Alicja
Matysek
unemployed,
Powiatowy Urząd
Pracy w Katowicach
Temat: Rynek pracy na Śląsku
Chciałabym w tym wątku napisać z mojej osobistej perspektywy jak wygląda poszukiwanie pracy na Śląsku. Już od grudnia jestem bezrobotna. Przez ten czas aktywnie szukałam pracy. Wysyłałam regularnie CV, czasami zaniosłam swoje wydrukowane osobiście ale niestety odzew był znikomy, a w następnych etapach rekrutacji czyli na rozmowie nie wybrano mojej osoby. Szukałam pracy w branży TSL. Wydawać by się mogło że w tych czsach nie powinno być z tym problemu, ale nie na Śląsku. Tutaj jest inny świat niż w Warszawie, Krakowie czy Wrocławiu. Zdecydowanie bliżej nam do realiów Olsztyna czy Białegostoku. Taka prawda że niskie bezrobocie na Śląsku to jest tylko w statystyce. Masa tutaj osób przed 60 rokiem życia na emerytuach i to jest cała zagadka niskiego bezrobocia. Do tego dochodzi spora emigracja, najwięcej emigrantów z Polski pochodzi właśnie z Górnego Śląska.Na Śląsku jest bardzo mało ofert pracy. Nie skłamię jak powiem że 80% ludzi tutaj ma pracę po znajomości. Firmy bardzo rzadko dają oferty pracy bo każdy w rodzinie zawsze ma kogoś chętnego, bezrobotnego itp. Zarobki na Śląsku? Zawyżone statystycznie przez górnictwo a tak to praktycznie stawki są takie same jak na wschodzie kraju. Praktycznie za tą samą pracę gdzie w Krakowie czy Warszawie dostaje się 4000 netto, na Śląsku możecie liczyć na 2000-2500 na ręke. W niektórych miastach prawie wogóle nie ma pracy, tak jak w Bytomiu czy Tarnowskich Górach. Zlikwidowano tam masę zakładów pracy po PRL-u, ale w ich miejsce nie powstało nic. Praktycznie dobrze stoją tylko może Katowice, Gliwice i Tychy a reszta musi tam dojeżdżać.
Dodam tylko że w takich Katowicach to jest lepiej z pracą tylko dlatego że jest tam masa Urzędów i instytucji państwowych. Bez tego Katowice byłyby dzisiaj pewnie na poziomie Radomia. Kto ma znajomości i układy to sobie pożyje na Śląsku, tutaj jest podobnie jak na Ukrainie ogromna korupcja i kolesiostwo. Całe górnictwo to układy i znajomości czyli jakieś 100 tys. miejsc pracy. Ci ustawieni na dobrych stanowiskach na kopalni to często jeszcze pchają się do samorządowego korytu i kasują pensje jako radni, nic praktycznie nie robiąc. Poziom niedbalstwa na Śląsku jest ogmrony. Ale tutaj się już tak ułożyło, to nie ten Śląsk sprzed II WŚ gdzie faktycznie był to dobry region do życia i ludzie mieli tutaj klasę. Za PRL-u wymieszali Ślązaków z całą Polską i już wogóle nie ma tutaj tej kultury. Żyje tylko we wspomnieniach. Tutaj jeden drugiego dojedzie bez sentymentów.
Szkoda że robi się z tego regionu drugi Czarnobyl ale tego już się nie zatrzyma. Tylko czekam jak dorżną to górnictwo i nawet dobrze ustawione rodzinki górnicze z czasem polecą w dół. W takiej Łodzi już przeżyli upadek i się podnoszą. Na Śląsku jeszcze jest co likwidować...