Rafał Wolski

Rafał Wolski Ekonomista,
dziennikarz radiowy
i telewizyjny
specjalizuj...

Temat: Budżet Kielc na 2010r. i jego tragiczne konsekwencje

Echo Dnia wraca do sprawy budżetu Kielc na 2010 rok. Skupię się tylko na jednej rzeczy - na coraz wyższym zadłużeniu naszego miasta. Czytałem na tym forum, że to dobrze, iż miasto zaciąga kolejne kredyty, bo wyda je na duże inwestycje współfinansowane przez UE.

Czy jednak mamy pewność, że nasza sytuacja w Europie, Polsce i lokalnie w Kielcach będzie stabilna i nam oraz naszym dzieciom uda się spłacić te kredyty? Część z nich to pożyczki długoterminowe, łatwiejsze do zaciągnięcia. Ale, co gdy koniunktura gospodarcza pogorszy się na tyle, że firmy zaczną upadać. Czy to nie czas, żeby zacząć myśleć, jak dobry gospodarz i wydawać tylko zarobione pieniądze, czyli takie, które wcześniej zaoszczędziliśmy.

Wiecie dlaczego upadł PRL? Bo był niewydolny gospodarczo. Spirala inflacji zabiła to państwo. Czy chcemy, żeby sytuacja ta powtórzyła się?

Czytam, że ten budżet to "efekt pracy ostatnich 2 lat". Hmmm... Niestety, konsekwencje dla nas i naszych dzieci, czyli spłacanie długów i trudniejsze warunki do dalszego prowadzenia działalności gospodarczej, będą trwały nawet 20 lat. A może dłużej.

Nawet pan Stanisław Rupniewski (radny SLD) nie ma wątpliwości: "... następna Rada Miasta rozpocznie działalność w mało komfortowej sytuacji. Zostawimy jej do spłaty gigantyczny dług." Jej, czyli kielczanom, którzy będą się cieszyć węzłem Żelazna, ale ich firmy będą miały na karku wyższe obciążenia finansowe. Oznacza to mniej nowych miejsc pracy i niższe wydatki na inwestycje. Czyli PRL-owska spirala zadłużenia.

PS. "Mimo uwag, radni uchwalili budżet jednogłośnie."
Agata Janiszewska

Agata Janiszewska prawnik,
dydaktyk/szkoleniowi
ec

Temat: Budżet Kielc na 2010r. i jego tragiczne konsekwencje

Bo mają w planach wielkie inwestycje :) W tym samym artykule zwrócono uwagę że wszyscy trąbią tylko o wielkich inwestycjach zapominając o tych zbyt małych a tym samym zapomina się o obywatelach którym obiecano coś parę lat wcześniej....
A może takie podejście do sprawy spowodowane jest tym by później móc powiedzieć że się zarządzało takimi ogromnymi finansami - to zawsze daje odpowiedni blask dla życiorysu...... Jak ma się wiecej pieniędzy można poszaleć a likwidacja długu szukanie oszczędności to niewdzięczna robota - nie każdy chce się za to brać bo to oznacza dec które nie są popularne społecznie

konto usunięte

Temat: Budżet Kielc na 2010r. i jego tragiczne konsekwencje

Rafał Wolski:
Niestety, konsekwencje dla nas i naszych dzieci, czyli spłacanie
długów i trudniejsze warunki do dalszego prowadzenia działalności gospodarczej, będą trwały nawet 20 lat. A może dłużej.

Ciekawa matematyka, bo zaciagniete zobowiazanie bedzie splacone niemal w calosci do 2022 roku, czyli wychodzi 12 lat.
Tomasz S.

Tomasz S. wdrażam pomysły i
idee, czasem tworzę
Coś z niczego :)

Temat: Budżet Kielc na 2010r. i jego tragiczne konsekwencje

I wszystko byloby pieknie, gdyby ktos procz pozyczania potrafil tez zarabiac :)

Wiadomo, ze, zeby wyjac trzeba wlozyc. Ale zanim sie wlozy... trzeba wiedziec co sie wyjmie.

Ja piec lat temu napisalem strategie dla miasta pod haslem: Turystyka Uslugowa... jak sie domyslacie lezy ona gdzies w stercie papierow lub od dawna jest na wysypisku.

Mamy Sienkiewke, plac artystow, etc. ale co z tego, skoro o 19 juz tam nikogo nie ma? Na Sienkiewce sa glownie banki, ktore raczej nie dbaja o rozwoj kulturalny mieszkancow... ktorzy po pracy zamiast do kawiarni, restauracji, mecz, do kina, teatru, etc. ida do domu... bo sa zmeczeni i nie maja na to kasy.

Nie wiem, czy juz o tym pisalem na tym forum, czy nie... ale...

Kilka lat temu z cala duza grupa znajomych przyjezdzalismy z Warszawy do Kielc. Przez taki weekend dziewczyny szly do fryzjera, kosmetyczki, etc. Bo taniej niz w Warszawie... Chlopaki czesto robili porzadek z autami w warsztatach, etc. Mozna bylo pojsc do stomatologa.... generalnie zadbac o zdrowie, urode i stan techniczny pojazdow. Potem wiadomo turystyka miejska i Checiny, Sw. Krzyz, obiady w restauracjach, wieczorem wypad do klubu... tak to w skrocie dziala..

Teraz moze byc z tym problem, bo ceny w Kielcach poszly w gore, a poziom swiadczonych uslug pozostal w miejscu. Uslugodawcy maja mniej klientow... wiec podnosza ceny... i kolko sie zamyka, bo tych, ktorych stac... to i tak na weekend z Kielc wola wyjechac do WAW lub KRK.

Jako ciekawostka masaz leczniczy w Warszawie z dojazdem masazystki kosztuje 40 PLN za min. 60 min. W Kielcach ok. 20 PLN placi sie za 20 min. Panie sprzatajace w Warszawie biora od 50 do 100 PLN za kompleksowe posprzatanie mieszkania. W Kielcach chca 10 PLN od umycia okna.

Jesli macie ciekawsze oferty dajcie znac... polece mamie, ktorej przydalaby sie pomoc...
Rafał Wolski

Rafał Wolski Ekonomista,
dziennikarz radiowy
i telewizyjny
specjalizuj...

Temat: Budżet Kielc na 2010r. i jego tragiczne konsekwencje

Agata Janiszewska:
Bo mają w planach wielkie inwestycje :)

Tak, wielkimi inwestycjami drogowymi tłumaczy się kolejne pożyczki. To ciekawe, bo np. budżet województwa świętokrzyskiego na 2010r., nad którym pieczę sprawuje pan marszałek Adam Jarubas, zanotował 98.000.000 złotych deficytu. Ale na brakującą kwotę nie weźmie kredytu, tylko sfinansuje go z oszczędności z lat ubiegłych! Argumentacja ta sama - bo rok 2010 ma być rokiem wielkich inwestycji (głównie szpitale).

Czyli można wydawać pieniądze racjonalnie? Można. Przyznam, że marszałek i jego urzędnicy bardzo pozytywnie mnie zaskoczyli.

Edit - Stawiam pytanie wszystkim wierzącym w dogmat "Pana Deficyta". Kto lepiej gospodaruje pieniędzmi - ci, którzy przygotowali budżet z 190.000.000 zł deficytu finansowanego kredytami, czy ci, którzy przygotowali budżet z 98.000.000 zł deficytu finansowanego oszczędnościami z lat ubiegłych?Rafał Wolski edytował(a) ten post dnia 29.12.09 o godzinie 13:11
Wojciech Z.

Wojciech Z. Konsultant
IT/Biznesowy

Temat: Budżet Kielc na 2010r. i jego tragiczne konsekwencje

Ja się na tym specjalnie nie znam, ale tak ostatnio myślałem - czy programy UE nie wpływają znacząco na wzrost deficytu ?
Rafał Wolski

Rafał Wolski Ekonomista,
dziennikarz radiowy
i telewizyjny
specjalizuj...

Temat: Budżet Kielc na 2010r. i jego tragiczne konsekwencje

Mechanizm jest trochę inny. Oczywiście należy posiadać wymaganą przez Brukselę część środków (a to często są właśnie pieniądze z kredytów), ale przy okazji korzystania z tychże środków można wydawać już nie pożyczone, ale nasze, zarobione przez gminę pieniądze z podatków, nawet na niepotrzebne inwestycje i "unią" tłumaczyć powstanie deficytu.

A gdyby tak nie brać kredytów i wkład własny na poczet pieniędzy z Brukseli zabezpieczyć naszą żywą gotówką z podatków? Nie, wtedy nie wytłumaczylibyśmy się z kredytów na niepotrzebne wydatki.
Piotr S.

Piotr S. renesansowa dusza

Temat: Budżet Kielc na 2010r. i jego tragiczne konsekwencje

Rafał Wolski:
Edit - Stawiam pytanie wszystkim wierzącym w dogmat "Pana Deficyta". Kto lepiej gospodaruje pieniędzmi - ci, którzy przygotowali budżet z 190.000.000 zł deficytu finansowanego kredytami, czy ci, którzy przygotowali budżet z 98.000.000 zł deficytu finansowanego oszczędnościami z lat ubiegłych?

zbyt proste porównanie, aby racjonalnie odpowiedzieć...
zależy jeszcze co w tych budżetach jest i jakie zyski/straty przyniesie - wszak czasami opłaca się wziąć kredyt i spłacać odsetki, aby nie narażać się na straty związane z "nic nie robieniem"

Pozdrawiam
P.
Arkadiusz Jerzy Stawicki

Arkadiusz Jerzy Stawicki RCASS-Świętokrzyskie
Regionalne Centrum
Analiz i Studiów ...

Temat: Budżet Kielc na 2010r. i jego tragiczne konsekwencje

Rafale, zgadzamy się na pewno w tym, że lepiej się nie zadłużać niż zadłużać.
I masz rację, że lepiej byłoby sfinansować obecne potrzeby wydatkowe z oszczędności z lat wcześniejszych.
Tylko że konia z rzędem tym włodarzom miast, które mają wystarczające środki finansowe, by sfinansować wkład własny do inwestycji unijnych z zaoszczędzonych wcześniej pieniędzy.
Takich miast praktycznie nie ma w Polsce. Ba, w Europie Wschodniej trudno takie wskazać. Przejrzałem budżety Pragi, Budapesztu, Wilna i Bratysławy - każde ma deficyt.
Oczywiście, że to nie do końca jest dobry argument, (Moja babcia mówi - a jakby Ci kazali włożyć rękę w ogień, to też byś włożył, kiedy chce mi pokazać, że większość nie zawsze ma rację), niestety - nie mamy tych oszczędności.
Za to - można się poznęcać nad władzami, ale to inna bajka.
Teraz - priorytetem jest wydanie w Kielcach i regionie jak największej ilości unijnych pieniędzy - gdzie do większości wydanych 15 złotych własnych UE daje 85 złotych od siebie.
I teraz co? Nie wziąć tych pieniędzy? Tych 85 zł?

Mam pytanie - do wszystkich piszących, że długi to tylko zło.
Ilu z Was ma mieszkanie kupione bez kredytu? Ilu z Was stać na kupno domu bez pożyczek? I oczywiście, że najlepiej by było, gdyby pensje wystarczały na to, by w 5 czy 10 lat zarobić na upragnione miejsce dla siebie. Ale rynek - który najczęściej ma rację (nie zawsze, ale najczęściej...Doceńcie to, że to pisze liberał ;), nie pozwala na to. Więc...kredyt jest jedynym wyjściem.
Zadłużamy się, żeby móc sobie pozwolić na więcej miejsca dla dzieci, lepszy standard życia, lepszą edukację. W nadziei, że ta inwestycja się nam zwróci. W postaci lepszej pracy, szybszego wypoczynku w komfortowej przestrzeni domu, wreszcie...w tym, że mając 3 pokoje łatwiej się zdecydować na dwójkę dzieci, co będzie z pożytkiem i dla nas na starość i dla kraju w przyszłości również.

Podobnie jest z kredytem na rozwój miasta. Kielce to nasz wspólny dom. Musi mieć jak najlepsze drogi, szkoły, transport. I znów - albo będziemy się gnieździć w czymś starym, (czy z teściami ;), albo weźmiemy kredyt i poprawimy istniejącą infrastrukturę.
Na dodatek - tu sytuację mamy o tyle fajniejszą, że musimy wziąć kredyt nie na 100 czy 80% inwestycji (jak większość z Was, którzy mają mieszkaniówkę...), lecz tylko na 15%. Niechby i na połowę...
A ilu z Was, kupując dom za 400 tysięcy, nie chciałoby dostać 200 tysięcy (lub 340) w zamian za to, że weźmie resztę na kredyt?

I dlatego - mimo, że zgadzam się z ogólną tezą: życie na kredyt jest nie ok, to w tym akurat wypadku uważam za grzech nie skorzystanie z szansy jaką dla Kielc są unijne inwestycje.
Można się zastanowić, oczywiście, czy wszystkie inwestycje są tak samo ważne, czy nie wypadły jakieś ważniejsze, ale...to znów temat na inną bajkę.

Pzdr
A.Arkadiusz Jerzy Stawicki edytował(a) ten post dnia 29.12.09 o godzinie 16:38
Agata Janiszewska

Agata Janiszewska prawnik,
dydaktyk/szkoleniowi
ec

Temat: Budżet Kielc na 2010r. i jego tragiczne konsekwencje

Tylko że żyjąc w oparciu o kredyty możemy stanąć przed widmem plajty. Czy na tym polega dobre zarządzanie? Rozsądny gospodarz jednak zadbałby by jednak większość gotówki którą inwestuje była gotówką "jego pracy" a nie gotówką pozyskaną tylko z kredytów.
Może należałoby bardziej zadbać o sensowne inwestycje a nie o kolejne mega galerie handlowe. Szumny reklama sprzed kilku lat naszego browaru - czy wiecie że będą tam zwolnienia i suma summarum zmierzają do jego zamknięcia? A gdyby im pomóc zainwestować w piwo, stworzyć markę....
Przedsiębiorcy którym stworzy się warunki rozwoju tutaj sami z chęcią zainwestują w pozostałą kubaturę (całą resztę typu drogi dojazdowe, oświetlenie tych dróg etc)
Jest możliwość tak samo jak jest możliwość właściwego zarządzania ale trzeba tylko chcieć a u nas tak po polsku chcemy ale bez ruszania starych rozwiązań nierentownych bo a nóz ktoś będzie niezadowolony
Arkadiusz Jerzy Stawicki

Arkadiusz Jerzy Stawicki RCASS-Świętokrzyskie
Regionalne Centrum
Analiz i Studiów ...

Temat: Budżet Kielc na 2010r. i jego tragiczne konsekwencje

Widzisz, znów teoretycznie masz rację. Najlepiej by było mieć oszczędności.
Ale...fundusze unijne to swoiste novum na polskim rynku. Tak z ręką na sercu - kto z Was, jeszcze 3 lata sądził, że Unia wpakuje do nas taką grubą kasę? Przecież myśmy niedawno walczyli o to, by rolnicy nie odwrócili się od UE, ba...by Europa chciała nas przyjąć w do swoich struktur.
Parę lat temu...to w Polsce prehistoria. Oszczędzanie w roku 2000 po to, by mieć na wkład w roku 2010? Tak z ręką na sercu - który samorządowiec w Polsce odkładał na to, żeby mieć wolne środki? Nikomu się w Polsce nie śniło o czymś takim jak POIG czy RPOWŚ. No ludzie, bądźmy szczerzy.
Proszę mi wskazać polityka, który co roku odkładałby po 100 mln, żeby mieć na jakąś mityczną Unię (do której albo nas przyjmą albo i nie - to było nasze myślenie w 2000 roku)
Nie wymagajmy cudów od demokracji, która się dopiero rodziła. Od elit politycznych które się dopiero tworzyły, bo przez ostatnie niemal 300 lat najlepsi albo ginęli w powstaniach albo trafiali na Łubiankę czy inny Majdanek. (w najlepszym wypadku ostatnich 50 mieli do wyboru- albo się sku....pić na sprzedajności - być w partii albo zadowolić emigracją jako opozycja).
Jakie by się larum podniosło, że kradną, że nie rozdają (już widze te kolejki górników i nauczycieli po te odłożone 100 mln), ba - że nie inwestują w najlepszym wypadku.
A przecież tych milionów odłożonych byłoby potrzeba naprawdę sporo.
I teraz pomyśl - z czego powinny Kielce zrezygnować w ciągu ostatnich 10 lat? Z rewitalizacji Sienkiewki? Z budowy ktorej ulicy? A może z remontu szkoły? A której? Wyobrażasz sobie komentarze na kieleckiej GW tych netowych kretynów, gdyby widzieli z jednej strony 500 mln odłożone (i czekające na Unię), a z drugiej głodne dzieciaki, eksmitowane na bruk rodziny czy firmę, która nie przychodzi do Kielc, bo miasto nie buduje uliczki wymaganej przez inwestora? (no dobra, tu się zagalopowałem - inwestorów u nas niet ;)
Wiesz, ja nie przepadam za Wojtkiem - wiele razy pisałem o tym, co mi się nie podoba w mieście, ale też - nie jestem przeciw niemu, a przeciw niektórym pomysłom i nie krytykuję dla krytyki, ale tylko, kiedy uważam, że coś jest nie tak. Niemniej jednak - kocham Kielce i kiedy ktoś robi coś dobrego, też pochwalę. A WL i jego ekipa akurat budżet zostawiają niezły. Mamy jedne z największych (w relacji procentowej) inwestycji w edukację, a samo zadłużenie miasta jest jednym z niższych w Polsce.
I dzięki temu ostatniemu - kredyt kosztuje nas mniej niż inne, podobne (albo i większe) miasta.
To raz.

A dwa? Nawiążę do Twojej wypowiedzi o Galeriach handlowych. Ja nie podzielam bezkrytycznie zdania, że galerie to samo zło. Są złem, kiedy pakuje się je bezkrytycznie do centrum miasta, a nie poza lub na obrzeża (i o tym można dyskutować)
Ale same duże obiekty handlowe...Tzw. Zachód już dawno zauważył, że gros PKB wytwarzają tzw. usługi. I Polska będzie szła w tym kierunku, nie ważne jak będziemy zaklinali rzeczywistość. Skończył się czas fabryk, robotników, kominów. Chiny i Indie zawsze już będą tańsze (przynajmniej za naszego życia).
Więc - stawianie na centra usługowo-handlowe, gdzie ludzie spędzają czas, robią zakupy, korzystają z kina czy restauracji - tak wygląda zachodni świat. Może to nie jest najlepszy model? Może. Ale patrząc na wybory młodych Polaków - którzy nie jadą na Białoruś wolną od super-hiper galerii, a do UK czy Eire - im to odpowiada.
Więc - zamiast zawracać kijem Wisłę, zastanówmy się jak to wykorzystać dla Kielc.
Polacy chcą żyć jak Amerykanie? (Czytaj: spędzać czas w galeriach i na zakupach)- zapewnijmy im to w Kielcach.
Mamy tu niezwykle ciekawe położenie - jesteśmy największym miastem regionu. I teraz - albo nasi sąsiedzi z Jędrzejowa czy Opatowa będą jeździć na zakupy do Bonarki czy Janek albo dostaną to samo w Kielcach.
Kurczę, nie jestem snobem (a przynajmniej mam nadzieję, że jeszcze nie ;), ale paru moich ulubionych firm nie znajduje w Kielcach. I na większe zakupy jeżdżę do Krakowa, Warszawy czy Łodzi.
(I możesz być na mnie zła, że nie wydaję tych pieniędzy tutaj, że nie daję pracy w regionie, ale...jak będą moje sklepy - rzadziej będę wydawał poza Kielcami)
Poza tym - ta ostatnia jest świetnym przykładem tego, co może zrobić duże centrum usługowo-handlowe z miastem.
To, jak niedawno w sumie powstała Manufaktura przedefiniowała centrum miasta - to dla mnie ewenement w skali kraju. Jasny gwint.
A, z całym moim umiłowaniem i szacunkiem dla architektury: dziś piękna miast nie tworzą, jak kiedyś świątynie, ale właśnie centra handlowe.
Można się zżymać ( i ja się zżymam), że nikt nie kojarzy Łodzi z Księżym Młynem, a z Manufaktura właśnie, ale...ona ma coś w sobie. No i jest nowa, a nowe dziś się lepiej sprzedaje niż stare.

Już tak abstrahując - kiedy powstaną w Kielcach rozbudowane Echo i nowa Korona - wiesz, że to będzie kilkaset miejsc pracy. W sklepach, restauracjach, kinach, u dostawców, sprzątaczek.
Cholera, też bym wolał, żeby to było IBM, ale oni tu nie przyjdą. Przynajmniej dopóki mamy więcej historyków niż informatyków.
Ale to już temat na inny wątek, bo i tak odszedłem od tematyki budżetu.

Pzdr
A.Arkadiusz Jerzy Stawicki edytował(a) ten post dnia 29.12.09 o godzinie 17:31
Agata Janiszewska

Agata Janiszewska prawnik,
dydaktyk/szkoleniowi
ec

Temat: Budżet Kielc na 2010r. i jego tragiczne konsekwencje

Arku dużo w Twej wypowiedzi jest argumentów z którymi muszę się zgodzić, ale też muszę zareagować na niektóre z nich:
1) mówisz o tym że kto wiedział o funduszach przystępując do UE? Ludzie przygotowani do wejścia wiedzieli tylko dla nich w Polsce naszej nie było miejsca - to ludzie wykształceni właśnie w tym kierunku. Dwa przecież mieliśmy przedakcesyjne fundusze :) A po trzecie jakoś inni dość szybko nauczyli wykorzystywac w pełni to dobro, tworząc kadrę i podstawy do wsparcia całego tego "cyrku"
I jeszcze jedno sam wiesz jak to u nas z tymi dotacjami jest :)
2)tworząc tylko galerie tworzymy iluzyjne miejsca pracy - wiemy jak praca w takich molochach wygląda jakie są pensje i jaka jest rotacja pracowników
3) który z usługodawców zdecyduje się na swoje biuro w galerii- taki którego koszty najmu dzierżawy powierzchni nie zjedzą
4) rozbudowa Echo - czyli nowe marki, kolejna Galeria jak się nie mylę przy księżach emerytach - ciekawe z jakim asortymentem....., takim samym? To czy jest sens?
5)Czy już nie ma innego przemysłu w kieleckim w który by można inwestować i go rozwijać niż galerie?
6) i czy nie można by było wykorzystać dla rozwoju biznesu w KC stadionu tak jak to się robi w innych miastach?

I jeszcze jedno moje wypowiedzi nie mają na celu atakować Pana W.LAgata Janiszewska edytował(a) ten post dnia 29.12.09 o godzinie 20:25
Rafał Wolski

Rafał Wolski Ekonomista,
dziennikarz radiowy
i telewizyjny
specjalizuj...

Temat: Budżet Kielc na 2010r. i jego tragiczne konsekwencje

Arku, nie wszyscy, którzy krytycznie oceniają działania władz miasta są przeciwnikami politycznymi pana prezydenta. W Kielcach jest nawet paradoksalna sytuacja, że wszystkie partie, które mają reprezentację w Radzie Miasta idą za Nim ławą, czego przykładem niech będzie milczące poparcie radnych i jednomyślność podczas głosowań.

Niestety, trudno w takiej sytuacji o dostrzeżenie głosu rozsądku, który wskazuje na ewentualne zagrożenia ze strony ekonomii. I taki głos, mimo, że idzie z pozycji gospodarczych traktowany jest politycznie. To bardzo źle świadczy o poziomie dyskusji w Kielcach.

konto usunięte

Temat: Budżet Kielc na 2010r. i jego tragiczne konsekwencje

Rafał Wolski:
To ciekawe, bo np. budżet województwa świętokrzyskiego na 2010r., nad którym pieczę sprawuje pan marszałek Adam Jarubas, zanotował 98.000.000 złotych deficytu. Ale na brakującą kwotę nie weźmie kredytu, tylko sfinansuje go z oszczędności z lat ubiegłych! Argumentacja ta sama - bo rok 2010 ma być rokiem wielkich inwestycji (głównie szpitale).

Czyli można wydawać pieniądze racjonalnie? Można. Przyznam, że marszałek i jego urzędnicy bardzo pozytywnie mnie zaskoczyli.

Powiedz Rafale, jak bardzo zaskocza Cie slowa członka zarządu województwa Marcina Perza, ktory w dzisiejszym wywiadzie powiedzial, ze wojewodztwo bedzie sie zadluzac od przyszlego roku i ma nadzieje, ze maksymalnie.
Rafał Wolski

Rafał Wolski Ekonomista,
dziennikarz radiowy
i telewizyjny
specjalizuj...

Temat: Budżet Kielc na 2010r. i jego tragiczne konsekwencje

Jerzy, nie komentuję wypowiedzi, których nie słyszałem.

konto usunięte

Temat: Budżet Kielc na 2010r. i jego tragiczne konsekwencje

Prosze, od ok. 1:15.

http://ww6.tvp.pl/6745,20091230951612.strona

Wydaje mi sie, ze przed wychwalaniem warto bylo sprawdzic jak wyglada polityka finansowa wojewodztwa na najblizsze lata, bo w sumie p. Bogucki tez mogl powiedziec, ze w tym roku nie bralismy kredytu i nie patrzac na plany miasta, moglbys go pochwalic ;)
Rafał Wolski

Rafał Wolski Ekonomista,
dziennikarz radiowy
i telewizyjny
specjalizuj...

Temat: Budżet Kielc na 2010r. i jego tragiczne konsekwencje

Jerzy, uważaj proszę na język, którym do mnie piszesz, bo zaczynam podejrzewać, że robisz wszystko, żeby wbić szpilę. Przypomnę tutaj kwestię "wschodniej cywilizacji", którą mi przypisałeś, a która jest na drugim biegunie wobec wyznawanych przeze mnie wartości.

To nie jest pyskówka, tylko ustalanie pewnych granic, w których możemy poruszać się w dyskusji.

Nie "wychwalam" pana marszałka Jarubasa, a jedynie decyzje podjęte przez Jego i poprzedni zarząd. To wielka różnica, której czasami nie dostrzegają publicyści. U nas wyznaje się zasadę "jesteś z nami i łykasz, co ci rzucimy albo won!", a chyba nie o to chodzi. Nie muszę lubić pana marszałka, żeby napisać, że zrobił/robi coś dobrego dla gospodarki.

Obejrzałem wypowiedź pana Marcina Perza i jestem głodny wiedzy na ten temat. Chciałbym dowiedzieć się od Niego o projektach, które województwo będzie realizować od 2011 roku. Mam nadzieję, że niedługo zrobi konferencjęprasową na ten temat. Przecież warto rozmawiać.

Jerzy, pan radny Bogucki nie mógł powiedzieć, że miasto nie brało kredytów, bo brało, więc nie rozumiem skąd Twoje porównanie. Czyżbyś chciał zasiać wątpliwości co do mojej oceny sytuacji? Nie martw się o mnie. Ja też jestem o siebie spokojny, bo popieram działania, nie ludzi i dzięki temu i zasadom, które wyznaję wiem, że stoję po właściwej stronie nauk ekonomicznych.Rafał Wolski edytował(a) ten post dnia 31.12.09 o godzinie 09:29



Wyślij zaproszenie do