Temat: Bóg umarł, Religia umarła – człowiek jest wolny
Daniel Woźniak:
W ten sposób fajniej się czyta:
--
“Bóg umarł, Religia umarła – człowiek jest wolny”
Problem Boga
Jest pewne prorocze powiedzenie Nietzschego „ Bóg umarł a człowiek jest wolny”
Jego zrozumienie tej kwestii było niezwykle głębokie. Bardzo niewielu ludzi potrafiło zrozumieć głębie jego stwierdzenia. To kamień milowy w historii świadomości.
Jeśli jest bóg, człowiek nie może być wolny – to niemożliwe. Bóg i wolność człowieka nie mogą współistnieć, ponieważ samo znaczenie boga jest takie, że on jest stwórcą; a my jesteśmy tylko marionetkami. A jeśli on może nas stworzyć, to może nas w każdej chwili zniszczyć.
O nic nas nie pytał, kiedy nas stworzył – nie jest też zobowiązany nas pytać, kiedy zechcę nas zniszczyć. To czy stworzy czy zniszczy, zależy wyłącznie od jego zachcianki. Jak możesz być wolny??
Nie możesz decydować nawet o swoim istnieniu. Twoje narodziny nie są twoją wolnością, ani śmierć nie jest twoją wolnością – a czy myślisz że między tymi dwiema niewolami, wolnością może być twoje życie?? Bóg musi umrzeć, jeśli wolność człowieka ma być ocalona.
Wybór jest jasny; żaden kompromis nie wchodzi w grę. Z Bogiem człowiek pozostanie niewolnikiem, a wolność będzie tylko pustym słowem. Jedynie bez Boga wolność zaczyna mieć znaczenie.
Ale oświadczenie Friedricha Nietzschego jest tylko połowiczne, nikt nie próbował go dopełnić. Wydaje się kompletne ale pozory mylą. Friedrich Nietzsche nie zdawał sobie sprawy, że na świecie są religie, w których nie ma Boga – ale nawet w tych religiach człowiek nie jest wolny. Nie znał buddyzmu, dżainizmu, taoizmu – najgłębszych ze wszystkich religii. W tych trzech religiach nie ma Boga. Lao-Cy i Gautama Budda odrzucili Boga z tego samego powodu, ponieważ rozumieli, że z Bogiem człowiek jest tylko marionetką. Wówczas wszelkie próby osiągnięcia oświecenia są bezcelowe; nie jesteś wolny, jak możesz stać się oświecony? Jest ktoś wszechmogący, wszechmocny, on może zabrać Twoje oświecenie. Może zniszczyć wszystko(…)
Próbuje sprawić żebyście zrozumieli, że przez samo uśmiercenie Boga nie możecie uczynić człowieka wolnym. Musicie uśmiercić jeszcze jedno – religię(…)
Musimy stworzyć religijność która jest wolna od Boga i religii, która nie ma nikogo „w górze” bardziej potężnego od Was, ani zorganizowanej religii żeby stworzyć różnego rodzaju klatki – chrześcijańską, muzułmańską, hinduistyczną, buddyjską. Piękne klatki…
Gdy umiera Bóg i religia, automatycznie umiera jeszcze jedna rzecz – kapłaństwo, przywództwo, różne formy religijnego przewodnictwa. Teraz kapłan nie pełni już żadnej funkcji(…)
Budda, Mahawira, Lao-Cy porzucili Boga, tak samo jak Nietzsche – nie wiedząc, nie zdając sobie sprawy, że jeśli pozostanie religia, nawet bez Boga, kapłan zdoła utrzymać człowieka w zniewoleniu. I trzymał człowieka w niewoli.
Cytat z książki OSHO: Wolność. Odwaga bycia sobą.
Nie mogłem się powstrzymać od zacytowania tutaj tego fragmentu – równie dobrze mógłbym przepisać całą książkę tylko dyskusja na ten temat mogła by zająć całe lata.
OSHO od początku zrobił na mnie ogromne wrażenie, ponieważ od dawna poszukuję swojej własnej drogi życiowej i on trafił dotychczas w stu procentach na mój tok myślenia, tak jakbym sam to pisał.
Boga odrzuciłem na samym początku moich poszukiwań, głównie z powodu mojej dociekliwości i braku odpowiedzi na setki pytań zadanych rodzicom, później przyszedł czas na fantastyczne książki min: Redfield James – 10 wtajemniczenie, oraz Neale Donald Walsch – Rozmowy z Bogiem.
Książki te były zdumiewające, wprowadziły mnie w świat zupełnie innego postrzegania rzeczywistości, dostrzegłem jak ludzie każdego dnia walczą o energię, jak nasi rodzicie krzywdzą swoje dzieci i siebie na wzajem. Zostało u mnie jednak pewne niedopowiedzenie i tu wkracza OSHO.
90 % osób na pewno pomyśli sobie po co ten koleś to piszę i jak ten cały OSHO może tak myśleć. Jednak z doświadczenia wiem że te 90% zazwyczaj żyje w strachu, a ich myśli nacechowane są zaszłościami jeszcze z czasów pradziadków. Żyją sobie nieświadomie, chodząc codziennie do pracy, weekend spędzają ze znajomymi dywagując dlaczego na Haiti jest tak źle (czyli nad sprawami na które nie mają wpływu), a co niedziele chodzą do kościoła wykonywać śmieszne ruchy i śpiewając pieśni nawet nie zastanawiając się, ba nie znając ich znaczenia, ani nawet odrobiny faktów dotyczących ich religii.
Oni po prostu wierzą, tylko tu też mnie naszła refleksja, twierdzę że w życiu trzeba doświadczać wielu rzeczy, a z wiarą jest tak jakbyś miał za ścianą talerz jedzenia sam jesteś głodny, w każdej chwili możesz rozwalić ścianę, ale ktoś ci wmówił że ścianę zbudował Bóg i ma tam być, a ty masz chodzić głodny w obawie że jak ci coś głupiego przyjdzie do głowy to cię Bóg do piekła wyślę.
Takie to sadystyczne troszkę i biedny człowiek chodzi zajadając się substytutami, dalej wierząc w boga, którego ktoś wymyślił.
Podobnie jak byś wierzył że orgazm sex jest fajny a cały czas się masturbował, na krótką metę zda to egzamin, ale jak spotkasz kogoś kto doświadczył sexu dostrzeżesz obłudę w jakiej żyłeś.
Nawiasem mówią ostatnio był u mnie ksiądz po kolędzie i mało śmiechem nie parsknąłem jak wszyscy się zegnać zaczęli i śpiewali coś o Marii, no ale większość robi to co najmniej nie lubi.
Całe szczęście że mamy całkiem pokaźną grupkę ludzi którzy zdecydowali się iść pod prąd, myśleć inaczej niż wszyscy, ale większość wielbłądów (ludzi) nie może zaakceptować burzącego ich spokój lwa, ponieważ jest Inny ośmiela się realizować marzenia i myśli inaczej niż MY.
Więc zacznijmy się z niego śmiać, wmawiać mu że jest chory, nigdy mu się nie uda – jednak lwa to wzmacnia i jeszcze bardziej utwierdza się w fakcie że te 90% społeczeństwa jest pojebane i ma coś z głowami, więc idzie swoją drogą realizując siebie w stu procentach.
Kończąc dodam że akceptuje wszystkie osoby, staram się im nie wmawiać że myślą źle lub coś takiego, ale jak widzę że większość z nich bardziej przypomina żywe trupy coś mi się robi
Sam jeszcze w pełni nie wiem o co w tym wszystkim chodzi, ale doświadczam, odkrywam i mam śmiałość realizować marzenia oraz dążyć do tego by być całkowicie wolnym.
Ciekawi mnie co Ty o tym sądzisz i czy z wiarą w Boga można być wolnym??