Rafał
Wolski
Ekonomista,
dziennikarz radiowy
i telewizyjny
specjalizuj...
Temat: "Wyciszyć" ruch w centrum? Tak, ale z głową!
Analiza projektu udrożnienia ruchu w centrum Kielc przygotowanego przez Stowarzyszenie Samorząd 2010. Jego tekst znajduje się: tutajRozwiązanie problemu przejazdu przez centrum Kielc i parkowania w tym obszarze wymaga pogodzenia ze sobą interesów dwóch najpoważniejszych grup, których ta sprawa dotyczy. Chodzi o pieszych, w tym turystów oraz kierowców samochodów osobowych i właścicieli samochodów dostawczych. Ci pierwsi chcieliby mieć jak największą swobodę w dostępie do ulicy Sienkiewicza i przyległych ulic. Natomiast ci drudzy chcieliby mieć możliwość swobodnego przejazdu i w miarę potrzeby zaparkowania w dowolnie wybranym miejscu.
Na świecie realizowane są różne sposoby rozwiązania podobnych konfliktów interesów. W Warszawie wyłączono ruch z Nowego Światu i częściowo ze Starego Miasta. Mogą poruszać się tam tylko autobusy i pojazdy uprzywilejowane. Z kolei parkowanie odbywa się w strefie płatnego parkowania; najczęściej na chodnikach. Problemem jest fakt, że warszawiaków stać na płacenie 3 złotych za godzinę, co przekłada się na duże zagęszczenie samochodów stojących na chodnikach.
W Oslo sam wjazd do centrum kosztuje 20 koron, czyli ok. 10 złotych za samochód osobowy. Opłaty pobierane są w bramkach ustawionych podobnie, jak bramki na autostradach. Wyłączona z ruchu jest główna ulica miasta (Karl Johans Gate). Parkowanie odbywa się w strefie płatnego parkowania, choć większość samochodów stoi w parkingach podziemnych usytuowanych pod wieloma biurowcami i budynkami użyteczności publicznej.
W Kielcach od kilku lat wyłączona z ruchu jest ul. Sienkiewicza. W najbliższym czasie „wygaszany” ma być ruch na ulicach w okolicy Rynku i Mała/Duża. Już ograniczono możliwość parkowania w strefie płatnego parkowania. Samochody mogą być pozostawione na tymczasowym parkingu na placu Wolności.
Analiza sytuacji w Kielcach i próba pogodzenia interesów pieszych i kierowców nie mogą być oderwane od potrzeby rozwoju miasta. Jak wiadomo, rozwój każdego miasta wynika wprost z rozwoju sieci drogowej, ponieważ to dzięki niej dochodzi do wymiany handlowej. Każdy towar w sklepie i lokalu usługowym lub półprodukty w punktach gastronomicznych muszą zostać tam dowiezione. Rozwój miasta wynika również z popytu na te towary i usługi. Wytwarzają je piesi i częściowo kierowcy. Powyższe oznacza, że należy umożliwić dostęp firm dostawczych do punktów odbiorczych, a w konsekwencji klientów do tychże punktów odbiorczych.
Pytanie tylko, na czym powinien polegać kompromis między chęcią uchronienia centrum przed samochodami, a możliwością w miarę swobodnego wjazdu i parkowania w centrum? To zależy od celów, jakie chce realizować miasto. Obecne władze uznają, że należy skupić się na „wyciszaniu” ruchu i wysokim poziomie ograniczenia możliwości parkowania. To wybór faworyzujący pieszych. Daje to możliwości rozwoju branży turystycznej i rozrywkowo-gastronomicznej.
Problem w tym, że zakaz wjazdu w „Sienkiewkę” od Paderewskiego do dworca PKP spowodował znaczne zmniejszenie zainteresowania klientów lokalami gastronomicznymi. Jedna z właścicielek restauracji skarżyła się niedawno, że jej obroty spadają o kilkadziesiąt procent miesięcznie. Do tego, nocne godziny dostaw towarów nie mogą podobać się tamtejszym przedsiębiorcom. Innego rodzaju obostrzeniem jest zamknięcie przejazdu przez skrzyżowanie Sienkiewicza/Paderewskiego. Skutkiem tego wydłużają się korki na ulicy Czarnowskiej.
Ekonomiści przekonują, że gwarantem rozwoju danego przedsiębiorcy jest swobodny dostęp klientów. Ograniczając go ograniczamy jego rozwój, a tym samym rozwój miasta.
Dlaczego piesi powinni martwić się o pomyślność danego przedsiębiorcy? Każde dziecko wie, że to właśnie firmy dają pracę i płacą podatki, z których utrzymujemy komunikację miejską, wodociągi, wywóz śmieci, a przede wszystkim urzędników. Dlatego też, każdy pieszy z Sienkiewki powinien pamiętać, że praca tych wszystkich przedsiębiorców i ich pracowników składa się na jego osobisty dobrobyt. Tak więc, ograniczając jednego lub część tych przedsiębiorców ograniczamy nas samych i nasze Kielce.
Osobiście uważam, że należy „wyciszyć” ruch w centrum miasta, ale należy zrobić to umiejętnie. Kielce są miastem biednym, które jest na dorobku. Najpierw powinniśmy pomyśleć o zbudowaniu większego bogactwa, a dopiero potem o wprowadzaniu pewnych ograniczeń. Można zacząć od wyznaczenia miejsc parkingowych o większej długości, co spowoduje, że przy danej ulicy zaparkuje mniej samochodów. Można ustawić klomby, które wymuszą ruch „slalomem”, np. na Paderewskiego w celu ograniczenia prędkości i zbudować siłami firm prywatnych przyjazne, bezpieczne parkingi na obrzeżach strefy, żeby każdy zainteresowany doszedł te 300-400 metrów do centrum. Powyższe przykłady są realizowane na Zachodzie. Może to wprowadzić również w Kielcach. Dzięki temu, pieszy ma swobodę poruszania się, a kierowca może dojechać „prawie” na Sienkiewkę.
Patrząc z tej perspektywy chcę ocenić projekt Samorządu 2010, jako faworyzujący kierowców i ruch uliczny. Zawiera on rozwiązania kompromisowe, ale jednocześnie wynika z oczekiwań przedsiębiorców. Nie można oczywiście zarzucać mu braku obiektywizmu, bo prawem każdego z nas jest realizacja własnych interesów. Ponadto, jak się okazuje – interes firm jest interesem ich pracowników i nasz-podatników.
Myślę jednak, że należy wybrać model pośredni między projektem zmian zaproponowanych przez Ratusz i projektem Samorządu 2010:
1.Pozostawić możliwość parkowania przy Małej i Dużej lecz ograniczyć liczbę miejsc.
2.Otworzyć Paderewskiego dla ruchu samochodów osobowych z ustawieniem przeszkód, które uniemożliwiają jazdę z nieprzepisową prędkością.
3.Otworzyć ruch na Sienkiewicza od Paderewskiego do Żelaznej z możliwością skrętu w prawo w Żelazną.
4.Nie zgadzam się z pomysłem Samorządu 2010 na budowę parkingu między Małą, a Dużą. Ul. Sienkiewicza nie powinna stać się miejscem do parkowania.
5.Parking wielopoziomowy powinien zostać sprzedany lub wydzierżawiony. Myślę, że ta druga propozycja powinna zdać egzamin. Przykładem na to jest parking przy KCK, który dopiero po wydzierżawieniu zaczął przynosić miastu zyski.
6.Szalety nie mogą być bezpłatne, ponieważ będzie to skłaniało wiele osób do korzystania z nich w sposób niekontrolowany.
7.Dostawy towaru należy przenieść na godziny poranne lub inne w porozumieniu z przedsiębiorcami. Z kolei kurierzy w wielu miastach świata mają swobodę w poruszaniu się w centrum. Ze względu na specyfikę tej pracy miasto powinno im to umożliwić.
8.Należy zachować strefę płatnego parkowania. Miasto powinno jednak podnieść opłaty przynajmniej w ścisłym centrum. Można stworzyć dwie podstrefy ze zróżnicowanymi stawkami.
9.Organizacja ruchu w centrum miasta powinna zostać opracowana w porozumieniu z przedsiębiorcami i organizacjami pozarządowymi.
Zmiany w organizacji ruchu w centrum Kielc są potrzebne. Należy je jednak przeprowadzać w zgodzie z opiniami wszystkich stron debaty publicznej, nie tylko w ramach uzgodnień między urzędnikami różnego szczebla i różnych urzędów. Pozwoli to uniknąć błędów, które już miały miejsce. Rozwój Kielc zależy bowiem od porozumienia miasta z przedsiębiorcami, którzy dbając o ofertę handlową, dbają o swoje firmy, a dbając o swoje firmy, dbają o nas-mieszkańców.
------------------------------
Specjalnie dla portalu Telegraf24.pl