konto usunięte

Temat: "Miłość" krakowski-kielecka i kielecko-krakowska

Marcin D.:
Nie przepadam za Krakowem zdecydowanie. I ciesze sie bardzo,ze w 1999 roku społeczny zryw wielu Kielczan i mieszkańców Kielecczyzny sprawił, że dzisiaj możemy decydować o przyszłości regionu i m.in. o tym w jakim kierunku będzie płynął strumień unijnych pieniędzy.

Przypomnę tylko, że bardzo dużo czasu upłynęło zanim Kielce zanim wydębiły z Krakowa instytucje przysługujące województwo takie jak Izba Celna czy Wojewódzki Sąd Administracyjny. Instytucje te powstały w Kielcach dopiero w 2005 roku...do tego czasu krakowskie lobby skutecznie blokowało decyzje w tych sprawach. Generalnie myślę Kraków i jestem na nie.

Aha i jakoś opieram się urokowi Krakowa.Może dlatego, że urodziłem się we Wrocławiu, w mojej opinii mieście zdecydowanie piękniejszym niż Kraków:-)Marcin Dulnik edytował(a) ten post dnia 24.10.07 o godzinie 22:14

Widzę że wrocławiaki z krakusami za sobą nie przepadają, a znam kilku wrocławian.
Byłem we Wrocławiu kilka razy i też niestety nie przypadł mi do gustu - myślę że jest tak, że miasta są dosyć podobne do siebie i przez to wiadomo, że swoje jest lepsze.
:)

A o tych urzędach to nie wiedziałem - wina polityków i niechęci do podziału koryta.

konto usunięte

Temat: "Miłość" krakowski-kielecka i kielecko-krakowska

Paweł M.:
Małgorzata P.:
Jak jestem w Krakowie to mówię, że u mnie w Kielcach a w Krakowie znowu na odwrót :)

mam podobnie :)

i zastanawiam się jak długo wytrzymam z mówieniem "idę na pole.." :)) na razie się trzymam :)))


Też wychodzę na pole jem rosół z makaronem a nie z kluskami itp.

HEHEHHEHEHHEHH :))))))

Jak już wychodzę to wyłącznie NA DWÓR :o) Nie ma innej opcji.
Pole to zdecydowanie domena rolników;-)
Małgorzata P.

Małgorzata P. Specjalista ds.
obsługi klienta, DS
Smith Polska S.A.

Temat: "Miłość" krakowski-kielecka i kielecko-krakowska

i jeszcze ja jem borówki..
a mój mąż.. jagody:)

i jeszcze tu na wekę mówi się bułka wrocławska :)

i pewnie parę innych różnic językowych odkryję:)
Krzysztof Kania

Krzysztof Kania Inżynier systemowy
Cisco (CCNA R&S,
Voice, Security)

Temat: "Miłość" krakowski-kielecka i kielecko-krakowska

Małgorzata P.:
i jeszcze ja jem borówki..
a mój mąż.. jagody:)

To znaczy że jecie całkiem inne owoce leśne. Gdybyś napisała że jesz borówki czarne bądź czernicę to co innego. A tak napisałaś że mąż je Vaccinium myrtillus a Ty Vaccinium vitis-idaea.

Kyniu

konto usunięte

Temat: "Miłość" krakowski-kielecka i kielecko-krakowska

Krzysztof K.:
Małgorzata P.:
i jeszcze ja jem borówki..
a mój mąż.. jagody:)

To znaczy że jecie całkiem inne owoce leśne. Gdybyś napisała że jesz borówki czarne bądź czernicę to co innego. A tak napisałaś że mąż je Vaccinium myrtillus a Ty Vaccinium vitis-idaea.

Kyniu

hehehe to było błyskotliwe :-)
Małgorzata P.

Małgorzata P. Specjalista ds.
obsługi klienta, DS
Smith Polska S.A.

Temat: "Miłość" krakowski-kielecka i kielecko-krakowska

Krzysztof K.:
Małgorzata P.:
i jeszcze ja jem borówki..
a mój mąż.. jagody:)

To znaczy że jecie całkiem inne owoce leśne. Gdybyś napisała że jesz borówki czarne bądź czernicę to co innego. A tak napisałaś że mąż je Vaccinium myrtillus a Ty Vaccinium vitis-idaea.

Kyniu

ło matko..
ja nie rozumiem co to za język :))

ale za to znalazłam takie coś..
i chwilowo wychodzi na to że różnie to bywa.. tak jak i z polem ;))http://artur.czesak.webpark.pl/Stronica/borowki.html

konto usunięte

Temat: "Miłość" krakowski-kielecka i kielecko-krakowska

Krzysztof K.:
Małgorzata P.:
i jeszcze ja jem borówki..
a mój mąż.. jagody:)

To znaczy że jecie całkiem inne owoce leśne. Gdybyś napisała że jesz borówki czarne bądź czernicę to co innego. A tak napisałaś że mąż je Vaccinium myrtillus a Ty Vaccinium vitis-idaea.

Kyniu
dobre i celne...

konto usunięte

Temat: "Miłość" krakowski-kielecka i kielecko-krakowska

Marcin D.:
Nie przepadam za Krakowem zdecydowanie. I ciesze sie bardzo,ze w 1999 roku społeczny zryw wielu Kielczan i mieszkańców Kielecczyzny sprawił, że dzisiaj możemy decydować o przyszłości regionu i m.in. o tym w jakim kierunku będzie płynął strumień unijnych pieniędzy.

Przypomnę tylko, że bardzo dużo czasu upłynęło zanim Kielce wydębiły z Krakowa instytucje przysługujące województwu takie jak: Izba Celna czy Wojewódzki Sąd Administracyjny. Instytucje te powstały w Kielcach dopiero w 2005 roku...do tego czasu krakowskie lobby skutecznie blokowało decyzje w tych sprawach. Generalnie myślę Kraków i jestem na nie.

Aha i jakoś opieram się urokowi Krakowa.Może dlatego, że urodziłem się we Wrocławiu, w mojej opinii mieście zdecydowanie piękniejszym niż Kraków:-)Marcin Dulnik edytował(a) ten post dnia 25.10.07 o godzinie 09:51

Marcin, zapomniałeś o Obicach (bynajmniej w początkowej fazie planów)- też nam mocno przeszkadzali.

Ps. Osobiście przyjaźnię się z Krakusami i Ślązakami - także tymi z Wrocławia i każdy z nich jest tak samo mądry i głupi jednocześnie (na swój sposób - bez obrazy) - to też są CZŁOWIEKI!
Piotr Kaczmarczyk

Piotr Kaczmarczyk There is no future,
the future is now

Temat: "Miłość" krakowski-kielecka i kielecko-krakowska

Krzysztof K.:
Małgorzata P.:
i jeszcze ja jem borówki..
a mój mąż.. jagody:)

To znaczy że jecie całkiem inne owoce leśne. Gdybyś napisała że jesz borówki czarne bądź czernicę to co innego. A tak napisałaś że mąż je Vaccinium myrtillus a Ty Vaccinium vitis-idaea.

Kyniu

Pięknie
Jagoda idąc dalej tym tropem jest typem owocu zarówno czernicy jak i brusznicy, natomiast pod względem poprawności nomenklatury botanicznej jedna i druga to borówki. Co nie zmienia faktu, że bułka z jagodami zawiera borówkę czernicę, a babki na rynku w Kielcach sprzedają ze słoiczków czerwone borówki. W tym kontekście tytuł "Na jagody" sugeruje znacznie większy zakres oczekiwań zbierających runo leśne dzieci.....
Kłaniam się pięknie

konto usunięte

Temat: "Miłość" krakowski-kielecka i kielecko-krakowska

hmmm a może załóżcie grupę na GL "Jagody vs. Borówki"?

Racja Rafał, Krakus tyż człowiek...ale fakty są takie,że Kielce i Kraków to dwa zupełnie inne światy. Mnie osobiście to cieszy :-)

konto usunięte

Temat: "Miłość" krakowski-kielecka i kielecko-krakowska

na tym polega piękno tego świata... że jest tak różnorodny... chociaż z perspektywy New York to pewnie i to i to wiocha. Ja tam jednak wolę być z wiochy niż z NY

konto usunięte

Temat: "Miłość" krakowski-kielecka i kielecko-krakowska

Krzysztof N.:
na tym polega piękno tego świata... że jest tak różnorodny... chociaż z perspektywy New York to pewnie i to i to wiocha. Ja tam jednak wolę być z wiochy niż z NY

Wiesz Krzysiek, z perspektywy innej planety to cała Ziemia jest jedną wielką wioską:-) Globalną rzecz jasna;-)

Natomiast zgadzam się,że róznorodność jest czymś naprawdę pięknym...
W temacie wiochy napiszę tylko tyle, że Kielce może i wiocha ale swój klimat ma. Czego niektóre Krakusy nie dostrzegają. Ale co tam! Nic nie szkodzi ;-)
Małgorzata P.

Małgorzata P. Specjalista ds.
obsługi klienta, DS
Smith Polska S.A.

Temat: "Miłość" krakowski-kielecka i kielecko-krakowska

Marcin D.:
hmmm a może załóżcie grupę na GL "Jagody vs. Borówki"?

człowiek zupełnie nieświadomie coś napisał i takie ożywienie to wywołało :))
Marcin D.:
W temacie wiochy napiszę tylko tyle, że Kielce może i wiocha ale
swój klimat ma. Czego niektóre Krakusy nie dostrzegają. Ale co tam!
Nic nie szkodzi ;-)

to ja chyba jestem z tych szukających..
co nie oznacza, że nie znajdę :)
Mariusz K.

Mariusz K. Nauczyciel geografii
w systemie IB

Temat: "Miłość" krakowski-kielecka i kielecko-krakowska

Przerwę brutalnie Wasze słodkie rozmowy na temat borówek i jagódek powracając do tematu. Prawda jest taka że w Kielcach nikt nigdy nic nie miał do Krakowa, ja nigdy w życiu nie słyszałęm złego słowa o Krakowie czy Krakowiakach ze strony Kielczan, wręcz przeciwnie. W ostatnich latach za to ciągle słyszę przykre słowa od strony Krakusów w kierunku mojego miasta. Jawne wyśmiewanie sie z Kielc, zwyczajne olewanie, pokazywanie jaki to Kraków nie jest dużo lepszy od Kielc i po co?! Przeciez nigdy w zyciu Kielce nie chciały dorównywac do Krakowa! Wydaje mi sie ze to jakie sukryte kompleksy Krakowian każą im tak wrogo nastawiać sie do Kielczan, kiedy tylko okaże się przypadkiem że w Kielcach coś jest lepszego niż w Krakowie natychmiast zostaje to wyśmiane przez Krakowian, staje sie przedmiotem dowcipów i zaraz pojawia się na proKrakowskiej stacji TVN w formie żartów z biednych i prowincjonalnych Kielc. Czy to chodziło o jakiś sprzęt do naszego szpitala Onkologicznego, czy to chodziło o stadion czy też nawet o lotnisko ciągle z Karkowa płynęła obrzydliwa żółć, zazdrość i zawiść że jak taka wies jak Kielce może w ogóle o cokolwiek prosić. Powiem tak: Krakusy same rozpoczynaja wojnę i nie zdziwię się jesli w końcu doprowadzą do tego, ze w Kielcach faktycznie tak jak się o to proszą łatwego życia mieć nie będą. NIgdy nie miałem kompletnienic do Krakowa, ale juz teraz mam. Coraz częsciej spotyukam sie z przejawami jawnej niechęci do Kielczan ze striny Krakowian którzy od razu wmawiają mi że to Kielczanie chcą być lepsi od Krakowa a to przecież takie zadu...e. Nie mam pojęcia skad takie mniemanie Krakowian ale wiem teraz że zwyczajnie Was Krakowiaków nie lubię. Dla mnie jestecie zwykłymi zakomleksionymi bałwanami i tyle. Ostatnio miałem właśnie "przyjemność" rozmawiania z pewnym Krakusem (mieszkającym tam od kilku lat ale już całkiem skrakowiałym", który starał mi się wmówić jakie to Kielce dziura i jak to kompletnie nam lotnisko nie jest potrzebne i jak to Kielce podskakują a wszyscy (Krakó) się z nich śmieja. Myślałem że mni ekrew zaleje. Mi osobiscie Kraków się nie podoba. Owszem zabytki m apiękne ale jest brudny śmierdzacy i zatłoczony, w dodatku wciśnięty w kotlinę przez co cały ten smog poza obręb miasta wydostać się nie może wieć osiada na umysłach Krakowiaków. Wolę moje Kielce trzysta razy bardziej, za to że po prostu są takie swojskie, zielone, pięknie położone posród wzgórz i lasów...

Jeszcze jedno, czy kto spamięta żeby jakies 7 lat temu ktokolwiek źle mówił o Ostrowcu?! ja nie. Pamietam ze były nieporozumienia z radomiem ale z Ostrowcem nigdy. Za to pamiętam jak włąsnie jakies 5 lat temu spotykał często ludzi z ostrowca i wszyscy oni byli strasnzie zarozumiali, śmiali sie z Kielc że to dziura a ich Ostrowiec taki piękny i w ogóle... Sprawiło to że zwyczajnie miałem zdanie o ludziach z Ostrowca jako starsznie zakompleksionych zarozumialcach, po jakimś czasie dopiero usłyszałem pierwsze hasła w Kielcach anty-ostrowieckie. Wydaje mi się że całą ta niechęc do Ostrowca wzięła się właśnie najpierw z niechęci Ostrowca do Kielc, więc nie wiem jak to będzie w przyszłości z Krakowem, jeśli Krakowianie nadal będą nosili się swoją pychą.
Wojciech Z.

Wojciech Z. Konsultant
IT/Biznesowy

Temat: "Miłość" krakowski-kielecka i kielecko-krakowska

Wszystkiemu winne KSZO ;)

A tak serio to kontekst jest dużo szerszy i wpisuje się w ten nieszczęsny podział na Polskę ABCD i tak dalej. Ludzie z większych metropolii uważają że poza tymi paroma miastami nie istnieje cywilizacja, a ludzie tam mieszkający powinni zasadniczo wymrzeć, albo się przeprowadzić. Z kolei cała ta Polska "B" uważa że Krakusy/Warszafka/Maga-trendy-Wrocław zadzierają nosa i się wywyższają... a tymczasem kraj jest jeden ;)

Dobrze się z tym komponuje peron we Włoszczowie - pomijając już koszta i opłacalność cała Polska "A" zawyła z oburzenia "Jak to, wydaje się pieniądze na jakieś perony po wsiach, zamiast nam położyć nowy chodnik w centrum Warszawy!" - chyba za często pomija się fakt że w tych Włoszczowach, Mieczynach czy Ostrowcach też żyją ludzie - i też coś z tego skoku cywilizacyjnego i gospodarczego powinni mieć. Tymczasem proponuje się im... nic. O ile miasta położone bliżej aglomeracji, n.p. warszawskiej mogą liczyć na inwestycje (n.p. Rawa), to ci bardziej oddaleni zostają jakby wypchnięci poza nawias - a szkoda. (BTW jako że jesteśmy po wyborach - to jest kolejny podział który rozdziera kraj, podobnie jak podział na tych którzy po 89 odnieśli sukces i na tych którzy się na transformacji przejechali - w dodatku miejsce zamieszkania i grupa często się pokrywają)

Kraków... "Gołębiami brukowany Kraków, g***o ma z tych ptaków" jak głosi fraszka. Sympatyczne miasto ale bez cudów - Kraków ma ten problem że łączy poczucie wyższości z olbrzymimi kompleksami wobec Warszawy - w sumie te dwa największe miasta w Polsce mają zupełnie różny styl. Kraków jest "artystyczny i z duszą" (przez co czasem jest postrzegany jako zadęty), Wawa jest ruchliwa ale trochę nijaka (przez co jest postrzegana jako bezduszny moloch). Kraków jeśli chodzi o warunki pracy to nie cud-miód - jest dramatycznie drogi, masa absolwentów i studentów wpływa na obniżkę wynagrodzeń w stosunku do Wawy, jego rozwój nie jest jakiś super-dynamiczny, m.in. przez problemy z powierzchnią biurową. Masa ludzi w Krakowie mi mówiła - da się żyć - ale jak chcesz kariery i pieniędzy - Warszawa - i raczej na linii Krak-Wawa to jest ruch głównie w jedną stronę.

Mieszkałem tam jakieś 8 miesięcy i ze złym słowem o CK się nie spotkałem.

Koledze Krakusowi życzę w Kielcach powodzenia - nie będzie źle. Po prostu chwal miasto i ludzi, Kielczanom będzie imponować jak cholera że "nawet Krakowiacy chwalą" (zapewniam :) )

Pozdr
Małgorzata P.

Małgorzata P. Specjalista ds.
obsługi klienta, DS
Smith Polska S.A.

Temat: "Miłość" krakowski-kielecka i kielecko-krakowska

Mariusz K.:
Przerwę brutalnie Wasze słodkie rozmowy na temat borówek i jagódek powracając do tematu. (..) W ostatnich latach za to
ciągle słyszę przykre słowa od strony Krakusów w kierunku mojego miasta. Jawne wyśmiewanie sie z Kielc, zwyczajne olewanie, pokazywanie jaki to Kraków nie jest dużo lepszy od Kielc i po co?! Przeciez nigdy w zyciu Kielce nie chciały dorównywac do Krakowa! Wydaje mi sie ze to jakie sukryte kompleksy Krakowian każą im tak wrogo nastawiać sie do Kielczan, kiedy tylko okaże się przypadkiem że w Kielcach coś jest lepszego niż w Krakowie natychmiast zostaje to wyśmiane przez Krakowian, staje sie przedmiotem dowcipów i zaraz pojawia się na proKrakowskiej stacji TVN w formie żartów z biednych i prowincjonalnych Kielc. Czy to chodziło o jakiś

dokładnie rzecz nazywając o PET
sprzęt do naszego szpitala Onkologicznego, czy to chodziło o stadion czy też nawet o lotnisko ciągle z Karkowa płynęła obrzydliwa żółć, zazdrość i zawiść że jak taka wies jak Kielce może w ogóle o cokolwiek prosić. (...) Coraz częsciej spotyukam sie z
przejawami jawnej niechęci do Kielczan ze striny Krakowian którzy
od razu wmawiają mi że to Kielczanie chcą być lepsi od Krakowa a
to przecież takie zadu...e. Nie mam pojęcia skad takie mniemanie Krakowian ale wiem teraz że zwyczajnie Was Krakowiaków nie lubię. Dla mnie jestecie zwykłymi zakomleksionymi bałwanami i tyle.

ałć..
no to pojechałeś ostro..
na szczęście nie uważam się, ani za zakompleksioną, ani za bałwana..
i całe szczęście nie przejawiam (jak to ładnie zostało ujęte) jawnej (ani jakiejkolwiek innej!!) niechęci do Kielc i Kielczan!

skąd u Ciebie tyle zawiści?

konto usunięte

Temat: "Miłość" krakowski-kielecka i kielecko-krakowska

Wojciech Z.:
Wszystkiemu winne KSZO ;)

A tak serio to kontekst jest dużo szerszy i wpisuje się w ten nieszczęsny podział na Polskę ABCD i tak dalej. Ludzie z większych metropolii uważają że poza tymi paroma miastami nie istnieje cywilizacja, a ludzie tam mieszkający powinni zasadniczo wymrzeć, albo się przeprowadzić. Z kolei cała ta Polska "B" uważa że Krakusy/Warszafka/Maga-trendy-Wrocław zadzierają nosa i się wywyższają... a tymczasem kraj jest jeden ;)

Dobrze się z tym komponuje peron we Włoszczowie - pomijając już koszta i opłacalność cała Polska "A" zawyła z oburzenia "Jak to, wydaje się pieniądze na jakieś perony po wsiach, zamiast nam położyć nowy chodnik w centrum Warszawy!" - chyba za często pomija się fakt że w tych Włoszczowach, Mieczynach czy Ostrowcach też żyją ludzie - i też coś z tego skoku cywilizacyjnego i gospodarczego powinni mieć. Tymczasem proponuje się im... nic. O ile miasta położone bliżej aglomeracji, n.p. warszawskiej mogą liczyć na inwestycje (n.p. Rawa), to ci bardziej oddaleni zostają jakby wypchnięci poza nawias - a szkoda. (BTW jako że jesteśmy po wyborach - to jest kolejny podział który rozdziera kraj, podobnie jak podział na tych którzy po 89 odnieśli sukces i na tych którzy się na transformacji przejechali - w dodatku miejsce zamieszkania i grupa często się pokrywają)

Kraków... "Gołębiami brukowany Kraków, g***o ma z tych ptaków" jak głosi fraszka. Sympatyczne miasto ale bez cudów - Kraków ma ten problem że łączy poczucie wyższości z olbrzymimi kompleksami wobec Warszawy - w sumie te dwa największe miasta w Polsce mają zupełnie różny styl. Kraków jest "artystyczny i z duszą" (przez co czasem jest postrzegany jako zadęty), Wawa jest ruchliwa ale trochę nijaka (przez co jest postrzegana jako bezduszny moloch). Kraków jeśli chodzi o warunki pracy to nie cud-miód - jest dramatycznie drogi, masa absolwentów i studentów wpływa na obniżkę wynagrodzeń w stosunku do Wawy, jego rozwój nie jest jakiś super-dynamiczny, m.in. przez problemy z powierzchnią biurową. Masa ludzi w Krakowie mi mówiła - da się żyć - ale jak chcesz kariery i pieniędzy - Warszawa - i raczej na linii Krak-Wawa to jest ruch głównie w jedną stronę.

Mieszkałem tam jakieś 8 miesięcy i ze złym słowem o CK się nie spotkałem.

Koledze Krakusowi życzę w Kielcach powodzenia - nie będzie źle. Po prostu chwal miasto i ludzi, Kielczanom będzie imponować jak cholera że "nawet Krakowiacy chwalą" (zapewniam :) )

Pozdr

Wojtek, bardzo podoba mi sie Twoja opinia. Zgadzam sie z nią całkowicie. Megalomania Krakowa w zderzeniu z kompleksem na punkcie Warszawy doprawdy wygląda frapująco;-)
Napisałes "Sympatyczne miasto ale bez cudów" - otóż to, nie ma tam zupełnie nad czym piać z zachwytu.

konto usunięte

Temat: "Miłość" krakowski-kielecka i kielecko-krakowska

Rafał G.:
Marcin D.:
Nie przepadam za Krakowem zdecydowanie. I ciesze sie bardzo,ze w 1999 roku społeczny zryw wielu Kielczan i mieszkańców Kielecczyzny sprawił, że dzisiaj możemy decydować o przyszłości regionu i m.in. o tym w jakim kierunku będzie płynął strumień unijnych pieniędzy.

Przypomnę tylko, że bardzo dużo czasu upłynęło zanim Kielce wydębiły z Krakowa instytucje przysługujące województwu takie jak: Izba Celna czy Wojewódzki Sąd Administracyjny. Instytucje te powstały w Kielcach dopiero w 2005 roku...do tego czasu krakowskie lobby skutecznie blokowało decyzje w tych sprawach. Generalnie myślę Kraków i jestem na nie.

Aha i jakoś opieram się urokowi Krakowa.Może dlatego, że urodziłem się we Wrocławiu, w mojej opinii mieście zdecydowanie piękniejszym niż Kraków:-)Marcin Dulnik edytował(a) ten post dnia 25.10.07 o godzinie 09:51

Marcin, zapomniałeś o Obicach (bynajmniej w początkowej fazie planów)- też nam mocno przeszkadzali.

Ale to port Balice zawiązały spółkę by budować port w Obicach ?????
Ja tu raczej widzę pole do współpracy!!!

konto usunięte

Temat: "Miłość" krakowski-kielecka i kielecko-krakowska

Marcin D.:
hmmm a może załóżcie grupę na GL "Jagody vs. Borówki"?

Racja Rafał, Krakus tyż człowiek...ale fakty są takie,że Kielce i Kraków to dwa zupełnie inne światy. Mnie osobiście to cieszy :-)

Mnie tyż :)

konto usunięte

Temat: "Miłość" krakowski-kielecka i kielecko-krakowska

Marcin D.:
Krzysztof N.:
na tym polega piękno tego świata... że jest tak różnorodny... chociaż z perspektywy New York to pewnie i to i to wiocha. Ja tam jednak wolę być z wiochy niż z NY

Wiesz Krzysiek, z perspektywy innej planety to cała Ziemia jest jedną wielką wioską:-) Globalną rzecz jasna;-)

Natomiast zgadzam się,że róznorodność jest czymś naprawdę pięknym...
W temacie wiochy napiszę tylko tyle, że Kielce może i wiocha ale swój klimat ma. Czego niektóre Krakusy nie dostrzegają. Ale co tam! Nic nie szkodzi ;-)

Hola hola - Jam Krakus z dziada pradziada ale krowy pasałem czy też pasłem :P
Kosę trzymać też umię i jako tako operować nią umiem i nóg nikomu nie pociąłem
Furmanką i Ursusem c-330 też się jeździło czy na żniwa czy po sianko.
Ilu Kielczan to potrafi jak to wiocha ??? a ja niby miasto a potrafię, więc nie ma co tu o tym gadać !!!

Pozatym jak klimat Kielc dostrzegam i nawet mi pasuje :)

Następna dyskusja:

Kielecka koszykówka :)




Wyślij zaproszenie do