Krzysztof Kania

Krzysztof Kania Inżynier systemowy
Cisco (CCNA R&S,
Voice, Security)

Temat: Pomysly na rozwój Kielc - co zmienić, co wprowadzić

Arkadiusz Jerzy Stawicki:
czekam również – bardzo pilnie, na Wasze wskazowki i sugestie)

Spotkamy się to pogadamy bo za dużo by pisać. Może uda mi się zajrzeć na spotkanie w ten czwartek.

Krzysztof
Arkadiusz Jerzy Stawicki

Arkadiusz Jerzy Stawicki RCASS-Świętokrzyskie
Regionalne Centrum
Analiz i Studiów ...

Temat: Pomysly na rozwój Kielc - co zmienić, co wprowadzić

Wiec czekajac do czwartku postaram sie prezentowac kolejne elementy ukladanki ;)

Coz, pozycja startowa Kielc w tym wyscigu najlepsza nie jest. Teoretycznie zaczynamy z 14 szkolami wyzszymi, ale poza zajmujaca 8 miejsce w kraju Politechnika Swietokrzyska pozostale odgrywaja w Polsce raczej niewielka role. 105 miejsce Wyższej Szkoły Ekonomii i Prawa i 107 Uniwersytetu Humanistyczno – Przyrodniczego im. Jana Kochanowskiego optymizmem nie napawaja.
(Dane za rankingiem Newsweeka)
Niemniej jednak to Kielce sa wyraznym liderem regionu jeśli chodzi o uczelnie wyzsze – w osrodkach wywodzacych się z naszego miasta uczylo się w 2004roku 95% studentow wojewodztwa i miescilo 67% ogolu szkol i filii.
W roku 2005 mielismy w wojewodztwie 64042 studentow. Z tego 23314 była na dziennych, pozostali na zaocznych i wieczorowych.
Najwiecej, bo az 26310 osob studiowalo na Uniwerku, a druga pozycje zajmowala Politbuda z 9174.
W calej zas Polsce mielismy 1 953 832 studentow.
Stad Kielce nie mogą stawiac na masowosc, ale postawmy wlasnie na te niewielkosc. Na elitarnosc.
Na...oxfordzkosc ;)

Nie ukrywam, ze jedyna szansa Kielc na sukces na akademickim polu widze w scislej wspolpracy wszystkich (!) uczelni i filii szkol wyzszych miasta oraz wspieranie tych dzialan przez wladze samorzadowe – miasta, powiatowe i wojewodzkie.
Oczywiste jest tu stare przyslowie – W jednosci sila, ale nawet gdyby nie ono, rozum winien podpowiedziec, ze pojedynczo żadna z kieleckich szkol nie powala na kolana.
Ani dorobkiem naukowym, ani iloscia studentow, ani zapleczem infrastrukturalnym, ani tez miejscem w rankingach (choc pozytywnie wyroznia się tu politbuda)
Natomiast – jeśli sprobujemy stworzyc kampanie promocyjna osrodkow akademickich nie pojedynczo, ale ich polaczonych „mocy produkcyjnych” – wtedy mamy szanse.
Bo tak – inaczej zabrzmi haslo „Wybierz Kielce – miasto wybrane 60 tysiecy studentow” niż „Wybierz Politechnike Swietokrzyska – uczelnie 9 tysiecy”.
Inaczej zabrzmi kampania zbudowana wokół hasla „To w Kielcach mamy jedna z najlepszych politechnik w kraju” niż „Tutejszy uniwerek jest na 170 miejscu w kraju”
(Celowo wybieram tak kontrastowe skojarzenia, by uswiadomic wyraznie potencjal wystepowania razem)
Ja nie ukrywam, ze licze tu na zdrowy rozsadek wladz poszczegolnych uczelni. Fakt, pewnie taka politbuda czy uniwerek dadza sobie rade i samotnie, ale gdyby polaczyc się razem z reszta, to naprawde ten potencjal reklamowy wzroslby wyraznie.
(Toz przeciez nie ja wymyslilem maksyme ze praktyczna polaczona wartosc 1 i 1 jest wieksza niz ich teoretyczne 2)
Widzialbym to mniej wiecej tak – każdy z projektow majacych sluzyc rozwojowi Kielc jako osrodka akademickiego bylby wspolfinansowany przez wladze miasta, wojewodztwa i zainteresowane nim uczelnie.
Powiedzmy, ze chcemy wybudowac nowy akademik. Wiekszosci uczelni naszego miasta raczej nie stac na samodzielna jego budowe.
Ale gdyby zlozyly się na niego wszystkie? Kazda w takim procencie jaka liczba miejsc w nim by im przypadla, a i swoja czesc dolozylby samorzad?
Zalozmy, ze miasto da X % wartosci projektu, wojewoda X %, a pozostala czesc Y% podzielona zostalaby miedzy poszczegolne uczelnie.
Podobny model wspolpracy miedzy uczelniami (choc bez udzialu samorzadu) już przeciez istnieje. Np. w w Warszawie – projektowana budowa hali sportowej przez uniwersytet i politechnike czy katowicka budowa wspólnej biblioteki przez Uniwersytet Slaski i Akademie Ekonomiczna.

Przejdzmy jednak do rozbicia na poszczegolne czesci:

- Poprawienie poziomu ksztalcenia.
Bez tego absolutnie nie ma co marzyc o poprawie pozycji naszych uczelni w rankingach.
Nalezaloby zaczac od przeprowadzenia analizy zapotrzebowania na te kierunki, które będą dawaly prace absolwentom uczelni za lat kilka w rozbiciu na 3 grupy:
1) kierunki na które zapotrzebowanie będzie w calej Polsce
2) kierunki na które zapotrzebowanie będzie w Kielach, wojewodztwie swietokrzyskim i regionach z dogodnymi polaczeniami komunikacyjnymi z Kielc (bo caly czas pamietamy o tym, ze naszym nadrzednym celem jest zatrzymanie tych najlepszych tutaj)
3) kierunki na które zapotrzebowanie istnieje wśród studentow (bo musimy pamietac, ze nie zawsze to, co jest potrzebne dla rozwoju kraju jest popularne w danym momencie. Przyszli studenci lubia kierowac się modami – w jednym roku wola psychologie, w nastepnym już kierunki artystyczne. Wazne, bysmy trzymali reke na pulsie i potrafili – oczywiście o ile to będzie możliwe, wyprzedzac niejako ich zyczenia oferujac np. wieksza liczbe miejsc na interesujacym ich w danym roku kierunku.
Ad1) Kierunki istotne dla kraju.
Na poczatku moglibysmy się oprzec na ofercie MNiSW dotyczacej ofert zamawiania ksztalcenia z programu „Kapital ludzki”.
Otoz panstwo polskie stworzylo liste kierunkow perspektywicznych i zobowiazuje się wyplacac osobom je studiujacym stypendia.
Powinnismy przejrzec liste tych kierunkow i zastanowic, które z tych kierunkow moglibysmy mieć w Kielcach.
Z czasem przeprowadzilibysmy oczywiście również wlasne badania – w oparciu o dane GUS, Urzedow Pracy czy organizacji pracodawcow.
Ad2) Kierunki istotne dla miasta i wojewodztwa.
Tutaj nasza wspolpraca opieralaby się na sieci lokalnych urzedow pracy i tutejszych organizacji pracodawcow.
Bo nie ma co ukrywac, ze taka „lista wojewodzka” moglaby się roznic od krajowej.
Np. u nas znacznie wiekszy nacisk winien być polozony na kierunki zwiazane z branza turystyczna.
Itd.
Ad3) Kierunki popularne.
To również bardzo wazny kierunek naszych badan. Z drugiej jednak strony nie moglibysmy popadac w skrajnosc i tworzyc tysiecznego w skali kraju kierunku zwiazanego z np. marketingiem czy tez specjalnie tworzyc zupelnie nowej katedry, na która za dwa lata minie moda.
W oparciu o powyzsze dane winnismy starac się tak rozwijac kieleckie uczelnie, by oferowaly mozliwie szeroki wybor, ale w kilku najpotrzebniejszych dziedzinach.
Zamiast 50 slabych katedr wolalbym np. 30 mocnych.
To jest jeden aspekt poprawy atrakcyjnosci dydaktycznej naszych uczelni.
Ale nie jedyny.

Drugi to kadra.
Niestety, ale w skali kraju z jej jakoscia nie jest najlepiej. Stad, oprocz tak oczywistych dzialan jak proby przyciagniecia najlepszych wykladowcow do Kielc (np. we wspolpracy z miastem, które zaoferuje dobremu profesorowi miejsce w lokalu nalezacym do miasta, dodatek do pensji czy tez ekstra srodki na badania, musimy zaczac sluchac glosu studentow.
Przede wszystkim dlatego, ze to do nich kierujemy nasza oferte.
Chciałbym im dac prawo oceniania prowadzacych zajecia i cwiczenia.
(Wiem, ze wielu wykladowcow uwaza to za bzdure i sadzi, ze studenci będą skupiac się na niemerytorycznych walorach prowadzacych i będą chwalic np. luzakow nie wymagajacych zbyt wiele, ale proszę zaufac ich rozumowi. Dzis to już naprawde inne czasy. Sadze, ze wyrazna wiekszosc naprawde obiektywnie osadzilaby swoja kadre)
Proponuje nastepujaca rzecz – opracowanie, wspolnie przez kadre i studentow, specjalnych ankiet, które bylyby wypelniane przez studentow po zakonczeniu kazdego semestru czy tez kazdej serii wykladow lub cwiczen.
Pytania dotyczyly m.in. wartosci merytorycznych zajec, umiejetnosci przekazywania informacji, spozniania się, itp. – zostawiam pelna dowolnosc obu stronom.
Nastepnie wyniki takich ankiety opracowalby wspolnie samorzad studencki jak i administracja uczelni (żeby nie było podejrzenia o fory czy uklady), a 10% najgorzej ocenianych wykladowcow dostawaloby ostrzezenie.
Jeśli w nastepnych dwoch sezonach, semestrach, latach (?) takie oceny powtarzalyby się, rozwiazywano by umowe o prace za porozumieniem stron.

Trzeci sposób na poprawe tej jakosci to badanie przeprowadzone wśród wszystkich kieleckich uczelni w których wskazalyby one swoje najwieksze bolaczki, pomysly na ich rozwiazanie, wizje wspolpracy, itp.
Sadze, ze wiele problemow by się powtarzalo, zas taka wspolna analiza moglaby uczynic wiele dobrego.
Np. wspolny apel o cos wladz wszystkich uczelni do wlodarzy miasta mialby wieksze znaczenie niż takie pojedyncze popiskiwania :)
Rownoczesnie pomogloby to uczelniom znalezc wspolna plaszczyzne porozumienia i ulatwilo ewentualna wspolprace.
Takie zebranie zas wszystkich potrzeb uczelni w jednym dokumencie byłoby zankomitym punktem wyjscia do kolejnej, II czesci analizy tego, co trzeba by zrobic czyli „Poprawy bazy infrastrukturalnej uczelni kieleckich”.
Wydaje mi się bowiem, ze np. kazdej z tych uczelni przydalaby się porzadna biblioteka czy hala sportowa.
Bezsensem jednak (a i niemozliwym finansowo do udzwigniecia przedsiewzieciem) dla malej uczelni byłaby budowa oddzielnego gmachu takiej np. biblioteki.
A gdyby zamiast 14 malych powstala jedna duza – taka Centralna Kielecka Biblioteka Akademicka z ktorej mogliby korzystac wszyscy studenci?
Przeciez gdyby taki budynek powstawal przy wsparciu wszystkich uczelni oraz wladz miasta mialby szanse stac się jedna z budowli-wizerunkow miasta.
Ja już nie mowie, ze czyms na wzor gmachu National Opera House w Sydney, ale...z drugiej strony – dlaczego nie?
Czyz wszystko nie zaczyna się od marzen?
Anna B.

Anna B. grafika / fotografia
/ ...

Temat: Pomysly na rozwój Kielc - co zmienić, co wprowadzić

oj jak dużo do czytania..
Arkadiusz Jerzy Stawicki

Arkadiusz Jerzy Stawicki RCASS-Świętokrzyskie
Regionalne Centrum
Analiz i Studiów ...

Temat: Pomysly na rozwój Kielc - co zmienić, co wprowadzić

Witam wszystkich serdecznie!
I znow mam przyjemnosc zaprosic panstwa na kolejne ze spotkan z jezykiem angielskim.
Tym razem jednak spotkanie odbedzie sie w Ogrodzie Pałacyku Zielińskiego, a to ze wzgledu na spotkanie z muzyka, jakie odbywa sie w Cafe Mundo.
Tak wiec:

Spotkajmy sie dzis tj. w czwartek 21.08.08 w Ogrodku Pałacyku Zielińskiego o godz. 18:30.

Ronoczesnie chcialbym Was serdecznie zaprosic w najblizsza niedziele 24.08.08 do klubu "Dyspensa" przy Rynku na na godzine 18-30 na pierwsze z cyklu "Obiady Czwartkowe" czyli spotkania mlodych, zdolnych, gniewnych, przystojnych, ciekawych swiat i lokalnych patriotow z interesujacymi postaciami Kielc i okolic.
Spotkania (w jezyku polskim oczywiscie) beda mialy cykliczny, co dwutygodniowy uklad, a ich celem bedzie stykanie ze soba osob chcacych zrobic cos dla miasta, z osobami, ktore juz cos robia lub cos w nim znacza.

Pierwszym z naszych gosci bylby pan Marcin Sztandera z lokalnej "Gazety", ktory opowie cos o sobie, a potem liczy na interesujaca dyskusje o Kielcach i ich przyszlosci.
Serdecznie zapraszam na to spotkanie i licze na poznanie wielu interesujacych osob.

Z wyrazami szacunku
Arkadiusz J. Stawicki
664-73 59 55

(Nastepnym, czyli dnia 07.09.08, Gosciem Specjalnym Obiadow Czwartkowych bylby pan Artur Hajdorowicz - dyrektor Biura Planowania Przestrzennego UM.
Arkadiusz Jerzy Stawicki

Arkadiusz Jerzy Stawicki RCASS-Świętokrzyskie
Regionalne Centrum
Analiz i Studiów ...

Temat: Pomysly na rozwój Kielc - co zmienić, co wprowadzić

III) kampania rekrutacyjno – marketingowa
Marketing to dzis slowo-klucz. Bo stara prawda mowi, ze sprzedac można wszystko. Nowa, ze sprzedac można wszystko o ile jest dobrze zareklamowane.
W naszym przypadku - malych, skromnych Kielc mniej będziemy się poslugiwac tym kluczem, a bardziej przyda nam się wytrych. Do sakiewek przyszlych studentow ;)

Kochani, Kielce ze swoimi 64 tys. studentow teoretycznie do poteg akademickich raczej nie naleza. Ale – jeśli popatrzymy na te tysiace w relacji do liczby mieszkancow to nasze miasto jest jednym z najbardziej zestudencczonych w kraju.
Wypada jeden studenciak na trzech mieszkancow.
No, żaków w Kielcach jak pchel w dobrych onucach ;)
(I to już jest pierwsza rzecz, która można by wykorzystac w ewentualnej kampanii miasta)

Czemu tworzenie Planu dla Kielc zaczynam od pisania o uczelniach wyzszych?
Ano dlatego, ze naszego miasta...nie ma.
Tzn. na mapie i fizycznie ono jest, ale jeśli chodzi o pomysly na jego promocje Kielce w ogole i absolutnie się nie licza.
Brak jest pomyslow, brak jest nakladow, brak jest ......
Wiec można polaczyc te dwie rzeczy – kaptowanie studentow i promocje miasta.

Jak wiecie, wrocilem niedawno z Irlandii. Zafascynowany tym krajem. Ludzmi, przyjazna administracja, uroczymi widokami.
Ale najbardziej urzekl mnie sposób w jaki promuja oni swój kraj. Miałem ten zaszczyt, ze moglem z bliska przyjrzec się pracy Tourism Ireland, instytucji odpowiedzialnej za promocje Irlandii jako turystycznego raju, gdy moja firma pomagala im opracowywac strategie kierowana do Polakow.
To, co oni robia to dla mnie absolutny majstersztyk. Takiego profesjonalizmu, wiedzy, umiejetnosci i, co najwazniejsze, absolutnego oddania temu, co robia (oni sa dumni, bo wiedza, ze robia to dla swojego kraju) nie widzialem nigdy.
(I to mnie tak urzeklo, ze zaczalem tam studiowac Tourism Marketing. Bo jeśli się uczyc to od najlepszych, a w tym - i mowie to bez falszywej uprzejmosci, Irlandczycy sa najlepsi na swiecie. To, jak wypromowali swój kraj i jak przyciagaja turystow...Echhh)

Przyjrzyjmy sie trzem najlepiej promujacym się (przynajmniej moim zdaniem) miastom w Polsce.
Krakowowi, Wroclawowi i Lodzi.
Kazde z nich obralo inna taktyke, ale skutek jest ten sam – sa w tej chwili jednymi z najbardziej rozpoznawalnymi marek w tej dziedzinie, która sobie wybraly.
Krakow – to absolutna ekstraklasa w Polsce. Oni już tak bardzo odskoczyli pozostalym krajom, ze scigaja się w zupelnie innej lidze. Jak rowny z rownym z miastami nie Polski, a Europy.
Postawili na turystyke i tutaj sa absolutnym liderem.
Wroclaw. Postawili na prezentacje siebie jako najszybciej rozwijajacej się, najbardziej dynamicznej metropolii w Polsce.
I choc do metropolii wiele im brakuje, to nikt nie zaprzeczy, ze zamierzony cel udalo im się osiagnac.
Wybrali ciekawa, choc nieco ryzykowna strategie – caly zespol pracuje na lidera (tu Dutkiewicza), gdzie jego sukces ciagnie za soba również innych.
Myslac Wroclaw – mysle o nim jako o miescie, które pozwoli osiagnac mi w nim sukces.
No i Lodz.
Ci poszli nieco inna droga decydujac się na reklame kierowana do znacznie wezszego kregu odbiorcow. Do firm na swiecie.
W tym celu wynajeli jedna z najbardziej znanych agencji......i zlecili jej przeanalizowanie plusow i minusow miasta, czego efektem mialo być opracowanie planu jego rozwoju i pozyskanie inwestorow.
Kosztowalo ich to – uwaga: milion Euro, ale ten wlasnie efekt przeszedl najsmielsze chyba oczekiwania.
Miasto–widmo, jedno z najbiedniejszych i najmniej perspektywicznych z duzych miast naszego kraju, w ciagu kilku doslownie lat zerwalo z wizerunkiem tak nedzy jak i bycia centrum upadlego wlokiennictwa, by stac się rzeczywista realizacja wybranego przez siebie hasla „Lodz nowoczesnych technologii”.
(Czy w kieleckim magistracie ktos chociazby pomyslal o tym, by wynajac taka agencje? Dzieki ktorej do Kielc moglby przyjsc chociazby taki Dell tworzac tysiace miejsc pracy?
Czy ktos w ogole o tym pomyslal?)
Skierowanie się do waskiej grupy docelowej pozwolilo dobrze skoncentrowac niewielkie przeciez w sumie srodki miasta i odniesc sukces, który przelozyl się na inne obszary.
Ten ostatni przykład jest dowodem na to, ze nawet z niemal beznadziejnego polozenia można się wygrzebac.

Ponieważ srodki magistratu kieleckiego sa jeszcze mniejsze niż te z Lodzi, my potrzebujemy wsparcia srodkow pozabudzetowych. Srodkow kapitalu prywatnego / publicznego, ale nie nalezacego sensu stricte do miasta.
Ten kapital jednak, te srodki od biznesu, nie naplyna jednak, jeśli nie będą oni widzieli w tym swojego interesu.
Musimy wiec ich przekonac, ze chcemy tego samego co oni.
Wiec jeśli nastawimy się (jako miasto) na rozwoj jako centrum akademickie możemy liczyc na wsparcie tutejszych uczelni.
Ktos spyta – dlaczego?
Ano kochani dlatego, ze oni (kierujacy tymi placowkami) nie sa na pewno glupi.
I czytac wskazniki umieja jeszcze lepiej niż my.
A ze wskaznikow wynika, ze wlasnie skonczyl wyz pokoleniowy lat 80-tych, który wpychal na rynek – tak wyksztalceniowy jak i pracy, setki tysiecy mlodych ludzi.
I teraz, co roku, tych potencjalnych studentow zamiast wiecej, będzie zdecydowanie mniej.
Co oznacza, ze na rynku edukacyjnym rozpocznie się dramatyczna walka o tych, którzy uczyc się będą chcieli.
To już nie będzie tak, ze studenci będą stali pod wrotami uczelni i piszczeli, jak dotad – Wpusc mnie! ;) i pozwalali na niekorzystne dla siebie umowy w zamian za papierek.
Teraz to uczelnie będą piszczaly pod domami potencjalnych studentow, pod ich liceami i technikami – Chodzcie do nas, chodzcie do nas. U nas najlepsze kielbaski i najzimniejsze zimne piwo. A, i jeszcze ta, no, edukacja na wysokim poziomie :)
Na dodatek (i za te sugestie dziekuje Michalowi CK) – od nowego roku konczy się przymusowy pobor do wojska.
Coz to oznacza? Ano moi drodzy to, ze spora grupa chlopakow, którzy zostawali studentami tylko dla papierka chroaniacego przed wojskiem, straci ten dopalacz do wiedzy.
Najbardziej odczuja to wlasnie kierunki wieczorowe – które dominuja przeciez w Kielcach.

I tu wlasnie zeszlyby się interesy miasta i tychze uczelni – bo obu stronom zalezaloby na tym samym: na zwiekszeniu liczby osob studiujacych w miescie Kielce.
Stad rozum podpowiadal będzie to samo, co serce – Tylko razem mamy szanse.
Bo finansowo – ani samo miasto, ani same uczelnie (zwlaszcza pojedynczo) nie maja szans na udzwigniecie kosztow takiej kampanii promocyjnej.
(Zas już nawet najlepsi wiedza, ze taka inwestycja jest konieczna. Piszac najlepsi mam tu na mysli najlepsza kielecka uczelnie – Politechnike Swietokrzyska, która mimo utworzenia kilku nowych kierunkow zwiekszyla liczbe swych studentow zaledwie o 200 osob. A to nie pokryje nawet kosztow funkcjonowania tychze kierunkow)
Zyski dla miasta – pojawienie się nazwy Kielce w calej Polsce, na dodatek w bardzo pozytywnym kontekscie (jako miasta stawiajacego na edukacje, wyksztalcenie i mlodosc), a zyski dla uczelni – zwiekszenie liczby studentow starajacych się o ich indeksy.

Ale – jak to zrobic? No wlasnie.
Krzysztof Kania

Krzysztof Kania Inżynier systemowy
Cisco (CCNA R&S,
Voice, Security)

Temat: Pomysly na rozwój Kielc - co zmienić, co wprowadzić

Arkadiusz Jerzy Stawicki:

Ufff, musisz się nauczyć bardziej zwięźle formułować wypowiedzi. Znam prezesów którzy czytanie ograniczają do pierwszego i ostatniego zdania maila jaki się im wysyła i oni nigdy by nie przeczytali Twoich wypowiedzi. To taka koleżeńska uwaga a nie czepianie się :-)

Krzysztof
Arkadiusz Jerzy Stawicki

Arkadiusz Jerzy Stawicki RCASS-Świętokrzyskie
Regionalne Centrum
Analiz i Studiów ...

Temat: Pomysly na rozwój Kielc - co zmienić, co wprowadzić

Krzysztofie. Wiem. Ale tutaj po prostu sie bawie :)

Jak pisalem wczesniej – Kielce w ogole nie istnieja na mapie reklamowej Polski. Gdyby nie ta ostatnia ostatnia kampania bilboardowa (na dodatek bedaca wynikiem starac podmiotow prywatnych, a nie wladz samorzadowych) można by powiedziec, ze miasta nie ma.
Stad tez – tutaj niezaleznie od tego, jak taka ewentualna kampania promujaca studiowanie w naszym miescie będzie wygladac – i tak będzie to wiecej niż to, co robiono w tej materii do dzis. Bo przynajmniej nazwa miasta obije się, na dodatek w pozytywnym kontekscie, o oczy i uszy Polakow...

Jak moglaby ewentualnie wygladac taka kampania?
- Najpierw nalezaloby przeanalizowac, skad pochodza studenci już obecni w Kielcach i dowiedziec się, co wplynelo na ich wybor. Te informacje nalezaloby wykorzystac przy tworzeniu takiej kampanii i polozyc nacisk na te wlasnie wskazane elementy. Sadze, ze tu bardzo duza role odgrywaly czynniki regionalne – spora czesc wybierala Kielce ze względu na odleglosc do ich miejsc zamieszkania. Stad należy wyselekcjonowac te wlasnie glowne miejsca rekrutacji i pomyslec, jak przyciagnac ich kolegow i znajomych. Proponuje np. wykorzystac studiujace już osoby do tego, by zachecaly osobiscie swoich rowiesnikow i czlonkow rodzin, by studiowali w Kielcach. Jak? Np. stosujac dla nich zachety finansowe – czesc oplat za czesne owych nowoprzyjetych bylaby przekazywana tym, którzy ich zachecili.
- KIS czyli Kielecki Informator Studencki. Należy stworzyc ksiazkowy informator zawierajacy informacje na temat wszystkich uczelni i wszystkich na nich kierunkow, sposobow rekrutacji, adresow, stron www, itp. KIS bylby finansowany przez uczelnie, wladze miasta i wojewodztwa, gdyz oprocz rekrutacji sluzylby on promowaniu Kielc.
Jak? O tym za chwile.
Oprocz tego, na bazie zebranych informacji winno powstac internetowe centrum informacyjne dla kandydatow, studentow i absolwentow (najlepiej w oparciu o istniejace już strony – np. http://student.kielce.pl)
Po co tworzyc cos nowego? No wlasnie, wolalbym nie tworzyc, a jedynie modyfikowac już istniejace.
Ale po co, skoro tamta już pelni taka funkcje informacyjna? Ano dlatego, ze KIS ma pelnic role nieco odrebna. Informacyjno-rekrutacyjna.
Widzialbym to jako miejsce, gdzie taki zainteresowany internauta nie tylko przejrzy, przeczyta umieszczone tam informacje, ale także w ciagu kilkunastu, najpozniej kilkudziesieciu minut otrzyma odpowiedz na wszelkie zadane poprzez maila pytania, będzie mogl sciagnac / otrzymac wszelkie niezbedne przy rekrutacji formularze, informacje, plany zajec, itp.
Tak, wiem co to oznacza. Ze musi istniec grupa ludzi stale aktywna, by odpowiadac na te pytania.
I to kolejna czesc mego pomyslu na promocje Kielc Studentuff ;)
(oraz dowod na to, ze potrzebna jest wspolpraca wszystkich naszych uczelni i wladz, bo pojedynczo raczej ciezko taki koszt byloby uniesc)
- Otoz pisalem o ksiazkowym KIS-ie, ale nie pisalem w jaki sposób dotrzec z nim do potencjalnych zainteresowanych. Otoz proponuje utworzenie grupy dwoch, może trzech osob, które jezdzilyby od szkoly sredniej do szkoly sredniej, po calej Polsce i organizowaly tam spotkania informacyjne z uczniami klas maturalnych (także tymi z klas mlodszych, jeśli byliby zainteresowani) zachecajac ich do studiowania w Kielcach. Zysk podwojny – bo nie tylko pozyskanie kandydatow na studentow, ale również rozpowszechnianie wiesci o Kielcach jako miejsca stawiajacego na mlodosc, wiedze i edukacje. W zaleznosci od tego, ile bysmy mieli takich informatorow moglibysmy albo rozdawac każdemu chetnemu taka ksiazke albo zostawiac dwa czy trzy egzemplarze w kazdej szkole. Inna opcja jest pozostawienie kilku ksiazek w danej szkole, a wreczenie uczniom malych ksiazeczek z najwazniejszymi informacjami. Pomyslcie, jak duzy oddwiek mialoby takie spotkanie informacyjne w malym miasteczku. Ile mogloby zyskac nasze miasto w oczach ich mieszkancow. Gdybysmy byli tam pierwsi z taka kampania. (Jeśli okazaloby się niemozliwe organizowanie takiego spotkania w szkolach, skontaktowalibysmy się z lokalnymi samorzadami i probowali dotrzec to uczniow przy ich pomocy np. organizujac je w Domach Kultury)
- Kolejne dwie osoby potrzebne by były do opiekowania się strona internetowa KIS i odpowiadania na maile.
- Kolejnym z pomyslow jest utworzenie jednego punktu informacyjno-rekrutacyjnego, gdzie każdy zainteresowany moglby uzyskac wszelkie wymagane informacje na temat studiowania w Kielcach. Tam moglaby pracowac na stale jedna osoba (Centrum Informacyjne mogloby być polaczone z siedziba ekipy KIS zajmujacej się strona internetowa – zreszta, poza okresem rekrutacyjnym to moglyby byc te same osoby), a jedynie w okresie rekrutacyjnym zatrudnialoby jedna czy dwie ekstra. Zreszta, w takim Centrum Informacyjnym mogliby odbywac praktyki studenci naszych uczelni (jedna z bolaczek bowiem obecnego systemu edukacyjnego uczelni wyzszych jest, oprocz niskiego poziomu znacznej ich czesci, także brak ich realnego dostosowania do rynku pracy. I to wlasnie stworzenie realnego systemu praktyk widze jako jeden z elementow poprawienia jakosci uczelni kieleckich. Ale o tym potem, w dziale V). Oczywiście musialoby się ono miescic w centrum, jak najblizej stacji PKP i PKS, tak by nawet ci bedacy przelotnie mogli się zapoznac z oferta kieleckich uczelni. Ponieważ drugim moim pomyslem na Kielce jest turystyka, idealnym rozwiazaniem takiego Centrum Informacyjnego byloby jego polaczenie z Centrum Informacji Turystycznej. Jeśli kiedys wreszcie powstalby nowy budynek dworca kolejowego to bylaby to optymalna lokalizacja. Duze, przeszklone biuro, gdzie miescilaby się informacja turystyczna, studencko-rekrutacyjna i kulturalna. Poki co jednak pozostaja te opcje które sa. Najbardziej optymalna – poczatek ulicy Sienkiewicza wymaga sporych nakladow finansowych. Może wiec polaczenie z informacja turystyczna mieszczaca się na pietrze obecnego budynku dworcowego PKP? Tylko – raz ze male, dwa ze malo reprezentacyjne.
- Wiec – mamy ksiazke, mamy siec, mamy punkt informacyjny. Pozostaja media tradycyjne: bilboardy, gazety, radio, telewizja. W jaki sposób tu moglibysmy się przebic do swiadomosci? Teoretycznie, jak pisalem już wielokrotnie, wygralibysmy na tym, ze bylibysmy pierwszym miastem, które tak kompleksowo postawiloby na promocje miasta poprzez edukacje. Wiec zgarnelibysmy premie za bycie liderem i za odwage. Chocby dlatego przebilibysmy się na czolowki kilku gazet, a na pewno wydawnictw branzowych PR. Ale czy nasze reklamy dotarlyby do tych, do których najbardziej bysmy chcieli, by dotarly czyli do mlodych? Wydaje mi się, ze taka reklama tradycyjna mniej winna odnosic się do szczegolow, a bardziej z budowaniem pozytywnych skojarzen z Kielcami i edukacja uniwersytecka. Np. na bilboardach czy w gazetach można by odwolac się do starej, dobrej maksymy: Czy wiesz, ze...w Kielcach utworzono w 1816 pierwsza w Polsce uczelnie techniczna? Czy wiesz, ze...w Kielcach urodzil się w 1200 r. tworca akademickiego hymnu „Gaude mater Polonia....” Wincenty z Kielc? Czy wiesz, ze...w Kielcach jest drugi w kraju wydzial budownictwa? Czy wiesz, ze...w Kielcach mamy jeden z najwyzszych wspolczynnikow liczby studentow do jego mieszkancow? Czy wiesz, ze...w Kielcach uczyl się Gustaw Herling-Grudzinski? Itd., itp. (Trzeba by poszukac takich wlasnie smaczkow). Na dole zas umieszczone by było stale haslo. Cos w rodzaju: „Wybierz Kielce – Miasto Studentuff ;) czy „Studiuj w Kielcach – miasto, gdzie nawet diabel przylatuje studiowac ;)” ”.....wraz z adresem www. Dobrze by było, by to haslo na dole było na tyle lekkie, by rownowazylo powazniejsza, quasi naukowa tresc tego na gorze. O ile ta czesc na gorze powinna trafic bardziej do tych bardziej powaznych maturzystow i ich rodzicow, to ta na dole puszczala by do nich takie oczko. Wiecie, wiemy, ze studia to przede wszystkim inwestycja w przyszlosc. Ale wiemy również, ze to, co pijecie w akademikach to nie jest herbatka malinowa :) Co zas z radiem i TV? Mysle o tym. Natomiast – tu przyznaje się bez bicia, nie mam jeszcze jakiejs okreslonej, jasnej wizji. Ba, nawet ciemnej nie mam ;)

konto usunięte

Temat: Pomysly na rozwój Kielc - co zmienić, co wprowadzić

Arkadiusz Jerzy Stawicki:
Krzysztofie. Wiem. Ale tutaj po prostu sie bawie :)

Jak pisalem wczesniej – Kielce w ogole nie istnieja na mapie reklamowej Polski. Gdyby nie ta ostatnia ostatnia kampania bilboardowa (na dodatek bedaca wynikiem starac podmiotow prywatnych, a nie wladz samorzadowych) można by powiedziec, ze miasta nie ma.

Hmmm ... widziałem ją już w kilku miastach i pytałem się przypadkowych przechodniów co o niej sądzą.

1. Zdecydowana większość pytanych nie odczytała od razu że chodzi o Kielce, bo napis jest niewyraźny.

2. Nikt z badanych poza Kielcami oraz pośród moich znajomych z Kielc nie rozumie o co chodzi w haśle: "siedem kilometrów do Raju".

Moim zdaniem to jedna z większych porażek reklamowych Kielc. Wygrać miejsca na billboardy i tak sp.....ć.
Krуstiаn B.

Krуstiаn B. "Lepsze wrogiem
dobrego"

Temat: Pomysly na rozwój Kielc - co zmienić, co wprowadzić

Łukasz Wilczyński:
[ciach]
2. Nikt z badanych poza Kielcami oraz pośród moich znajomych z Kielc nie rozumie o co chodzi w haśle: "siedem kilometrów do Raju".
[ciach]

Wniosek - Twoi znajomi są kiepscy z geografii i słabo znają swój region, skoro nie wiedzą gdzie jest Jaskinia Raj. (just kidding) ;P

IHMO ten slogan jest lepszy niż hasło Don't gove up... you are in Kielce :D

A co się tyczy wspomnianej kampanii - niestety będąc poza Kielcami nie widziałem żadnych billboard'ów promujących nasze miasto :(

konto usunięte

Temat: Pomysly na rozwój Kielc - co zmienić, co wprowadzić

Krуstіаn В.:
Łukasz Wilczyński:
[ciach]
2. Nikt z badanych poza Kielcami oraz pośród moich znajomych z Kielc nie rozumie o co chodzi w haśle: "siedem kilometrów do Raju".
[ciach]

Wniosek - Twoi znajomi są kiepscy z geografii i słabo znają swój region, skoro nie wiedzą gdzie jest Jaskinia Raj. (just kidding) ;P

Wiem że żartujesz, bo skoro ktoś jest dobry z geografii to niech sprawdzi ile kilometrów jest do Jaskini Raj z Kielc :)

IHMO ten slogan jest lepszy niż hasło Don't gove up... you
are in Kielce
:D

Jest tak samo kiepski. ALbo się wreszcie nauczą i skorzystają z pomocy profesjonalistów, albo hasła reklamowe będą wymyślać artyści-plastycy albo jak w przypadku propozycji nowego witacza artysta-ceramik. Dżizas...

A co się tyczy wspomnianej kampanii - niestety będąc poza Kielcami nie widziałem żadnych billboard'ów promujących nasze
miasto :(

W Krakowie niestety jest ich pełno. Piszę niestety bo skutek mają wręcz odwrotny. Nikt nie wie o co chodzi i na pewno do nas nie przyjadą. Jak można było wygrać miejsce na billboardach i tak sp....yć.
Arkadiusz Jerzy Stawicki

Arkadiusz Jerzy Stawicki RCASS-Świętokrzyskie
Regionalne Centrum
Analiz i Studiów ...

Temat: Pomysly na rozwój Kielc - co zmienić, co wprowadzić

Rzecz o Obiadach Czwartkowych.

Zaczne od serdecznych podziekowan za merytoryczna dyskusje i tak liczne przybycie.
Szczerze powiem - nie spodziewalem sie ani jednego, ani drugiego w tak znakomitej oprawie.
Pokazalo to jednak, jak wielki jest potencjal i mozliwosci takich grup nieformalnych.

Jak wiecie, kolejne spotkanie wypada 7 wrzesnia, ktory to jednak termin pokrywa sie z obchodami 10-lecia wojewodztwa swietokrzyskiego i wiekszosc waznych / ciekawych / interesujacych (dla naszej grupy) osob z tzw swiecznika jest w nie w jakisbadz sposob zaangazowana - czy to w formie organizatorow czy to uczestnikow.
Zastanawialem sie nawet nad przesunieciem Obiadow o tydzien.
W koncu jednak zdecydowalem sie na utrzymanie zasady dwutygodniowosci, z pewna jednak modyfikacja.

Otoz: poniewaz przybyla naprawde liczna grupa (wiec potrzeba jest), poruszono naprawde wiele tematow (wiec pluralizm jest), poziom merytoryczny byl naprawde spory (wiec potencjal jest) chcialbym sie spotkac bez Goscia Specjalnego, w bardziej organizacyjnym celu.
Jak slusznie zauwazyl 193 - byla masa watkow. Stad chcialbym, abysmy sie zastanowili co zrobic, zeby te nasze dyskusje nie zostaly tylko w naszym gronie.
Ze nawet Ministerstwo Finansow ostatnio poszlo po rozum do glowy i mysli o opracowywaniu budzetu zadaniowego chcialbym Wam zadac jedno pytanie i poprosic o odpowiedz na nie na kolejnym spotkaniu: Czym maja byc Obiady Czwartkowe i jak to "cos" osiagnac?
Mielismy bowiem burze mozgow. Swietna rzecz. Rewelacyjna, cudowna wrecz. (I pokazala jak wiele mozemy dac z siebie miastu). Ale czemu ta burza ma sluzyc? Tylko dmuchaniu?

Wiec: zapraszam serdecznie na kolejny Obiad Czwartkowy.

Niedziela 07.09.08, godz. 18-00.
Klub Dyspensa
Rynek 8
Kielce
*
Rzecz o bilboardach
Sam pomysl (figurki ludzi) i samo haslo (7km do Raju) niezle. Ale - zrozumiale tylko dla tych, ktorzy juz cos o Kielcach wiedza - o festiwalu harcerskim, o skoczniach, jaskini, itd.
Nam potrzebna jest kampania niejako wykladajaca kawe na lawe - Kielce to, Kielce tamto. Na finezje i puszczanie oka mozna sobie pozwolic w sytuacji, kiedy marka jest juz w miare znana.
Poki co zas Kielce dopiero wchodza na rynek. Sa jak nowy, nieznany proszek. I na tym jednak etapie sugerowalbym jednak metode reklamowa niemieckiego proszku do prania - powtorzenia, powtorzenia i jeszcze raz powtorzenia :)
Przede wszystkim jednak - miasto (wladze) winno samo sie okreslic - czym chce byc. I dopiero potem winien byc budowany jeden, spojny przekaz. Nie, ze kazdy sobie - jedni Kielce Studentuff ;), inni Targow, a jeszcze inni Mody.
Czym chca byc Kielce?

Pzdr

konto usunięte

Temat: Pomysly na rozwój Kielc - co zmienić, co wprowadzić

Arkadiusz Jerzy Stawicki:
Rzecz o bilboardach
Sam pomysl (figurki ludzi) i samo haslo (7km do Raju) niezle. Ale - zrozumiale tylko dla tych, ktorzy juz cos o Kielcach wiedza - o festiwalu harcerskim, o skoczniach, jaskini, itd.

No właśnie opinie sa wręcz odwrotne. Figurki - zerżnięcie żwycem pomysłu z reklamy Winterfresh. Poza tym nieczytelne dla kogoś kto widzi baner z samochodu.

Nam potrzebna jest kampania niejako wykladajaca kawe na lawe - Kielce to, Kielce tamto. Na finezje i puszczanie oka mozna sobie pozwolic w sytuacji, kiedy marka jest juz w miare znana.
Poki co zas Kielce dopiero wchodza na rynek. Sa jak nowy, nieznany proszek. I na tym jednak etapie sugerowalbym jednak metode reklamowa niemieckiego proszku do prania - powtorzenia, powtorzenia i jeszcze raz powtorzenia :)
Przede wszystkim jednak - miasto (wladze) winno samo sie okreslic - czym chce byc. I dopiero potem winien byc budowany jeden, spojny przekaz. Nie, ze kazdy sobie - jedni Kielce Studentuff ;), inni Targow, a jeszcze inni Mody.
Czym chca byc Kielce?

Miastem Władzy i kombinowania :) Zamiast zrobić przetarg, w którym wezmą udział profesjonalne firmy, organizuje się konkursy (np. nieudany na witacze). Albo na hasło i teraz widzę że na forum Gazety wszystkicj rajcuje hasło "Kielce. Miasto Korony".

Ja rozumiem kult naszej Koroneczki. Ale trzeba myśleć co rajcuje potencjalnych przybyszów. To oni mają "kupić" produkt jakim staną się na billboardach i reklamach Kielce. I mają gdzieś Koronę i jej sukcesy. Brutalna prawda ale prawda.

Powinno się przede wszystkim znaleźć najważniejsze USP naszego miasta, czyli unikalną cechę. Potem dobrać produkty turystyczne do tego (miejsca, wydarzenia) i przede wszystkim korzystać z przyjętej strategii całego województwa. Bo Kielce to nie tylko miasto Koroneczki, ale przede wszystkim stolica województwa i działania promocyjne powinny być tożsame z tym co będzie lada moment robić województwo.


Pzdr
Robert Żywczyk

Robert Żywczyk projekty, pomysły,
fundusze, realizacja

Temat: Pomysly na rozwój Kielc - co zmienić, co wprowadzić

powitać,
z wielką radością i szacunkiem czytam od jakiegoś czasu "co zmienić, co wprowadzić". Podrzucam pomysł skorzystania z konkursu:

"Zarząd Województwa Świętokrzyskiego w drodze Uchwały nr 1127/08 z dnia 19 sierpnia 2008 roku dokonał aktualizacji Harmonogramu konkursów na 2008 rok w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Świętokrzyskiego na lata 2007-2013. Aktualizacja dotyczy dodania terminu naboru dla działania 2.3. "Promocja gospodarcza i turystyczna regionu".

szczegóły:

http://www.rozwoj-swietokrzyskie.pl/a,45,ZMIANA_HARMON...

nie znam się na tym aż tak dokładnie,żeby zająć sie samemu - ale z info wynika,że moga to być projekty promocyjne, turystyczne województwa , miasta o wartości 100 - 500 000 z dofinansownaiem 80 % - może jest ktoś na forum, kto ma w tym większe doświadczenie??? ja chętnie pomogę w zakresie w którym coś potrafię. termin składania wniosków od 1.10. Skoro pojawiają sie pierwsze konkretne pomysły to może zacząć je realizować ?

pozdrowienia dla grupy

konto usunięte

Temat: Pomysly na rozwój Kielc - co zmienić, co wprowadzić

Najważniejsza informacja jest na stronie 4, pkt. 4 - Kto może złożyć wniosek: " 4. Podmiotami uprawnionymi do złożenia wniosku o dofinansowanie w ramach Działania 2.3 Promocja gospodarcza i turystyczna regionu, są:
- instytucje otoczenia biznesu,
- partnerzy społeczni i gospodarczy (na podst. art. 5 pkt 7 ustawy z dnia 6 grudnia 2006 r. o zasadach prowadzenia polityki rozwoju),
- jednostki samorządu terytorialnego, ich związki i stowarzyszenia,
- jednostki organizacyjne JST posiadające osobowość prawną,
- organizacje pozarządowe,
- jednostki wybrane w drodze przetargu, dostarczające usługi użyteczności publicznej na zlecenie władz jednostek samorządu terytorialnego,
- administracja rządowa,
- jednostki sektora finansów publicznych nie wymienione wyżej (w rozumieniu art. 4 ustawy o finansach publicznych Dz. U. 2005 r. nr 249, poz. 2104 z późn. zm.)
- uprawnione do wsparcia w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Świętokrzyskiego na lata 2007-2013".

A więc TAM trzeba szukac potencjalnych partnerów.... Duże pole do wykazania się ma ROT. Tylko, jak ta szansa zostanie wykorzystana?
Arkadiusz Jerzy Stawicki

Arkadiusz Jerzy Stawicki RCASS-Świętokrzyskie
Regionalne Centrum
Analiz i Studiów ...

Temat: Pomysly na rozwój Kielc - co zmienić, co wprowadzić

Jak co tydzien, dzisiaj rowniez zapraszam na spotkania z jezykiem angielskim.
Ze pogoda dopisuje, a miejsce wspominam milo, dzis znow spotkamy sie na wolnym powietrzu - w ogrodku Palacyku Zielinskich.
Przebieg rozmowek bedzie tradycyjny: miedzy 18-30, a 20 - jezyk angielski, a od 20 do 21-ej w jezyku polskim probujemy powiedziec wszystko to, co pomysli glowa, a nie zdolal jezyk gietki obcy, czyli dyskusja na rozne tematy w jezyku polskim.
Potem juz, rownie tradycyjne, buzi, buzi i idziemy do domow :)

Czwartek 28.08.08
Godz. 18-30
(lub 6-30 PM jak ktos woli ;)
Ogrod Pałacyku Zielińskich
Kielce

Zapraszam serdecznie
Ojciec - Improwizator
*
Aneto, Robercie.
Bardzo mnie cieszy Was glos w dyskusji. Natomiast musicie wiedziec jedna rzecz: ja wrocilem do Polski z jednym malym marzeniem - iz swoim dzialaniem postaram sie udowodnic, ze w Polsce sa jeszcze tacy uwazajacy sie za patriotow (i to nie tylko lokalnych) i ze mozna z nimi cos zrobic kierujac sie tylko dobrem Rzeczypospolitej i spolecznosci zgrupowanych w ramach obszarowych samorzadow terytorialnych - miast, gmin, powiatow, wojewodztw.
Najpierw chce znalezc takich ludzi - o ktorych bede wiedzial, ze chca dzialac nie tylko dla pieniedzy, ale przede wszystkim pro publico bono i dopiero jak ich znajde, w jakis sposob sie zorganizujemy, wowczas bedziemy szukac ewentualnego wsparcia finansowego.
Natomiast - jeszcze nie teraz.
Na razie jestem jeszcze na etapie poszukiwania takich osob.
Widzicie, ja nie moge, nie chce nawet, wyciagac reki po jakiekolwiek pieniadze. I to od kogokolwiek.
To by calkowicie zaprzeczylo idei tego, co usiluje zrobic.
Z jednej strony koles uzywa wielkich slow - patriotyzm, samorzadnosc, dobro publiczne, a z drugiej - wyciaga reke po pieniadze?
Wolalbym uniknac tego typu skojarzen ;)

Natomiast - mam inny pomysl. Zapraszam Was, i wszystkich innych, do wspolpracy. Jesli podobaja sie Wam przedstawiane przeze mnie pomysly - pomozcie mi je opracowywac. Spotkajmy sie kiedys, podyskutujmy o nich, zastanowmy sie co dodac, co odjac, co poprawic.
Razem stworzmy kompletny, kompleksowy Plan. I wowczas, jesli uznamy ze jest dobry - przekazmy go wlasciwej organizacji.
Zauwazcie jedna rzecz - takich sposobow na dofinansowanie jest sporo: UE, NGO-sy, samorzady...
Ale stworzmy cos dobrego RAZEM!
Sluchajcie.
Kto, jesli nie my - mlodzi, zdolni, inteligentni ;) ma cos zmienic tutaj?
Pojedynczo - nie mamy szansy. Ale razem? Mamy i to olbrzymia.
Tylko pomozcie mi.
(Jesli macie jakies pomysly - moze z kolei ja bede mogl w czyms pomoc)
Pzdr
*
Lukaszu,
a mnie skojarzylo sie to nie z reklama,a z jednym z Google-Doodle'sow :) Tez skladal sie z ludzkich figurek.
Co do hasla koronnego - znow wpadamy w podobna petle jak w 7 km do Raju. Patrzymy na promocje Kielc niejako od zewnatrz, z punktu widzenia mieszkancow.
Wiesz, kiedys przeczytalem swietne zdanie - ze jesli chcesz naprawde poznac historie swojego kraju przeczytaj ksiazke historyczna napisana przez jej najwiekszego wroga i najwiekszego przyjaciela.
Odnosze wrazenie, ze podobnie mieszkancy patrza na Kielce. Z Kielc usiluja zobaczyc Kielce. Tak sie nie da. Zeby zobaczyc, jak cos wyglada w calosci, trzeba stanac na zewnatrz.
Pzdr

konto usunięte

Temat: Pomysly na rozwój Kielc - co zmienić, co wprowadzić

Arkadiusz Jerzy Stawicki:
Lukaszu,
a mnie skojarzylo sie to nie z reklama,a z jednym z Google-Doodle'sow :) Tez skladal sie z ludzkich figurek.
Co do hasla koronnego - znow wpadamy w podobna petle jak w 7 km do Raju. Patrzymy na promocje Kielc niejako od zewnatrz, z punktu widzenia mieszkancow.
Wiesz, kiedys przeczytalem swietne zdanie - ze jesli chcesz naprawde poznac historie swojego kraju przeczytaj ksiazke historyczna napisana przez jej najwiekszego wroga i najwiekszego przyjaciela.
Odnosze wrazenie, ze podobnie mieszkancy patrza na Kielce. Z Kielc usiluja zobaczyc Kielce. Tak sie nie da. Zeby zobaczyc, jak cos wyglada w calosci, trzeba stanac na zewnatrz.
Pzdr


Zgadzam się z Tobą, że trzeba patrzeć od zewnątrz. Dlatego też napisałem, a w zasadzie skrytykowałem wszystkie dotychczasowe pomysły, w tym te z Koroną w roli głównej. To myślenie bardzo ograniczone. Ja stawiam na otoczenie, na fascynujące ukształtowanie terenu, na to aby przekuć nasze słabości w naszą siłę !!

Moja firma już opracowała ciekawą koncepcję promocji miasta, a nasze hasła to:

"Poleć na weekend!!!!" lub "Kielce czarują"

W pierwszym mamy nawiązanie do tego co wiedzą wszyscy, czyli że u nas ... wieje, a drugie bezpośrednio nawiązuje do krainy baśni, do legend świętokrzyskich. Pamiętajmy raz jeszcze, że województwo ma swoje logo, którym jest czarownica na miotle. To nasz symbol i tego się trzymajmy, żeby wszystko było spójne. Jak widzicie stawiamy na rozwój turystyki weekendowej, a nie na Koroneczkę. Bo powiedzmy sobie szczerze, nikt nie przyjedzie do miasta na mecz, a po to aby odpocząć, oddać się przepięknemu otoczeniu i atrakcjom, które mam nadzieję powstaną, jeśli oczywiście miasto zainteresuje się naszymi pomysłami :)Łukasz Wilczyński edytował(a) ten post dnia 28.08.08 o godzinie 10:02
Krуstiаn B.

Krуstiаn B. "Lepsze wrogiem
dobrego"

Temat: Pomysly na rozwój Kielc - co zmienić, co wprowadzić

Z cyklu radosna twórczość:
Kielce to piękne miasto i świętokrzyskich gór stolica,
znajdziesz tu takie szczyty jak: Łysiec, Telegraf i Łysica,
Mieszkańcy tu żyjący złotą krew w żyłach mają,
swój klub piłkarski wielbią - stąd scyzorami ich nazywają,
Na miotłach kiedyś latali, lecz teraz turystycznymi szlakami
przemierzają lasy, łaki i pagórki górskimi rowerami.


Tak mnie coś natchnęło na trochę "częstochowy".

A moja propozycję haseł to "Świętokrzyskie - szczyt Twoich turystycznych marzeń" (hasło w stylu "U nas możesz szczytować" wzbudziłoby chyba zbyt duże kontrowersje :P).Krуstіаn В. edytował(a) ten post dnia 28.08.08 o godzinie 14:56
Anna B.

Anna B. grafika / fotografia
/ ...

Temat: Pomysly na rozwój Kielc - co zmienić, co wprowadzić

z tym szczytem moich marzeń to jednak przesada...lepiej stawiać na spokój, zieleń, sporo szlaków, agroturystykę i tanie wyciągi. Dla tych atrakcji moi znajomi tu przyjezdzają. Kultura, sport, zabytki i imprezy to akurat najsłabsze strony tego regionu.

konto usunięte

Temat: Pomysly na rozwój Kielc - co zmienić, co wprowadzić

Anna B.:
z tym szczytem moich marzeń to jednak przesada...lepiej stawiać na spokój, zieleń, sporo szlaków, agroturystykę i tanie wyciągi. Dla tych atrakcji moi znajomi tu przyjezdzają. Kultura, sport, zabytki i imprezy to akurat najsłabsze strony tego regionu.

To akurat dotyczy już całego regionu świętokrzyskiego. Ciekaw jestem co o tym myślicie:


Obrazek



Obrazek
Arkadiusz Jerzy Stawicki

Arkadiusz Jerzy Stawicki RCASS-Świętokrzyskie
Regionalne Centrum
Analiz i Studiów ...

Temat: Pomysly na rozwój Kielc - co zmienić, co wprowadzić

Do niezorientowanych.
W ubiegla niedziele odbylo sie spotkanie mlodych, gniewnych i inteligentnych (a przynajmniej takie sprawiajacych wrazenie ;)zwane Obiadami Czwartkowymi, a kierowane do lokalnych patriotow chcacych zrobic cos dla miasta.
Gosciem Specjalnym byl pan Marcin Sztandera z kielckiej GW, a tak
odzew jak i poziom merytoryczny dyskusji przeszedl moje najwieksze oczekiwania.
Ponizszy wpis jest poklosiem tegoz wydarzenia:

- Wydział Organizacyjny
- Wydział Budżetu
- Wydział Architektury i Urbanistyki
- Wydział Kultury, Turystyki i Promocji Miasta
- Wydział Edukacji i Ochrony Zdrowia
- Wydział Kultury, Turystyki i Promocji Miasta
- Wydział Gospodarki Komunalnej
- Wydział Gospodarki Nieruchomościami i Geodezji
- Wydział Kontroli i Audytu Wewnętrznego
- Wydział Księgowości Urzędu
- Wydział Ochrony Środowiska
- Wydział Podatków
- Wydział Projektów Strukturalnych
i Strategii Miasta
- Wydział Realizacji Inwestycji
- Wydział Spraw Obywatelskich
- Wydział Zarządzania Kryzysowego i Bezpieczeństwa
- Urząd Stanu Cywilnego
- Biuro Rady Miejskiej
- Zespół Obsługi Prawnej
- Biuro Ochrony Informacji Niejawnych
- Biuro Mieszkalnictwa
- Biuro Planowania Przestrzennego
- Zakład Obsługi i Informatyki Urzędu Miasta Kielce

Panie. Panowie. Szanowni Obiadowicze!
To, co widzicie u gory to schemat organizacyjny Urzedu Miasta Kielce.
I takie podgrupy bym widzial również utworzone wokół Obiadow Czwartkowych.

Sluchajcie tedy, ludu, obywatele tudziez rodacy!
(Wybierzcie, co Wam najbardziej pasuje do temperamentu :)
Jakie, Waszym zdaniem, sa szanse na to, by zglaszane na tym forum postulaty przebily się kiedykolwiek do swiadomosci urzednikow i nawet jeśli nie zaczely być realizowane, to chociaz były wziete pod uwage przy opracowywaniu planow jakichkolwiek miejskich inwestycji?
W najlepszym wypadku możemy tylko liczyc na to, ze ktos w urzedzie miasta (czy – jeszcze lepiej, jakis inwestor) laskawie przeczyta to, co my tu piszemy, pochyli nad tym swoja siwa madra glowe i pomysli – no, fajnie chlopaki pisza...
Widzicie, a ja tak nie chce.

Ja nie chce, by Obiady były miejscem przeznaczonym li tylko na dyskusje. Również, ale nie tylko. Ja bym chcial, bysmy swoimi spotkaniami, dzialaniami wywarli jakis realny wplyw na to miasto. Na NASZE miasto.
Ono jest bowiem tak samo decydentow, jak nasze. Jeśli nie bardziej z naciskiem na nasze.

Będę szczery. Kiedy Was sluchalem, kiedy sluchalem tego, z jakim zapalem, swada, wiedza, oddaniem dla miasta dyskutowaliscie w niedziele, byłem w szoku.
Wiedza, potencjal, mozliwosci tkwia tu ogromne.
I zmarnowac je tylko na debaty byloby, moim zdaniem, olbrzymim grzechem.
(Choc oczywiście, wartosc jaka prezentuje rozmowa jest bezcenna sama w sobie i nie zamienilbym je na niemal żadna inna. Inna, mam tu na mysle te zwiazana z malzonka ;)
Ja bym chcial, by efektem tych rozmow, spotkan, były plany, sugestie, propzycje. Cos na papierze, cos co moglibysmy przekazac wlasciwym urzednikom i zmuszac ich w ten sposób, jeśli nie do ich (planow) realizacji, to chociaz do odpowiedzi na pytanie dlaczego nie.

Widzialem już na forum wpisy mowiace o tym, by jakis pomysl omowic na Obiadach.
Ale dlaczego zatrzymywac się tylko na dyskusji?
Może omowic taki pomysl, usiasc, gdzies go opracowac i opisac, a potem zastanowic się jak go zrealizowac?
Czy to wlasnymi srodkami, czy to przy wsparciu odpowiednich urzedow?

Widzicie, gdybysmy zebrali gdzies w jednym miejscu, w jednym planie, te wszystkie pomysly, które na tym forum poumieszczaliscie (w swej olbrzymiej madrosci :) wyszedlby z tego calkiem interesujacy material.
Zas gdybysmy usiedli i nad nim popracowali, kto wie, czy nie bylby nawet lepszyy niż obecny plan rozwoju miasta ;)
Pomyslcie, jak fajnie by wygladaly dyskusje nad naszymy wlasnymi propozycjami – a potem przekazywanie ich na rece urzednikow lub proby ich realizacji wlansymi silami.
Widzialbym to tak, ze np. osoby zainteresowane turystyka i promocja spotykaja się w mniejszym gronie quasi - Wydziału Kultury, Turystyki i Promocji Miasta, by tam opracowac wlasna wizje jakiegos pomyslu na kampanie, potem prezentuja ja na forum ogolnym Obiadow Czwartkowych, a po ostatecznym zredagowaniu taki pomysl staje się naszym oficjalnym wkladem w rozwoj miasta, do którego realizacji probowalibysmy pozyskac zapraszanych Gosci Specjalnych.
Podobnie np. w dziale quasi - Wydziału Architektury i Urbanistyki nasi architekci przedstawialiby swoje projekty dotyczace zagospodarowania miasta...

Kolejna sprawa na ktorej mi zalezy, to rola organu spolecznej kontroli, nadzoru.
Widzicie, z doswiadczenia wiem, ze nigdy nie jest tak dobrze, żeby nie moglo być lepiej.
Chciałbym bysmy się przyjrzeli pracy urzedow i zastanowili, tak z punktu widzenia petenta, klienta, interesanta, co można by w ich dzialalnosci poprawic.
Ja nie chce absolutnie powiedziec, ze Urzad Miasta jest do d... :)
Chce tylko powiedziec, ze zawsze, w kazdej organizacji, w kazdej instytucji, w kazdej strukturze, jest tak, ze pojawia się w niej cos, co nazywamy waskim gardlem.
I chciałbym, bysmy pomogli urzednikom te waskie gardla znalezc. Znalezc miejsca, które spowalniaja przeplyw informacji, które powoduja np. ze oczekiwanie na jakis dokument trwa dluzej, niż my, mieszkancy tego miasta, tego sobie zyczymy.
I absolutnie, podkreslam, wcale nie mysle tu oskarzac urzednikow. (Przynajmniej – nie tylko ;) Czasem (może nawet zbyt często) jest to wina przepisow czy zle ustawionej struktury.
Czasem wystarczy np. przesuniecie ogniwa decyzyjnego jedno pietro nizej w urzedzie, drobna zmiana w prawie lokalnym, by dane gardlo rozladowac.

Chciałbym, byscie się zastanowili, (o ile uwazacie ze taka wizja za warta uwagi) do jakiej subgrupy chcielibyscie nalezec.
Także – jeśli, uznacie te propozycje za zbyt ekstrawaganckie, nad Waszymi pomyslami na Obiady.
Bo kto ma to miasto ruszyc, jeśli nie my, mlodzi, piekni i zdolni? ;)

Pzdr
*
Lukaszu, Anno, Krystianie.
Wszyscy macie racje w jednym - klucz do rozwoju regionu to turystyka wlasnie. Jak napisal Lukasz -krotka, weekendowa (poki co przynajmniej, bo nie mamy jeszcze wystarczajacej infrastruktury i zaplecza kulturalnego, by przykuc uwage ludzi na wiecej niz kilka dni. Max. tydzien. Chyba ze ktos ewidentnie nastawia sie na agroturystyke. Ale z ta baza takze nie jest za bogato)
*
Lukaszu,
naprawde niezle.
Drugi bilboard bardziej mi odpowiada. W pierwszym sprobowalbym obok rownin dorzucic (jednak :) jakies gorki.
Chocby z prawej, w okolicy powiewajacej apaszki.
Pani na miotle zas dalbym laptopa, a nie walizke pod pache.
Ze niby taka wspolczesna wiedzma.
(Jak moja kochana zona, nie przymierzajac ;)
Bo z tym, ze Jage winnismy wykorzystywac w promocji miasta i regionu to bezapelacyjnie.
Porzadny pomnik - zeby turysci robili sobie zdjecia, a dzieciaki mogly sie na niego wdrapywac, na Sienkiewce. Np. przed dworcem.

Pzdr



Wyślij zaproszenie do