Temat: drzewko od Komisji Europejskiej
Rafał Wolski:
Szanowny Karolu, podałem swoje spostrzeżenia na temat tzw. "globalnego ocieplenia", oparte o wiedzę z zakresu historii klimatu.
Szanowny Rafale, podziwiam twoją wiedzę. Domyślam się że po licencjacie z dziennikarstwa w Wańkowiczu na pewno jesteś ekspertem w dziedzinie klimatu. Ja ten temat zostawiam naukowcom, stąd tez twierdzę, że twoje argumenty są lepsze, bo popierają pomysł opart na badaniach, które ktoś finansuje. A nawet zakładając, że tego typu problemy klimatyczne są cykliczne, posadzenie drzewka nikomu nie zaszkodzi.
Co do "póki co", to oczywiście masz prawo używać tego zwrotu, ale nie chwal się potem, że używasz polszczyzny, bo nie będzie to prawda.
Otóż śmiem Ci donieść, że używam polszczyzny i że jestem z tego dumny. Tak samo jak jestem dumny z tego, że jest to język żywy, który się rozwija, między innymi poprzez używanie go wbrew różnym autorytetom, które mówią co i jak się powinno mówić.
Ja nie używam "stylebooków" tylko korzystam z wiedzy zdobytej w domu i w szkole.
Dziennikarz bez stylebooka? Do czego to doszlo... :P
Wystarczy, żeby nie musieć używać jakichkolwiek pomocy w pisaniu tekstów.
A powinieneś, bo piszesz z bykami stylistycznymi. Po jaka cholerę w tym zdaniu jest bezokolicznik? Prawisz morały, a sam używasz języka potocznego. To zdanie brzmiało by lepiej tak:
Wystarczy, żebym nie musiał używać jakichkolwiek pomocy w pisaniu tekstów.
Na koniec dodam, że nie mam zamiaru sadzić żadnego "komisyjnego" drzewka, bo to marnotrawstwo pieniędzy podatników, w tym moich. Jak będę chciał wsadzić drzewko, to sobie je kupię i bynajmniej nie będę robił z tego żadnej socjalistycznej propagandy.
No to sobie kup i sadź. Ja wole posadzić takie, które mi ktoś podeśle, bo przynajmniej będę miał motywację do jakiegokolwiek sadzenia, zamiast odwlekać to w czasie. "Kiedyś kupie i posadzę" to potrafi powiedzieć każdy. Ile drzewek już posadziłeś?