Temat: Kielce-jakim miastem jest?
Bawi mnie ta dyskusja jak to marna jest kielecka edukacja na tle reszty kraju - jakby ta reszta kraju miała coś do zaoferowania. Panowie, na wypadek gdybyście zapomnieli to przypominam, że MIT, Caltech czy Harvard to nie są uczelnie polskie i nie leżą w obrębie granic geograficznych Polski. Żadna ale to żadna z naszych uczelni nie jest w jakikolwiek sposób rozpoznawana, dostrzegana czy szanowana w świecie. Trochę lepiej z naszymi studentami za sprawą ich osiągnięć, aczkolwiek to dostrzeganie jest chyba na zasadzie kontrastu - jak to, w kraju który na mapie nauki jest pustynią, w którym żadna uczelnia nie ma renomy, etc. nagle zespół studentów wygrywa konkurs na łazik marsjański czy konkurs w programowaniu organizowany przez MS albo Google. Wow, szok, jak odkrycie bakterii ekstremo-filii w warunkach (środowiska silnie kwasowe, beztlenowe, w temperaturach grubo ponad 100 stopni C, ....) w których żadne życie nie ma, na zdrowy rozsądek, prawa bytu. To trochę jak z sukcesami naszych sportowców i np. Małyszomanią - każdy sukces na tym ugorze jawi się jako cud. I dla jasności - nie mam nic do Małysza - bardziej bawi mnie ta nagła ekscytacja tłumów i przeniesienie miłości z jednej dziedziny sportu na drugą w której pojawiły się sukcesy.
Natomiast tak, brak autostrady z południa na północ przez Kraków, Kielce, Radom, Warszawę to jest jakaś kpina ale co zrobić - górnicy byli, są i pewnie będą jeszcze długi czas grupą szczególnie uprzywilejowaną więc nawet krakus jak chce do Warszawy autostradą to musi przez Katowice nadkładać drogi. Oczywiście autostrada, która spinałaby dwa duże ośrodki i dwa duże porty lotnicze - Okęcie i Balice plus pomiędzy nimi Radom, który mógłby robić za lotnisko awaryjne/pomocnicze względem tych dwóch, wydaje się naturalnym rozwiązaniem. Ale cóż, w tym kraju mało rzeczy ma sens. Lepiej było pakować kasę w Modlin na zadupiu, który jest totalnie na uboczu jakichkolwiek szlaków komunikacyjnych. Zresztą jakby nie patrzeć to ta "lepsza" kolej - IC - z Krakowa do Warszawy też cudownie omija Kielce i Radom, pędem przelatując przez pusty peron w gosiewie. I jak już wreszcie kiedyś ruszy Pendolino to też nas "objedzie" z daleka. Na pociechę zostaje nam Polski Bus ale to akurat Irlandczyk wymyślił, że sensowna droga wiedzie przez Kielce i Radom a nie na okrętkę. A prezydent "vel beton" woli śnić betonowe sny o lotnisku za Morawicą i lać beton na kolejne stadiony albo hale - bo centrum już całe betonem zalał, czyniąc się betonowym władcą betonowego pustkowia.
Zaś co do dworca PKS - no cóż, spotkała się arogancja władzy z arogancją "byznesu z polskim ryjem". Zamiast rozmowy, konsultacji i pomysłu, jak tę perełkę architektury, aczkolwiek w stanie nad wyraz nędznym, na nowo oszlifować, wyeksponować i potraktować jako atut, zaczęła się wojenka. Padła wcześniej uwaga o dworcu w Katowicach - tylko chciałbym przypomnieć, że najbardziej charakterystyczne elementy tego dworca zostały odtworzone, cytat:
(...) przed otwarciem nowej hali dworca w Katowicach, na placu Szewczyka stoi już 16 dworcowych kielichów. Tyle samo, co w starym gmachu. Są wiernymi kopiami oryginałów - to betonowe filary o chropowatej powierzchni, na której odciśnięto dziesiątki tysięcy drewnianych listewek. Tam ktoś wykazał się myśleniem i szacunkiem dla architektury, historii, .... Zaś w Kielcach - Ci z kasą uznali, że na prowincji to za kasę mogą wszystko, łącznie ze zrównaniem dworca z ziemią i że prowincja to łyknie. To prowincjonalna władza uznała, że ona też może wszystko (na tyle na ile prowincjonalna skala pozwala tej władzy władać). Straciło miasto, stracili mieszkańcy, dworzec niszczeje jak niszczał, ale liczyło się, że jeden pokazał drugiemu, kto acz.
Ale przyjdą wybory i głupi naród znowu głupio wybierze, bo taki już ten naród. Spośród skompromitowanych partii i skompromitowanych kandydatów tychże partii. Bo nikt inny nie zechce zostać kandydatem na prezydenta miasta, bo wcześniej wspomnieni kontrkandydaci sprowadzą go do swojego poziomu i pokonają doświadczeniem w tytłaniu się w gównie.