Roman L.

Roman L. broker
ubezpieczeniowy

Temat: SUCHA DOLINA - Czy NAPRAWDĘ już TYLKO historia...?

Przyjechałem, zobaczyłem, zdrętwiałem... Zamaist mojego opisu tekst, jaki można znaleźć na oficjalnej stronie Piwnicznej-Zdrój, gdy wywoła się hasło "wyciągi narciarskie...":


STACJA NARCIARSKA - SUCHA DOLINA - KOSARZYSKA

W Suchej Dolinie działało kiedyś 9 wyciągów narciarskich, ich uzupełnieniem były dwa położone w nieodległych Kosarzyskach. Razem dawało to 11 urządzeń o łącznej długości ponad 4 kilometry. W ciągu godziny mogły przewieźć ponad 5200 narciarzy, na których czekało ponad 10 kilometrów tras narciarskich o różnej skali trudności. Najdłuższa trasa liczyła 1.5 km długości, co przy różnicy wzniesień 218 metrów czyniło ją atrakcyjną nawet dla najbardziej wymagających amatorów białego szaleństwa. Wszystkie wyciągi mają swoje nazwy. "Stary" i "Nowy", to najdłuższe podwójne orczyki obsługujące stoki raczej dla zaawansowanych zjazdowców, podobnie jak pojedynczy orczyk "Ekspres". "Mały", "Popularny", "Lach" i "Tadycek", to urządzenia dla średnio zaawansowanych i początkujących narciarzy. Zupełni nowicjusze mogli korzystać z "Żółwia", lub "Ślimaka" - najkrótszych i najwolniejszych wyciągów obsługujących ośle łączki. Niestety wszystko to należy już do historii i tylko starsi narciarze z sentymentem wspominają swe pierwsze kroki w Suchej Dolinie. Brak nowych inwestycji i bardzo kapryśne zimy spowodowały odpływ narciarzy do nowoczesnych stacji i zamykanie kolejnych wyciągów.
W ostatnim sezonie narciarskim działały już tylko dwa wyciągi "Mały" i "Ślimak". Sucha Dolina stała się zaciszną stacją dla początkujących. Stawiający pierwsze kroki znajdą w pobliżu wyciągów wypożyczalnie sprzętu narciarskiego i snowbordowego, gastronomię i sporo miejsc noclegowych o dobrym standardzie. Doskonałe nasłonecznienie, niepowtarzalna atmosfera i piękno gór sprawiają, że Suchą Dolinę nadal odwiedzają co roku liczni zwolennicy nart i wypoczynku na łonie czarującej i nieskażonej przyrody.

http://suchadolina.pl, http://sucha-dolina.prv.pl

Zaliczam się do tych "starszych, wspominających z sentymentem..." Tak, jeździłem tu jeszcze w końcówce lat 60-tych, gdy samemu szatkowało się stoczek a po marszu (!!) od stacji PKP w Piwnicznej, najpierw wypijało herbatę u Gomulaków...

Ale piszę to bardziej w imieniu wielu setek a może nawet tysięcy zdecydowanie młodszych, którzy jeszcze zupełnie niedawno mieli szansę szusowania na Suchej Dolinie i korzystania z owych 11 wyciągów (nb. jeden z nich prowadził lub współzarządzał nim Jerzy Kulej).
Szanowni Klubowicze - jeśli Wy nie spowodujecie zmiany tej sytuacji, to chyba nikt tego nie zrobi, a już z pewnością nie władze gminy. Bo prawda o podupadajacej, rewelacyjnej widokowo a także pod względem ukształtowania terenu bazie, wcale nie leży w "kapryśnych zimach..."
Powód jest tak banalny, jak cała nasza "polska" rzeczywistość: skoro Twoja krowa daje więcej mleka, to ją trzeba ukatrupić; DOKŁADNIE TO SAMO JEST TUTAJ, o czym nikt oficjalnie nie pisze i nie mówi. Skoro jedni zarabiali na wyciągach i na kwaterach dla narciarzy, to inni pogrodzili trasy zjazdowe, ponasadzali drzewek owocowych i krzaków porzeczek.
I takiego w.... będziecie jeździć!!

Klubowicze! Postarajmy się chociaż obśmiać i upublicznić to miejscowe "smrodkowo"; inne społeczności jednoczą siły, korzystają z unijnych dofinansowań i BUDUJĄ. Tutaj RUJNUJĄ.
Tak, pani przewodnicząca Rady miasta i gminy Piwniczna-Zdrój - może weźmie się Pani za Suchą Dolinę, co wcale nie ujmie wychwalanej Wierchomli...