Temat: Czy Krakus to sknera????
Artur H.:
pewnego dnia mnie zabrakło...podchodze do goscia na ulicy, który otwiera świeża paczke i pytam, czy moze mnie poczęstować...a on hehe mówi trzymajac je w rece - nie mam.
"Nie mam", a w domyśle - "...dla Ciebie" ;)
A tak poważnie to przypuszczam, że facet odruchowo Ci odpowiedział to, co najczęściej odpowiada w takiej sytuacji i nie zastanawiał się, czy przypadkiem nie ma tej paczki w ręku.
Co do paczki na stole, która miałaby być sygnałem "częstujcie się" to przyznam się szczerze, że to mnie nieco wprowadziło w zdumienie. Nie spotkałem się z czymś takim, i nie zauważyłem też tego w moim otoczeniu. Jutro zwrócę uwagę na stoliki wokół i postaram się wypatrzeć osoby, które nie trzymają paczki na stole. :)
Dla mnie krakus = centuś to kolejny stereotyp, który "potwierdza się" w obserwacjach tych, którzy szukają tego potwierdzenia. Dla przykładu: będąc w Warszawie odbierałem umowę o pracę i czytałem ją wnikliwie. I od razu na dzień dobry spotkały mnie docinki moich nowych kolegów - 'o! widać, że centuś, sprawdza czy mu się kasa zgadza ;)'. Kolejny przykładem niech będzie sytuacja jak towarzystwo z biura wybiera się na obiad - wszyscy biorą zupę i drugie, a ja tylko drugie. I nie wytłumaczysz nikomu, że ja nie jestem specjalnie głodny. Nie je zupy a jest z Krakowa; z pewnością skąpiec. Było trochę śmiechu, ale fakt faktem stereotyp się potwierdza i założę się, że zostaje im w głowach: krakus = centuś.