konto usunięte

Temat: Kot mi umiera :(

Hej, byłam wczoraj u weterynarza, buuuu :(
Kotek, dachowiec, Szimek jest już dosyć wiekowy, ma 17 lat, gwałtowne pogorszenie stanu zdrowia nastąpiło w weekend. Od jakiegoś czasu już go obserwowałam i widziałam, że juz łapki go coraz bardziej bolały, starość je troche powykręcała, mniej jadł, dużo spał, ale w weekend zaczął nagle ciężko oddychać i zdecydowanie osłabł mu apetyt.
Wczorajsza konsultacja u lekarza przyniosła smutne wieści, oprócz zapalenia płuc, nowotwór i to dosyć duży już, w jamie brzusznej.
Weterynarz ocenił, że rokowania do operacji są niedobre, bo kot stary, wymęczony, a guz duży, ale, że jeśli operacja by się udała, to przedłuży mu to odrobinę życie. Przy czym nie wiadomo oczywiście, czy kot zniesie samą operację.
Do piątku, albo i wcześniej muszę podjąć decyzje, bo w piątek będzie chirurg.
Ale ja nie wiem co zrobić, to straszne, podzielcie sie swoimi doświadczeniami proszę.
Czy zawalczyć i operować go? Ale czy to nie będzie dla niego męczarnia?
Czy dbać o niego w domu, podkarmiac go, jak sam nie bedzie już jadł i dać mu spokojnie umrzeć w domu.
Uśpić? Rany boskie, w życiu nie dałabym chyba rady się na to zdecydować.
A może guza zostawić, a leczyc samo zapalenie płuc? Wczoraj lekarz mu nic nie podał, ani leku na wzmocnienie, ani nic przeciwbólowego.
Reszta kotów też czuje, że coś nie tak, dali mu spokój, czasem któryś podejdzie i lepek Szimkowi umyje...
A czy reszta nie zarazi się zapaleniem płuc?
Tak mi strasznie przykro :(
Paulina U.

Paulina U. starszy specjalista
ds. organizacyjnych,
Polkomtel Sp. z ...

Temat: Kot mi umiera :(

wiem, że trudno znaleźć słowa pocieszenia, sama byłam w podobnej sytuacji prawie rok temu - musiałam podjąć decyzję czy operować kotkę, czy dać jej pożyć tyle, na ile nowotwór pozwoli. Mogę polecić ci konsultację u dr. Jagielskiego, przyjmuje w Klinice Małych Zwierząt SGGW (niestety nie mam numeru), mi rzeczowo przedstawił wszystkie argumenty za i przeciw operacji. Decyzję i tak musiałam podjąć sama, ale było mi łatwiej mając obraz całej sytuacji. Trafiłam do niego szukając najlepszego onkologa - miał dużo pozytywnych opinii i był polecany na różnych forach miłośników kotów i psów.

Co do zapalenia płuc: moja kotka w momencie wykrycia miała nowotwór już z przerzutami, ale odkryto to dopiero po uśpieniu i ogoleniu jej do operacji usunięcia guzka piersi (bo tylko go odkryto przy badaniu). Zanim w ogóle podjęto decyzję o tej operacji weterynarz przebadała ją dokładnie pod kątem ewentualnych chorób i podała różne leki na wzmocnienie uznając, że moja kotka z uwagi na wiek (14 lat) musi być w super formie żeby znieść operację. Dlatego wydaje mi się, że najpierw powinno się wyleczyć kotka z zapalenia płuc bo to dodatkowe obciążenie dla organizmu przy i po operacji. Ale to moje zdanie, na podstawie własnych doświadczeń, dlatego uprzedzam, że nie musi być słuszne. Myślę, że i dla dobra kotka, i dla własnego wewnętrznego przekonania powinnaś skonsultować się z drugim lekarzem. To jedyne co ci mogę polecić z własnego doświadczenia.
Życzę powodzenia
Justyna M.

Justyna M. Pomnik mojej chwały
nie zbuduje się sam!

Temat: Kot mi umiera :(

Może to co napiszę dla niektórych bedzie okrutne ale w miarę możliwości zapewnić kotu bezbolesny koniec...tzn jeśli są podejrzenia, że zwierzę coś boli to aplikować mu leki przeciwbólowe i pozwolić spokojnie odejść. Nie wiem czy jest sens narażać starego bądź co bądź kota na stres i ból związany z operacją i rekonwalescencją...bez gwarancji powodzenia i powrotu do zdrowia.

konto usunięte

Temat: Kot mi umiera :(

Hmm, racja, też myślę, że szkoda mi go dalej męczyć.
Ale z drugiej strony chyba jednak podejmę sie wyleczenia chociaż tego zapalenia, żeby mu łatwiej było...
Inne koty mi sie nie zarażą? zastanawiam się na odseparowaniem reszty.
Kamila W.

Kamila W. Konsultant Executive
Search

Temat: Kot mi umiera :(

Mój poprzedni Kot zmarł na mocznicę - tutaj niestety sprawa przebiega bardzo szybko. Trafiłam wiele lat temu na lekarkę, która zamiast mu pomóc jeszcze pogorszyła stan - nie było ratunku. Gdybym wiedziała że Kochany tak się będzie męczyć zdecydowałabym się na uśpienie, żeby mu ulżyć.

Z drugiej strony jak jest szansa na ratunek, to można sobie wyrzucać że nie zrobiło się wszystkiego co można było w takiej sytuacji. Konsultacja u dobrego specjalisty na pewno pomoże Ci podjąć tą bardzo trudną decyzję.

WspółczujęKamila W. edytował(a) ten post dnia 18.01.11 o godzinie 11:54

konto usunięte

Temat: Kot mi umiera :(

byłam u kolejnego weta, wczoraj wieczorem miał podane sterydy i teraz nalezy czekać na poprawę, jeśli zadziała to te kilka ostatnich tygodni pożyje w lepszym komforcie... chociaż... nie mam zauwania do sterydów i co to ma wspólnego z zapaleniem płuc? Na to to chyba antybiotyk sie podaje?
Skołowana już jestem.
dostałam wierszyk od koleżanki:

Zapłacz, kiedy odejdzie, jeśli Cię serce zaboli,
że to o wiele za wcześnie, choć może i z Bożej woli.
Zapłacz, bo dla płaczących Niebo bywa łaskawsze,
Lecz niech uwierzą wierzący, że on nie odszedł na zawsze.
Zapłacz kiedy odejdzie, uroń łzę jedną i drugą,
i – przestań nim słońce wzejdzie, bo on nie odszedł na długo.
Potem rozglądnij się wkoło, ale nie w górę, patrz nisko
i może wystarczy zawołać, on może już być tu blisko.
A jeśli ktoś mi zarzuci, że świat widzę w krzywym lusterku, to ja powtórzę: on wróci.
Choć może w innym futerku.

:( :(
Kamila W.

Kamila W. Konsultant Executive
Search

Temat: Kot mi umiera :(

śliczne

Zapłacz, kiedy odejdzie, jeśli Cię serce zaboli,
że to o wiele za wcześnie, choć może i z Bożej woli.
Zapłacz, bo dla płaczących Niebo bywa łaskawsze,
Lecz niech uwierzą wierzący, że on nie odszedł na zawsze.
Zapłacz kiedy odejdzie, uroń łzę jedną i drugą,
i – przestań nim słońce wzejdzie, bo on nie odszedł na długo.
Potem rozglądnij się wkoło, ale nie w górę, patrz nisko
i może wystarczy zawołać, on może już być tu blisko.
A jeśli ktoś mi zarzuci, że świat widzę w krzywym lusterku, to ja powtórzę: on wróci.
Choć może w innym futerku.

:( :(

Temat: Kot mi umiera :(

Sylwia Ambroziak:
byłam u kolejnego weta, wczoraj wieczorem miał podane sterydy i teraz nalezy czekać na poprawę, jeśli zadziała to te kilka ostatnich tygodni pożyje w lepszym komforcie... chociaż... nie mam zauwania do sterydów i co to ma wspólnego z zapaleniem płuc? Na to to chyba antybiotyk sie podaje?
Skołowana już jestem.
dostałam wierszyk od koleżanki:

Zapłacz, kiedy odejdzie, jeśli Cię serce zaboli,
że to o wiele za wcześnie, choć może i z Bożej woli.
Zapłacz, bo dla płaczących Niebo bywa łaskawsze,
Lecz niech uwierzą wierzący, że on nie odszedł na zawsze.
Zapłacz kiedy odejdzie, uroń łzę jedną i drugą,
i – przestań nim słońce wzejdzie, bo on nie odszedł na długo.
Potem rozglądnij się wkoło, ale nie w górę, patrz nisko
i może wystarczy zawołać, on może już być tu blisko.
A jeśli ktoś mi zarzuci, że świat widzę w krzywym lusterku, to ja powtórzę: on wróci.
Choć może w innym futerku.

:( :(


wzruszające:(

Sylwia- życzę Ci dużo siły:*
Gabriela Misiura

Gabriela Misiura HR Manager,
rekruter, trener,
specjalista
międzykulturowy

Temat: Kot mi umiera :(

Mój kot ma 1,5 roku i na razie jest młodym, zdrowym zwierzakiem, ale empatycznie postawiłam się w Twojej sytuacji i wyobraziłam sobie Miśka za kilkanaście lat....
To potwornie ciężkie, bo każde zwierzątko staje się w pewnym momencie członkiem rodziny.
Myślę, że trzeba zadziałać tak, żeby jemu było jak najlepiej. Jeśli cierpi z powodu guza, to ulżyć mu środkami przeciwbólowymi lub niestety .... uśpić.
Miałam jamniczkę, z którą poszłam do weta z guzem na łapce. Jakiś niedouczony konował powiedział macając pobieżnie, że to zwykły tłuszczak i żeby nie robić paniki. Po kilku miesiącach okazało się, że to przerzut z nowotworu macicy.
Operacja dawała 5% szans na sukces a pies był coraz słabszy.
Ponieważ bardzo cierpiała, pozwoliliśmy jej odejść - żeby jej już nie bolało.

Rozumiem Cię, człowiek bardzo chciałby aby to ukochane futerko żyło jak najdłużej, ale niestety....
Ciesz się z tych wielu pięknych lat spędzonych razem a decyzję podejmij najlepszą dla niego a nie dla siebie. Choć to boli.

konto usunięte

Temat: Kot mi umiera :(

Dziekuję Wam bardzo za wsparcie...
Chyba jednak nie zdecyduję się na operację, szkoda mi go już meczyć, ale z drugiej strony od razu włącza mi sie myślenie, że nie walczę i pozwalam mu choremu odejść, aaaaaa!

konto usunięte

Temat: Kot mi umiera :(

ja bym się mimo wszystko zdecydował na operację. takie myślenie że stary, to nie warto leczyć i się niepotrzebnie zestresuje jakoś do mnie nie przemawia. uśpienie można przyrównać do podania narkozy - zestresuje tak samo, z tym że po narkozie się obudzi i może wyzdrowieć. to że on jest obolały i nie ma siły chodzić może być wynikiem jedynie choroby a nie starości. niech pożyje jeszcze rok albo dwa - to mało?
nie rozumiem też dlaczego nie podają mu środków przeciwbólowych - one się chyba nie wykluczają z tymi sterydami?

ps. i koniecznie skonsultowałbym się z jeszcze innym wetem, najlepiej tym specjalistą, o którym wspomniała Paulina.paweł D. edytował(a) ten post dnia 19.01.11 o godzinie 16:42

konto usunięte

Temat: Kot mi umiera :(

jutro o 15 operacja, dzis kroplówka na wzmocnienie.
strasznie sie boję, że już go nie wybudzą...
nie wiem, czy to dobra decyzja, same wątpliwości :(
Ewa A.

Ewa A. art director, V&P

Temat: Kot mi umiera :(

-Ewa Andrychiewicz edytował(a) ten post dnia 20.01.11 o godzinie 15:23
Ewa A.

Ewa A. art director, V&P

Temat: Kot mi umiera :(

Sylwia Ambroziak:
jutro o 15 operacja, dzis kroplówka na wzmocnienie.
strasznie sie boję, że już go nie wybudzą...
nie wiem, czy to dobra decyzja, same wątpliwości :(
nie operuj!
moja psica ma 14 lat, zaawansowanego raka wezlow chlonnych
jest po 2 operacjach na ktore reagowala bardzo zle
teraz guzy sa ale jej jakosc zycia nie ulega pogorszeniu chociaz jest nieuleczalnie chora
Kiedy bedzie cierpiec pozwole jej odejsc bez bolu (nie pisze o sobie)
jesli w takim wieku i z takim schorzeniem zoperujsz kota pamietaj ze jak to najczescij bywa serce moze nie wytrzymac uspienia i kot umrze. Nie pomyslalas ze kiedy bedzie juz ten moment zaprosisz do swojego domu weterynarza i uspi Ci twoja kotke w domu z toba obok?
Ja z 3 operacji Meli zrezygnowalam na 2 godziny przed zaplanowanym zabiegiem. Wspieral mnie w takij decyzji wlasnie weterynarz, zaprzyjazniony ze mna ale lekarz. Pozwoj jej odejsc jak bedzie czas przy tobie i bez stresu
Powodzenia

konto usunięte

Temat: Kot mi umiera :(

i tak bez szansy na odzyskanie zdrowia? a jak zabieg by mu pomógł?
chyba nie dam rady pozwolić po prostu odejść, sama nie wiem, będę potem wyrzucac sobie, że nie zaryzykowałam, a w tym stanie to kot i tak nie pociągnie niestety długo :(
Ewa A.

Ewa A. art director, V&P

Temat: Kot mi umiera :(

Sylwia Ambroziak:
i tak bez szansy na odzyskanie zdrowia? a jak zabieg by mu pomógł?
chyba nie dam rady pozwolić po prostu odejść, sama nie wiem, będę potem wyrzucac sobie, że nie zaryzykowałam, a w tym stanie to kot i tak nie pociągnie niestety długo :(
przeczytj sobie w takim razie to co napisalas na poczatku
kot ma 17 lat bardzo wiekowy, jest bardzo chory
Nie sadze nawet ze przezyje anastezjologie
Daj mu jeszcze pozyc przy tobie chociaz troche
Wiem ze w takich sytoacjach weterynarze naciskaja ale badz rozsadna. Ja tez tak zrobilam i nie zaluje
pozdr
Izabela Korzińska

Izabela Korzińska Architekt /
Developer ETL/TEam
Leader, Roche Polska

Temat: Kot mi umiera :(

Ewa Andrychiewicz:
przeczytj sobie w takim razie to co napisalas na poczatku
kot ma 17 lat bardzo wiekowy, jest bardzo chory
Nie sadze nawet ze przezyje anastezjologie
Daj mu jeszcze pozyc przy tobie chociaz troche
Wiem ze w takich sytoacjach weterynarze naciskaja ale badz rozsadna. Ja tez tak zrobilam i nie zaluje

Też uważam, że kotkowi w tym wieku lepiej nie dodawać cierpień. Raczej nie przeskoczy 18-tki, więc zaoszczędzisz mu co najwyżej rok, dorzucając prawie 2 tyg. cierpień, jeśli oczywiście przeżyje operację. Lepiej mu zapewnić bezbolesny koniec, czyli środki przeciwbólowe, a kiedy już będzie bardzo źle - zastrzyk usypiający, podany w domu. Tak będzie dla niego moim zdaniem lepiej.

konto usunięte

Temat: Kot mi umiera :(

niestety... już po wszystkim, Szimuś jest w kocim niebie :(
dziekuję Wam za wsparcie w tym trudnym czasie.
Ania M.

Ania M. One step forward,
two steps back

Temat: Kot mi umiera :(

Sylwia Ambroziak:
i tak bez szansy na odzyskanie zdrowia? a jak zabieg by mu pomógł?
chyba nie dam rady pozwolić po prostu odejść, sama nie wiem, będę potem wyrzucac sobie, że nie zaryzykowałam, a w tym stanie to kot i tak nie pociągnie niestety długo :(
ratowałam z tego samego powodu psa. Widziałam jak umierał, jak się męczył. Wyrzucałam sobie potem, że nie pozwoliłam jej odejść spokojnie w ciszy domu bez bólu.
Milena F.

Milena F. Fotografia
kulinarna,
stylizacja,
grafika...

Temat: Kot mi umiera :(

ja swojej 11-letniej (adoptowana po ciężkich przeżyciach) kotce pozwoliłam umrzeć w domu. Ugłaskana, przytulana zasnęła i już się nie obudziła. Po konsultacji z wetem zaprzyjaźnionym doszliśmy do wniosku, że tak będzie najlepiej. Leczyliśmy ją, ale ona sama się poddała. Nigdy nie żałowałam swojej decyzji. Zapewniłam jej to, co najważniejsze, spokój...czasami nie można walczyć na siłę tylko dlatego, że nasze przywiązanie jest zbyt silne.

Następna dyskusja:

Gdy kot spada z okna lub ba...




Wyślij zaproszenie do