Temat: Kieleckie fontanny
Jerzy, a nie sądzisz, że nie stać nas na takie Bizancjum? Pakuje się 24 mln złotych w inwestycję, która spokojnie mogłaby zostać ograniczona tylko do roli parkingu za - powiedzmy - połowę tej kwoty. Wielokrotnie pisałem, że wiele firm z pocałowaniem ręki wybudowałoby nawet ZA SWOJE, byleby móc zarabiać na tym przez 20-30 lat. Tak jest na zachodzie i w niektórych miastach w Polsce. Dlaczego tak nie może być w Kielcach?
Nam jest potrzebny parking, a jak ktoś chce oglądać kurtyny wodne, to niech wyda swoje pieniądze. Modernizacja miasta, to nie jest marnowanie kasy na cuda-wianki. Przecież wiesz, że jak masz kapitał, to Ci wybudują wszystko. Nawet rondo na prostej drodze.
Rozsądna władza polega na czym innym. Mądry gospodarz miasta (chyba równamy do dobrych wzorców, prawda?) wszedłby we współpracę z prywatną firmą i pozwolił na zaryzykowanie jej pieniędzy, nie naszych. W końcu jak nie wyjdzie, to ryzyko inwestora.
Problem w tym, że plany są dużo większe. Mamy wybudować cztery ("bez kozery powiem pińcet") parkingi wielopoziomowe. My, jako miasto, bo nigdy nie słyszałem, żeby przyszło im do głowy wejść we współpracę z prywatnymi firmami na powyższych zasadach.
Taką polityką to my dobrobytu nie zbudujemy. Zastanawiam się, kiedy zaczną licytować nasze gminne nieruchomości.
Jak rozwiązać problem fontann (taki jest w końcu temat tego wątku), czy parkingów (bo chodzi o inwestycje w mieście)? Oto odpowiedź:
http://www.rozwojkielc.org/infrastruktura-drogowa.