Temat: Podyskutujmy o regionie świętokrzyskim...
Akademickość jedyną szansą Kielc...
Na co może postawić nasz region? Co może się stać jego przyszłością? Świętokrzyskie jest niewielkie i biedne. Bardzo niewielkie wręcz i bardzo biedne można by powiedzieć. Jeden z najmniejszych i najbiedniejszych regionów nie tylko Polski, ale i Unii. 1 275 tysięcy mieszkańców i 40% średniego unijnego dochodu. Średni dochód gmin na mieszkańca to niecałe 1500 zł. Jest trochę przemysłu ciężkiego, trochę turystyki, ale najważniejsze jest ciągle rolnictwo.
Niemal identycznie źle było w Finlandii, która – jak nasze województwo, po upadku ZSRR i komunizmu straciła głównego partnera handlowego.
To był punkt zwrotny. Kraj postawił na edukację, wiedzę, naukę. Dziś jest jedną z najbardziej konkurencyjnych gospodarek świata, jednym z najbogatszych krajów z jednymi z najmniejszych różnic w dochodach.
Niech więc świętokrzyskie stanie się Finlandią Polski. Niech postawi na edukację, wiedzę i naukę. Niech stanie się najbardziej opartym na wiedzy regionem w Polsce.
Jesteśmy biedni, mali i postawieni pod ścianą niemal tak samo jak Finowie wtedy.
Nie mamy przemysłu, nie mamy wielkich fabryk, nie mamy złóż ropy ani gazu. Chcąc się liczyć musimy (!) postawić na edukację.
Że to szaleństwo? Cholera, szaleństwem była walka o nasze własne województwo, a jednak okazała się wygraną.
Że to wymaga determinacji władz? Oczywiście, że wymaga, ale one nie mają wyjścia, bo nie mogą nic innego nam zaoferować. Ilu dotąd ściągnęli inwestorów zagranicznych?
Że to wymaga nakładów? Wymaga, ale kasę na to da nam Unia. Że kpię? Popatrzmy na strukturę budżetu Unii Europejskiej.
Niedawno 40% szło na rolnictwo, 30% na inwestycje infrastrukturalne, 30% na rozwój badań i nauki. (Tak w bardzo dużym uproszczeniu).
Dziś, w 2009r wynosi on 116 miliardów. I nakłady na inwestycje w zakresie badań urosły o 11%, a na innowacyjność o 22%. Na badania, rozwój i regionalne plany rozwoju Unia wyda 45% swojego budżetu. Ponad 60 mld Euro.
Niedługo zacznie się debata o kolejnym okresie budżetowania, na lata 2013-20. Gdzie te pieniądze na naukę będą znacznie, ale to znacznie wyższe.
Chcecie dowodu? Oto dowody – pieniądze, jakie otrzymały z funduszy unijnych 2 kieleckie uczelnie: Politechnika Świętokrzyska na sam projekt Modin II czyli modernizację oraz rozbudowę infrastruktury edukacyjno-badawczej otrzymała ponad 125 mln złotych. Uniwersytet Humanistyczno-Przyrodniczy Jana Kochanowskiego (UJK) na rozbudowę swojego kampusu – 140 mln. Odkąd w Polsce pojawiły się pieniądze z Unii na różnego rodzaju projekty ta uczelnia pozyskała już...uwaga! niemal 350 mln złotych. 350 milionów.
Na bogów Hadesu i Erebu – jak trzeba być durnym, żeby nie dostrzegać jak wielki w stawianiu na edukację i naukę tkwi potencjał.
UJK jest też największym pracodawcą regionu, zatrudniającym niemal 2000 ludzi. Tu płacą podatki, tu wydają zarobione pieniądze, a pozyskane z UE pieniądze dają pracę ludziom stąd właśnie. Oni się nie wyprowadzą jak jakiś inwestor zagraniczny. Oni tu będą zawsze, stale.
A uczelni w Kielcach jest 13. Studentów na nich – 50 tysięcy. W całym województwie – 55 tysięcy.
Ile to kasy dla miasta i regionu...
Niech każdy wyda tu 5 tysięcy rocznie. W samych Kielcach daje to 250 milionów, kiedy budżet całego miasta to ok. 900 mln. A przecież studenci wydają więcej. Znacznie więcej.
Wiecie, że niecałe 10 lat temu tych studentów w województwie było 67 tysięcy? Dziś jest ich o 55 tysięcy mniej. Wiecie, ile na tym stracił region? Miliony.
Podam przykład – w ubiegłym roku na UJK przyszło mniej o 1100 studentów. Wiecie, ile straciła na tym uczelnia? Na czesnym, mniejszych dotacjach z ministerstwa, mniejszych wpływach z rekrutacji? 3 miliony 300 tysięcy złotych.
1000 studentów rocznie to 3 miliony w budżecie uczelni. I tak przez 5 lat. To policzcie sobie, ile straciliśmy jeśli od 10 lat ci młodzi ludzie do nas nie przychodzą.
A przecież w tych 3 milionach nie ma nic o tym, co oni wydają na życie. Ile miejsc pracy w sklepach, w małych i średnich przedsiębiorstwach (które stanowią podstawę gospodarki regionu) przez to straciliśmy. Bo oni nie wydali swoich pieniędzy na bułki, bilety do kina czy piwo w barach.
Uniwersytet Jagielloński ostatnio wyliczył, że studenci zostawiają co roku w Krakowie 2 miliardy. Było ich tam w roku 2006/2007 ponad 150 tysięcy. No dobra, 177 tysięcy dokładnie. Czyli jeden student jest wg nich wart jest dla miasta ponad 11 tysięcy złotych.
Jak można być tak ślepym jak władze naszego miasta i tego nie dostrzegać? No jak? Oni mi proponują Kielce jako miasto legionów. Świetnie, ja bardzo szanuję Marszałka i jego Kasztankę, ale do diabła, kasy z tego nie ma. Jest tylko kasa wydawana na pomniki Piłsudskiego. A ze studenta kasa jest. Czy 5 czy 11 tysięcy co roku – nie ważne. Ale ta kasa jest.
Cholera! Panie prezydencie Lubawski! Chcesz pan więcej kasy na pomniki? Ściągaj pan więcej studentów...
Często słyszę zdanie, że ze studentów kieleckich nie ma pożytku, bo są po prostu słabi. Faktem jest, że nie ma u nas najlepszych w Polsce uczelni. Ale...mamy na politechnice drugie w kraju budownictwo, mamy kilku Primus Inter Pares wśród studentów, kilkadziesiąt kół naukowych, parę organizacji studenckich...
Póki co – ci młodzi ludzie są tak naprawdę pozostawieni sami sobie. Miasto im nie pomaga, władze większości uczelni traktują ich przede wszystkim jako dojne krowy.
Ale to się zacznie zmieniać. Już się zmienia ze względu na niż demograficzny. Uczelnie są zmuszone wręcz do tworzenia planów służących rozwijaniu tego studenta. Może nie dziś, może nie jutro, ale tych dobrych będzie u nas coraz więcej.
Co jeszcze? Ano moi drodzy – bez studentów nie ma ciekawych, prorozwojowych inwestorów. Co do Krakowa ściągnęło IBM? Co sprawia, że chce on inwestować we Wrocławiu? Co przyciągnęło Della do Łodzi? Co sprawiło, że Zen Sar otworzył centrum badawczo-rozwojowe w Gdańsku? Przy każdej z tych inwestycji ich szefowie mówią jedno – studenci. To jest klucz do przyszłości i rozwoju. Kiedy społeczeństwo się starzeje szanse ośrodków pełnych młodych, pełnych studentów rosną.
Postawmy na rozwój Kielc jako ośrodka akademickiego, a mamy szansę. Postawmy na rozwój Kielc jako Miasta Legionów a zawsze (!) będziemy oceniani w kolejnych Diagnozach Społecznych jako zadupie, ciemnogród i jeden z najmniej rozwojowych regionów Polski.
I jeszcze jedno – jedna z największych inwestycji mających ożywić gospodarczo Kielce to Kielecki Park Technologiczny (dawny Kielecki Inkubator Technologiczny). Dostał od Unii 63 miliony. A Regionalne Centrum Naukowo-Techniczne? Ma ich dostać 56. Nie było by tego, gdyby tu nie było uczelni i studentów?
Ile kasy dostaliśmy na inne branże? Gdyby nie pieniądze na drogi i infrastrukturę – poza uczelniami i Targami Kielce nie mamy w regionie podmiotów, które dostają taką kasę. (Ile dostały ich nasze firmy?)
Tylko uczelnie. Tylko akademickość. Tylko tak może wyglądać rozwój tego miasta.
Tego regionu.