Na początku, bo po sytuacji gdzie autorka wyjawiła nazwę klubu postanowiłem się dowiedzieć czegoś więcej... No i się okazało co się okazało czyli:
Po pierwsze to ekipa była maxymalnie pijana.
Po drugie po odmowie wpuszczenia do lokalu delikwent (który został potem pobity czyli chłopak który miał rzekomo zapytać "dlaczego") rozbił selekcjonerowi SZKLANĄ BUTELKĘ na GŁOWIE i dopiero wtedy ruszyła "ochrona" gdy zobaczyła całego zakrwawionego selekcjonera i chłopaka który mu to zrobił. Selekcjoner po całym zdarzeniu był miesiąc w szpitalu.
Po całym zajściu przyjechała policja i karetka, a chłopak który został pobity po prostu uciekł (tak uciekł, karetka go wcale stamtąd nie zabrała).
Nie chce tu nikogo bronić czy oskarżać. Nie mam żadnych powiązań z tym klubem, nawet nigdy tam imprezy nie robiliśmy i bywam tam dosyć rzadko...
Piszę to żeby przedstawić również fakty z drugiej strony. Nie mi oceniać jak było (nie było mnie przy tym, tak jak i autorki tego tematu), sąd się teraz tym zajmuje. Ja tylko mogę powiedzieć, że selekcjoner faktycznie dostał w głowę i leżał po tym zdarzeniu koło miesiąca w szpitalu.Radosław Schmalz edytował(a) ten post dnia 14.09.08 o godzinie 17:14
... Szanowny Panie Radosławie, z całym szacunkiem,ale myli Pan chyba jakies dwa różne zdarzenia w Błędnym Kole, ponieważ:
1. Mój Mąż, ani nikt z jego kolegów nie rozbił żadnej butelki na głowie selekcjonera...
2. Chłopak, jak Pan pisze po prostu NIE!!! uciekł, gdyż był odwieziony do Wojskowego Szpitala Klinicznego przy Wrocławskiej, a Pan wybaczy z pociętym sciegnem mięśnia 3-głowego ramienia i pobity nie moglby tam dotrzec... Poza tym jest to udokumentowane, ze został przywieziony karetka z w stanie rozległych obrazen.
3. Moje stwierdzenie, ze moj Maz jest od miesiaca w szpitalu odnosci sie do faktu, iz od feralnego dnia do 2 dni przed slubem pozostał w szpitalu (do konca slub nie był pewny), a cały czas nosi gips na tej rece. Nie ma czucia w palcach.. Wiec niech mi Pan uwierzy na słowo, ze cały czas tułamy się od lekarza do terapeuty...I jeszcze jedno, jakby Pan przezywał swoj nawazniejszy dzien w zyciu, jakim jest slub, patrzac na swojego Męza ukrywajacego przede mna swoj bol, to chyba inna miałby Pan perspektywe...
4. Panie Radosławie, wiec chyba sa to dwa rozne zdarzenia, ktore moim zdaniem potwierdzaja tylko, ze cos dziwnego dzieje sie w tym pubie!
5. Napisał Pan tez, ze nie był Pan naoczym swiadkiem, ale zna Pan zycie nocnego tego klubu, wiec bardzo Pana prosze, jakby Pan cos wiedział na ten temat, niech Pan napisze na maila, kazda uwaga moze byc cenna. Moj maz z pewnoscia sie z Panem skontaktuje...
A teraz uwaga chyba do jednej Pani, ktorej dziwne sie wydaje, ze ukryłam swoj profil. Musiałam tak zrobic ze wzgledow bezpieczenstwa. Mam nadzieje, ze wydaje sie to zrozumiałe.