konto usunięte

Temat: chińska restauracja kraków

China City Restaurant, ul. Brzozowa 18
Jest to w miarę nowa restauracja ale na prawdę polecam.
Niestety ceny nie należą do najniższych i to jest chyba jedyny jej minus.
Sobiesław P.

Sobiesław P. Mój profesjonalny
opis dostępny na
życzenie :).

Temat: chińska restauracja kraków

Piotr Jan P.:
A ja polecam chińsko-wietnamski bar koło Parku Wodnego.

O ile mi wiadomo, jest filą naszego nowohuckiego przybytku na Szklanych Domach :)

O tego


Obrazek


Niespecjalnie gustuję w czajniz, i nie mam porównania z orydżinal czajniz, ale tu jest dobrze, dużo i niedrogo :).

Temat: chińska restauracja kraków

Wojtek Wiśniewski:
Widzę, że demonizowanie "polskiej" kuchni chińskiej jest Twoją pasją, ale wypadałoby przyjąć do wiadomości, że ktoś może mieć inne gusta niż Ty. A utyskiwanie na kapustę w daniach chińskich, to prawie tak, jakby narzekać, że co drugie danie kuchni włoskiej na w sobie makaron, że w daniach węgierskich wtryniają wszędzie paprykę, a kuchnia żydowska zalatuje czosnkiem.

Rozumiem Wojtku, że dla Ciebie polska kapusta w daniach chińskich to taki obowiązkowy składnik jak makaron u Włochów... Rozumiem. Więcej pytań nie mam.

Temat: chińska restauracja kraków

Robert G.:
Andy K.:
Magdalena S.:
Chiński Pałac na ulicy Mackiewicza. Prawdziwe chińskie jedzenie.

Raczysz sobie chyba żartować :) Nigdzie w Krakowie nie zjemy _prawdziwego_ chińskiego jedzenia. Mało tego, śmiem twierdzić, że nie zjemy również _smacznego_ chińskiego posiłku, a mieszkałem w Krakowie trzy lata także sporo "chińskich" restauracji odwiedziłem.

Jak będziesz kiedyś w Stanach to sobie porównaj jak to wygląda. Może tutaj też nie ma _prawdziwego_ chińskiego takiego z Chin, ale przynajmniej jest _dużo_ smaczniej niż w Polsce...

Zostaw swoje twierdzenia (czytaj bzdury) dla siebie.

Rozumiem, że Twoje "twierdzenia" to w takim razie objawienia niemalże biblijne. No proszę Cię... A wycieczki ad personam zachowaj dla swojej rodziny.
Sugeruję abyś nauczył się czytać ze zrozumieniem i odpowiadał na temat.

Czyli Twoim zdaniem wypowiedzenie mojej opinii na temat chińskich restauracji w _Krakowie_ jest niezgodne z tematem? Czyli 99% wypowiadających się w tym wątku, oprócz oczywiście Ciebie bezzasadnie atakującego moją osobę, pisze nie na temat. No ładnie....Andy K. edytował(a) ten post dnia 31.08.12 o godzinie 22:16
Wojtek Wiśniewski

Wojtek Wiśniewski www.glebiasmaku.pl -
odwiedź koniecznie

Temat: chińska restauracja kraków

Andy K.:

Rozumiem Wojtku, że dla Ciebie polska kapusta w daniach chińskich to taki obowiązkowy składnik jak makaron u Włochów... Rozumiem. Więcej pytań nie mam.

Rozumiem Andy, że Ty prowadząc chińską knajpę sprowadzałbyś kapustę prosto z Chin? A że zapytam, cebulę też, a może i czosnek (bo wiadomo, chiny ze wspaniałego czosnku słyną). Dobrze, że chińska kuchnia ziemniaków za dużo nie wymaga, bo i je by pewnie musieli z dalekiego wschodu sprowadzać, byś z góry danego przybytku nie skreślił i nie miał to za żałosną imitację podobnych przybytków w Juesej (zresztą może tam trochę za wiele czasu spędziłeś, bo już i ty zacząłeś żyć w jakże typowej dla USA zbiorowej ułudzie, że wszystko tam jest najlepsze). W tym momencie również więcej pytań nie mam, bo Twoje poglądy (które jak widać nie tylko mnie mierżą i nie tylko ja uważam je za idiotyczne) już dość o Tobie powiedziały.

Temat: chińska restauracja kraków

:) Jak na kulinarnego "eksperta" na którego się tutaj kreujesz dość słabo orientujesz się w temacie. _Nigdzie_ na świecie (a jadłem już chińczyka w wielu krajach, nie tylko w Stanach, uwierz mi) nie używa się białej polskiej kapusty do dań azjatyckich. To taki fenomen polskiego chińczyka.

Drugim fenomenem polskich restauracji chińskich jest to, iż bardzo trudno spotkać w nich prawdziwych chińskich kucharzy (takich z zawodu). Znałem kiedyś takiego "kucharza". W Chinach nigdy nie miał nic wspólnego z kuchnią, a tutaj musiał po prostu "improwizować" (jego słowa).

I tak na koniec, nie wiem skąd Twoja nienawiść do USA (może dlatego, że tutaj Cię jeszcze nie ma :) -- to takie typowe polskie), ale naprawdę zachęcam kiedyś do przyjazdu turystycznego i sprawdzenia jakości tutejszych knajp azjatyckich. Naprawdę możesz być lekko zaskoczony. Ja doznałem wręcz szoku porównując je z krakowską kuchnią chińską...
Ryszard K.

Ryszard K. Kierownik Serwisu

Temat: chińska restauracja kraków

Widać po amerykanach jaką to zdrową i smaczną kuchnie maja :) .
Ja polecam chinczyka na kolorowym obok lewiatana /tylko lepiej brac na wynos/. Jak ktos nie jest snobem i nie potrzebuje do szczescia oryginalnych paleczek z kosci sloniowej ani metki made in USA to z jedzenia na pewno bedzie zadowolony.
Wojtek Wiśniewski

Wojtek Wiśniewski www.glebiasmaku.pl -
odwiedź koniecznie

Temat: chińska restauracja kraków

Andy K.:
:) Jak na kulinarnego "eksperta" na którego się tutaj kreujesz dość słabo orientujesz się w temacie. _Nigdzie_ na świecie (a jadłem już chińczyka w wielu krajach, nie tylko w Stanach, uwierz mi) nie używa się białej polskiej kapusty do dań azjatyckich. To taki fenomen polskiego chińczyka.

Drugim fenomenem polskich restauracji chińskich jest to, iż bardzo trudno spotkać w nich prawdziwych chińskich kucharzy (takich z zawodu). Znałem kiedyś takiego "kucharza". W Chinach nigdy nie miał nic wspólnego z kuchnią, a tutaj musiał po prostu "improwizować" (jego słowa).

I tak na koniec, nie wiem skąd Twoja nienawiść do USA (może dlatego, że tutaj Cię jeszcze nie ma :) -- to takie typowe polskie), ale naprawdę zachęcam kiedyś do przyjazdu turystycznego i sprawdzenia jakości tutejszych knajp azjatyckich. Naprawdę możesz być lekko zaskoczony. Ja doznałem wręcz szoku porównując je z krakowską kuchnią chińską...

Ty natomiast, jak przystało na rasowego amerykanofila, wychodzisz ze śmiesznego założenia, że każdy chciałby być mieszkańcem, czy chociaż rezydentem USA. Wiesz mi, nie każdy. Ja dla przykładu tam byłem, więc Tobie współczuć tylko mogę Twojej ślepej i oderwanej od rzeczywistości wiary w "american dream".

Natomiast jako "kulinarny "ekspert" na którego się tutaj kreuję" powiem Ci, że rzeczą najnormalniejszą w świecie jest to, że knajpy "narodowościowe" czerpią z kulinarnych tradycji kraju, w jakim działają. Dzieje się tak w knajpach chińskich, dzieje się we włoskich, tajskich, czy też dowolnych innych. A jeśli myślisz, że jedząc "chińszczyznę" w Stanach, czy to z polską kapustą, czy też z amerykańską frytą czy burgerem, jeszcze jedzenie prawdziwie chińskie, to już wiemy dlaczego ja jestem "ekspertem", a Ty nie. Co więcej, nawet "ekspert" nieco mniejszej klasy powie Ci, że kuchnia, to nie tylko kucharz (profesjonalny, czy też nie), ale i oryginalne produkty, a jakoś nie wierzę, że te, z których powstaje Twój amerykański chińczyk, są inne niż made in USA (czyż to nie ironia, że ten jeden jedyny raz, kiedy made in China byłoby tak pożądane, musisz się zadowalać amerykańską podróbką?).

Zresztą mam wrażenie, że tego wątki używasz li tylko po to, by pod pretekstem kwestii kulinarnych, wylać swoje smutki i żale, które chowasz do polskiej ziemi, a z drugiej by pod niebiosa wynosić są nową ojczyznę. Smutne, że pomimo tego, iż najwidoczniej znalazłeś tam szczęście, nie możesz porzucić dawnych uraz i frustracji (takie to polskie).

Temat: chińska restauracja kraków

Wojtek Wiśniewski:
Andy K.:
:) Jak na kulinarnego "eksperta" na którego się tutaj kreujesz dość słabo orientujesz się w temacie. _Nigdzie_ na świecie (a jadłem już chińczyka w wielu krajach, nie tylko w Stanach, uwierz mi) nie używa się białej polskiej kapusty do dań azjatyckich. To taki fenomen polskiego chińczyka.

Drugim fenomenem polskich restauracji chińskich jest to, iż bardzo trudno spotkać w nich prawdziwych chińskich kucharzy (takich z zawodu). Znałem kiedyś takiego "kucharza". W Chinach nigdy nie miał nic wspólnego z kuchnią, a tutaj musiał po prostu "improwizować" (jego słowa).

I tak na koniec, nie wiem skąd Twoja nienawiść do USA (może dlatego, że tutaj Cię jeszcze nie ma :) -- to takie typowe polskie), ale naprawdę zachęcam kiedyś do przyjazdu turystycznego i sprawdzenia jakości tutejszych knajp azjatyckich. Naprawdę możesz być lekko zaskoczony. Ja doznałem wręcz szoku porównując je z krakowską kuchnią chińską...

Ty natomiast, jak przystało na rasowego amerykanofila, wychodzisz ze śmiesznego założenia, że każdy chciałby być mieszkańcem, czy chociaż rezydentem USA. Wiesz mi, nie każdy. Ja dla przykładu tam byłem, więc Tobie współczuć tylko mogę Twojej ślepej i oderwanej od rzeczywistości wiary w "american dream".

Rozumiem, iż sam masz teraz wielki żal do Ameryki, że musiałeś po 12 godzin harować przy azbeście albo na jakimś W&T, bo patrząc na Twoje "doświadczenie i referencje" nic innego w Stanach robić nie mogłeś... No niestety -- Twój american dream Ci się nie udał...

I kto tu ma żal teraz do kogo?

Natomiast jako "kulinarny "ekspert" na którego się tutaj kreuję" powiem Ci, że rzeczą najnormalniejszą w świecie jest to, że knajpy "narodowościowe" czerpią z kulinarnych tradycji kraju, w jakim działają.

O to, że czerpią to mógłbym się nawet zgodzić, tylko dlaczego jakoś wszędzie na świecie (nie mówię tu tylko o USA) utrzymywana jest jakość tych dań, a w Polsce myślą, że rzucą kapuchę na stół i będzie git, bo Polak i tak wszystko zje....
Dzieje się tak w knajpach chińskich, dzieje się we włoskich, tajskich, czy też dowolnych innych. A jeśli myślisz, że jedząc "chińszczyznę" w Stanach, czy to z polską kapustą, czy też z amerykańską frytą czy burgerem, jeszcze jedzenie prawdziwie chińskie, to już wiemy dlaczego ja jestem "ekspertem", a Ty nie.

Ktoś inny tu pisał, że w Krakowie można zjeść _prawdziwe_ chińskie jedzenie, także nie wiem czemu mi przypisujesz taką wypowiedź.

Ani nigdy powyższego nie napisałem, ani nawet tego, że w Stanach można zjeść _prawdziwego_ chińczyka jak na ulicy w Hong Kongu.

Jak masz kłopoty ze zrozumieniem to specjalnie dla Ciebie napiszę to jeszcze raz -- porównując jakość i smak jedzenia chińskiego między Polską a USA, zdecydowanie wyżej wypada to drugie państwo. I to już jak wspomniałem nie chodzi o gust czy upodobania kulinarne, ani nawet o tą nieszczęsną kapuchę, tylko po prostu o zwykłą jakość produktów i smak potraw.

Naprawdę nie trzeba być "ekspertem" kulinarnym, by poczuć ogromną przepaść jaka dzieli te dwa sposoby przygotowywania pseudochińskich potraw. Przykładowo, w Polsce używają bardzo niskiej jakości sosów, które jeszcze i tak rozrabiają wielokrotnie z wodą -- efekt jest taki, że dostajemy rozwodnioną maź, która tyle ma wspólnego z chińskim smakiem co siódma woda po kisielu.

W Polsce można dostać dobrej jakości chińskie sosy, choćby znakomitą firmę z wieloletnią tradycją z Hong Kongu -- Lee Kum Kee, ale pokaż mi restaurację, która takich sosów używa?

W Polsce jak to w Polsce, co doskonale ukazuje Pani Magda Gessler w swoich programach -- liczy się ilość, a nie jakość w kuchni. Byle co rzucić na stół, nieważne że to już nieświeże i niesmaczne -- ważne, żeby było tanio i szybko.

Wielokrotnie jadając w polskich restauracjach (nie tylko chińskich) miałem objawy zatrucia i niestrawności. Niech to będzie najlepszym świadectwem jak dobrej jakości potrawy można tam zjeść. Oczywiście są wyjątki od tej reguły, ale może już przy innej okazji o tym opowiem.

Z drugiej strony jakość sosów i mięsa w chińskich restauracjach w Stanach bije dosłownie na głowę to co jest w Polsce. I naprawdę nie wierzę, iż jeśli naprawdę kiedykolwiek byłeś tutaj, to tego nie poczułeś... Rozumiem, że teraz będziesz szedł w zaparte i na przekór wszystkiemu i wszystkim mówił, że Tobie jednak w Polsce chińszczyzna lepiej smakuje, ale wiem, że doskonale zdajesz sobie sprawę z tego, że to ja mówię prawdę.
Zresztą mam wrażenie, że tego wątki używasz li tylko po to, by pod pretekstem kwestii kulinarnych, wylać swoje smutki i żale, które chowasz do polskiej ziemi, a z drugiej by pod niebiosa wynosić są nową ojczyznę. Smutne, że pomimo tego, iż najwidoczniej znalazłeś tam szczęście, nie możesz porzucić dawnych uraz i frustracji (takie to polskie).

Czy wypowiedzenie swojej opinii na temat chińskich restauracji w Krakowie w których miałem okazję jadać jest według Ciebie wylewaniem smutków i żali? Czyli najlepiej jest mówić, że wszystko jest piękne i różowe. Zaiste ciekawy jest Twój sposób rozumowania...

Niestety polska chińszczyzna nie wygląda zbyt różowo. Może niektórzy nawet nie zdają sobie sprawy, że dania azjatyckie mogą smakować zupełnie inaczej... bo jak to mówią do dziadostwa też można się przyzwyczaić.
Wojtek Wiśniewski

Wojtek Wiśniewski www.glebiasmaku.pl -
odwiedź koniecznie

Temat: chińska restauracja kraków

Andy K.:

Rozumiem, iż sam masz teraz wielki żal do Ameryki, że musiałeś po 12 godzin harować przy azbeście albo na jakimś W&T, bo patrząc na Twoje "doświadczenie i referencje" nic innego w Stanach robić nie mogłeś... No niestety -- Twój american dream Ci się nie udał...

Nie sądź wszystkich podług swojej miarki. To, żeś sam był azbestowym zarobasem, nie znaczy, że Polacy jeżdżą tam tylko po to. Przykro mi, że tak musiałeś zaczynać, bo widzę, że nie tylko na zdrowiu Ci się to odbiło, ale i na psychice. Ale to już minęło i nie wróci więcej, więc uśmiechnij się, żyj w tym swoim ukochanym i "jedynym najlepszym" american dreamie, ale kompleksy i frustracje lecz waść na osobności w swej nowej ojczyźnie i nie każ więcej ludziom czytać swoich wypocin.
O to, że czerpią to mógłbym się nawet zgodzić, tylko dlaczego jakoś wszędzie na świecie (nie mówię tu tylko o USA) utrzymywana jest jakość tych dań, a w Polsce myślą, że rzucą kapuchę na stół i będzie git, bo Polak i tak wszystko zje....

A nie przyszło Ci czasem do głowy, że polski człowiek po postu lubi kapustę? Ot, taki naród i taka kulinarna tradycja, a jak już wspominałem, każda "narodowościowa" restauracja czerpie z kultury kraju, do którego trafia, by gustom jego mieszkańców być bliższa. Ja wiem, że USA nie słynie z przesadnie inteligentnego społeczeństwa i będąc tam łatwo się tym zarazić, ale wierzę, że jednak uda Ci się zrozumieć tak prosty koncept.
W Polsce jak to w Polsce, co doskonale ukazuje Pani Magda Gessler w swoich programach -- liczy się ilość, a nie jakość w kuchni. Byle co rzucić na stół, nieważne że to już nieświeże i niesmaczne -- ważne, żeby było tanio i szybko.

Powoływanie się na panią Gessler jako ostateczny autorytet w sprawach kulinarnych po raz kolejny dowodzi jakiej klasy "ekspertem" jesteś Ty sam. Ja rozumiem, że dla Ciebie, jak kogoś pokażą w TV, to już mylić się nie może. Ale wystarczy wybrać się do jednej z restauracji, które owa gastrocelebrytka firmuje swym nazwiskiem, by przekonać się, o ile łatwiej krytykować i wytykać błędy innym, niż samemu stosować się do głoszonych przez siebie zasad. A w prostszych słowach, chodzi o to, że ogromna większość "jej" restauracji po prostu słaba.
Wielokrotnie jadając w polskich restauracjach (nie tylko chińskich) miałem objawy zatrucia i niestrawności. Niech to będzie najlepszym świadectwem jak dobrej jakości potrawy można tam zjeść. Oczywiście są wyjątki od tej reguły, ale może już przy innej okazji o tym opowiem.

Może to reakcja alergiczna na naturalne produkty, w końcu lata odżywiania się chemią, którą w Stanach nazywają jedzeniem musiały piętno swoje odcisnąć. No ale jak to mówią i jak widać się potwierdza - do dziadostwa też się można przyzwyczaić, lub tak bardziej swojsko - dobra świnia wszystko zje.
Czy wypowiedzenie swojej opinii na temat chińskich restauracji w Krakowie w których miałem okazję jadać jest według Ciebie wylewaniem smutków i żali? Czyli najlepiej jest mówić, że wszystko jest piękne i różowe. Zaiste ciekawy jest Twój sposób rozumowania...

Nie tyle o treść chodzi, co o formę, która wręcz ocieka proamerykańską propagandą i nie śmie dopuścić, że gdziekolwiek może być lepiej niż w USA. Ale muszę Cię Andy rozczarować, może i często jest, także pod względem kulinarnym.

Temat: chińska restauracja kraków

Wojtku, mam wrażenie, że z każdym kolejnym Twoim postem coraz bardziej się denerwujesz :D Także przed przeczytaniem poniższego zachęcam najpierw sięgnąć po jakiś nerwosol.... pewnie Ci się przyda...
Wojtek Wiśniewski:
Andy K.:

Rozumiem, iż sam masz teraz wielki żal do Ameryki, że musiałeś po 12 godzin harować przy azbeście albo na jakimś W&T, bo patrząc na Twoje "doświadczenie i referencje" nic innego w Stanach robić nie mogłeś... No niestety -- Twój american dream Ci się nie udał...

Nie sądź wszystkich podług swojej miarki. To, żeś sam był azbestowym zarobasem, nie znaczy, że Polacy jeżdżą tam tylko po to. Przykro mi, że tak musiałeś zaczynać, bo widzę, że nie tylko na zdrowiu Ci się to odbiło, ale i na psychice.

Nie ja tu pierwszy pisałem o jakimś "american dream". To Ty najwidoczniej masz jakieś chore wspomnienia z pobytu w USA, skoro tym wszystkim, którym udało się w tym kraju coś osiągnąć najwidoczniej bardzo zazdrościsz... ale nie martw się -- pół Polski myśli tak samo, tylko po prostu trzeba mieć jaja, żeby się do tego przyznać.

Najlepiej narzekać na Amerykę jaka ona jest zła, tylko skąd tyle podań polskich na loterii Green Card? :D
już minęło i nie wróci więcej, więc uśmiechnij się, żyj w tym swoim ukochanym i "jedynym najlepszym" american dreamie, ale kompleksy i frustracje lecz waść na osobności w swej nowej ojczyźnie i nie każ więcej ludziom czytać swoich wypocin.

Właśnie widać kto tu ma jakie kompleksy i z czym. Jeszcze raz powtórzę -- nie ja pierwszy zaczynałem dyskusję na temat "american dream". Chyba zapomniałeś na jaki tu temat rozmawiamy...
O to, że czerpią to mógłbym się nawet zgodzić, tylko dlaczego jakoś wszędzie na świecie (nie mówię tu tylko o USA) utrzymywana jest jakość tych dań, a w Polsce myślą, że rzucą kapuchę na stół i będzie git, bo Polak i tak wszystko zje....

A nie przyszło Ci czasem do głowy, że polski człowiek po postu lubi kapustę?

Polski "człowiek" taki jak Ty? :) a robiłeś może jakiś sondaż na ten temat? To sobie wyobraź, że istnieją ludzie (nawet i w Polsce) którzy nie lubią jak im się podaje kapustę w restauracjach chińskich.
Ot, taki naród i taka kulinarna tradycja

Czy naprawdę jesteś takim ignorantem i uważasz, że ta śmierdząca kapucha na pseudochińskim stole jest kulinarną tradycją Polski? Zabawny jesteś...
Ja wiem, że USA nie słynie z przesadnie inteligentnego społeczeństwa i będąc tam łatwo się tym zarazić, ale wierzę, że jednak uda Ci się zrozumieć tak prosty koncept.

Nie rób z siebie błazna z takimi tekścikami. Rozumiem, że bazujesz na najbardziej prymitywnych stereotypach jakie tylko istnieją. Nie każ mi więc tutaj przypominać jaka opinia krąży o Polakach w Stanach :D ale przecież sam byłeś to napewno znasz...

Tak tylko na marginesie dodam, że to nie Polacy od lat latają w kosmos czy są twórcami Internetu i współczesnych komputerów. Ale co tam, najważniejsze by coś mówić, niekoniecznie coś mądrego...
W Polsce jak to w Polsce, co doskonale ukazuje Pani Magda Gessler w swoich programach -- liczy się ilość, a nie jakość w kuchni. Byle co rzucić na stół, nieważne że to już nieświeże i niesmaczne -- ważne, żeby było tanio i szybko.

Powoływanie się na panią Gessler jako ostateczny autorytet w sprawach kulinarnych po raz kolejny dowodzi jakiej klasy "ekspertem" jesteś Ty sam. Ja rozumiem, że dla Ciebie, jak kogoś pokażą w TV, to już mylić się nie może. Ale wystarczy wybrać się do jednej z restauracji, które owa gastrocelebrytka firmuje swym nazwiskiem, by przekonać się, o ile łatwiej krytykować i wytykać błędy innym, niż samemu stosować się do głoszonych przez siebie zasad. A w prostszych słowach, chodzi o to, że ogromna większość "jej" restauracji po prostu słaba.

Nie kłócę się, że ma ona najlepsze restauracje na świecie. Tak naprawdę nie byłem w żadnej więc nie wypowiadam się na temat jakości w _jej_ lokalach. Pisałem jedynie o skandalicznej jakości generalnie w polskich restauracjach (nie tylko chińskich) co nie wiem czy celowo, czy też nie, Pani Gessler uwypuklała w swoich programach.

Zresztą nie muszę bazować tylko na jej opinii. Krakowski brud i syf znam z autopsji -- tutaj nawet ulicą nie da się przejść by nie potknąć się o jakieś gówno na ulicy, a o czystości w restauracjach to można książki pisać. Przy najbliższej okazji zamierzam opisać parę co "ciekawszych" miejsc w Krakowie -- tak ku przestrodze dla innych.
Wielokrotnie jadając w polskich restauracjach (nie tylko chińskich) miałem objawy zatrucia i niestrawności. Niech to będzie najlepszym świadectwem jak dobrej jakości potrawy można tam zjeść. Oczywiście są wyjątki od tej reguły, ale może już przy innej okazji o tym opowiem.

Może to reakcja alergiczna na naturalne produkty, w końcu lata odżywiania się chemią, którą w Stanach nazywają jedzeniem musiały piętno swoje odcisnąć.

A kto sól drogową od lat sypał do jedzenia? Kto sprzedaje padlinę po sklepach z mięsem i wędlinami? Kto faszerował krakowskie pierogi trzydziestoletnim szwedzkim "mięsem"?

Jeszcze raz się potwierdza jak mało wiesz o tym co się jada w Stanach, a przede wszystkim jaka istnieje tam kontrola jakości tego _co_ się jada.

I czy naprawdę jesteś tak naiwny myśląc, że polskie jedzenie nie jest nafaszerowane chemią? To Ci powiem, jest gorzej nafaszerowane chemią niż te amerykańskie. Z prostego powodu -- w Polsce jeszcze raz powtórzę nie liczy się jakość tylko ilość, chodzi o maksymalizację zysków w jak najkrótszym czasie. Prowadzi to w konsekwencji do wielu nadużyć, jak choćby te z solą drogową używaną do żywności etc. To jest sprawa na osobny temat, ale najpierw dobrze sobie poczytaj co się w Polsce wyprawia na rynku żywnościowym, a później oceniaj dopiero rynek amerykański.
Czy wypowiedzenie swojej opinii na temat chińskich restauracji w Krakowie w których miałem okazję jadać jest według Ciebie wylewaniem smutków i żali? Czyli najlepiej jest mówić, że wszystko jest piękne i różowe. Zaiste ciekawy jest Twój sposób rozumowania...

Nie tyle o treść chodzi, co o formę, która wręcz ocieka proamerykańską propagandą i nie śmie dopuścić, że gdziekolwiek może być lepiej niż w USA. Ale muszę Cię Andy rozczarować, może i często jest, także pod względem kulinarnym.

Rozumiem, że według Ciebie jeśli ktokolwiek wypowiada prawdy obiektywne, czy nawet subiektywne, że coś w USA jest jednak lepsze niż w Polsce, to od razu jest amerykanofilem, uprawia straszną proamerykańską propagandę itd...

Trochę przypomina mi się wcześniejsza epoka -- a może Ty też sądzisz, że za całe zło tego świata odpowiada USA... Stonkę na Twoją podkrakowską wioskę też zrzucili Amerykanie, co?

PS> I tak dla jasności. Nigdy nie twierdziłem, że _wszystko_ w USA jest lepsze niż w Polsce co starasz mi się usilnie wmówić, ale z pewnością jakość i smak potraw chińskich stoi tam na wyższym poziomie i to nie jest tylko moja opinia.Andy K. edytował(a) ten post dnia 01.09.12 o godzinie 23:34
Tomek W.

Tomek W. Global Category
Leader, Rolls-Royce

Temat: chińska restauracja kraków

Andy K.:
Wojtek Wiśniewski:

a nie wydaje sie wam ze to taka zenada troche sprzeczac sie o USA w temacie o chinskich restauracjach ? .. slabo troche :)

a off-topic'owo polecam to:
http://www.youtube.com/watch?v=9JBxxaa0cO0

Temat: chińska restauracja kraków

Tomek W.:
Andy K.:
Wojtek Wiśniewski:

a nie wydaje sie wam ze to taka zenada troche sprzeczac sie o USA w temacie o chinskich restauracjach ? .. slabo troche :)

Tomek, pewnie że żenada. Tylko zauważ, że ja tylko powiedziałem, że mi lepiej smakuje chińczyk w Stanach, a niektórzy zrobili z tego aferę o zasięgu globalnym niemalże :D Widocznie jednak nienawiść/zawiść w kierunku Ameryki w polskim społeczeństwie jest bardzo wysoka... Zastanawiam się tylko dlaczego, tzn. domyślam się, ale to już może temat na inną dyskusję... :)

A wracając do topicu to polecam restaurację Lam Kieu na Lubomirskiego w Krakowie. W pórównaniu z innymi "chińczykami" trzyma pewien poziom...Andy K. edytował(a) ten post dnia 02.09.12 o godzinie 11:02

konto usunięte

Temat: chińska restauracja kraków

Andy K.:

A wracając do topicu to polecam restaurację Lam Kieu na Lubomirskiego w Krakowie. W pórównaniu z innymi "chińczykami" trzyma pewien poziom...

No i wreszcie napisał Pan na temat. Brawo ! Długo to trwało ale się udało :)
Marcin Burek

Marcin Burek Ekspert - Starszy
Specjalista ds.
Rozwoju Rynku
HoReCa, C...

Temat: chińska restauracja kraków

Witam!

Ze względu na wykonywaną pracę polecam zdecydowanie Restauracje A-Dong ul. Miodowa 7. Pewne , świeże i pyszne jedzenie.

Pozdrawiam
Wojtek Wiśniewski

Wojtek Wiśniewski www.glebiasmaku.pl -
odwiedź koniecznie

Temat: chińska restauracja kraków

Właściwie na Miodowej 7 jest Dong A ;) Ale faktycznie jest on całkiem dobry.

A Dong to knajpa w Podgórzu (na Brodzińskiego), którą była bodaj pierwszą orientalną knajpą w Krakowie, choć dziś to już chyba nie to, co dawniej, a ceny, jak na "chinola", wysokie.
Marcin Burek

Marcin Burek Ekspert - Starszy
Specjalista ds.
Rozwoju Rynku
HoReCa, C...

Temat: chińska restauracja kraków

ok , szacunek rzeczywiście. Chińska jak Chińska każda jest na swój sposób wyjątkowa.
Mała anegdota dotyczy Restauracji Chińskiej na Starowiślnej. Znajomy poinformował Mnie że na witrynie wejściowej była wywieszona informacja że w tamtej okolicy zagubił się KOT o szarej sierści.

Ciekawe gdzie teraz jest ... :/
Wojtek Wiśniewski

Wojtek Wiśniewski www.glebiasmaku.pl -
odwiedź koniecznie

Temat: chińska restauracja kraków

Nawiązując do anegdoty, to ciekawe czy kiedyś znajdzie się jakiś właściciel chinola z jajem, który nazwie swoją restaurację "Hau Miau" :)

konto usunięte

Temat: chińska restauracja kraków

Robert G.:
China City Restaurant, ul. Brzozowa 18
Jest to w miarę nowa restauracja ale na prawdę polecam.
Niestety ceny nie należą do najniższych i to jest chyba jedyny jej minus.


Również polecam China City. Porcje nie są bardzo duże, cenowo trochę wyżej jak zauważył Robert. Wystrój przaśny, ale ważniejsze jest jedzenie. Ciekawe jest to, że na miejscu jest zawsze właściciel, z którym można się przywitać, pogadać o tamtejszych specjalnościach. Osobiście próbowałem kaczki po pekińsku oraz kurczaka w sosie jiangbao - obie rzeczy były dobre.Łukasz Koterwa edytował(a) ten post dnia 10.09.12 o godzinie 23:07
Yanina Khanova

Yanina Khanova Specjalista ds.
Eksportu, Greek
Trade Sp. z o.o.

Temat: chińska restauracja kraków

Ja muszę polecić resstaurację Phuong Dong na Lea 34. Często tam jadam i nigdy mnie nie zawiedli



Wyślij zaproszenie do