konto usunięte

Temat: Praca w Kielcach

spokojnie, są tacy jak np ja, którzy pozostali w Ck i czekają na cud :))
pozdrawiam
Paulina L.

Paulina L. Wzięłam stery w
swoje ręce!

Temat: Praca w Kielcach

Monika W.:
spokojnie, są tacy jak np ja, którzy pozostali w Ck i czekają na cud :))
pozdrawiam
Ja może nie na cud, ale na pracę ;) A poważnie, nawiązując-nie wyjechaliśmy w czasach osobistego kryzysu (mąż chory, bez pracy, małe dziecko), poradziliśmy sobie, to i teraz nie wyjedziemy :)

konto usunięte

Temat: Praca w Kielcach

Paulina L.:
Monika W.:
spokojnie, są tacy jak np ja, którzy pozostali w Ck i czekają na cud :))
pozdrawiam
Ja może nie na cud, ale na pracę ;) A poważnie, nawiązując-nie wyjechaliśmy w czasach osobistego kryzysu (mąż chory, bez pracy, małe dziecko), poradziliśmy sobie, to i teraz nie wyjedziemy :)


hehe, nie no ten cud to nie tak do końca na poważnie. raczej coś stabilnego :)
poradzić to można sobie prawie ze wszystkim. szkoda, że ludzie wyjeżdżają, ale z drugiej strony nie dziwię im się.
Anna Majcher( Stawiarz)

Anna Majcher(
Stawiarz)
Cena jest tym, co
płacisz. Wartość
jest tym, co
otrzymuje...

Temat: Praca w Kielcach

Monika W.:
spokojnie, są tacy jak np ja, którzy pozostali w Ck i czekają na cud :))
pozdrawiam
To nie cuda:)tylko zaradnosc:)jesli sie nie dorobisz tu to po co jechac gdzies indziej:) da sie:))))

konto usunięte

Temat: Praca w Kielcach

Anna Stawiarz:
Monika W.:
spokojnie, są tacy jak np ja, którzy pozostali w Ck i czekają na cud :))
pozdrawiam
To nie cuda:)tylko zaradnosc:)jesli sie nie dorobisz tu to po co jechac gdzies indziej:) da sie:))))


zaradność zaradnością, ja w tym kraju nie widzę perspektyw. tylko cud może to zmienić aby chciało mi się tu zostać i pracować na ten kraj.

Trochę moim zdaniem to naciągane "jeśli się nie dorobię tu(...)". gdyby tak łatwo dało się tu dorobić, to tyle ludzi by nie wyjeżdżało, niestety.

mieszkałam trochę we Włoszech, około roku i jednak nie ma porównania z Polską.
póki coś się nie zmieni, nie ma co liczyć na to, że ludzie zaczną wracać.

osobiście chciałabym, aby coś mnie tu zatrzymało, jednak wolę mieszkać i pracować za granicą za godziwe pieniądze, niż tu od 1-wszego do 1-wszego.
trzeba się z tym pogodzić :)

pozdrawiam.Monika W. edytował(a) ten post dnia 17.10.10 o godzinie 22:04
Łukasz B.

Łukasz B. Business Process
Management

Temat: Praca w Kielcach

A zagranicą nie pracuje się od 1-szego do 1-szego?
I co to oznacza godziwe pieniądze? Od kiedy zaczyna się pułap "godnego wynagrodzenia"?
Pytanie jeszcze, co zamierz się robić, gdyż praca na zmywaku jakoś ambicji nie pobudza. I co dalej po kilku latach takiej pracy? zero perspektyw.
W Polsce, w tym w Kielcach nie jest łatwo, to prawda, ale to nie znaczy, ze niemożliwością jest znalezienie sobie lub wykreowanie miejsca pracy. Większość ludzi niestety źle się za to bierze i przede wszystkim za późno (zazwyczaj dopiero po studiach).
Poza tym władze miasta mają ogromny wpływ na powstawanie nowych miejsc pracy i skoro w Kielcach mamy trend wzrostu bezrobocia tzn., ze sobie po prostu nie radzą. Tylko czemu nadal wielu ludzi wierzy w ich (niewypełnione) obietnice.
I taka mała dygresja z mojej strony: zamiast wyjeżdżać zainwestujcie głos w kogoś kto zacznie działać na rzecz miejsc pracy dla Kielczan, a nie będzie upatrywał rozwiązania problemu bezrobocia w budowie galerii handlowych.
Łatwo jest wyjechać - to zrzuca z człowieka odpowiedzialność. Trudniej jest zostać i walczyć o poprawę obecnego stanu rzeczy.

konto usunięte

Temat: Praca w Kielcach

Łukasz B.:
A zagranicą nie pracuje się od 1-szego do 1-szego?
I co to oznacza godziwe pieniądze? Od kiedy zaczyna się pułap "godnego wynagrodzenia"?
Pytanie jeszcze, co zamierz się robić, gdyż praca na zmywaku jakoś ambicji nie pobudza. I co dalej po kilku latach takiej pracy? zero perspektyw.
W Polsce, w tym w Kielcach nie jest łatwo, to prawda, ale to nie znaczy, ze niemożliwością jest znalezienie sobie lub wykreowanie miejsca pracy. Większość ludzi niestety źle się za to bierze i przede wszystkim za późno (zazwyczaj dopiero po studiach).
Poza tym władze miasta mają ogromny wpływ na powstawanie nowych miejsc pracy i skoro w Kielcach mamy trend wzrostu bezrobocia tzn., ze sobie po prostu nie radzą. Tylko czemu nadal wielu ludzi wierzy w ich (niewypełnione) obietnice.
I taka mała dygresja z mojej strony: zamiast wyjeżdżać zainwestujcie głos w kogoś kto zacznie działać na rzecz miejsc pracy dla Kielczan, a nie będzie upatrywał rozwiązania problemu bezrobocia w budowie galerii handlowych.
Łatwo jest wyjechać - to zrzuca z człowieka odpowiedzialność. Trudniej jest zostać i walczyć o poprawę obecnego stanu rzeczy.


Fakt, to ile się zarabia zależy od tego jakie się ma perspektywy. Praca na zmywaku to nie jest coś, co mogłoby człowieka zadowolić na dłuższą metę. Po jakimś czasie takiej pracy każdy zaczyna stawiać sobie pewne priorytety. Moim zdaniem, podkreślam MOIM, godziwe pieniądze to takie, które pozwalają na życie- nie tylko na przeżycie. Pułap "godnego wynagrodzenia" obieramy wtedy, gdy po kilku nieudanych próbach dochodzimy do wniosku, że dana praca nie jest w stanie nas usatysfakcjonować i zapewnić życie pozwalające na spełnianie się i sprawianie sobie przyjemności-nie tylko płacenie za rachunki/podatki etc. nie mówiąc już o reszcie.
Nie chcę tu poruszać tematu znajomości i zatrudniania tzw. "pociotków" bo to jest odrębny temat i bardzo kontrowersyjny.
Nie wydaje mi się, aby większość wierzyła w jakieś obietnice. Fala wyjazdów za granicę jest na to dowodem.

Wykreowanie nowego miejsca pracy nie jest tak banalną rzeczą. Polacy nie są tak otwartym krajem na nowości. Górę biorą najczęściej znane przedsiębiorstwa, które są sprawdzone i mają konkurencyjne ceny- masa takich.

Czy lepiej się żyje za granicą? Oczywiście! I niekoniecznie na zmywaku, a w normalnej pracy i w ludzkich warunkach.

Trudno tu mówić o odpowiedzialności poczciwego szaraka, za stan w jakim obecnie znajduje się rynek pracy. Zrzucanie odpowiedzialności na "szaraka" też nie jest szczytem pomysłowości. Słychać zewsząd propozycje dotyczące otwierania działalności gospodarczych. Szkoda tylko, że wsparcia nie widać, a wszystkim rządzi biurokracja, podatki i sztywne zasady, które w niczym nie pomagają.

nie chodzi o narzekanie, chodzi o to, że wizja "Irlandii" obróciła się w proch.

pozdrawiam.Monika W. edytował(a) ten post dnia 18.10.10 o godzinie 00:25
Łukasz B.

Łukasz B. Business Process
Management

Temat: Praca w Kielcach

Monika W.:
Fakt, to ile się zarabia zależy od tego jakie się ma perspektywy. Praca na zmywaku to nie jest coś, co mogłoby człowieka zadowolić na dłuższą metę. Po jakimś czasie takiej pracy każdy zaczyna stawiać sobie pewne priorytety. Moim zdaniem, podkreślam MOIM, godziwe pieniądze to takie, które pozwalają na życie- nie tylko na przeżycie. Pułap "godnego wynagrodzenia" obieramy wtedy, gdy po kilku nieudanych próbach dochodzimy do wniosku, że dana praca nie jest w stanie nas usatysfakcjonować i zapewnić życie pozwalające na spełnianie się i sprawianie sobie przyjemności-nie tylko płacenie za rachunki/podatki etc. nie mówiąc już o reszcie.


Cóż... im więcej się zarabia, tym bardziej rosną koszta utrzymania, w tym rachunków i człowiek nadal żyje od 1-szego d 1-szego :)Zawsze się pytam o tą "godna pensję", bo naprawdę ciężko odnieść zarobki w Polsce do zarobków zagranicą w relacji 1:1. tam są nieporównywalnie większe koszty utrzymania oraz zupełnie inne obciążenia socjalne. Patrząc po wielu znajomych będących w Wlk Brytanii aż tak różowo to nie jest.

Nie chcę tu poruszać tematu znajomości i zatrudniania tzw. "pociotków" bo to jest odrębny temat i bardzo kontrowersyjny.
Nie wydaje mi się, aby większość wierzyła w jakieś obietnice. Fala wyjazdów za granicę jest na to dowodem.


Kielce są specyficzne pod tym względem, ale nie można generalizować. Przyjeżdżąjąc w 2002 roku na studia do Kielc miałem pieniądze tylko na 2 miesiące utrzymania. Nie miałem żadnych znajomości ani rodziny. Od tamtego czasu minęło 8 lat i nie mogę narzekać. Nawet przez chwilę nie pomyślałem o wyjeździe za granicę


Wykreowanie nowego miejsca pracy nie jest tak banalną rzeczą. Polacy nie są tak otwartym krajem na nowości. Górę biorą najczęściej znane przedsiębiorstwa, które są sprawdzone i mają konkurencyjne ceny- masa takich.


Tu się nie zgodzę niestety. Barierą jest tylko i wyłącznie mentalność. I wmawiana nam doktryna, ze czegoś "nie można". Mam doświadczenia, które wskazują, ze ciekawe pomysły - te dobrze zaplanowane są gwarantem sukcesu. Dziś jest taka liczba możliwości uzyskania dotacji na rozpoczęcie działalności (zwłaszcza dla kobiet), że nic tylko próbować.

Czy lepiej się żyje za granicą? Oczywiście! I niekoniecznie na zmywaku, a w normalnej pracy i w ludzkich warunkach.

Znam zwolenników i przeciwników tego poglądu :) Ale to tylko i wyłącznie kwestia nastawienia.

Trudno tu mówić o odpowiedzialności poczciwego szaraka, za stan w jakim obecnie znajduje się rynek pracy. Zrzucanie odpowiedzialności na "szaraka" też nie jest szczytem pomysłowości. Słychać zewsząd propozycje dotyczące otwierania działalności gospodarczych. Szkoda tylko, że wsparcia nie widać, a wszystkim rządzi biurokracja, podatki i sztywne zasady, które w niczym nie pomagają.


tzw "szarak" (jak to ładnie ujęłaś) jest głównym podmiotem odpowiedzialności. To on głosuje na polityków/samorządowców, albo i nie głosuje, a potem narzeka. Nie można opowiadać, że jest źle i marnować głosy, pozwalając wygrywać populistom i wręcz kompletnym idiotom.
Ja naprawdę zdaję sobie sprawę, ze jest ciężko. Do wszystkiego doszedłem sam w pocie czoła, nieraz dostając po głowie. I mnie tez dobija biurokracja, podatki i krótkowzroczność wielu ludzi. Chociaż sam byłem (i sumie jestem) urzędnikiem, to całym sobą walczę z wadami systemu administracji publicznej i głupotą ludzką. Ale nie poddaje się, czego dowodem jest start w tym wyborach samorządowych. Chcę pokazać, że "chcieć znaczy móc" i że można inaczej.

I jeszcze o działalności gospodarczej: nie ma wsparcia? Jest go pełno, tylko należy się rozejrzeć. Conajmniej kilkanaście instytucji prowadzi Projekty z działania 6.2 POKL dając 40 tys dotacji na założenie firmy i pół roku wsparcie pomostowe. Są Stowarzyszenia i Fundacje (sam jedną prowadzę). I tam jest dużo wsparcia. Tylko, że należy zadać sobie trud poszukania i podjąć ryzyko.

Niestety również tzw "szarak" czeka, ze pracodawca sam przyjdzie i powie "pracuj". A to nie tak działa. Rynek jest niezbyt rozwinięty, ale nie jest też saharą. Trzy miesiące temu poszukiwaliśmy 2 osoby od pracy i zgłosiło się kilkanaście osób, z czego jedna zadała sobie trud sprawdzić gdzie i przy czym chce pracować. Reszta przyszła na zasadzie "a może się uda".

nie chodzi o narzekanie, chodzi o to, że wizja "Irlandii" obróciła się w proch.


Dlatego nie budujmy "Irlandii". Budujmy Polskę i Kielce. Na własnych pomysłach, na własnych zasadach. Ale na Boga budujmy... :P

Ten post stanowi jedynie polemikę i szanuję wyrażone zdanie.
Pozdrawiam :)Łukasz B. edytował(a) ten post dnia 18.10.10 o godzinie 01:37

konto usunięte

Temat: Praca w Kielcach

Oczywiście, że to jest w pewnym sensie polemika. Proszę nie odbierać tego co piszę jako atak. :) To nie tak do końca moje zdanie.To raczej to, co się słyszy od wielu lat, coś z czym bardzo trudno walczyć- ze zrezygnowaniem i brakiem wiary człowieka. Takie słowa, jakie przeczytał Pan w moim wpisie słyszy się często, są powtarzane w kółko ja mantra i trzeba zadać sobie wiele trudu aby je obalić.

Jedyna rzecz, z którą mogę się spierać to koszty utrzymania za granicą. Zależy do jakiej pracy się trafi i w jakim kraju się żyje. Ja na szczęście miałam przyjemność trafić do wspaniałej pracy.

Gdyby mi było tak źle, pewnie jeszcze by mnie tu nie było. Osobiście sama rozważam różne opcje otwarcia własnej działalności gospodarczej. Na chwilę obecną postanowiłam jednak szukać pracy, na to trzeba czasu.

Skoro już Pan próbuje nam przedstawić swój punkt widzenia, jako osoba startująca do wyborów samorządowych, to zadam inne pytanie. Jak Pan zamierza obalać mit, który mówi, że "za granicą jest lepiej"? Co Pan chciałby zmienić?
Ludzie są coraz bardziej nieufni, to też trudna bariera, którą trzeba pokonać.

pozdrawiam :)
Anna Majcher( Stawiarz)

Anna Majcher(
Stawiarz)
Cena jest tym, co
płacisz. Wartość
jest tym, co
otrzymuje...

Temat: Praca w Kielcach

Łukasz B.:
A zagranicą nie pracuje się od 1-szego do 1-szego?
I co to oznacza godziwe pieniądze? Od kiedy zaczyna się pułap "godnego wynagrodzenia"?
Pytanie jeszcze, co zamierz się robić, gdyż praca na zmywaku jakoś ambicji nie pobudza. I co dalej po kilku latach takiej pracy? zero perspektyw.
W Polsce, w tym w Kielcach nie jest łatwo, to prawda, ale to nie znaczy, ze niemożliwością jest znalezienie sobie lub wykreowanie miejsca pracy. Większość ludzi niestety źle się za to bierze i przede wszystkim za późno (zazwyczaj dopiero po studiach).
Poza tym władze miasta mają ogromny wpływ na powstawanie nowych miejsc pracy i skoro w Kielcach mamy trend wzrostu bezrobocia tzn., ze sobie po prostu nie radzą. Tylko czemu nadal wielu ludzi wierzy w ich (niewypełnione) obietnice.
I taka mała dygresja z mojej strony: zamiast wyjeżdżać zainwestujcie głos w kogoś kto zacznie działać na rzecz miejsc pracy dla Kielczan, a nie będzie upatrywał rozwiązania problemu bezrobocia w budowie galerii handlowych.
Łatwo jest wyjechać - to zrzuca z człowieka odpowiedzialność. Trudniej jest zostać i walczyć o poprawę obecnego stanu rzeczy.

Może ktoś się z tym nie zgodzi , ale także uważam że jesli się chce to wszystko się da!!!Kielce to piękne miasto ---i dużo możliwości(tylko pytanie co , kto oczekuje):))
Ja (bynajmniej narazie nie zamierzam stąd wyjeżdżać, a już na pewno nie za granice)---ponieważ nie chcę pracować na "zmywaku";)
a poaztym co za parę lat??? na razie jesteśmy młodzi...
zgadzam się z kolegą --a dla młodych proponuje...coś takiego jak "kursy kreatywnego myślenia"......
pozdrawiam
Krzysztof Kania

Krzysztof Kania Inżynier systemowy
Cisco (CCNA R&S,
Voice, Security)

Temat: Praca w Kielcach

Anna Stawiarz:

także uważam że jesli się chce to wszystko się da!

To jakże piękna teoria. Niestety nie poruszamy się w próżni. Mówiąc przysłowiami "i z próżnego Salomon nie naleje". A mówiąc językiem biznesu w Kielcach po prostu nie ma rynku na bardzo wiele usług czy produktów lub rynek ten jest tak płytki że nie da się z niego utrzymać. To powoduje że specjaliści z Kielc uciekają i będą uciekać. Niestety ale decyzje podjęte przez władze naszego miasta by postawić na obiekty sportowe a kompletnie olać poszukiwanie inwestorów, nieudolne zabiegi o stworzenie w Kielcach uniwersytetu z prawdziwego zdarzenia, brak dobrej siatki drogowej (do Warszawy mamy mieć przyzwoitą drogę po 2013 roku) czy chociażby kolejowej (do dziś nie mamy IC do Krakowa czy Warszawy), .... sprawiają że zostaliśmy zepchnięci do roli zaścianka i nie widzę na razie perspektyw wyjścia z tej roli. Nie z tymi kandydatami na prezydenta którzy się nam prezentują.

Tak już na marginesie. Tyle się na przykład mówi o rozwoju onkologii w Kielcach i jak ważnym rzekomo jesteśmy ośrodkiem. To dziwne biorąc pod uwagę że w Kielcach do dziś nie ma sprzętu do stereoradiochirurgi, ostatnio zakupione noże gama mają trafić do Warszawy, Gliwic i gdzieś tam jeszcze a w Lublinie od kilku już lat korzystają z przyśpieszacza liniowego.

Krzysztof
Anna Majcher( Stawiarz)

Anna Majcher(
Stawiarz)
Cena jest tym, co
płacisz. Wartość
jest tym, co
otrzymuje...

Temat: Praca w Kielcach

Krzysztof Kania:
A może jeśli jest w Kielcach przedsiębiorczych i kreatywnych osob --warto pomyśleć co robić żeby Nasze miasto rozwijać..i nie narzekać że prezydent zły czy dobry!!!tak było jest i będzie!!!
Zostanę pewnie zlinczowana za te słowa..ale nie zamierzam opuszczać Kielc i tu się rozwijać (bo da się) co nie oznacza że nie lubię podróżować ..;)
pozdrawiam
To jakże piękna teoria. Niestety nie poruszamy się w próżni. Mówiąc przysłowiami "i z próżnego Salomon nie naleje". A mówiąc językiem biznesu w Kielcach po prostu nie ma rynku na bardzo wiele usług czy produktów lub rynek ten jest tak płytki że nie da się z niego utrzymać. To powoduje że specjaliści z Kielc uciekają i będą uciekać. Niestety ale decyzje podjęte przez władze naszego miasta by postawić na obiekty sportowe a kompletnie olać poszukiwanie inwestorów, nieudolne zabiegi o stworzenie w Kielcach uniwersytetu z prawdziwego zdarzenia, brak dobrej siatki drogowej (do Warszawy mamy mieć przyzwoitą drogę po 2013 roku) czy chociażby kolejowej (do dziś nie mamy IC do Krakowa czy Warszawy), .... sprawiają że zostaliśmy zepchnięci do roli zaścianka i nie widzę na razie perspektyw wyjścia z tej roli. Nie z tymi kandydatami na prezydenta którzy się nam prezentują.
Michał K.

Michał K. Specjalista Oracle
PL/SQL.

Temat: Praca w Kielcach

Anna Stawiarz:
nie narzekać że prezydent zły czy dobry!!!tak było jest i będzie!!!
Ale jak jest żły to trzeba mówić i go zmienić.Michał K. edytował(a) ten post dnia 18.10.10 o godzinie 10:13
Anna Majcher( Stawiarz)

Anna Majcher(
Stawiarz)
Cena jest tym, co
płacisz. Wartość
jest tym, co
otrzymuje...

Temat: Praca w Kielcach

Michał K.:
Anna Stawiarz:
nie narzekać że prezydent zły czy dobry!!!tak było jest i będzie!!!
Ale jak jest żły to trzeba mówić i go zmienić.Michał K. edytował(a) ten post dnia 18.10.10 o godzinie 10:13
Albo nie marudzic:P
Michał K.

Michał K. Specjalista Oracle
PL/SQL.

Temat: Praca w Kielcach

Anna Stawiarz:
Michał K.:
Anna Stawiarz:
nie narzekać że prezydent zły czy dobry!!!tak było jest i będzie!!!
Ale jak jest żły to trzeba mówić i go zmienić.Michał K. edytował(a) ten post dnia 18.10.10 o godzinie 10:13
Albo nie marudzic:P
A to coś zmieni? :>
Anna Majcher( Stawiarz)

Anna Majcher(
Stawiarz)
Cena jest tym, co
płacisz. Wartość
jest tym, co
otrzymuje...

Temat: Praca w Kielcach

Michał K.:
hmm..pewnie nie...jakos marudzenie nie w moim stylu...wole to co mowie wprowadzac w czyn;)
A to coś zmieni? :>

konto usunięte

Temat: Praca w Kielcach

Anna Stawiarz:

Może ktoś się z tym nie zgodzi , ale także uważam że jesli się chce to wszystko się da!!!Kielce to piękne miasto ---i dużo możliwości(tylko pytanie co , kto oczekuje):))
Ja (bynajmniej narazie nie zamierzam stąd wyjeżdżać, a już na pewno nie za granice)---ponieważ nie chcę pracować na "zmywaku";)
a poaztym co za parę lat??? na razie jesteśmy młodzi...
zgadzam się z kolegą --a dla młodych proponuje...coś takiego jak "kursy kreatywnego myślenia"......
pozdrawiam


No ale przecież nikt nie napisał, że Kielce to brzydkie miasto, w które nie powinno się inwestować. Wiele osób chciało by tu zostać, a nie wyjeżdżać za granicę. Tu człowiek czuje się u siebie. Nie je cudzą łyżką i śpi w swoim łóżku, gdzie jest rodzina i najbliżsi. Czasem jednak są ważniejsze rzeczy niż litowanie się nad miastem. Jakoś nad nami nikt się nie lituje. Stąd właśnie masa wyjazdów. Myślę, że większość ludzi wolałaby zostać w kraju :)

Tak samo uważam, że jeśli człowiek tylko chce coś osiągnąć to może to zrobić i wszystko zależy od tego ile w nim jest uporu i chęci działania. Ale gdy już znajdzie się ta chęć to za tym idzie czysta kalkulacja- gdzie można zarobić więcej.. :) chyba w większości przypadków tak jest. Dopóki człowiek nie ma dzieci, zobowiązań, poważnego dorosłego życia i dużej odpowiedzialności za siebie i najbliższych to nie czuje "noża na gardle".

Dziwi mnie, że większość ludzi uważa, że za granicą można pracować tylko na zmywaku. To trochę bez sensu i mało ambitne. Pracuje się tak jak wszędzie- na takim stanowisku o jakie będziemy się starać i na jakie pozwalają nam nasze kwalifikacje. Jak komuś się nie chce, to nie będzie miał dobrej pracy. Niekoniecznie trzeba pracować w "szarej strefie". Wiele osób, które znam ma umowy o pracę na pełen etat, odprowadzane składki i coś z tego będą mieli.

no ale miało nie być o tym. :) nie o wyjazdach.

Po prostu chcę zaznaczyć, że trudno na chwilę obecną rozsądzić co jest lepsze bo zależy, z której strony na to patrzeć.

W każdym razie ja życzę Wszystkim powodzenia i oby nikt nie musiał wyjeżdżać :)Monika W. edytował(a) ten post dnia 18.10.10 o godzinie 21:01
Łukasz B.

Łukasz B. Business Process
Management

Temat: Praca w Kielcach

Monika W.:
Oczywiście, że to jest w pewnym sensie polemika. Proszę nie odbierać tego co piszę jako atak. :) To nie tak do końca moje zdanie.To raczej to, co się słyszy od wielu lat, coś z czym bardzo trudno walczyć- ze zrezygnowaniem i brakiem wiary człowieka. Takie słowa, jakie przeczytał Pan w moim wpisie słyszy się często, są powtarzane w kółko ja mantra i trzeba zadać sobie wiele trudu aby je obalić.


Nie odbieram jako atak. bardzo fajnie podyskutować :) Ale brak wiary i zrezygnowanie świadczą tylko o charakterze człowieka :P


Gdyby mi było tak źle, pewnie jeszcze by mnie tu nie było. Osobiście sama rozważam różne opcje otwarcia własnej działalności gospodarczej. Na chwilę obecną postanowiłam jednak szukać pracy, na to trzeba czasu.

Szczerze życzę powodzenia :) A jakiej pracy Pani szuka i za jaką pensję? Tak z ciekawości?

Skoro już Pan próbuje nam przedstawić swój punkt widzenia, jako osoba startująca do wyborów samorządowych, to zadam inne pytanie. Jak Pan zamierza obalać mit, który mówi, że "za granicą jest lepiej"? Co Pan chciałby zmienić?
Ludzie są coraz bardziej nieufni, to też trudna bariera, którą trzeba pokonać.

Zabrzmi to jak banał, ale naprawdę chciałbym, żeby w Kielcach powstało to wszystko, co znajduje się zapisane w programie NOWY WYMIAR KIELC, który to prezentuje kandydat na prezydenta Jacek Kowalczyk (dostępny na http://jacekkowalczyk.pl ). To naprawdę zbiór ciekawych Projektów, a nie tylko haseł i rzuconych na wiatr obietnic.
Jako radny chcę przede wszystkim być blisko ludzi i skupić się jeszcze bardziej na tym co teraz robię, czyli wskazywaniu drogi młodym ludziom w celu oraz odkrywaniu ich naturalnych talentów. Poprzez założoną w tym roku Fundację CEL, daję możliwość sprawdzenia się w działaniu i potencjalną szansę zarobku. jednocześnie przez realizowane z funduszy UE Projekty chcę dać im realną możliwość wyszkolenia się i zdobycia doświadczenia zawodowego.
Co do nieufności. Zdaję sobie sprawę z powszechności tego zjawiska, lecz jedyne co mogę robić to przekonywać i swoim przykładem świadczyć, ze można coś w tym mieście osiągnąć zaczynając od zera. Nie można jednak prowadzić ludzi za rączkę. Ja mogę wskazać drogę, ale ryzyko jej przejścia i odpowiedzialność za wybory podejmowane w drodze, każdy musi osobiście doświadczyć.

Pozdrawiam

konto usunięte

Temat: Praca w Kielcach

Łukasz B.:
Nie odbieram jako atak. bardzo fajnie podyskutować :) Ale brak wiary i zrezygnowanie świadczą tylko o charakterze człowieka :P


heheee, pomijając leni i leserów, którym faktycznie nie chce się pracować i liczą na to, że ktoś do nich przyjdzie z ofertą, to jest też wiele ludzi, którzy szukają pracy przez bardzo długi okres czasu z mizernym skutkiem. W tym przypadku to już nie kwestia charakteru- nie tylko. Moim zdaniem takie oceny nie mają sensu, nie chodzi przecież o to aby doprowadzić osoby poszukujące pracy do biczowania się, za to jaki charakter posiadają, mówić im, że problem leży w nich, a o to aby wydobyć z człowieka to co jest wartościowe i docenić jego mocne strony, pokazać temu człowiekowi, że on też powinien je doskonalić i wykorzystać.

różnorodność charakterów również jest kluczem do sukcesu. Na tym właśnie to wszystko polega i każdy ma jakiś potencjał.
Szczerze życzę powodzenia :) A jakiej pracy Pani szuka i za jaką pensję? Tak z ciekawości?

Dziękuję. :)

Chyba wiele osób wie, że to najtrudniejsze pytanie na rozmowach o pracę. Nie ma na nie wzoru etc. Moje oczekiwania finansowe są zawsze uzależnione od tego, w jakiej firmie chciałabym się zatrudnić, jakie ona ma wymagania i co ode mnie oczekuje. Jestem osobą, która umie odnaleźć się w wielu dziedzinach, dlatego nie mam na chwilę obecną określonego miejsca pracy "z moich marzeń". W przyszłości chciałabym pracować w swoim zawodzie, ale do tego czasu muszę cały czas zdobywać doświadczenie ,aby móc na nim później bazować i lepiej się rozwijać. Nie jest też powiedziane, że ta przyszłość ułoży się tak jak mówię, może się okazać, że znajdę swoje miejsce w innym przedsiębiorstwie. Teraz póki jestem studentem ostatniego roku- a dokładnie 1,5 roku mi jeszcze zostało, jestem w stanie iść na takie ustępstwa jak umowa o zlecenie- wiadomo jednak, że wtedy moje oczekiwania finansowe będą większe. inaczej gdyby to była umowa o pracę. trzeba być realistą.

Zabrzmi to jak banał, ale naprawdę chciałbym, żeby w Kielcach powstało to wszystko, co znajduje się zapisane w programie NOWY WYMIAR KIELC, który to prezentuje kandydat na prezydenta Jacek Kowalczyk (dostępny na http://jacekkowalczyk.pl ). To naprawdę zbiór ciekawych Projektów, a nie tylko haseł i rzuconych na wiatr obietnic.
Jako radny chcę przede wszystkim być blisko ludzi i skupić się jeszcze bardziej na tym co teraz robię, czyli wskazywaniu drogi młodym ludziom w celu oraz odkrywaniu ich naturalnych talentów. Poprzez założoną w tym roku Fundację CEL, daję możliwość sprawdzenia się w działaniu i potencjalną szansę zarobku. jednocześnie przez realizowane z funduszy UE Projekty chcę dać im realną możliwość wyszkolenia się i zdobycia doświadczenia zawodowego.
Co do nieufności. Zdaję sobie sprawę z powszechności tego zjawiska, lecz jedyne co mogę robić to przekonywać i swoim przykładem świadczyć, ze można coś w tym mieście osiągnąć zaczynając od zera. Nie można jednak prowadzić ludzi za rączkę. Ja mogę wskazać drogę, ale ryzyko jej przejścia i odpowiedzialność za wybory podejmowane w drodze, każdy musi osobiście doświadczyć.

Pozdrawiam


Niestety polityka nie jest moją najmocniejszą stroną, zanim zaczynam coś komentować potrzebne mi są obserwacje. Mam nadzieję, że to co Pan chce zrealizować będzie wreszcie jakimś przełomem i pozwoli innym odczuć to na własnej skórze- w pozytywnym znaczeniu :)

pozdrawiam.Monika W. edytował(a) ten post dnia 19.10.10 o godzinie 13:23

konto usunięte

Temat: Praca w Kielcach

Ile chciałby Pan zarabiać?
Chyba wiele osób wie, że to najtrudniejsze pytanie na rozmowach o pracę.

Dodam również, że to jedno z głupszych pytań na rozmowie kwalifikacyjnej, wtedy firma w moich oczach trochę się kompromituje, bo to tak jakby nie szukali pracownika zdolnego - efektywnego, tylko najtańszego.
Wówczas podawanie widełek płacowych się nie sprawdza bo z doświadczeń znajomych wiem, że dostaje się podaną granicę dolną - głównie w Kielcach.

Na GL jest fajny temat dot. pytań rekrutacyjnych, gdzie wypowiadają się również Head Hunterzy (i głupio starają się udowodnić skuteczność swoich głupich pytań :-), jak znajdę to napiszę.

Poza tym, gdzieś na GL czytałem również, że niepodawanie warunków płacowych w ofertach o pracę jest niezgodne z regulaminem EU. Niestety nie mogę odnaleźć tego tematu. Czy ktoś coś wie na ten temat?

Następna dyskusja:

Praca w Kielcach i jej posz...




Wyślij zaproszenie do